Zacieśnianie więzi

W ramach lepszego zapoznania się ze sobą realizujemy comiesięczny projekt losowania osób, do których można napisać op. i dostać dzięki temu +3 pkt. do każdej z umiejętności (+1 pkt. do mocy).
Link do osób, które zostały wylosowane znajduje się tutaj. :)

wtorek, 31 grudnia 2013

Cd. Valixy "Spotkanie cz.2" (cd. Selen)

- Podziwiałam chmury. Czy to dziwne?
- Bujasz w chmurach?
- Nie dosłownie - roześmiałam się - Ale czasem...
- Chyba zawsze - odpowiedziała tym samym
- Możliwe... A ty, co porabiasz?
- Już się o to pytałaś. - na to zaśmiałam się głupio
- Oj, ja zapominalska... Mogę ci pomóc?

<Selen?>

Cd. Valixy "Powitanie cz.2" (cd. Picallo)

- Jestem Valixy. Czym tak rozwścieczyłeś tego byka?
- To buhaj.
- Co? Co buchnąłeś?
- Nie ważne... - powiedział zrezygnowany. Pewnie myślał, o tym, że jestem tępa
- Jesteś złodziejem?
- Nie. "buhaj" to rasa tego zwierzęcia.
- Na serio? Pierwsze słyszę. To byk - dalej stawiałam na swoim
- Buhaj.
- Byk i koniec kropka.

Cd. Giveros "Asai cz.22" (cd. Lejsi)


- To tu cię boli! - krzyknąłem - Słuchaj, ja też chętnie pozbył bym się takiej siostry no ale cóż, więzy krwi. Uf... A ja już się bałem że chcesz mieć szczeniaki.
- Griveos... - przerwałem jej, skacząc na ukochaną.
- A wiesz, że ty za dużo mówisz? - uśmiechnąłem się szarmandzko po czym namiętnie ją pocałowałem. To trwało jakieś... 8 min.? Ale co tam i tak było świetnie, tak jak za każdym razem gdy mam okazję ją całować.
- Pogodzisz mnie z nią? - szepnęła
- Dla ciebie wszystko.

<Lejsi?Sorki że krótko>

Od Picalla "Powitanie cz.1" (cd. jakaś wadera)

Szukałem schronienia. Przed czym? Przed rozwścieczonym buhajem (bykiem). Długa historia.... no więc uciekałem przed nim ponad 18 godzin bez przerwy. I nie wiedziałem gdzie sie ukryć. Przez przypadek wszedłem na czyjeś tereny. Nie wiedziałem że są zajęte. No gdy biegłem na wprost siebie nagle ktoś złapał mnie za łapę i schował w szczelinę skały. Byk pobiegł dalej. Zgubiłem go. Nabierałem tchu i spojrzałem w oczy waderze która mnie ocaliła.
- Dziękuje. Jak coś, jestem Picallo. A ty?

<Jakaś wadera>

Cd. Lejsi "Asai cz.21" (cd. Giveros)

- Tak, chciałam się z tobą spotkać - powiedziałam
- Coś się stało?
- Jeszcze się pytasz? - popatrzyłam się na niego
- Eh... No bo....
- Dlaczego mi nie powiedziałeś?
- Tak wyszło... - powiedział ze smutkiem
- Słuchaj, ja nie chce wam stać na przeszkodzie.
- Ale Lejsi!
- Eh... Ja nic nie mówię... Tylko chcę, żebyś wiedział, że jak ona mnie nie toleruje, to ja nie mogę być z tobą. Chyba, że się może jakoś ze mną... No, no... Pogodzi. W końcu my jesteśmy parą, więc prawie jak rodzina. - wytłumaczyłam basiorowi

<Griveos?>

Od Amber ''Mój Żywioł ''

Po przyjęciu do watahy ,zanim poznałam inne wilki musiałam się coś ważnego dowiedzieć... Zawsze zastanawiałam się jak to jest z moją mocą. Wieczorem postanowiłam przywołać ducha wiatru. Poszłam w nocy do zielonego lasu. Zawyłam i nagły podmuch wiatru ujawnił ducha wiatru. Postanowiłam zapytać.
- Kim byli moi rodzice?
Wtedy duch zamknął mi oczy i przeniósł nad jezioro.
- Spójrz w wodę - powiedział
W blasku wody pojawiło się wspomnienie. Było tam pokazane skąd wziąl się mój tata.
- Twój ojciec nie był zwykłym wilkiem.. Był wilkiem z wiatru, dosłownie był z wiatru. Zakochał się w pięknej wilczycy którą była twoja matką. Ona była z postaci normalnym wilkiem, ona też miała moc wiatru. Miłość która połączyła tych dwojga była piękna. To był już 6 raz od tysiąc leci gdy dwa wilki tego samego żywiołu połączyły się. I tak powstałaś ty. Szczeniak który ma niezwykłą moc, którą nie umie jeszcze władać.
- A Lejsi, ona powstała z żywiołu?
- Lejsi. Nie i tak... Powstała z miłości dwojga wilków żywiołu wody. Niestety oni umarli... Ale ich miłość była tak silna że z wody powstała Lejsi, która wychowały dzikie zwięrzeta wodne.
- To piękne - powiedziałam wsłuchana w opowieści zjawy - A mnie kto wychował?
- Eh, gdy zostali zamordowani twoi rodzice miałaś 2 miesiące
Między innymi wychowałem cię ja i ciotka Gleydis
- Ciotka Gleydis?
- Tak, to siostra twojego taty
- A ona...
- Nie żyje - przerwał mi - Dobrze drogie dziecko za dużo dziś tych pytań... Idź spać... Zawsze przyjdę ci z pomocą.
- Ale jak nauczę się nią posługiwać?
- Słuchaj głosu serca... - zdanie się długo ciągnęło, a zarazem cichło.. Chwile później zasnęłam...

Cd. Amber ''Tak to się zaczęło... cz. 3" (cd. Balde)

- Wiesz.. Selen... Ja właśnie miałam coś ważnego powiedzieć...
- No więc mów...- uśmiechnęła się ironicznie
- Dobra, nieważne.
- Aha... Ej, Blade przejdziemy się?
- Jasne - powiedział uradowany jakby tylko czekał, żeby się go o to zapytała
- Eh.. To do zobaczenia... - mówiąc udałam się do jaskini
On nawet nie odpowiedział. Jakby był nią zauroczony... Czyli nie miałam szans... Ale chciałam spróbować. Tak jakoś wieczorem wyszłam na spacer. Spotkałam moją kuzynkę Lejsi.
- Hej, Lejsi widziałaś może Blade'a?
- Tak, tak poszedł z Selen na spacer. Spotkałam ich. A co?
- Nie nic tak tylko... - i odeszłam z łzami w oczach
Poszłam nad jezioro... Tam jest wielka skała na której lubię odpoczywać... Położyłam się na niej i najzwyczajniej płakałam. Łzy wpadały do jeziora. Astea patrzyła na mnie z drzewa ze smutkiem. Nagle w odbiciu wody zobaczyłam Blade'a...


<Blade?>

Szczęśliwego nowego roku!

(ten obrazek sama rysowałam)


W Nowym Roku życzę Wam zdrowia, szczęścia, pomyślności,
potęgi miłości, siły młodości,
Niech taneczny, lekki krok
będzie z Wami cały rok.
Niech prowadzi Was bez stresu
od sukcesu do sukcesu

A i już wracam wcześniej do pracy na watasze, czyli dziś! =D

piątek, 27 grudnia 2013

Blogi

Ah, i jest jeszcze jedna sprawa: 
- Zapraszam do czytania moich op. i ICH KOMENTOWANIA (plissss...) tutaj: KLIK
- I na bloga (mojego i koleżanki), na którym regularnie będą pojawiać się nowe posty (a i szczególnie fanom anime itp., ale to tylko jeden z pojawiających się tam wątków). Nie ma on konkretnego tematu, ale koleżanka jest początkującą bloggerką, więc byłaby PRZEszczęśliwa, jeżeli byście komentowali go (prowadzone z humorem =D): KLIK

Święta i nowy rok


Z powodu świąt i zbliżającego się sylwestra, życzę Wam wszystkiego dobrego, zdrowia, szczęścia, spełnienia marzeń... Coraz ciekawszych opowiadań, dużo nowych pomysłów i chęci =)




Również w ten sposób informuję o tym, że nie będę wstawiać nowych op. na watahę (od 26.12 do 02.01), ani innych takich, bo będę zajęta innymi rzeczami, ale będę na Howrse, więc można ze mną popisać, ale od watahy chcę sobie zrobić wolne, bo zauważyłam, że ostatnio wysyłacie coraz więcej op., więc nie nadążam ich wstawiać.
Naturalnie, możecie je mi przesyłać, ale wszystkie wstawię dopiero 2 stycznia nowego roku. Jeżeli zapomnę jakiegokolwiek wówczas wstawić, to proszę o upomnienie się

Dziękuję za wyrozumiałość, i wszystkiego dobrego, widzimy się 02.01.2014r. =)

czwartek, 26 grudnia 2013

Cd. Giveros "Asai cz.20" (cd. Lejsi)

Spoglądałem ślepo na oddalającą się wilczycę. Po czym odwróciłem się do siostry.
- Bezczelna! - krzyknęła oburzona - Wini cię za to że jesteśmy spokrewnieni!
- Zamknij pysk - mruknąłem. - I lepiej już idź. Za niedługo 19, sądząc po ułożeniu gwiazd
- Uhh, jak wolisz ją odemnie-powiedziała po czym wygramoliła się z wody.
- Nie stawiaj mnie w takiej sytuacji. - zmarszczyłem czoło.
- Pa,Grivy - syknęła jadowicie po czym pobiegła do swej watahy.
Ja także wyszedłem na brzeg i zacząłem czekać na Lejsi. Po pewnym czasie usłyszałem jej kroki.
- Chciałaś ze mną porozmawiać na osobności, czyż nie? - podniosłem brew

<Lejsi?>



Cd. Tara "Nowa członkini cz.12 (cd. Moon)


Zostałam sama... Myślałam, że jest przyjacielem. 
Chodziłam w smutku przez jakieś 15 minut gdy ujrzałam jakąś wilczycę. Podeszłam bliżej.
- Hej, ty jesteś ta nowa? - zapytałam
- Hej, tak. A ty?
- Ja też nie dawno doszłam
- A jak się nazywasz?
- Tara. A ty jesteś Moon, tak?
- Tak... Skąd wiesz?
- Przewidziałam przyszłość, że do nas dołączysz.

<Moon?>

Cd. Lejsi "Asai cz.19" (cd. Giveros)


Zauważył mnie. Byłam przerażona i dobita.
- To ona chce mnie zabić, zabrać całą moją moc, a ty mi nawet nie powiedziałeś, że to twoja kochana siostrzyczka? - powiedziałam zezłoszczona
- Słoneczko, tobie się niestety nie da odebrać mocy, bo jest za wielka, więc najwyzej byś była moim źródełkiem mocy... - wtrąciła ironicznie Asai. Spojrzałam swoimi załzowionymi oczami na Griveosa.
- Nie płacz, błagam - powiedział zatroskanym głosem.
- Nie płaczę i już nigdy nie będę - byłam wściekła grzmotnęłam łapą, a woda ze strumyka zalała wilki. Ruszyłam w stronę rzeki.
- Czy ty wrócisz? Nie odchodź! Ja cię kocham! - powiedział basior
- Hm... Ja ciebie też kocham. Spotkajmy się przy wodospadzie o 19, ale bądź sam... - powiedziałam, po czym wskoczyłam do wody.
 
<Giveros?>





Cd. Selen " Tak to się zaczęło... cz. 2" (cd. Amber lub Balde)

- Witajcie - powiedziałam do Amber i Blade'a
- Cześć Selen - przywitał mnie Blade
- Cześć - powiedziała mniej entuzjastycznie Amber
- Przyniosłam ci różne ziela i kwiaty, które mogłyby Ci się przydać. A Rix, Kii oraz Leo zrobili taki wywar z Róży Hery, który pomaga zregenrować siły wilkowi i goi rany gdy się go wypije

http://img.szafa.pl/ubrania/0/011393626/1344695697/fiolka-rozowa.jpg
 
- Och dzięki, co jeszcze przyniosłaś - zapytał
- Liście Amezodu, takie glony - opatrunkowe i parę flakoników tej mikstury - rzekłam
Wtedy Amber:

<Amber, Blade?>



poniedziałek, 23 grudnia 2013

Od Assuvy "Spotkanie z Ifus cz.1" (cd. Ifus)

Chcąc odpocząć od wiecznych problemów z Asai i Tarą, wybrałem się na spacer. Spacerowałem po Parku w watasze, Wrzosowej Łące a następnie wybrałem się na polowanie do Zielonego Lasu. Szukałem dobrego miejsca na polowanie, ale nie wiem dlaczego nigdzie nie było zwierząt.
Nagle poczułem ciepły wiatr i zobaczyłem biało-niebieską waderę goniącą (na skrzydłach) zająca. Wytężyłem wzrok i poznałem już wcześniej mi znaną Ifus, która razem z Valixy mi pomogły uratować Tarę. Uznałem, że dołączę się do gonitwy. Szybko przegoniłem Ifus, następnie złapałem zająca za uszy i pozwoliłem by Ifus poraniła mu nogi by nie uciekł.
- Cześć, jestem Assuva - przedstawiłem się
- Wiem, poznaliśmy się - powiedziała zająca biorąc za uszy i odchodząc z nim
- Czekaj! - krzyknąłem za waderą
- Co? - zapytała
- Jesteś szybka - przyznałem
- Dzięki - rzekła
- Pozwolisz, że zjemy razem tego zająca? - zapytałem szarmancko

<Ifus, dokończysz?>



Od Amber ''Mój najlepszy przyjaciel - Astea''

Gdy byłam jeszcze szczeniakiem, ojciec obiecał mi, że nigdy nic mi się nie stanie... Pewnego dnia, gdy były moje pierwsze urodziny, dostałam od rodziców jajko... Ale to nie było zwykle jajko. To było jajko orła... Tata powiedział, że jak będę dobrze opiekować się nim, to ono po wykluciu stanie się moim najlepszym przyjacielem... Ojciec się nie mylił... Opiekowałam się jajeczkiem i troszczyłam się o nie. Pewnego dnia z jaja wykluło się pisklę... Od razu poznałam że to dziewczyna. Dałam jej imię Astea. Ojciec kazał jej się mną opiekować aż do śmierci... I tak się stało.. Astea jest moją najbliższą osoba i najlepszą przyjaciółką i będzie nią na zawsze... Co się stało z mamą i tatą? Nieważne....

Cd. Giveros "Asai cz.18" (cd. Lejsi)

- Nie rozumiem cię Grivy, jak to jest twoją partnerką - a ja wciąż konwersowałem z przebiegłą siostrą, która tarzała się po leśnej ściółce niczym szczeniak.
- Tak to. Oświadczyłem się i... Jesteśmy parą - prychnąłem.
- Bardzo interesujące - podrapała się po podbródku. Miałem już zawrócić z powrotem do watahy lecz podstępna Asai chwyciła mnie za ogon i pociągnęła do ziemi. Warknąłem i rzuciłem się jej do gardła jednak ona szybko odskoczyła w bok i zamerdała ogonem z szyderczym uśmiechem na pysku. Wkurzyłem się i rzuciłem się za nią w pościg. Co ona wyprawiała?! Chciała zwabić mnie w jakąś pułapkę. Była bardzo szybka i omijała przeszkody napotkane na drodze z kocią zwinnością. W końcu znaleźliśmy się na zielonej polanie, gdzie dałem susa w przed i dopadłem starszą siostrę. Co najdziwniejsze-oboje ze śmiechem stoczyliśmy się z pagórka i wylądowaliśmy na plecach. Brzuch bolał mnie od śmiechu. Nasze oczy wpatrywały się w gwieździste niebo.
- Nie nawidzę cie! - i pomimo tych ostrych słów wciąż się śmiałem.
- Nie martw się, ja ciebie też - odpowiedziała mi tym samym.
Przestałem na chwilę i spojrzałem wilczycy w oczy. Lekko się uśmiechnęła.
- Znam fajne miejsce - zaproponowałem
Bez słowa poderwałem się z miejsca i zacząłem uciekać w stronę wodospadu. Asai rzuciła się za mną w pogoń. Już po chwili ujrzeliśmy srebrzystą taflę akwenu. Bez namysłu skoczyłem do wody, a starsza siostra razem ze mną.
- Dziwna jesteś - przyznałem.
- A ty jesteś idiotą, i jakoś nie narzekam.
Nagle poczułem że ktoś nas obserwuje. Odwróciłem się
- L-Lejsi? - udało mi się powiedzieć

<Lejsi?>

Od Selen "Spotkanie cz.1" (cd. Valixy)

Chodziłam sobie po Wrzosowej Łące, zbierając różne kwiaty. Śpiewałam radosną pieśń, moją i niegdyś mojej siostry Lili, która zaślepiona zazdrością zabiła kogoś kogo kochałam.
Seth'a.
Trzymając w moim pawim ogonie ziela, spacerowałam po lesie. Leżałam w trawie, czując jak cieplutki wiatr przeszywa moje futro.
Nagle zobaczyłam smukłą sylwetkę wadery. Wadera stała pod drzewem oglądając obłoki.
Postanowiłam się przywitać.
Podeszłam do niej i powiedziałam:
- Cześć, jestem Selen
- Aaaa - krzyknęła
Całkiem zapomniałam o tym, że stoi ona tyłem do mnie, a ona się przestraszyła.
- Och przepraszam - zwiesiłam ogon
- Coś ty! Nie przestraszyłaś mnie - rzekła
- Hm? - przekręciłam łeb
- Na żartach się nie znasz? - dała mi sójkę w bok.
- Haha, nie chciałam cię przestraszyć - odparłam
- To czemu zaszłaś mnie od tyłu... - zapytała
Nie odpowiedziałam.
- Spk, to ty jesteś... Selen... tak?
- Tak, a ty?
- Valixy, siostra Alexandra
- Aha, to już wiem kogo mi przypominałaś
Valixy przewróciła oczami.
- Jesteś zielarką? - zapytała ironicznie, widząc w moim ogonie kwiaty i ziela
- Nie, wojowniczką - powiedziałam z ironią
- Heh - zaśmiała się.
- Co tu robiłaś? - zapytałam po chwili

<Valixy, dokończysz?>

Od Amber " Tak to się zaczęło... cz. 1"

Wtedy gdy przyjeli mnie do watahy byłam strasznie podekscytowana! Ahh... aż tak bardzo że musiałam zawyć. Już po pierwszym spojrzeniu na pewnego wilka, poczułam jakieś ciepło w środku... Pewnego dnia gdy wyszłam z mojej jaskini i napotkałam Blade... To on. To do niego coś czułam, tylko nie wiedziałam jeszcze co...
- Cześć Blade - postanowiłam zagadać...
- Cześć...
- Amber... Jestem Amber... - uśmiechnełam sie życzliwie na co on odpowiedział tym samym
- Więc Amber... Jesteś tu nowa?
- Tak...
- To super! Oprowadzić cie?
- Tak, tak - powiedziłam szczęsliwa
Blade oprowadzał mnie po okolicy i mówił jaką ważną pełni role każdy wilk... To było takie urocze... W ogóle był uroczy.
- Blade musze ci cos powiedzieć... - nagle gdy miałam powiedziec mu co do niego czuje, przyszła Selen...
- Cześć Amber, cześć Blade...

C.D.N.

Cd. Tara "Moja historia cz.12 (cd. Assuva)


- Patrz jakaś kartka! - powiedział
- Hm... To chyba list.
- Nie wpadłabym na to, wiesz! To od Lejsi. - powiedział zażenowany Assuva
- Czytaj - odparłam zaniepokojona
 
Droga Taro,
 Mam wszystkiego dość.Wyruszam w góry. Nie szukaj mnie. Kocham Cię, Lejsi
 
P.S. Mam nadzieję, że nie długo wrócę.

- O Boże! - krzyknęłam
- Jest tak źle?
- Nie rozumiesz? A jak ją Asai złapie?!
- Biegnijmy po Griveosa. - zaproponował
- Nie! - zaprzeczyłam - Oni się pokłócili. On będzie wiedział co zrobić. Ja jej poszukam na własną rękę. Czy idziesz ze mną czy nie. 


<Assuva?>





Cd. Lejsi "Wyprawa cz.17" (c.d. Giveros)

Siedziałam w mojej norze. Miałam tego wszystkiego dosyć. Napisałam list do Tary. Nie zabierając ze sobą nic postanowiłam wyruszyć gdzieś daleko ale na tereny watahy. Zostawiłam jeszcze jeden taki sam list Griveosowi w jego jaskini.
Przeszłam przez mroczny las aż dotarłam do gór. Zaczęło się robić ciemno więc poszłam nas mały wodospad. Wcale się nie zdziwiłam, że za spadającą wodą z wodospadu była jaskinia. Postanowiłam, że to będzie moja jaskinia. Zasnęłam.

<Giveros?>

Nowy banner


Banner wykonała: Rihanna111

Cd. Leo/Shadow "Nasza przyjaźń... cz.47" (cd. Valixy)

- A ja to ciamajdowaty Leo - powiedziałem
- Leo? - powtórzyła
- Tak, dzienne wcielenie Shadow'a.
- Pierwsze słyszę... - zdziwiła się wadera
- No bo tak mam od wczoraj wieczór.
- Jakim cudem?
- Nie ważne. - zaburczało mi w brzuchu
- A może w końcu na coś zapolujemy? Padam z głodu. - dodałem
Wtedy usłyszeliśmy szelest w krzaczku obok nas. Rix i Selen się przygotowali do skoku, oprócz mnie, bo zdążyłem powiedzieć tylko, zanim skoczyli na biedną Valixy, którą już chwilę wcześniej zauważyłem, bo chciała nam chyba zrobić żart:
- To wilk z naszej watahy... - ale było za późno. Już skoczyli, myśląc, że to nasze śniadanie

<Valixy?>

Od Ifus "Czy zostnanę w watasze? cz.1" (cd. Alexander)

Wiem, że niedawno pisałam, że chce odejść z watahy ale jednak zostaje bo to tutaj jest moje miejsce. Po bardzo ale to bardzo długim namyśle w końcu zdecydowałam. Mam nadzieje, że słusznie wybrałam i nie będę tego żałować. Nie spałam przez kilka nocy i jestem wycieńczona. Teraz kiedy już wiem co zrobić mogę spac spokojnie. Nigdy bym nie sądziła, że takie głupoty będą przychodziły mi do myśli jak odejście z watahy. Tu mi jest najlepiej. Pamiętam moje pierwsze dni. Nikogo nie znałam. Wszystko było dla mnie nowe. Tereny, wilki i zwyczaje naszej watahy. Teraz wszystko wygląda dla mnie zupełnie inaczej. Kiedyś byłam szaraczkiem teraz znam wszystkich i muszę powiedzieć, że nie znam lepszej watahy. Przeszłam się nad wodospad bo nie mogłam zasnąć na miejscu spotkałam Alexa.
-Cześc, i co wiesz już czy odejść czy zostać?
-Hej, tak, zostaję.
-Serio? To świetnie.
-Dzięki. Wybór nie był łatwy ale się zdecydowałam. Nigdy nie wybrałam lepszej decyzji.
-Dobrze, że się w końcu zdecydowałaś bo chyba lepiej jest być wśród tych, których lubisz i nawet z niektórymi się zaprzyjaźniłaś co nie?
-No. To była trudna decyzja ale się zdecydowałam i mam nadzieję, że wybrałam słusznie.
Po tej rozmowie skoczyłam do wody i chyba lekko ochlapałam Alexa bo jak się odwróciła to był mokry.


<I co Alex. Ochlapałam czy nie?>

Cd. Selen "Nasza przyjaźń... cz.46" (cd. Leo/Shadow)

Jakiś gamoń na mnie polował.
- Co ty sobie myślałeś? - zapytałam
- No, wyłoniłaś się dziewczyno z krzaków, myślałem, że to zwierz! - wytłumaczył się szybko
- A nosa nie masz? - zapytałam
- Co ty robiłaś w tych krzakach? - zapytał biało czarny basior po długich chwilach ciszy
- Jestem Selen, zielarka w tej watasze - powiedziałam przewracając oczami.
- Aha - powiedział basior
Skumałam, że dosyć niegrzecznie się odezwałam.
- A ty jak masz na imię? - zapytałam
- Ja Onurix - Rix odparł śmiejąc się
- Wiem, gamoń - Onurix
Basior uśmiechnął się.

< Leo\Shadow dokończ>

Cd. Onurix "Nasza przyjaźń... cz.45" (cd. Selen)

- Witaj Leo, jak się dziś miewasz? - zapytałem radośnie
- Bywało gorzej - odpowiedział
- Uszy do góry! - powiedziałem
- Idziesz ze mną na polowanie? - zapytałem
- Mogę iść - powiedział obojętnie
Zaszliśmy do Zielonego Lasu, szliśmy rozmawiając. Leo jednak był trochę smutnawy, próbowałem go rozweselić.
- Ukryjmy się za tym głazem, zapolujemy na jakąś łanie.
- Ok - rzekł
Przyczaiłem się za głazem, Leo również. Nagle coś zaszeleściło w krzakach.
- Uważaj Leo, to nasze śnaidanie! - krzyknąłem
...
Skoczyliśmy razem na jakiegoś zwierza.
- Auuuuuuuuuu! - usłyszałem cieniutki głosik
Nie wbiłem zębów w to ''coś'', Leo też nie. Ale to ''coś'' leżało pod nami. Tak właściwie pode mną.
- Wstawaj ze mnie! - ''coś się odezwało
- Rix! Wstawaj - wrzasnął Leo
- Wstałem i zobaczyłem lekko zgniecioną Selen...
Otrzepałem się.
Wadera wstała, również się otrzepując.

< Selen, co z tobą?>


niedziela, 22 grudnia 2013

Cd. Leo/Shadow "Nasza przyjaźń... cz.44" (cd. Onurix)

Podziękowałem i powiedziałem, że chcę być sam. Posłuchali i poszli. Ja tymczasem myślałem nad sobą i doszło do tego, czy aby na pewno im ufam?... Przecież skoro nie obronili Trey'a? I nawet się tym nie przejęli? Czy aby na pewno chcę być dobry? Czy tak ma właśnie być? Czy tam mam żyć?! Może muszę tu wprowadzić swój własny porządek?... Tylko tak, żeby się nie zorientowali, że coś knuję...
Następnego ranka usłyszałem pukanie do drzwi. To był Rix, który powiedział na dzień dobry:

<Onurix?>

Cd. Onurix "Nasza przyjaźń... cz.43" (cd. Leo lub Kiiyuko)




- Leo, bardzo mi przykro - powiedziałem
Basior cały czas miał spuszczony nos na kwintę.
- A przemiana na noc? Już po zmroku - zawołała Kiiyuko
- Och nie! - zawołał Leo jeszcze bardziej zasmucony
- Leo, bądź pewny nie przemienisz się, za dużo dziś dobrego zrobiłeś. - pocieszyłem go.
Lekko się uśmiechnął.
Staliśmy przed jego jaskinią, jednym zgrabnym ruchem skrzydła, otworzyłem drzwi do jego jaskini.
- Dobranoc Leo - powiedziałem

<Leo, Kiiyuko?>

Cd. Kiiyuko "Nasza przyjaźń... cz.43" (cd. Onurix)

Zamilkłam. Jak by mu to powiedzieć, tak żeby to dobrze przyjął?
- Kii? - powiedział. Nie wiedział przecież, że...
- Trey nie żyje.
- Co proszę? - powiedział z przerażeniem
- Go zaatakował smok z armii Asai. Nie wytrwał go. Zginął na miejscu.
- Ale... - wydukał. No tak. Przecież byli przyjaciółmi w dzieciństwie, póki ich nie rozdzielono. Tak długo na to czekał, żeby ponownie się z nim zaprzyjaźnić. Żeby już zawsze nie byli rozdzielani. Nigdy. A teraz. On wie, że jego przyjaciel nie żyje. Teraz to już nie jest tylko złudzenie. Przez całe życie w armii okrutnej generał, sądził że on nie żyje. Kiedy tutaj trafił i go zobaczył, to pomimo tego, że był już starszy, to go poznał. Wiedział, że jednak jest nadzieja. Miał nareszcie czas... I nic z tego. Już nigdy.
Wciąż nic nie mówił. Dotarliśmy do watahy. Wtedy Rix powiedział:

<Rix?>

Cd. Leo/Shadow "Nasza przyjaźń... cz.42" (cd. Kiiyuko)

- Och... To chyba... Dobrze prawda? - zapytałem lekko wstrząśnięty
- Tak - uśmiechnęła się Kii - A teraz może zrobimy więcej tego wywaru i wrócimy do watahy?
- Dobry pomysł. Póki nie zacznie się ściemniać - odparł Rix
Tak spędziliśmy najbliższy czas i kiedy powoli słońce zaczynało zachodzić, byliśmy w połowie drogi do swoich nor. To było takie dziwne uczucie. Nie być odrzucanym przez innych. Byciem sobą. Po raz pierwszy dłużej od bardzo długa. Nawet nie wiem ile mam lat. Ale o teraz nie jest ważne. Spojrzałem na Kii rozmawiającą z Rix'em. Ważne, że mam przyjaciół. Muszę jeszcze o coś zapytać ważnego Kii, co nie dawało mi spokoju, więc przerywając ich pogawędkę powiedziałem:
- Gdzie jest Trey?

<Kii?>

Cd. Onurix "Nasza przyjaźń... cz.41" (cd. Shadow lub Kiiyuko)

- Leo! - pomogłem mu wstać
- Co to wszystko znaczy? - dopytywali się mnie.
Chwilę pomyślałem.
- Ten eliksir regeneruje siły i sprawia, że rany się goją. Może i Twoja ''choroba'' też podlega działaniu róży.
Popatrzył na mnie z przechylonym łbem. Wywróciłem oczami.
- To znaczy, że za dnia będziesz w swojej normalnej postaci, czyli wilkiem o imieniu Leo, a w nocy staniesz się Shadow'em. Lecz gdy zrobisz coś dobrego, przed zapadnięciem zmroku, w nocy też będziesz Leonem.

<Shadow, Kiiyuko?>

Cd. Kiiyuko "Nasza przyjaźń... cz.40" (cd. Onurix)

- Już! Pij! - wrzasnęłam podając mu eliksir
- Eh... - mruknął, po czym się przewrócił, jak pijany.
- Leo! - krzynęłam patrząc jak nieprzytomny leży, w nadziei, ze zaraz się podniesie
- Podać mu? Nie jest za późno? - zestresowana powiedziałam do Rix'a
- Nie wiem, ale warto spróbować
Na te słowa podeszłam do niego i ku mojemu przerażeniu jego sierść ciemniała... Uchyliłam mu usta, wlałam płyn i przechyliłam tak głowę, że połknął. Nic innego się nie stało, jak tylko miał spowrotem swoje dawne kolory, jako Leo. Nie budził się.
- Leo? - szepnęłam przerażona myślą, że umarł. Na szczęście za chwilę uchylił lekko powieki i popatrzył na nas i powiedział:
- Co się stało?
- Jesteś zdrowy! - krzyknęłam, ale potem spoważniałam - Chyba... Jak się czujesz?
- Dziwnie. Trochę kręci mi się w głowie.
- Co to może oznaczać? - spojrzałam na Rix'a, bo on jako jedyny wiedział więcej o tej roślinie

<Onurix?>

Cd. Onurix "Nasza przyjaźń... cz.39" (cd. Kiiyuko)

Strasznie było mi żal Lea, ale gdy jest super wilkiem to takiego czasu z nim nie można zmarnować.
- Ok, szukamy tej róży! - powiedziałem
- Jesteśmy w lesie zakochanych... ciekawe dlaczego tu rośnie - zapytał Leo
- Rośnie tu gdyż tu tylko są krzaki różowo- fioletowe, a jej barwa jest fioletowa.
- Aha - odparł basior
- Ok, nosy przy ziemi i szukamy! - zawołała Kii
Ten las wyglądał przepięknie, były w nim super zapachy.
Widziałem, że Kii była zachwycona.
Minęły już 3 minuty.
- O patrzcie! Tam jest jakiś krzak - powiedziałem
- Tylko, że on jest czerwony, a nie różowy - powiedziała Kii
- Możemy zaryzykować - zaoponował Leo
- Utworzę niedużą trąbę powietrzną a ty Kii, nie czujesz bólu to możesz poszukać.
- Jasne! - rzekła
Leo stał i patrzył na mnie.
- Leo, a ty przynieś trochę krystalicznie czystej wody ze źródełka, bo musimy zrobić wywar jak już znajdziemy tę różę.
- Ok, ale to musi mieć przecież kolor różany, jak to zrobimy? - zapytał
- Niewiem, idź szybko! - pośpieszyłem go.
Wyciągłem skrzydła, podniosłem się do góry i obracając się wokół własnej osi, tworzyłem małe tornado.
Najsłabsze kwiaty opadły z krzaka, została jedna czwarta tego co było.
Kii zaczęła przeszukiwać krzaki, kolce zwykłych róż zadawały jej niebolesne ukłucia, ale jednak krew lała się z ran pozostawionych przez kolce.
Leo przytruptał z flakonikiem pełnym wody.
Jego łapy były zniewolone przez dziwne kajdany.
- Zaczyna się - stwierdziła Kii
- Och nie - krzyknął Leo
- Tu jest woda. - powiedział basior
Po chwili Kii przybiegła z fioletową różą w pysku.
- Jest! Jest! - krzyknęliśmy radośnie
Leo otworzył flakonik i skinął głową bym podszedł do niego.
Przyleciałem do niego jak najszybciej.
- Kii, wrzuć różę do flakonika - powiedziałem
Wadera włożyła ją, woda zabarwiła się na fioletowo.
- Barwa ma być różana, tak? - zapytał Leo
- Tak - odparłem
Zauważyłem, że z ran Kii, zaczyna się sączyć krew.
- Kii, podejdź tu - rzekłem
- Leo daj mi flakonik - odparłem
Przyłożyłem flakonik do ran Kiiyuko, z których leciała krew... Woda zabarwiała się na kolor... RÓŻANY!!
Wszyscy uśmiechnęliśmy się szeroko.
Leo nie mógł ustać na łapach, chwiały się mu.
- Kiiyuko, podaj mu wywar! - rozkazałem

<Kiiyuko, dokończ>

Cd. Kiiyuko "Nasza przyjaźń... cz.38" (cd. Onurix)

- Wiesz, nasze szczęście nie będzie trwać długo, ta tym bardziej Leo, bo to trwa tylko 5-10 min. Potem znowu będzie starym, wścibskim Shadow'em. Jak na razie na ma na to rady.
- To co robimy? - powiedział Leo - Żeby nie zmarnować tych 5-10 min.?
- Może poszukamy tej róży? - podsunęłam pomysł
- Jakiej róży? - zapytał. No tak, nie wie o tym.
Wytłumaczyłam mu kilka rzeczy o niej. Z otwartą gębą słuchał.

<Onurix?>

Cd. Assuva "Moja historia cz.11 (cd. Tara)

- Dobrze, że czujesz się już lepiej - powiedziałem
- Nic nie jest dobrze! - krzyknęła
- Asai już chyba da watasze spokój, Shadow zmienił się w tego dobrego, uważam, że wojny nie będzie, ale ostatecznie muszą to potwierdzić generałowie i Kii.
- A h a - wydukała
- Blade! - zawołałem
- Tak - basior przyszedł ku mnie
- Tak, tak z Tarą już lepiej, możecie iść - powiedział uśmiechając się
Zdenerwowało mnie to, że wszyscy myślą, że my jesteśmy parą!
Spojrzałem na Tarę badawczo i kiwnąłem głową ku wyjściu.
- Jak dobrze, że już... - rzekła
- Tak. Tak, dobrze. Odprowadzę Cię do jaskini - odparłem
Wadera przekręciła głowę.
Po paru minutach staliśmy już przy jaskini Tary.
- Już dość takich wycieczek, idź się połóż, to był męczący dzień - powiedziałem oschle.

<Taro, dokończ>

Cd. Giveros "Jesteśmy parą cz.16" (c.d. Lejsi)

Przewróciłem oczyma "Eh, te wilczyce wiecznie są niezadowolone!''- pomyślałem po czym podreptałem do lasu. Było już dosyć ciemno, a z oddali słychać było wycie innych wilków. Jednak, nie zniechęciło mnie to i kroczyłem dalej w ciemne odmęty mrocznej puszsczy. Suche, podgniłe liście szeleściły pod moimi łapami, a wokoło było słychać krakanie gawronów rządnych świeżej padliny. Nagle do moich uszu dobiegło długie, przeciągłe warknięcie. Rozejrzałem się, jednak nikogo nie zobaczyłem.
- Stać, kto idzie?! - wrzasnęła czarna wadera, po czym rzuciła się na mnie i przygwoździła do ziemi. Nie było wątpliwości że to Asai.
- Twój młodszy brat, idiotko! - warknąłem
- Ah tak. - powiedziała z pogardą po czym ze mnie zlazła. - Lepiej się stąd wynoś braciszku. To nie miejsce dla takich jak ty.
- Mów co chcesz, mnie to i tak zwisa. - prychnąłem.
- Heh, twoja odwaga mnie rozśmiesza Grivy. Mogłeś się przyłączyć do mojego imperium, ale nieeee, ty wolałeś bandę magicznych psów!
- Nie masz prawa tak mówić! - protestowałem.
- Zdziwił byś się. Co by powiedział twój ojciec, Grivy? - wadera zaczęła obchodzić mnie w koło - Na pewno by mu się to nie spodobało, czyż nie?
- No cóż nigdy się już nie dowiemy, BO GO ZABIŁAŚ!
- Oh, należało mu się i sam musisz to przyznać. No bo kto jak nie ON, zrobił ci tą piękną bliznę na twarzy, co?
- Jesteś jadowita... Jak wąż - syknąłem.
Tym czasem u Lejsi....

<Lejsi?>

Cd. Tara "Moja historia cz.10 (cd. Assuva)

Otworzyłam oczy. Przed sobą zobaczyłam Assuve.
- Lejsi, Lejsi!... - próbowałam zawołać moją siostrę, niestety wyszedł tylko zamglony szept. Nie mogłam nic innego wypowiedzieć, więc byli trochę zdziwieni moją mową.
- Co?! - krzyczały wilki
- Lejsi! Lejsi! - udało mi się krzyknąć, ale wypadło to dość słabo, ale wystarczyło, żeby przyszła
- Jestem kochana!! -powiedziała zatroskana siostra, wyławiająca się z pomiędzy innych wilków.
Ucieszyłam się, dając o tym znać poprzez osłabiony uśmiech. Gdy płakała moje zdrowie wracało do normy. Nagle poczułam się zupełnie zdrowa i wstałam.
- Taro! - krzyknął Assuva
- Spokojnie, łzy Lejsi mnie uleczyły.
- Assuva wspominał coś o Asai. Mów szybko, o co chodzi. - powiedział Griveros, po czym Lejsi spojrzała na niego z gniewem. On jakby posmutniał.
- Chodzi oto, że rano Asai rano mnie pogryzła. Podobno dowiedziała się o nowej mocy Lejsi i wypowiedziała wojnę, a nie zabiła mnie tylko dlatego, żebym mogła przekazać wam, że ona się nie podda póki nie zdobędzie jej.
Każdy kto to usłyszał, zaniepokojony tą nowiną poszedł do siebie i przygotowywał do wojny.
- Taro? - powiedział Assuva, który jeszcze został
- Tak?- odpowiedziałam spoglądając na niego

<Assuva?>

sobota, 21 grudnia 2013

Cd. Onurix "Nasza przyjaźń... cz.37" (cd. Kiiyuko)


Zobaczyłem Kiiyuko zsiadającą z grzbietu jakiegoś basiora. Przystanąłem.
- Rix! Rix! - wadera zawołała
- Nie rozumiem o co w tym wszystkim chodzi - powiedziałem oschle
- Serce Shadow'a było skamieniałe, a teraz gdy mi pomógł stał się tym dobrym.
Pokiwałem głową.
- To dziwne - powiedziałem
Shadow podszedł do mnie, skierował oczy ku Kii abym z nią porozmawiał.
- To Shadow, tak? - zapytałem
- Nie, to Leo - powiedziała
- Nie mam pojęcia co o tym myśleć... - szepnąłem

<Kii, dokończ>

Cd. Shadow/Leo "Nasza przyjaźń... cz.36" (cd. Onurix)

- Pomóc?
- Tak - zaryczana kiwnęła głową. Natychmiastowo wziąłem ją na grzbiet i poleciałem do nieba. Goniłem go najszybciej jak tylko mogłem. W połowie drogi poczułem... Lekkość. Wolność. Zupełni jakby spadły mi łańcuchy z łap. Spojrzałem na swoje łapy. Były w połowie białe. Byłem... Sobą! Tym PRAWDZIWYM starym i dobrym Leo. Zachwycony zawyłem. W tym momencie dogoniłem Onurix'a, a on nas zauważył. Nie poznał mnie.

<Onurix?>

Cd. Kiiyuko "Nasza przyjaźń... cz.35" (cd. Shadow)

- Rix! - krzyknęłam za nim, ale niestety upragnione skrzydła się nie pojawiały. Byłam rozpaczona. Biegłam na ziemi za nim krzycząc, żeby wracał, płacząc, ale on jeszcze bardziej przyspieszył. W końcu zrezygnowana usiadłam i patrzyłam jak znika mi z oczy. Shadow poleciał do mnie i przysiadł się. Przekręcił głowę i powiedział:

<Shadow?>

Cd. Onurix "Nasza przyjaźń... cz.34" (cd. Kiiyuko)




- Jak to, to ja mam być potulny dla NIEGO?!!!! - zapytałem oburzony
- Rix... - rzekła
- Bo jakaś Asai sobie tak wymyśliła, przecież... - mówiłem
- Rix, proszę.
- Nie wiem co mam o tym myśleć, ale ten niewyrachowany partyzant ma być milszy albo.... - warknąłem
- Hahaha, moje jedno piskniecie a Asai... - zaczął Shadow
- Dlaczego ty sobie na to pozwalasz, Kiiyuko...
Niewiedząc co się ze mną dzieje, obróciłem się, wyciągłem skrzydła i odleciałem na rannym skrzydle...

<Kiiyuko, dokończ>

Od Kazana "Piekielne monstrum - przygoda z starej watahy"

Ten sam nudny poranek.
Ta sama nudna jaskinia,w której się budzę.
To samo nudne ranne polowanie, by się posilić.
Jednym słowem tragedia.
Przez ostatnie kilkanaście dni nic się nie działo.
Żadnych wojen.
Żadnych bitew.
Jedynie nudne polowania, trzy w ciągu dnia, ot jedyna rozrywka.
Potrzebowałem jakiejś akcji!
Leżałem na skalnej półce i nic nie mogłem wymyślić. Co by tu zrobić? Postanowiłem pójść na spacer nad pobliskie jezioro. Gdy dotarłem na miejsce, zaczepiła mnie banda nieznanych mi młodych wilków.
- Ej, to ty jesteś Kazan? - krzyknął ten niski.
- Tak,a bo co? - odpowiedziałem.
-Słyszeliśmy, że lubisz niezłe akcje! Masz ochotę zatopić w kimś kły?
- I to jeszcze jaką.
Basiorki (tak to ujmę) znalazły kryjówkę dziwnej bestii. Była po drugiej stronie jeziora. Podobno codziennie polowała na wilki z naszej watahy, lecz tylko dwa razy udało jej się zabić wilka. Raz rok temu. Raz wczoraj. Banda bała się, że bestia zacznie serię mordów. Trzeba było ją zgładzić. Wyruszyliśmy w drogę - ja, Memento, Worrt i Quento.
Memento był średniego wzrostu basiorem o czarnej sierści i przenikliwych, zielonych oczach. Uwielbiał mordować. Worrt był najstarszy i największy. Sierść miał szarą, a oczy...pomarańczowe. Był gorszy od Mementa. Był po prostu zły. Quento, najmłodszy wilczek o brązowej sierści był bardzo bezczelny i irytujący. Tak więc dotarłem z nimi na miejsce. Akcja była bardzo drastyczna. Potwór był rybo-krakenem. Wielkie mi co. Wylazł z podwodnej jaskini tuż po tym, jak Quento wrzasnął, że bestia nie ma ości i jest bezkręgowcem. Dziwna obraza. Bestia wlepiła w nas bystre, żółte ślepą, ryknęła i walnęła z całej siły Quenta. Upadł na ziemię z hukiem. Po pysku i grzbiecie lała mu się ciepła, czerwona ciecz. Krew. Następnie potwora zaatakował Memento. Kraken zatopił w nim ostre jak katany kły. Po Memencie. Zostaliśmy ja i Worrt. Obaj zaatakowaliśmy monstrum jednocześnie. Byliśmy tak silni, że zdołaliśmy przewrócić bestię i ją zagryźć. Po całej akcji wrzuciliśmy bestię do jeziora, by nikt jej nie znalazł. Zakolegowałem się z Worrtem. Wbrew pozorom był miły. Teraz mam przyjaciela, a życie me nie jest nudne.

Cd. Assuva "Moja historia cz.9 (cd. Tara)


Nie mogłem przecież jej zostawić, szybko pobiegłem przed siebie. Za 30 minut byłem na miejscu, szukałem Alexandra lub Griveros'a ale napotkałem się na Valixy i Ifus.
- Szybko, szybko w górach - jest Tara, coś ma z łapą, krwawi!
- Tara!? - zapytała Valixy
- Nie, jeleń, którego upolowałem. Jasne, że Tara - powiedziałem.
- Jest Blade? - zapytałem
- Nie, ale jest Shelly - powiedziała Ifus
- Biegnijcie po nią - zawołałem zdyszany
- Ok, szybko!
- Gdzie Griveros? -zapytałem Ifus
- Pewnie z Lejsi, albo z Alexandrem - odpowiedziała - A co?!
- Tara mówiła coś o jakiejś Asai, ale jestem nowy i nie wiem kto to jest - powiedziałem
Shelly przybiegła.
No jasne, z samymi babami muszę lecieć pędem w góry.
- Chodźcie za mną - odparłem
Szybko pobiegliśmy w góry, po drodze spotkaliśmy Griverosa. Który zgodził się przynieść Tarę do nory medyka.
...

W norze, Shelly ratowała łapę Tary, a ja dziękowałem Valixy i Ifus za pomoc.
- Nie ma za co - powiedziała Valixy
- To Twoja dziewczyna - zapytała Ifus
- Nie - powiedziałem oschle
- Ale to nie oznacza, że nie mam obowiązku jej pomóc - powiedziałem
- To co robiliście w górach? - zakpiły ze mnie
Było mi strasznie wstyd, skompromitowałem się.
Valixy i Ifus odeszły.
Zobaczyłem, że Tara otwiera oczy, podbiegłem do niej.

<Taro, dokończ>

Cd. Kiiyuko "Nasza przyjaźń... cz.33" (cd. Onurix)

- Eh... Rix? - wykrztusiłam
- Tak?
- Shadow jest od Asai. Kazała mu do nas dołączyć do nas. Wtedy, kiedy zabrał mi żywioł wody i ziemi, a Shadow pod przymusem światła.
- Co proszę? Pierwsze słyszę. Nie wiedziałem, że ktokolwiek ci zabrał jakiś żywioł, a tym bardziej ON - spiornował spojrzeniem Shadowa
- No, bo nie miałeś skąd. Malo tego: jak będziemy źle traktować go, to powie o tym Asai i wybuchnie wojna.
- Mogę to zrobić lada moment. Musicie być dla mnie mili i spełnić moje zachcianki dla twojego info - ponownie się wyszczerzył, chyba, żeby się pochwalić, że ma białe zeby

<Onurix?>

Cd. Tara "Moja historia cz.8 (cd. Assuva)

Obudziłam sie wcześnie rano. I poszłam zapolować. Wróciłam akurat wtedy, gdy wilk sie budził.
- A ty nie jesz? A w ogóle to z jakiej okazji?
- Nie jestem głodna. Nie ważne.
- Coś się stało?
- Tak...
Zaczęłam płakać.
-Nie płacz! Zaraz... Ty kulejesz na prawą łapę?
-Tak... S-s-spotkałam Asai. Wiesz zanim przyszłeś była wojna. A-s-s-sai chciała zdobyc moją siostre poneiważ ma najpotężniejszą moc wody, i w dodatku odkryła niedawno, że jej łzy uleczają. Zła wilczyca napadła mnie przy polowaniu pogryzła i i-i proszę zawiadom wilki, że wypowiedziała wojnę i, że nie spocznie dopóki nie dorw-wie Lejsi.
- Taro, ty słabniesz.
Byłam cała we krwi i co raz słabsza.
- Zawiadom wilki, ja ja nie dam rady pójść.
Po czym chyba zemdlałam, ale usłyszałam już tylko jakby w oddali głos Assuvy:
- Nie zostawię cię!

<Assuva?>



Cd. Onurix "Nasza przyjaźń... cz.32" (cd. Shadow lub Kiiyuko)


- Słuchaj, nie wiem co ty sobie myślisz, ale ja nie zamierzam znosić Twojego towarzystwa, ponieważ drażnisz mnie swoich chuligańskim zachowaniem. Nie mam najmniejszej ochoty wdawać się w Twoje gierki. Nie wiem o co chodzi z Asai, dlaczego jesteś dla Kiiyuko wredny i upierdliwy. Ale jedno wiem, że Kiiyuko jest samicą Alfa w tej watasze i każdy musi się jej podporządkować. Nawet taki wojownik i chojrak jak ty nie ma najmniejszego prawa się TAK DO NIEJ ODNOSIĆ! - te ostatnie parę wyrazów powiedziałem z krzykiem
Stanąłem bliżej niego i wydał się taki malutki przy moim olbrzymim ciele.

<Shadow, Kiiyuko?>

Cd. Shadow "Nasza przyjaźń... cz.31" (cd. Onurix)

 - Ale ja chcę się bawić! - i skoczyłem tym razem na oboje, przewracając ich. Nie byli za bardzo zadowoleni, a w szczególności ten basior. Ale właśnie o to chodziło!
- Shadow...
- Dasz to buzi?
- Nie. Masz się uspokoić - mówiła mi Kii wstając
- A może ja nie chcę?
- Ja tak mówię, to tak zrób. Jestem aflą, nie zapominaj o tym.
- A mogę iść z wami?
- Nawet nie wiesz gdzie.
- Ale się dowiem. Mogem?
- Niech Rix zdecyduje, bo ja nie mam do ciebie siły...
Nareszcie wiem jak ON ma na imię

<Onurix?>

Cd. Onurix "Nasza przyjaźń... cz.30" (cd. Kiiyuko lub Shadow)

- Daj spokój - powiedziałem stanowczo
- Bo co? - odpowiedział basior
- Wrrr, bo ci odgryzę ucho! - warknąłem
- Dobrze, dobrze, nie gorączkuj się
- Spadaj, już - krzyknąłem
Shadow przewrócił oczami, po chwili dla zabawy skoczył na mnie.
- Hah, chcesz się bawić? - zapytałem
Moim drugim żywiołem oprócz powietrza jest magia. Sprawiłem by basior podniósł się do góry, zrobił parę piruetów, kółek i opadł na ziemię.
- Mało? - zapytałem
Z wyciągniętym jęzorem leżał na ziemi.
- Wstawaj, nie wygłupiaj się - powiedziałem

<Kiiyuko, Shadow?>

200 postów!

Świętujemy! Mamy 200 postów!!!
Każdy wilk otrzyma po 20 pkt. (jak będzie 300 postów - 30 pkt., 400 postów - 40 pkt. itd., więc watro)!


Dziękuję Wam serdecznie za współpracę i pisanie op.,
Kiiyuko

Cd. Shadow "Nasza przyjaźń... cz.29" (cd. Onurix)

- O, to twój chłopak? Nie wiedziałem, że wam przeszkodzę... - zrobiłem słodziutką minę
- Shadow... - syknęła Kii
- No co?
- Ogarnij się
- Jestem ogarniety
- Nie jesteś. A po za tym, co ty tutaj robisz?
- Lubię tu przychodzić...
- Co proszę?!
- No co?... - udawałem obrażenie. Ona tak ślicznie się obraża... - Tu jest tak przyjemnie...
- Dlaczego?
- Bo jest tu różowo
- Nie żaruj
- Nie żartuje.
- Od kiedy lubisz różowy?
- Od zawsze?
- Żartujesz?
- Może... Daj buzi.
- Prędzej oberwiesz, niż dam ci buzi - warknęła
- Naprawdę? Przecież Asai ci powiedziała, że musicie mnie ładnie traktować... - wyszczerzyłem zęby, jak to miałem w zwyczaju, co ją jeszcze bardziej zdenerwowało. wtedy zainterweniował ten basior, który stał obok Kii

<Onurix?>

Cd. Kiiyuko "Nasza przyjaźń... cz.28" (cd. Shadow)

- Niech ci będzie... Ale to nic nie będzie znaczyć.
- No oczywiście - roześmiał się Rix
- No to idziemy.
Poszliśmy. Po kilkunastu minutach doszliśmy do lasu. Pomimo zdenerwowania powiedziałam:
- To mi przypomina watę cukrową...
- Co? - no tak, on przecież nie wie co to, bo się nie zmieniał nigdy w człowieka i nie był w mieście
- To takie miękkie coś na patyku. Jest najczęściej różowe. I się lepi. I jest baardzo słodkie... - rozmarzyłam się
- To jak ty. Pomijając patyk - uśmiechnął się a ja oblałam się rumieńcem. Weszliśmy między rzędy tych niezwykłych drzew. Czułam, że ktoś nas śledzi...
- Wszystko w porządku? - zapytał zmartwiony, widząc mój niepokój
- Tak, tak... To chyba przez przeznaczenie tego lasu... - wtedy jakby znikąd pojawił się Shadow...

<Shadow?>

Cd. Onurix "Nasza przyjaźń... cz.27" (cd. Kiiyuko)

- Bardzo chętnie.
- Zając? - zapytała
- Jasne - powiedziałem biorąc się do jedzenie
Po 5 minutach, zając leżał sobie już w moich brzuchu.
- Mmm, tłuściutki - powiedziałem
- Przynajmniej tłusty - powiedziała
- Może teraz spacer? - zaoponowałem
- Ok, ale żadnych Mrocznych Lasów - powiedziała
Uśmiechnąłem się.
Wstaliśmy i zaczęliśmy spacerować po Wrzosowej łące.
- Słyszałaś legendę o Róży Hery?
- Nie, ale opowiedz mi ją.
- Dawno...dawno... temu gdy boginie i bogowie zamieszkiwali ziemię, istniała pewna wataha, jej Alfami była przepiękna boginia Hera i jej mąż Dzeus. Dzeus był bardzo kochliwy i często ją zdradzał, jednak ona nie umiała mu się sprzeciwić. Pewnego dnia dowiedziała się o kolejne zdradzie z najpiękniejszą boginią Afrodytą, której wszystkie wadery zazdrościły uroku i piękna. Hera mając już dość ciągłych zdrad męża, uciekła od niego. Błąkając się po świecie, natrafiała na same niemiłe stworzenia. W końcu z cierpienia skoczyła z klifu, przeżyła bo Dzeus uratował ją i chciał by do niego wróciła, ona jednak nie chciała. Podczas ich kłótni z jaskini wyłonił się Hades wraz z Cerberem, którzy chcieli załatwić tę sprawę. Dzeus i Hades byli braćmi, którzy się nigdy ze sobą nie zgadzali i oczywiście w tej chwili nie obeszło się bez walki.
Od tej walki, mijali się szerokich łukiem. Hera uciekła z miejsca walki. Błąkała się, aż wkońcu umarła z żalu, cierpienia i odrzucenia. Pochował ją Dzeus, który znienawidził siebie za to co zrobił, swojej ukochanej. Na jej grobie, wyrosły fioletowe róże, oblepione rosą. Fioletowa róża symbolizuje kolor sierści Hery, a rosa łzy.

- Piękna legenda - powiedziała Kiiyouko
- Ostatnio kontaktując się z matką, przez mój talizman, który mi dała, powiedziała, ze ta róża rośnie w pięknym, różowym lesie i znajduję się w krzakach, pokrytymi kolcami zadającymi głębokie rany - powiedziałem
- Mamy tu jeden różowy las... - powiedziała Kii
- Jaki??
- Las zakochanych... - powiedziała nieśmiało
- Ach, to musi być krępujące, ale proszę pójdźmy do niego - poprosiłem

<Kiiyuko? Idziemy?>



Cd. Kiiyuko "Nasza przyjaźń... cz.26" (cd. Onurix)

- E tam... To tylko zając i wiewiórka... Sama na nic innego nie dałabym rady zapolować... Ale bardzo głodna też nie jestem. A ty?
- Hm... - udawał, że się zastanawia
- No, tak wczoraj nic nie jadłeś - roześmiałam się - Może ty chcesz?

<Onurix? Sory, że takie krótkie>

Cd. Onurix "Nasza przyjaźń... cz.25" (cd. Kiiyuko)

- Hah, chyba uzależniłem się od spędzania czasu z tobą - zaśmiałem się.
- Na to wygląda - powiedziała
- Poranny spacer? - zapytałem
- Jak skrzydło? - zapytała
- Dobrze, jeszcze 2 dni i będę latać.
Waderka przewróciła oczami.
- Nie przeceniaj swoich możliwości - rzekła
- Wątpisz we mnie?
- Nie, tylko się martwie, głuptasku - odparła.
- Idziemy na spacer? - zapytałem
- Jasne - odrzekła
- Gdzie?
- Nad jeziorko, muszę się odświeżyć - powiedziałem
- Spk, ja coś upoluje - odparła
Poszliśmy w swoje strony.
Szedłem parę minut nad jeziorko.
Wskoczyłem do niego i zaśmiałem się wesoło.
Pływałem, skakałem, leżałem na wodzie.
Zauważyłem, że Kii już idzie, więc wyszedłem z wody i otrzepałem się.
- Umyty? - zapytała
- Jasne, pachnę glonami - odparłem
- Hihi - zachichotała
- Głupio mi, że ty to upolowałaś... - powiedziałem
- Przestań, to że jestem w Twoich oczach ''waderką'' nie znaczy, że nie umiem upolować - powiedziała
Nasza rozmowa przebiegała w śmiechu i radości.
- Ok, ok - Co tam masz? - zapytałem

<Kiiyuko, co upolowałaś, co dalej robimy?>

Cd. Kiiyuko "Nasza przyjaźń... cz.24" (cd. Onurix)

- Na to wygląda... To był baardzo dłuuugi dzień - powiedziałam ziewając - To do jutra!
- Pa! - i powędrowałam do siebie. Zasypiałam wsłuchując się w deszcz, który monotonnie spadał, i zaczął padać wtedy, kiedy układałam się do snu.
Następnego dnia usłyszałam pukanie do mojego skromnego mieszkanka. To był Onurix
- Cześć... A co cię do mnie sprowadza?

<Onurix?>

Cd. Assuva "Moja historia cz.7 (cd. Tara)

Rozmawialiśmy, dosyć długo. Wadera otwierała się przede mną, troche mnie to zawstydzało.
Weszliśmy na największy szczyt, staliśmy na nim dumnie, czując lodowaty wiatr w sierści.
Ściemniło się już, nie mogliśmy wracać do domu bo nastała wielka ulewa. Poszukaliśmy suchego schronienia.
Zobaczyliśmy niezamieszkaną jaskinię, weszliśmy do niej. Zapaliłem ognisko, Tara wywróciła oczami.
- Wiem, że ty też masz żywioł ognia, ale nie musisz się nim popisywać jako wadera - powiedziałem
Puściła tę uwagę mimo uszu.
Ziewnąłem.
- Wybacz, ale już po północy. - powiedziałem
- Tak... tak... - odparła
- Hej! Uszy do góry, musimy się wyspać, by rano powrócić - rzekłem
- Ok.
Zaszyłem się w najciemniejszy kąt i zacząłem rozmyślać o Akimi'm i o Skyfall, której już nigdy nie zobaczę.

<Taro, zechcesz dokończyć?>

Cd. Tara "Moja historia cz.6" (cd. Assuva)


- Pięknie tu, prawda?
 - Tak.
- Zgłodniałam. - zmieniłam temat
- Chodźmy zapolować.
- Świetnie.
- Eee... mam pytanie... - mruknął po chwili
- Tak?
- Ty zawsze wiesz, co chcę ci powiedzieć?
- Nie. Ja przepowiadam przyszłość kiedy chcę. Tylko nie raz mam wizje gdy ma się zdarzyć coś złego, a w normalnych sytuacjach nie używam tej mocy, gdyż wolę się sama powoli przekonać, co przyniesie los.
- Aha, to dobrze.
- Czemu?
- A nie, nie, nic.. A ten... A miałaś ostatnio złe wizje? - zmartwił się
- Tak
- Jakie?
- Że Lejsi z Griveosem się pokłócą. I zapewnie tak będzie.
- A wiesz o co?
- Wiem, to nie nasza sprawa, ale ci powiem, bo cie bardzo lubię.
Samiec uśmiechnął się.
- O szczeniaki, ale o o szczegóły nie wnikam.
- Dużo nas łączy.
- Hm... Masz rację. Oboje władamy ogniem i uwielbiamy polować, a co do polowania, to zobacz kolacja przybywa. Tym razem zwierze było większe, więc się najadliśmy.
- A ty jako łowczyni, co robisz?
- Poluje dla watahy, bo gdy jest zima trudno jest znaleźć zwierzynę.
- Ahm...
- Cieszę się, że mam moc ognia, przynajmniej mi zimno nie jest.
- A co z twoją mocą gwiazd?
- Moja moc gwiazd, to inaczej magia. Po prostu magia czarodzieja.

<Assuva>

Cd. Lejsi "Jesteśmy parą cz.15" (c.d. Giveros)


- Zawsze chciałam mieć szczeniaki. Kocham szczeniaczki. Ale jak ich nie lubisz zmieńmy temat.
- Nie to, że ich nie lubie!...
- Wiesz, może zmieńmy temat
- Niby dlaczego?
- Bo znowu ci się coś nie podoba
- Jak to znowu?
Byłam przerażona, bo pokłóciłam się z ukochaną osobą. Płakałam. Płakałam i uciekłam do mojej jaskini. Tylko usłyszałam: 
-Lejsi zaczekaj...
Chciałam zaczekać, lecz moje łzy płynęły grubym strumieniem i jak zwykle wszystko ożywało dzięki nim.



Cd. Assuva "Moja historia cz.5" (cd. Tara)

- Może Góry? - zapytałem
- Chcesz iść w góry na wycieczkę... możemy - rzekła
- A co nie przewidziałaś tego - zapytałem
Wadera przewróciła oczami.
Nie pasowało mi to, że wadera wie co się stanie w przyszłości, nic nie mogło ją zaskoczyć. Więc nie wiedziałem o czym z nią rozmawiać.
- Opowiesz mi coś o członkach naszej watahy...
- Jasne - wykrzyknęła zadowolona
- Kiiyuko to Alfa? - zapytałem
- Tak, jest naszą samicą Alfa.
- A jest samiec Alfa- zapytałem wątpiąc w to
- Nie, a co! - zapytała rozdrażniona
- Chciałem zapytać, bo zazwyczaj przy tak dużej watasze jest.
- Dalej?
- Naszą Betą jest Glimmer, o akurat przechodzi obok nas - rzekła
- Witaj Glimmer! - przedstawiłem się, podając ślicznej waderze łapę
- Cześć, jak cie zwą - odparł
- Assuva - rzekłem
Uśmiechnęła się, po chwili przepraszając i odchodząc z powodu ważnych spraw.
 - Hm? - popędzałem Tarę by mówiła dalej
- Czarno - biały duży basior nazywa się Steel - wskazała go łapą
- A ha
- Alexander, to przywódca wojowników - rzekła
- Czy to on? - zapytałem wskazując jakiegoś wilka
- Nie, to jego siostra, Valixy - powiedziała
- Ahh, podobni
- To bliźniaki - rzekła rozbawiona
- To jest Alexander - rzekła
- Witaj, jestem Assuva - powiedziałem twardo
- Miło Cię poznać, jestem Alexander - rzekł równie twardo i ostro
Kiwnąłem głową, by okazać szacunek generałowi.
Za nim szedł drugi generał - Griveros, zrobiłem to samo, ale on nie zwracając na mnie uwagi gadał z jakąś waderą.
- Lejsi! - wykrzyknęła Tara
Potruptałem za Tarą, witając sie z Lejsi.
- Witaj, piękna damo - rzekłem
Griveros warknął.
Lejsi zarumieniła się, a ja zaśmiałem.
- Jestem Assuva, nowy wilk w stadzie.
- Och, gdzie moje maniery - powiedziała Tara
- To moja rodzona siostra Lejsi, świetna czarodziejka, wojowniczka i opiekunka szczeniąt.
- W to nie wątpie - powiedziałem
- Ja jestem szpiegiem, chciałem być wojownikiem lecz jest ich za dużo.
- To również honorowy zawód - odrzekła Lejsi
Uśmiechnąłem się.
- Kochanie idziemy już - powiedział Griveros
- Miłego dnia - pożyczyłem im.
Chodząc po całej watasze, Tara opisywała mi różne wilki.
Opisała mi Shadow'a, Water, Kazan, Keshę, Nessie, Selen, Onurixa, Amber, Pipper, Lunę, Blade'a, Roxanę, Shelly, Sky.
- Wszystkich poznałeś - rzekła
- Napewno - zapytałem by się upewnić
- A jeszcze jest Ifus - powiedziała
- Kim jest?
- To wojowniczka i tancerka - powiedziała
- Aha, dzięki Ci - odparłem
W końcu dotarliśmy w Góry.

<Taro, zechcesz dokończyć?>

piątek, 20 grudnia 2013

Cd. Tara "Moja historia cz.4" (cd. Assuva)


- No więc może zacznijmy od tego, że mam rodzoną siostrę Lejsi. Wszyscy się dziwią bo ona ma najpotężniejszą moc wody, a mój żywioł to ogień. Nic nie pamiętam z dzieciństwa. Uwielbiam polować, a najbardziej z kimś. Władam ogniem i gwiazdami. Umiem przepowiadać przyszłość. No więc, wiem co byś mi o sobie opowiedział.
- He he he... To może przepowiedz co się będzie działo?
- Wole zobaczyć powoli co los przyniesie.
- Rozumiem.
- Ha ha ha patrz obiadek idzie!
Jednym zamachem rzuciliśmy się na małe zwierzątko.
- Jak ja to kocham! Ciekawe co robi moja siostra...
- Może się gdzieś przejdziemy?
- Znam tu wszystkie miejsca. Zaprowadzę cię do wyjątkowego.
Tym miejscem było...

<Assuva>



czwartek, 19 grudnia 2013

Cd. Onurix "Nasza przyjaźń... cz.23" (cd. Kiiyuko)

Kiiyuko nie wiedziała, jak założyć naszyjnik. Roześmiałem się. Mimo, że moim żywiołem jest magia, nie użyłem jej. Oczywiście mam dosyć spore łapy, więc dziwnie to wyglądało, założyłem waderce naszyjnik, zapiąłem.
- Dziękuje - rzekła
Waderka ziewnęła.
- Zmęczona? - zapytałem
- Trochę - odparła
Po chwili założyłem czarny naszyjnik na moją szyję, wyróżniał się, spode mojego białego futra.
Moje zranione skrzydło przytuliło moją przyjaciółkę.
- Żegnamy się? - zapytałem

<Kiiyuko, dokończysz?>

Cd. Assuva "Moja historia cz.3" (cd. Tara)

- Dziękuje, z całej tej radości zapomniałem zapytać jak się nazywasz?
- Jestem Tara - odpowiedziała wadera
- Assuva, miło mi - podałem jej łapę
Potrząsnęła moją łapą, uśmiechając się szeroko.
- A więc lubisz polować, tak? - zapytałem
- Tak, a ty? - odparła
- To moje ulubione zajęcie, może zapolujemy razem? - zapytałem ponownie
- Możemy - rzekła
Ukryliśmy się w krzakach, czekaliśmy z już długi czas na jakieś zwierzęta.
Po chwili wadera zapytała się:
- Ile masz lat?
- Trzy, tak właściwie trzy i pół
- Ja mam 2 lata - odparła
Uśmiechnąłem się.
- Co? - zapytała
- Opowiedz mi coś o sobie, mamy czas i tak ''obiadek'' nie przyjdzie za szybko - zaśmiałem się

<Taro, zechcesz dokończyć?>


Cd. Shadow "Pierwszy dzień w watasze cz.5" (cd. Kasha)

- Szmaragd! - skoczyłem zachwycony do wody. Pierwszy raz będę mógł mieć coś takiego w łapie, bo nigdy Asai mi nie pozwalała. Szybko go wyciągnąłem z skały kamień i wyrzuciłem go na powierzchnię, na brzeg, zaraz po tym ja wyskoczyłem opryskując waderę kierując się na błyszczący przedmiot. Był taki... Błyszczący. Podniosłem się, a na to ona, gdy zobaczyła, że mam ten kamień:
- Może pokażemy to Kii?
- Nie... Lepiej nie... Bo znalezione nie kradzione

<Kasha?>

Cd. Kiiyuko "Nasza przyjaźń... cz.22" (cd. Onurix)

Wzięłam do łapy naszyjnik i mu się przyglądałam, po czym powiedziałam
- Naprawdę nie musiałeś...
- Jesteśmy przyjaciółmi, więc...
- No tak. Ale jest śliczny. - usiłowałam go sobie założyć, ale nie za bardzo to wychodziło, więc rozpaczona powiedziłam - Pomożesz?

<Onurix?>

Cd. Tara "Moja historia cz.2" (cd. Assuva)

- Hej! - przywitałam się
- Witaj.... - wilk był mi nieznany, ale wydawał się niezwykły...
- Jak się nazywasz?
- Assuva - odparł
- Z jakiej jesteś watahy?
- Ehh... No wiesz.
- Aha, rozumiem.
- A ty, co tu robisz? - zapytał
- Poluję.
- To nie przeszkadzam. - odpowiedział i dodał: - I tak jestem samotny...
- Nie przeszkadzasz. Chodź, dołączysz do naszej watahy.
Zgodził się. Szłam z wilkiem przez 15 minut. Cała wataha przyjęła go serdecznie.
- Widzisz, już nie jesteś samotny - uśmiechnęłam się

<Assuva>

Cd. Giveros "Jesteśmy parą cz.14" (c.d. Lejsi)




- Lubisz szczeniaki, tak? - uniosłem znacząco brwi.
- Pewnie są prze słodkie, prawda? - powiedziała podniecona
- No nie wiem. Nigdy nie dażyłem szczeniąt wielką sympatią - mruknąłem pod nosem.
- Czemu? - spytała.
- Bo są takie hałaśliwe, i wnerwiające. Ale... Co cię tak wzięło na te szczeniaki?

<Lejsi?>



Cd. Kasha "Pierwszy dzień w watasze cz.4" (cd. Shadow)

- Zakochał się czy co? - pomyślałam
- Co ty robisz? - znów zapytałam
- No, idę - zaśmiał się i poszedł dalej. Gdy się odwróciłam on zamachał ogonem
- Jest, jest, jest- zaszeptał. Teraz już wiem. On się we mnie zakochał! Co robić? Przecież on mnie nawet nie zna... Doszliśmy.
- Taak, tu jest, jak widzisz, wodospad - usiadłam na kamieniu i popatrzyłam w wodę, Shadow zrobił to samo.
- Co to?! - wykrzyknęliśmy na raz, prawdę mówiąc to ja powiedziałam, a on bardziej krzyknął. Na dnie wodospadu coś się świeciło.
- Trzeba to obwąchać - znowu powiedzieliśmy to na raz! Popatrzyłam się na niego, a on na mnie.
- To szmaragd - powiedziałam spokojnie znów patrząc się w wodę.

<Shadow?>

Od Assuvy "Moja historia cz.1" (cd. Kto chce?)


Witajcie, jestem Assuva. Moja przeszłość jest dosyć skomplikowana. Urodziłem się w watasze jako syn Bety. Ojciec został zabity przed moimi narodzinami, zostałem z matką - Olivią. Zostałem wychowany bez ojca, ale miłość matki była tak ogromna, że nigdy mi nic nie brakowało. Pewnego dnia zostaliśmy wyrzuceni z powodu ''złamania'' prawa - poszliśmy do Ciemnego lasu i zesłaliśmy na watahę wojnę. Miałem wtedy ok. roku. Znaleźliśmy nowy dom, mama była tam Gammą, a ja synem Gamma. Zwiedzając tereny nowej watahy napotkałem śliczną waderkę, była bialutka i urocza. Od razu się zaprzyjaźniliśmy, bawiliśmy się. Miała na imię Skyfall, ale mówiłem jej Sky (czyt. Skai). Nasza znajomość trwała tyle ile mój pobyt w watasze, gdy skończyłem dwa lata, zacząłem odkrywać swoje żywioły, odkryłem żywioł Ognia, ćwicząc moje umiejętności niechcący podpaliłem las, w którym znajdowało się karibu. Alfy po mimo sprzeciwu Sky wyrzucili mnie. Matka również postanowiła odejść. Błąkaliśmy się razem, aż w końcu spotkaliśmy pewnego basiora, mama znalazła swoją miłość i odłączyła się ode mnie. Lecz powiedziała, że zawsze mogę do niej wrócić, jednak chciałem sam podróżować. Za 2 miesiące na swej drodze spotkałem Skyfall. Moja radość była ogromna, okazało się, że Sky szukała mnie przez parę miesięcy, odchodząc ze swojego stada. Zapytałem ją o partnerstwo, oczywiście się zgodziła. Za parę miesięcy narodziły się szczeniaki, niestety tylko jeden najsilniejszy przetrwał, Akimistu. Jednakże jak moglibyśmy się nie cieszyć, że mamy syna. Wychowaliśmy go wspólnie na wspaniałego dzieciaka, lecz trochę skrytego. Stworzyliśmy niedużą wataszkę. Żyliśmy w pokoju i zgodzie, póki oni się nie zjawili. Wroga wataha tocząca ze wszystkimi wojny. Mieli liczną i zbrojną przewagę, jednak nie chcieli nas zabijać, chcieli nas wykurzyć z jaskini. Razem z żoną usunęliśmy się, póki w Akimim nie zebrała się zazdrość. rzucił się na obrońce Alfy tej watahy, oczywiście nie obeszło się bez walki. Musiałem za wszelką cenę bronić mojej rodziny. Skoczyłem na jednego wilka, szarpnąłem jego ucho, potem przechytrzyłem trzech wilków, którzy naskoczyli na siebie myśląc, że to na mnie. Nagle jakiś wilk skoczył na Sky, szybko pobiegłem do niej.
Zdążyła mi tylko powiedzieć:
- Kocham Cię.
Wrogowie dali nam spokój, jeszcze przez jakiś czas nas gonili ale po chwili przestali.
Akimitsu powiedział, że najlepiej będzie jak się rozejdziemy. Uścisnęliśmy sie po raz ostatni, uroniłem łzę.
Z żalem i smutkiem patrzyłem jak odbiega w inną stronę.
Wędrowałem, wędrowałem aż spotkałem pewną waderę.

<Tą waderą była...>

Cd. Lejsi "Jesteśmy parą cz.13" (c.d. Giveros)

- A wiesz tak myślę...
- A o czym? - był taki ciekawy.
- Wiesz, Kiiyuko ma mnie mianować nauczycielką szczeniąt. Bardzo się cieszę. Zawsze kochałam maluchy. A ty co robisz?
- Wybieram się z tobą na spacer. - uśmiechnęłam się i poszłam za nim.
- Gdzie jesteśmy?
- To różowy las, Lejsi. Miejsce dla zakochanych wilków. Nigdy tu nie byłaś?
- Widocznie nigdy nie byłam zakochana.
- A teraz jesteś?
- Oczywiście, że tak głuptasie!
-Hm... A w kim?
-Hmm... W takim przystojniaku.
Uśmiechnął się i potem powiedział:
- Coś cię gnębi.
- Nie, po prostu ciągle myślę o szczeniakach...

<Griveos?>

Od Ifus "Klątwa czy przeznaczenie cz.1" (cd. Blade)


Nigdy nie myślałam, że to powiem ale myślę o zmienieniu watahy. Męczy mnie to od kilku tygodni. Nie wiem co mi przyszło do głowy skoro tu jest miejsce i chcę tu zostać ale z drugiej strony chce jakiejś odmiany. Nie wiem co zrobić. Zaprzyjaźniłam się już prawie, że ze wszystkimi. Jeśli odejdę a nikt mnie nie będzie chciał? Ta myśl mnie zaczyna dołować bo nie chcę znowu być sama. Poszłam więc się przejść i po drodze natknęłam się na Blede'a.
- O co chodzi Ifus?
- Nic takiego, a nawet jeśli to wolę tego nikomu nie mówic.
- Pamiętaj, że mi możesz powiedziec wszystko. Wal śmiało.
- Bo od pewnego czasu myślę o zmianie watahy... Wiem, że to głupie, bo mi tu jest tak dobrze.
- Co? Chcesz od nas odejść?
- Nie, tylko chcę jakiejś zmiany. Jaka ja jestem głupia...
- Nie... Nie jesteś, tylko nie wiesz co zrobić. Ja na twoim miejscu tez bym nie wiedział, co robic.
- Powiesz o tym Kii?

<Blade?>



Cd. Giveros "Jesteśmy parą cz.12" (c.d. Lejsi)

- Po prostu nie mogłem doczekać się spotkania. - wyznałem
- Spotkania ze mną?
- Nie, z tym piachem - powiedziałem sarkastycznie przewracając oczyma
- Aha - roześmiała się
- Co teraz robisz?

<Lejsi?>

Cd. Onurix "Nasza przyjaźń... cz.21" (cd. Kiiyuko)

- Shadow? Ten wojownik, niemiły? Co? - zapytałem
- Hah, a żebyś wiedział - zaśmiała się.
Nastała chwila niezręcznej ciszy.
- Chciałem Ci dać... naszyjnik przyjaźni, za pomocą swoich żywiołów utworzyłem to:

http://www.stylomierz.pl/obrazki/styles/201002/bizuteria-na-co-dzien-na-impreze-809adaa072ee292/b_dla_przyjaciol_30726.jpg

- Czarny dla mnie by się wyróżniał przy moim futrze, a biały dla ciebie.

<Kiiyuko, dokończysz? Sorki, że krótkie, brak weny>

wtorek, 17 grudnia 2013

Cd. Kiiyuko "Nasza przyjaźń... cz.20" (cd. Onurix)

- Czy ja mówiłam, że jestem "skazana" na twoje towarzystwo? - roześmiałam  się. On też lekko się uśmiechnął - Pa!
I poszłam do siebie. Niestety na drodze spotkałam Shadowa...
- To twój nowy  chłopak? - wyszczerzył się słodziutko
- Spadaj... Po za tym idź do siebie, bo jeszcze ktoś cię zobaczy...
- Już zapoznałem się z Kashą
- What?! Szybko idź do siebie! - wrzasnęłam, bo zobaczyłam, że zbliża się ponownie Rix. Shadow na szczęście zwiał...
- Słucham? - uśmiechnęłam się do Rix'a

<Onurix?>

Cd. Onurix "Nasza przyjaźń... cz.19" (cd. Kiiyuko)

Próbowałem się zaśmiać, ale zakrztusiłem się skrzepem krwi.
Kiiyuko się uśmiechnęła.
- Nie musiałaś...- rzekłem
- Hm?
- Mówić, że to ty wymyśliłaś tę głupią wycieczkę do Mrocznego Lasu - powiedziałem
- Sam bym się przyznał, no wiesz jemu. - dokończyłem
Waderka przewróciła oczami.
- Jak Twój pysk? - zapytała
- Obolały, mam nadzieję, że nie straciłem czuja - zaśmiałem się.
- Heh - zachichotała
Na takich błahostkach mijała nam rozmowa.
Krew przestała mi już cieknąć.
Zapytałem się Blade'a czy mogę iść do domu, poobserwował mnie chwilkę i puścił wolno.
- Dziękuje - rzekłem do Bled'a
Wyszłem razem z Kiiyuko z jaskini medyka.
- Idziesz do domu? - zapytała
- No niestety - rzekłem
Zaburczało mi w brzuchu.
- Głodny? - zapytała
- Trochę, ale Blade zakazał mi jeść do rana.
Zrobiłem smutne oczy.
Zatrzymaliśmy się przy mojej jaskini.
- Dzięki, Kii za... wszystko.
- Nie ma za co - rzekła
- Cześć, już dziś nie jesteś skazana na moje towarzystwo - odparłem

< Kiiyuko, dokończysz?>

poniedziałek, 16 grudnia 2013

Cd. Kiiyuko "Nasza przyjaźń... cz.18" (cd. Onurix)

- Wszystko w porządku? - powiedziałam podchodząc do Rixa
- Tak, tak... A u ciebie?
- Tak, tylko mam zabandażowany ogon, bo ten idiota mnie ugryzł... A po za tym nie chcieli mnie słuchać, że to dosłownie za chwilę się za goi. Wiesz, mam medalion nieśmiertelności... Już jest wszystko wporzo, więc mogę to nawet zdjąć - pomachałam ogonem. - A ty nie powinieneś odpoczywać? Po co w ogóle tu przyszedłeś?

<Onurix?>

Cd. Onurix "Nasza przyjaźń... cz.17" (cd. Kiiyuko)

- Aha, Alexander, twój Adonis - zapytałem złośliwe
- Rix! - warknęła
- Dobrze walczy - pochwaliłem
Przybiegł Alex, zaraz po nim Blade.
Jestem dosyć masywny, więc musiało mnie nieść trzech wilków.
Zabrali mnie do jaskini Blade'a. Opatrzył mi skrzydło, wsadził mi do pyska parę liści Amezodu, następnie zabandażował skrzydła. Puściła mi krew z nosa więc siedziałem z nosem w misce, kaszląc krwią.
Alexander podszedł do mnie:
- A więc Rix? Tak?
- Wole Onurix - rzekłem
- Dziękuje serdecznie - powiedziałem podając mu łapę.
- Drobiazg - rzekł dumnie wypychając pierś
- Świetnie walczysz - mimo tego, że nie przypadł mi do gustu, byłem grzeczny
Uśmiechnął się.
- Jak się czuje Kii? - zapytałem po chwili niezręcznej ciszy.
- Najlepiej będzie jak sam ją o to zapytasz - rzekł
- A ty jak? - zapytał
- Bywało gorzej - odparłem
Przewrócił oczami i poszedł rozmówić się z Blade'm.
Odkaszlnąłem skrzep czerwonej cieczy. Nagle pojawiła się Kii.

< Kiiyuko?>

Zapraszam!

Zapraszam do Akademii Vocaloidu! 
Dołączyć tam mogą również osoby, które nie wiedzą co to jest. W ten sposób zapoznają się z niektórymi z postaci i może polubią japońską muzykę... =)
KLIK

niedziela, 15 grudnia 2013

Cd. Kiiyuko "Nasza przyjaźń... cz.16" (cd. Onurix)

- Yh... To jest Rix.
- Rix?
- Skrót od Onurix. Jest nowym członkiem watahy.
- A co wy robiliście w tym lesie? Kto miał taki głupi pomysł? - chcąc bronić Rixa powiedziałam:
- Ja...
- Dlaczego?
- Bo... Chciałam zobaczyć, czy aby na pewno jest... Niebezpieczny... - powiedziałam zaczerwieniona. Nie z tego powodu, że "ja to zrobiłam", tylko dlatego, że on tu jest
- Nigdy więcej tak nie rób. A ja zaraz pobiegnę po Blade'a. Ty nie ruszaj się, a tym bardziej skrzydłem, bo sobie uszkodzisz jeszcze bardziej - i pobiegł
- Zapomniałam ci go przedstawić, co? - powiedziałam widząc, że Rix marszczy brwi - To był Alex.

<Onurix?>

Od Tary "Moje życie i przyjaźń cz.1" (cd. Luna)

Gdy wróciłam z miasta postanowiłam pójść na polowania. Zapuściłam sie na oddalone tereny. Zchowałam się za krzakami. Wypatrzyłam jakieś zwierzątko. Skoczyłam!
- Ała!
- Tara? Co ty tu robisz?!
- O to samo cię, Luna mogę zapytać!
- Eh, nie ważne... Widocznie zajmujemy się tym samym...
- Ta...
- Wiesz podobno jesteś taka życzliwa itp. ...
- Nie do końca... Nie: raz jestem zbyt agresywna... Szczególnie po przemianie. A ty też taka niby szorstka...
- No bo taka jestem.
- Ale ja ciebie lubię.
- Ja chyba też cie polubiłam...
Pobiegłyśmy, aby na coś zapolować.

<Luna>



Cd. Lejsi "Jesteśmy parą cz.11" (c.d. Giveros)


- Tak!
Po czym uszczęśliwiona pobiegłam do mojej jaskini gdzie Tara kończyła czytać książkę.
- Jestem najszczęśliwszą wilczycą na świecie!!
-Wiem.
- Przeciesz ty wszystko wiesz! Mądralo!!
- Hehehehe! Idziesz jutro ze mną do miasta?
- Hmmm... Po co?
- Musze wypożyczyć nowe książki.
- No nie wiem może kiedy indziej? 
- Wiesz... Będę zajęta polowaniami...
- Oj tam! Dobranoc.
- Śpij dobrze.
Po czym poszłam do podwodnej części mojej jaskini. Gdy się rano obudziłam, postanowiłam pójść na plaże. Leżałam blisko morza gdy nagle ktoś mnie zaskoczył, a był to Griveros.
- Przestraszyłeś mnie! - ale i tak się uśmiechnełam i go pocałowałam.

<Griveros>

Cd. Giveros "Mój żywioł cz.10" (c.d. Lejsi)


- Jesteś... Niezwykła - szepnąłem nieobecnie spoglądając na oddalającą się waderę. - Lejsi - powiedziałem na głos
- Tak? - odwróciła się
- Chciała byś zostać moją... Partnerką? - zapytałem niepewnie

<Lejsi?Sorki że tak krótko >

sobota, 14 grudnia 2013

Cd. Alexander "Nasza przyjaźń... cz.15" (cd. Kiiyuko)

Skoczyłem na pierwszego lepszego wilka i ogłuszyłem go, po czym rzuciłem na innego. Dwóch z głowy. Następnych zderzyłem główkami, bo biegli prosto na siebie. Jeszcze tylko pięciu... Następnego drapnąłem w łapę, tak, że upadł na ziemię. Kolejna to wadera. Po prostu popchnąłem ją na basiora, a oni już nawzajem zaczęli się bić, bo wiedziałem, że są z dość niemądrej watahy. Pozostałych dwóch zrzuciłem z urwiska i podbiegłam do samicy czuwającej przy jakimś wilku.
- Kto to? - zapytałem nieufnie

<Kiiyuko?>

Cd. Kiiyuko "Nasza przyjaźń... cz.14" (cd. chętny)

- O nie... - wyszeptałam przerażona patrząc na masę krwi wydobywającej się z skrzydła. Nie wiedziałam co robić... Nie mogłam mu tego zatamować, bo nie wiedziałam jak. Nie mogłam tego uleczyć, bo nie jestem lekarzem. Nie mogę iść po pomoc, bo się wykrwawi. Nie mogę go przenieść do watahy, bo jestem za słaba, a on za ciężki. Na domiar złego słyszałam, że biegną tu następne wilki. Niestety te złe. Gorzej być już nie może... Nagle usłyszałam, że ktoś jeszcze tutaj biegnie...

<Kto kończy?>

Cd. Onurix "Nasza przyjaźń... cz.13" (cd. Kiiyuko)

- A h a - wydukałem
- Czy coś nie tak? - powiedziała
- Niepotrzebnie pytałem.
Wadera chyba zdała sobie sprawę, że nie powinna tego mówić.
- Spoko, jesteśmy tylko przyjaciółmi - ośmieliłem ją.
- Pójdziemy do lasu - zapytała
- Jasne, ale chciałbym zwiedzić teren którego mi nie pokazywałaś.
- Jaki?
- Mroczny Las - powiedziałem oschle
- Nie jestem pewna - rzekła
- Co boisz się? - zakpiłem
Jak coś to ją młody Adonis uratuje - pomyślałem
Pobiegłem szybko, nie zwracając uwagi czy ona idzie za mną. Jednak biegła, na równi ze mną.
- Rix! Rix! - wołała
Przyspieszyłem.
Dotarliśmy do Mrocznego Lasu.
Było tam głucho.
Weszliśmy w głąb mrocznego terenu.
Nagle usłyszałem ciche warknięcie
- Kii, przestań się bawić - rzekłem
Ale to nie była Kii.
Obróciłem się i zobaczyłem miodowe ślepia.
Zza cienia wyłonił się wilk, zamiast sierści miał srebrną zbroję, podejrzewałem, że to wilk z żywiołem metalu i śmierci.
Otoczyły mnie dwa takie wilki.
Jeden rzucił się na mnie i wgryzł mi się w plecy, drugi pociągnał Kii za ogon. Wyciągłem skrzydła i stworzyłem tornado, mocny podmuch wiatru przewrócił wilka, który atakował Kii, skoczyłem na niego a resztę zostawiłem waderze.
Basior skoczył na mnie i zadrapał mi skrzydło, jedna wadera w stalowej zbroi wyszarpała mi pióra w skrzydłach. Kii zmagała się z wilkiem.
Przypomniałem sobie co mi dała matka, wyciągnąłem amulet wieczności spod szyi i powiedziałem zaklęcie w myślach.
Nagle zbroje wilków się roztopiły, a wilki powoli znikały.
Padłem na ziemię, moje skrzydła były całkowicie postrzępione.

< Kiiyuko, dokończ>

Cd. Lejsi "Mój żywioł cz.9" (c.d. Giveros)

- Wiesz chodźmy gdzieś razem. Moja siostra Tara zajmie się wilkami.
Pobiegliśmy przez wrzosową łąkę aż do różowego lasu. Zmęczeni położyliśmy się na pięknej trawie. Byłam na niego wpatrzona jak w obrazek.
- Ja też cię kocham.
Po tych słowach spojrzał na mnie jakby stało się coś niemożliwego. Ale uśmiechnął się. Zbliżał się wieczór więc żeby siostra się nie niepokoiła powiedziałam, że muszę iść.
- Odprowadzę cię.
- Będzie mi miło.
Po czym uśmiechnęłam się i pobiegłam, a on za mną. Byliśmy wniebowzięci. Dotarliśmy pod jaskinię. Griveros zapytał:
- Jak mnie uleczyłaś?
- Moje łzy uleczają.
- Dziękuje ci.
- To ja ci powinnam podziękować.
Podeszłam do niego, pocałowałam go i odeszłam do jaskini, a on jescze stał przez chwile i coś mówił po cichu:

<Griveros?>

Cd. Giveros "Mój żywioł cz.8" (c.d. Lejsi)


Ból przeszedł błyskawicznie, a ja nie miałem pojęcia dlaczego. Otworzyłem oczy. Wszystko było chwilowo rozmazane, lecz po chwili ostrość wróciła, i odkryłem iż znajduję się w jaskini.Gapiła się na mnie spora grupka wilków. Nie znoszę gdy ktoś traktuje mnie jak umierającego i się o mnie troszczy. Błyskawicznie podniosłem się z łoża.
- A wy co się gapicie?! - krzyknąłem zdesperowany.
- Griveos, pamiętasz co mi mówiłeś na polu bitwy? - spytała słodko Lejsi
Otworzyłem szeroko oczy
- Oni mają zamiar tak się patrzeć? - mruknąłem
- Heh...Ale tak na serio;Kochasz mnie?-dopytała, po czym podeszła bliżej. Jej oczy mieniły się na wszystkie odcienie błękitu
- Chyba... To znaczy... Chyba taaaaaak... Tak. - wydukałem w końcu, choć tak naprawdę byłem pewien że zakochałem się w Lejsi.

<Lejsi?>

Cd. Kiiyuko "Nasza przyjaźń... cz.12" (cd. Onurix)

- Ech... To... Najprzystojniejszy basior w watasze.
- Dlaczego tak uważasz?
- Bo... - już chyba bardziej być czerwona nie mogłam i dalej mówiłam szeptem - Jest... Odważny... Miły... Piękny... Mądry... Silny.... Nie mogę oderwać od niego wzroku... Po prosu niczym bóg...

<Onurix?>

Cd. Onurix "Nasza przyjaźń... cz.11" (cd. Kiiyuko)

- Ty podstępna waderko - krzyknąłem
- Haha, nie dogonisz mnie - powiedziała
- Zakład?
Podleciałem do niej szybko, szczęśliwy.
Śmialiśmy się i lataliśmy.
Biegaliśmy po bialutkich obłokach.
Patrząc na Kii zauważyłem w niej grację i delikatność.
Zamyśliłem się, waderka szturchnęła mną.
Siadłem na białej chmurce, chciałem coś zapytać Kii, ale nagle - chmurka się załamała pod moim ciężarem i spadłem na dół.
Upadłem na gałąź iglastego drzewa, parę kolców wbiło mi się tam gdzie nie powinno.
Kii zaczęła się ze mnie śmiać.
Chodziliśmy już po łące. Wtem zapytałem.
- Kii, kto to jest ten cały Alexander?
Wadera się speszyła. Nie chciałem być nachalny, ale to pytanie mnie karciło.

< Kiiyuko, dokończ>

Cd. Kiiyuko "Nasza przyjaźń... cz.10" (cd. Onurix)

Zrobiłam się czerwona... To... Ech... Szkoda gadać... Patrzyłam na ziemię, tak żeby one tego nie zauważył. Lepiej niech nie wie, o czym akurat myślałam i kogo zobaczyłam... Na szczęście w tej dość dziwnej chwili uratował mnie zanany delikatny ból pleców i już za chwilę miałam moje skrzydła.
- Ha! - powiedziałam unosząc się nad ziemią zadowolona, miedzy innymi dlatego, że on był lekko wstrząśnięty tym, że ja też potrafię latać. Poleciałam kilka metrów dalej i obróciłam się za nim - No dalej ślamazaro!

<Onurix?>

Cd. Onurix "Nasza przyjaźń... cz.9" (cd. Kiiyuko)

- Ja? Ja nigdy nie chrapię - powiedziałem niby to urażony
- Mhm, jasne - odparła
- Za to ty fuczysz - rzekłem
Przekomarzaliśmy się tak dobre 20 minut.
Wtem zapytałem:
- Bolą Cię plecy?
- Nie, a co?
- Nic, bo zasnęłaś na twardej glebie i przyniosłem Ci liście żeby Ci było miękko - powiedziałem
- Aha, to dziękuje - odparła
- To może poranny spacer?
Przekręciła łeb.
- Co? Ty nie chodzisz co poranek na spacer by rozprostować nogi, ja zawsze.
- Ahh... Możemy się przejść - rzekła
- Nie obrazisz się jak trochę sobie polatam?
- Hm?
Wyciągnąłem dumnie skrzydła.
- Ciągle o tym zapominam - rzekła
- Obrazisz się czy nie? - zapytałem
- Jasne, że nie.
Wzleciałem ku górze, zauważyłem że Kii patrzy na mnie z zazdrością - że mogę zobaczyć świat z lotu ptaka.
Nie chciałem by się tak czuła i podleciałem ku niej.
- Chcesz ze mną polatać? - zapytałem

< Kiiyuko, dokończ>

Cd. Kiiyuko "Nasza przyjaźń... cz.8" (cd. Onurix)

Ziewnęłam i przeciągnęłam się następnego dnia. Zdałam sobie z tego sprawę, że nie jestem u siebie. Byłam na dworze. Słońce pięknie świeciło, na niebie nie było żadnej chmurki... Cudownie. Rozejrzała się i wystraszyłam się delikatnego chrapnięcia i odskoczyłam na bok. Uspokoiłam się dopiero wtedy, kiedy dostrzegłam, że to Rix.
- Hej, śpiochu... - szepnęłam delikatnie nim potrząsając, po czym wrzasnęłam mu do ucha - CHRAPIESZ!
Od razu się ocknął i stanął na równe nogi i powiedział:

<Onurix?>

Cd. Onurix "Nasza przyjaźń... cz.7" (cd. Kiiyuko)

Zasłuchałem się, waderka potrząsnęła mną bym wrócił do rzeczywistości.
Nawet nie zauważyliśmy jak się ściemniło. Księżyc był w pełni. Jak to miałem w zwyczaju, zacząłem wyć mym melodyjnym głosem.
- Wspaniałe wycie - pochwaliła
- Dzięki, a ty?
- Hm?
- Zawyj - poprosiłem
- Ok.
Oboje zaczęliśmy wyć, usłyszałem, że połowa watahy się dołączyła mimo późnej pory.
Waderka zachichotała.
Nasze wycie było dość długie. Nie zauważyłem nawet jak Kii zasnęła.
Podszedłem do niej bezszelestnie, wyciągłem moje białe jak śnieg skrzydła i już chciałem ją wziąć na grzbiet, ale widziałem że dobrze jej się spało.
- Coś twardo, rano się obudzi z bólem pleców - szepnąłem
Podleciałem w poszukiwaniu złotych liści. Wziąłem trochę miękkich liści klonu i schowałem je w jednym skrzydle. Przyleciałem do niej, nawet nie drgnęła.
Uśmiechnąłem się.
Podniosłem ją, zarzuciłem na grzbiet, ułożyłem liście na glebie. Położyłem waderkę na mięciutkich liściach, spała jak zabita lekko fucząc. Ułożyłem się obok niej i odpłynąłem w nicość.

< Kiiyuko, dokończ>



Cd. Kiiyuko "Nasza przyjaźń... cz.6" (cd. Onurix)

- Hm... Nie mam pojęcia, kto jest moimi rodzicami... Zazdroszczę ci tego. Podejrzewam, że zginęli wtedy, kiedy byłam malutkim szczeniakiem, dlatego ich nie pamiętam. Wtedy trafiłam do mojej przyszywanej matki, Sophii. Była taka opiekuńcza... Traktowała mnie jak swoje młode, których nigd nie miała, ponieważ już do najmłodszych nie należała, a nigdy nie miała męża.
Postanowiłam, kiedy miałam rok wyruszyć na poszukiwanie nowy terenów, gdzie jeszcze nie byłam.  
  Dotarłam aż do odległej plaży, na której spotkałam dziwne stworzenie, którego w pierwszej chwili bardzo się wystraszyłam. Dzisiaj to moja towarzyszka - Kytaku. Była moją pierwszą przyjaciółką, ponieważ nikt mnie nie lubił i sponiewierali mną. Wróciłam do mojej pierwszej watahy.
  Po jakimś czasie postanowiłam ponownie wyruszyć na wędrówkę. Tym razem bezpowrotną. Bez wiedzy Sophii poszłam w dal pomimo ostrzeżeń Kytaku. Dlatego już nigdy nie wróciłam do mojej starej watahy, chociaż bardzo tęskniłam za moją "macoszką". Nie mogłam znaleźć żadnej watahy, a jak znalazłam, to z niewiadomych przyczyn zawsze ona się po jakimś czasie się rozpadała i musiałam szukać nowego domu. Wtedy nie miałam za bardzo szczęścia.
   Wtedy znalazłam piękne niezamieszkałe tereny... Założyłam tam swoją. Przez ten cały czas pojawiają się nowi przybysze, którym podoba się nasza gościnność i piękne tereny, więc szybko dołączają do nas.
   To już chyba wszystko. - powiedziałam lekko uśmiechając się

<Onurix?>

Cd. Onurix "Nasza przyjaźń... cz.5" (cd. Kiiyuko)

- Haha, no faktycznie - zaśmiałem się
- Co robimy? - zapytała
- Może kolejny przystanek - Żółty las i most? - zaproponowałem
- Miejsce dla przyjaciół? - rzekła
- Tak.
- Chętnie - odparła
- Idziemy? - waderka zapytała
- Idziemy! - rzekłem
Nagle wadera zapytała się:
- Opowiesz mi coś o sobie?
- A co chcesz wiedzieć?
- Najlepiej wszystko - powiedziała
- Urodziłem się w watasze, moi rodzice byli parą Alfa. Gdy dorosłem nie dokońca spełniałem się w roli młodego Alfy. Wiesz jak to nie opierzony szczeniak. Pewnego dnia powiedziałem, że odchodzę i moja siostra Marika będzie rządzić watahą. Wtedy matka oznajmiła mi, że ojciec został zabity gdy prosił o sojusz wrogą watahę, musieliśmy się pożegnać - nie mogłem tam dalej zostać. Wtedy mama dała mi amulet wieczności, powiedziała że dzięki niemu dostanę żywioł magii, mogę uchronić moje terytorium przed zagładą, odkrywać dalsze moce związane z moimi żywiołami. A no i mogę komuś przekazać nieśmiertelność lub sam jej użyć. Wtem mama rozpłynęła się jak zjawa. Wędrowałem, latałem aż spotkałem ciebie.
Widać było, że waderka zasłuchała się.
Doszliśmy już do żółtego lasu i stanęliśmy na złotym moście, obserwując płynącą pod nami rzekę.
- A ty co mi o sobie opowiesz? - zapytałem
- A co chcesz wiedzieć?
- Najlepiej wszystko - rzekłem powtarzając jej słowa.

< Kiiyuko, dokończysz?>

Cd. Kiiyuko "Jak dołączyłem do watahy - Onurix cz.4" (cd. Onurix)

- Na trzy atakujemy... Raz... Dwa... TRZY! - równocześnie skoczyliśmy na przestraszone zwierzę, które stało najbliżej nas. Nie zdążyło się chociażby ruszyć, w przeciwieństwie do uciekającego stada. Nam zostało dobić zwierzę i już po kilku minutach odpoczywaliśmy zadowoleni po sycącym posiłku. Nie mogłam się powstrzymać i wybuchnęłam śmiechem. On lekko zdziwiony zapytał:
- Z czego się śmiejesz?
- Z tego, że znamy się przez kilka minut, a już zdążyliśmy się "zaprzyjaźnić" - odparłam nadal lekko chichocząc, on na to:

<Onurix?>

Cd. Onurix "Jak dołączyłem do watahy - Onurix cz.3" (cd. Kiiyuko)

Zamyśliłem się chwilę.
- Wataha jest wspaniała, myślę, że zabaluje tu dłuższy czas.
Uśmiechnęła się.
- A więc tak, pokazałaś mi: Park w watasze, żółty las i most, pomarańczowe drzewo, zielony las, wodospad, źródełko i wrzosową łąkę.
- Tak - rzekła
- Czy ty jesteś tak samo głodna jak ja? - zapytałem
- Trochę - powiedziała
Usłyszałem jak zaburczało jej w brzuchu.
- Polowanie? - zapytałem
- Polowanie! - odparła
Poszliśmy znów do Zielonego Lasu, szliśmy cicho. Kiiyuko szła bezszelestnie.
Zauważyliśmy stado karibu.
Przyczaiłem się, wadera również. Wyczekiwaliśmy dobry moment na skok.
Nagle Kiiyouko:

< Kiiyouko, dokończysz?>

Cd. Kiiyuko "Jak dołączyłem do watahy i moje życie - Onurix cz.2" (cd. Onurix)

- To fajnie. Im nas więcej tym lepiej - uśmiechnęłam się - Oprowadzić cię?
- Ok.
Po jakimś czasie już zaprezentowałam mu całą watahę i doprowadziłam do centrum. Wszystkiemu dokładnie się przyglądał się uważnie i chętnie słuchał o zwiedzanym miejscu. Bardzo mu się podobało, ale żeby się upewnić powiedziałam:
- Jak ci się podoba nasza wataha?

<Onurix?>

Cd. Shadow "Pierwszy dzień w watasze cz.4" (cd. Kasha)

Wylazłem z wody i podreptałem dumnie za waderą.
- A ty co? - odwróciła się w moją stronę zdziwiona, kiedy przemoczony do suchej nitki maszerowałem za nią
- Nic - odparłem wciąż szczerząc się głupkowato. Przewróciła oczami i dalej szła w swoim kierunki, a ja tuż tuż za nią. Dobrze jest! To był dobry pomysł, żeby najpierw poznać się z NOWYM członkiem watahy, który mnie nie zna. To nawet fajne.Wtedy ona powiedziała:

<Kasha?>

Od Onurixa "Jak dołączyłem do watahy i moje życie - Onurix cz.1" (cd. Kiiyuko)

Urodziłem się w zwykłej watasze, moi rodzice byli parą Alfa. Gdy dorosłem i zostałem Alfą, uciekłem z watahy - miejąc dość wiecznie złych rodziców, gdyż nie spełniałem swoich obowiązków, chciałem żyć pełnią życia, ale rodzice nie pozwalali mi na to. Powiedziałem, że odchodzę iż mam ich dość.
- Moja siostra zostanie Alfą, ona się do tego bardziej nadaje.
- Dlaczego - zapytała zbulwersowana mama
- Ponieważ ona nie umię się Wam sprzeciwić - rzekłem
- Synku - rzekła
- Słucham - powiedziałem oschle
- Twój ojciec poszedł rozmówić się z Alfami wrogiego stada o sojusz, ale nie wrócił - powiedziała
- Od kiedy? - zapytałem
- On nie żyje - rzekła z rozpaczą
- Kazał ci to przekazać - ciągnęła dalej
Wzięła moją łapę - dwa razy większą od swojej i położyła na niej:

http://dawandaimages.s3.amazonaws.com/Product2/55096/55096167/big/1386003989-166.jpg
 
- Cóż to takiego - zapytałem zdziwiony
- Amulet wieczności; gdy znasz odpowiednie zaklęcie to możesz ochornić imperium na którym się znajdujesz, rozmawiać ze mną, inne moce musisz odkryć sam, ten almulet daję ci żywioł magi.
Założyłem go na szyję, chowając za warstą grubego, białego futra.
- Żegnaj i tak nie mógł bym tu zostać
- Rozumiem Cię - rzekła
Nagle rozpłynęła się jak zjawa. Wyszedłem z jaskini, wyciągnąłem skrzydła - wzleciałem ku niebu.
Latałem, latałem - zwiedziłem cały świat.
Chodziłem sobie po lesie, podejrzewałem, że to jakiś teren watahy.
Nagle spotkałem różową waderkę, tak właściwie niechcący ją przewróciłem - podmuchem swoich skrzydeł
- Przepraszam - rzekłem
- Nic się nie stało - odparła
Pomogłem jej wstać. Uśmiechnęła się.
- Oh, gdzie me maniery?! Jestem Onurix - podałem jej łapę
- Witaj, jestem Kiiyouko - odparła
- Cześć, należysz do jakiejś watahy - zapytałem
- Tak, do Watahy Magicznych Wilków - powiedziała
- A ty? - zapytała
Uśmiechnąłem się.
- Do żadnej, błąkam się po świecie od śmierci mojego ojca.
- Oh, bardzo mi przykro - powiedziała - Czy chciałbyś należeć do mojej watahy?
- Jesteś Alfą? - powiedziałem zaskoczony
- No tak, dołączasz czy nie - zapytała waderka
- Jasne!

<Kiiyuko, dokończysz?>

Cd. Selen "Moje życie i jak dołączyłam do watahy cz.5" (cd. Giveros)


- Tak, a co?
- Nic - mruknął
- To, co lubisz najbardziej robić, prócz walczyć - zapytałam
- Polować - rzekł. Widać było, że nie chce już nic o mnie wiedzieć więc...
- Twoje nastawienie do mnie jest perfidne, uważam, że nie mamy o czym rozmawiać - rzekłam urażona
Samiec przewrócił oczami.
Ostatni raz spojrzałam na niego i obróciłam się moim pawim ogonem.

http://2.bp.blogspot.com/-HW0zHpK_oGE/UbtBT2B92lI/AAAAAAAAAp0/Rlo00gSLwew/s1600/oldy_by_xcelestex.png

< Griveros? Dokończ>