- Skoro należysz teraz do watahy, może oprowadzić cię po terenach? Co
prawda byłaś już na nich, ale na pewno nie widziałaś jeszcze wszystkich
miejsc! - Zawołałam radośnie, oczekując jej reakcji. Wadera potaknęła i
wspólnie ruszyłyśmy zwiedzać okolicę. Przeszłyśmy się do Zielonego Lasu,
nad Wodospad, Plażę, Jezioro, do Parku i do Żółtego Lasu.
- Całkiem zapomniałam zapytać, jak masz na imię?
- Triajie, ale możesz mówić mi Tri.
- Triajie... Nietypowe imię. Miałaś wcześniej jakąś watahę?
- Nie przepadam za takimi pytaniami... - Mruknęła niezadowolona.
- Nieważne, nie było pytania. Masz może ludzką postać? - Spróbowałam z innym tematem.
- Jasne!
- Ooo, to może przejdziemy się do miasta? Dawno mnie tam nie było...
- Z chęcią. Znam tam kilka ciekawych miejsc, które możemy odwiedzić.
- Prowadź! - Podeszłyśmy nieco bliżej wyznaczonego miejsca i sprawnie
przemieniłyśmy się w ludzi. Towarzyszka zmieniła się w blondynkę z
włosami za ramiona i jasnej karnacji. Moja postać była nieco bardziej
zaniedbania. Farba zaczęła ustępować miejsca mojemu naturalnemu kolorowi
włosów, a bluzka zahaczyła się o gałąź i rozdarła. Z tego też powodu
skierowałyśmy się do sklepu, gdzie obydwie kupiłyśmy nowe ciuchy i
dodatki. Następnie poszłyśmy do knajpki, najeść się czegoś.
Przechadzałyśmy się chwilę po mieście, aż postanowiłyśmy odwiedzić
najbliższy klub karaoke. Bawiłyśmy się w najlepsze, śpiewając zabawne
piosenki. W końcu, trochę zmęczone, skierowałyśmy się w stronę watahy.
- Długo jesteś w tej watasze? - Zapytała mnie w drodze powrotnej.
- Czy ja wiem... Nie powiedziałabym. Trafiłam tu jakiś czas temu i udało
mi się zostać. - Uśmiechnęłam się sama do siebie. - A co z Tobą? Może
opowiesz coś o sobie?
<To jak będzie? c: Wybacz, że tak krótko!>
Uwagi: Trochę krótkie to op... ale skoro nie masz weny, to jakoś to wybaczę.
Zacieśnianie więzi
Link do osób, które zostały wylosowane znajduje się tutaj. :)
wtorek, 12 kwietnia 2016
Od Rey "Moja siostro!" cz.5
- Mey, powiedziałem Ci już, że masz stąd odejść! - wykrzyknął.
- Hola, Hola... Czemu na nią krzyczysz?!
- Ona miała odejść z naszej watahy i nigdy tu nie wracać! Po za tym kim ty jesteś, że ją tak strasznie bronisz? - zapytał, patrząc na mnie.
- Jestem jej siostrą! Nie masz prawa się na nią tak wydzierać!
- Ojoj, siostrunie się znalazły. Jak Cię zwą?
- Jestem Rey i nic Ci do tego wiem kim jesteś. Masz na imię Kerni.
- To też Ci Mey powiedziała? A mówiła Ci, co robię jak się zdenerwuję!? - krzyknął.
- Zabijesz nas?! Wiem, że chcesz to zrobić!!!
Nagle zrobiło się cicho... Jak by nikogo nie było
- Bystra jesteś... Przydałabyś się w mojej watasze.
- Chyba śnisz! Mam lepszą watahę od twojej.
- Nie to nie... Teraz muszę coś zrobić...
- Ani się waż jej dotknąć! - odepchnęłam go jak najmocniej potrafiłam.
- Chcesz walczyć? Hah! Alfa kontra nikt? Proszę bardzo!
Zaczął mnie okrążać na znak, że szykuje się do walki. Nagle podrapał mnie w łapę. Gdy podniosłam się chwyciłam go za ogon, zaczęłam się kręcić. W pewnej chwili puściłam jego ogon, a on dobił głową w drzewo.
- Tak się chcesz bawić?
- Twój ruch...
Zadał mi drugi cios w tą samą łapę tak samo jak było wcześniej. Upadłam nie mogłam się podnieść.
- Tak się kończy zabawa z Alfą! Mey masz stąd iść, bo spotka cię to samo co twoją siostrę!
- Mey, uciekaj... - powiedziałam resztką sił.
Mey jak najszybciej pobiegła przed siebie nie zwracając uwagi na mnie. Moja łapa zaczęła mocno krwawić. Próbowałam wstać, ale nie mogłam.
Kerni stał obok mnie, po chwili ciszy powiedział:
- Warto było zadzierać ze mną? Twoja siostra Cię zostawiła. Pomyśleć sobie, że ty ją przed chwilą broniłaś... Po co Ci to było? - popatrzył się na mnie.
- Widziałam, że jak tego nie zrobię, ona umrze...
- A może teraz to ty umrzesz? Nikt Cię tu nie znajdzie!
- Są osoby które będą mnie szukać...
- Wiesz... zadziorna z ciebie wadera. Na pewno nie chcesz dołączyć do mojej watahy? - zapytał z uśmiechem.
- Czy ty sobie żartujesz!? Po tym co mi zrobiłeś?
- Nie to nie... Niestety musimy się pożegnać, piękna... - powiedział
Kerni wstał i pobiegł. Nie rozumiałam o co mu chodziło z tym "Musimy się pożegnać, piękna". Czy on mnie uważa za jakąś pierwszą lepszą? Byłam strasznie zmęczona i zasnęłam.
Uwagi: Odnoszę wrażenie, że nie uznajesz przecinków. Cudzysłowie nie tworzymy za pomocą dwóch przecinków! "Stąd: piszemy razem, przez "s" i "ą". Co robi wilk po skończonej walce z rozoraną łapą? Zasypia. Wybacz, ale to mnie nieco rozbawiło. xd
- Hola, Hola... Czemu na nią krzyczysz?!
- Ona miała odejść z naszej watahy i nigdy tu nie wracać! Po za tym kim ty jesteś, że ją tak strasznie bronisz? - zapytał, patrząc na mnie.
- Jestem jej siostrą! Nie masz prawa się na nią tak wydzierać!
- Ojoj, siostrunie się znalazły. Jak Cię zwą?
- Jestem Rey i nic Ci do tego wiem kim jesteś. Masz na imię Kerni.
- To też Ci Mey powiedziała? A mówiła Ci, co robię jak się zdenerwuję!? - krzyknął.
- Zabijesz nas?! Wiem, że chcesz to zrobić!!!
Nagle zrobiło się cicho... Jak by nikogo nie było
- Bystra jesteś... Przydałabyś się w mojej watasze.
- Chyba śnisz! Mam lepszą watahę od twojej.
- Nie to nie... Teraz muszę coś zrobić...
- Ani się waż jej dotknąć! - odepchnęłam go jak najmocniej potrafiłam.
- Chcesz walczyć? Hah! Alfa kontra nikt? Proszę bardzo!
Zaczął mnie okrążać na znak, że szykuje się do walki. Nagle podrapał mnie w łapę. Gdy podniosłam się chwyciłam go za ogon, zaczęłam się kręcić. W pewnej chwili puściłam jego ogon, a on dobił głową w drzewo.
- Tak się chcesz bawić?
- Twój ruch...
Zadał mi drugi cios w tą samą łapę tak samo jak było wcześniej. Upadłam nie mogłam się podnieść.
- Tak się kończy zabawa z Alfą! Mey masz stąd iść, bo spotka cię to samo co twoją siostrę!
- Mey, uciekaj... - powiedziałam resztką sił.
Mey jak najszybciej pobiegła przed siebie nie zwracając uwagi na mnie. Moja łapa zaczęła mocno krwawić. Próbowałam wstać, ale nie mogłam.
Kerni stał obok mnie, po chwili ciszy powiedział:
- Warto było zadzierać ze mną? Twoja siostra Cię zostawiła. Pomyśleć sobie, że ty ją przed chwilą broniłaś... Po co Ci to było? - popatrzył się na mnie.
- Widziałam, że jak tego nie zrobię, ona umrze...
- A może teraz to ty umrzesz? Nikt Cię tu nie znajdzie!
- Są osoby które będą mnie szukać...
- Wiesz... zadziorna z ciebie wadera. Na pewno nie chcesz dołączyć do mojej watahy? - zapytał z uśmiechem.
- Czy ty sobie żartujesz!? Po tym co mi zrobiłeś?
- Nie to nie... Niestety musimy się pożegnać, piękna... - powiedział
Kerni wstał i pobiegł. Nie rozumiałam o co mu chodziło z tym "Musimy się pożegnać, piękna". Czy on mnie uważa za jakąś pierwszą lepszą? Byłam strasznie zmęczona i zasnęłam.
Uwagi: Odnoszę wrażenie, że nie uznajesz przecinków. Cudzysłowie nie tworzymy za pomocą dwóch przecinków! "Stąd: piszemy razem, przez "s" i "ą". Co robi wilk po skończonej walce z rozoraną łapą? Zasypia. Wybacz, ale to mnie nieco rozbawiło. xd
Subskrybuj:
Posty (Atom)