Grudzień 2019 r.
Z zniecierpliwieniem czekaliśmy na kolejną lekcję polowania, jednak Yuki nas srogo zawiodła. Aoki i Moone się nie spóźniły, więc zadecydowała o przerabianiu materiału, który miały zaległy. Ciągle powtarzaliśmy jej o upragnionym polowaniu na potwory, ale uparcie nas zbywała.
Tak w kolejną bezśnieżną zimę, czy raczej jej początek, tkwiliśmy znudzeni na lekcji logiki.
- Proszę pani, możemy zrobić w końcu coś ciekawego? - jęknął Shen, ale Suzanna zignorowała jego pytanie.
- Dzisiaj na lekcji pojawi się nowe szczenię, na imię mu Winteren - oznajmiła, a wtedy zza niej wyłonił się wysoki dość basior o biało-niebieskim futrze. Miał dość wyniosłe spojrzenie, wyglądał na znacznie starszego i inteligentniejszego od nas.
- Możecie mówić Wii - dodał i usiadł nieopodal mnie. Aoki i Moone nie kryły zainteresowania nowym samcem. Shen właściwie też, jednak jego spojrzenie raczej mówiło o wyczuwaniu większej konkurencji. W końcu to on do niedawna był tu tym najstarszym oraz, co nie do końca było prawdą, dominantem. Bycie jedynym basiorem wśród szczeniąt zdecydowanie mu nie przeszkadzało.
- Możecie z nim porozmawiać, zapytać o kilka rzeczy, a ja później się do tego odniosę.
Nikt do końca nie wiedział o co może chodzić naszej nauczycielce logiki, ale podeszliśmy do nowego i otoczyliśmy do dość ciasnym wiankiem. Przez to, że nasze sylwetki rzucały cień widziałam nieznacznie gorzej.
- Ile masz lat? - zapytała Aoki.
- Prawie dwa i pół.
- Znasz swój żywioł? - dopytała Torance.
- Jest nim mróz.
- Masz może już jakieś magiczne umiejętności? - zapytała szybko Aoki, a później się poprawiła - Znaczy... czy znasz jakie już masz. Tak mniej więcej.
- Sporo mnie nauczyli w poprzedniej watasze. Umiem zamrażać przedmioty, rzucać odłamkami, robić barierę obronną... Takie tam pierdoły - Wzruszył ramionami skromnie. Torance wyrwało się ciche "wow". Rzeczywiście, robiło to wrażenie.
- Jak było w twojej poprzedniej watasze? - dopytała Moone.
- Niezbyt przyjemnie. I zimno - odpowiedział zdawkowo, a jego głos zdawał się być kwaśniejszy i ogólnie mniej przyjemny.
- Uciekłeś? - zapytał niechętnie Shen.
- Tak.
- Dlaczego?
- Nie podobało mi się traktowanie wilków niższej rangi. Resztę chyba bym wolał przemilczeć - Odrzekł Shenowi, a jego głos stał się tak samo chłodny, jak oczy, które widziałam dobrze nawet z mojego miejsca. Były lodowatoniebieskie.
- Masz rodzeństwo? - dopytała Moone.
- Brata i siostrę.
- Młodsze czy starsze?
- Starsze - odrzekł, już nieco łagodniejąc, ale nadal w jego głosie była jakaś nieprzyjemna nutka.
- Dobrze, już wystarczy - wtrąciła Suzanna. Odsunęliśmy się na kilka kroków, by zrobić jej też trochę miejsca.
- Opowiedzcie mi o Winterenie.
Wymienili zdezorientowane spojrzenia, nie wiedzieli co odpowiedzieć. Suzanna dalej cierpliwie czekała.
- No... Jest z jakiejś mroźnej krainy - zaczęła Torance.
- Na jakiej granicy mogliśmy go odnaleźć?
Teraz już wyglądali na całkowicie zagubionych. To pytanie zbiło ich kompletnie z tropu.
- Północ - odrzekłam beznamiętnie. Reszta szczeniąt spojrzała na mnie jak na wariatkę.
- Dlaczego tak uważasz? - drążyła nauczycielka.
- Tam są chłodniejsze rejony.
- Świetnie. Winteren przybywa z północy - Poczułam, że przeniosła wzrok ze mnie na inne szczeniaki - Czego jeszcze się dowiedzieliście?
- Jest prawie pełnoletni - oznajmiła Moone - Ma starsze rodzeństwo, płynnie posługuje się swoim żywiołem...
- Jakie możliwości ma jego żywioł? Duże czy małe? Rozległe czy wąskie?
- Jako żywioł mrozu raczej wąskie, ale duże pod względem siły, bo w tak młodym wieku posiada już tyle zdolności - wydedukowała Torance.
- Świetnie. Wie ktoś może, jakie może mieć w przyszłości większe osiągnięcia żywiołów? Pytanie to kieruję głównie do tych, którzy mieli już lekcje magii.
- Sprowadzanie burzy śnieżnej - mruknął Shen, mrużąc ślepia tak jakby intensywnie myślał - ...północnych wichrów, ochładzanie powietrza.
- Też dobrze - stwierdziła po namyśle Suzanna - Co w takim razie z osobowością?
- Nie lubi opowiadać o sobie - stwierdziła Aoki.
- I jest trochę... hm, dumny - Stwierdził Shen, przez co Winterenowi zjeżyło się nieco futro. Nie odpowiedział na zaczepkę.
- Pewnie nam nie ufa, a mimo to nie obrażał nas. Mam wrażenie, że jest z wyższych sfer, sam o tym wspominał... Stąd drobna wyniosłość - skomentowała cicho Torance. Po raz kolejny nowy nie wyglądał na zachwyconego.
- Nie lubi krytyki - dorzucił Shen.
- Nieprawda. Ubliżacie mi - warknął Wii.
- Widzicie? - zapytał głośno Shen.
- Shenvedo, spokojnie - zganiła ucznia Suzanna. Od razu się wycofał z podkulonymi uszami i ogonem, co Winteren obserwował z niemałą satysfakcją.
- Chcę być na równi wam - dodał.
- Chcesz? Czyli nie jesteś? - zapytała zdezorientowana Moone. Basiorek się całkiem zmieszał.
- Nie... to nie tak... - mruknął, patrząc w ziemię. Teraz wyglądał jak zbity pies.
- Jest tutaj by się czegoś nauczyć - rzekła Torance niespodziewanie - I uciec od przeszłości. Coś mu nie odpowiadało w poprzednim stadzie i chce uniknąć powtórki w tym.
- Doskonale, Tori. Świetnie ci idzie czytanie z cudzych zachowań - pochwaliła Suzanna.
- Co sądzicie o Winterenie?
- Że go polubię - stwierdziła Aoki, czemu potaknęła Moone.
- Intrygujący - dodała jeszcze czarna wadera.
- Wydaje się być w porządku - powiedziała Torance.
- Nie podoba mi się - oznajmił Shen.
Ja wzruszyłam ramionami. Nic o nim nie myślałam. Wilk jak każdy inny. Być może rywal do nauki, bo zdaje się być całkiem inteligentną osobą. Nie jestem zbyt dobra w obserwacji cudzych zachowań. O większości mam neutralną opinię.
- Winterenie, a ty co sądzisz o twoich nowych koleżankach i koledze? - zapytała Suzanna, badawczo przyglądając się niebieskiemu basiorowi.
- Że... - Przesunął po nas wszystkich wzrokiem, zupełnie jakby się głęboko namyślał - ...może być ciekawie.
- Coś konkretniejszego jesteś w stanie nam powiedzieć?
- Tori jest spostrzegawcza i empatyczna, Shenvedo wybuchowy, a biała wadera małomówna. Ruda lubi dociekać, a ta czarno-różowa to pewnie jej przyjaciółka.
- Tori to tak naprawdę Torance, pełne imię Shenvedo to Shenvedo Ashe, biała wadera to Navri, ruda nazywa się Aokigahara, a czarno-różowa to Moone. Zapamiętasz?
- Postaram się - Skinął głową. Zrobił to z maksymalną gracją. Rzeczywiście zachowywał się niczym jakiś doskonale wychowany szlachcic.
- Sądzę, że się ze sobą świetnie dogadacie, gdyż Winteren pokazał mi się z tej pozytywnej strony, jako wilk bezproblemowy i bardzo spokojny, do tego wyjątkowo dorosły jak na swój wiek. Na dzisiaj to już koniec z naszej lekcji, możecie się rozejść do jaskiń. Polecam jednak zaznajomienie się lepiej z nowym kolegą, to będzie stanowić dla was równie dobrą szansę poznania drugiej osoby.
Zerwali się praktycznie natychmiast z miejsc. Aoki i Moone od razu zaprosiły go na spacer po terenach. Zgodził się bez ogródek. Powoli wstałam i ruszyłam w kierunku jaskini, kręcąc głową z dezaprobatą.
<C.D.N.>
Uwagi: brak.