- Hej! - przywitałam się
- Witaj.... - wilk był mi nieznany, ale wydawał się niezwykły...
- Jak się nazywasz?
- Assuva - odparł
- Z jakiej jesteś watahy?
- Ehh... No wiesz.
- Aha, rozumiem.
- A ty, co tu robisz? - zapytał
- Poluję.
- To nie przeszkadzam. - odpowiedział i dodał: - I tak jestem samotny...
- Nie przeszkadzasz. Chodź, dołączysz do naszej watahy.
Zgodził się. Szłam z wilkiem przez 15 minut. Cała wataha przyjęła go serdecznie.
- Widzisz, już nie jesteś samotny - uśmiechnęłam się
<Assuva>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz