- Dzień dobry! Jest tu ktoś? – usłyszałem nagle melodyjny dziewczęcy głos. Ktoś
najwyraźniej złożył mi nieproszoną wizytę.
- Tak, proszę. – odparłem. Wadera ta zapuściła się wówczas dalej w głąb
jaskini najwyraźniej trochę zdziwiona, że rozmawia z osobnikiem, którego nawet
nie widzi. Gdy mnie tylko zobaczyła powiedziała:
- Czy
to ty jesteś Alfą tej zacnej watahy?
-
Owszem. Co cię do nas sprowadza?
-
A więc drogi Kiiyuko, czy mogłabym dołączyć do tego stada?
-
Nie nazywam się Kiiyuko. - uśmiechnąłem się. – Zaiste nazywają mnie Alexander.
-
Aaaa… To czemu ten Naaz mówił ze Alfą jest jakiś Kiiyuko? – spojrzała na mnie
nieufnie.
- Kiiyuko
to wadera pragnę dodać. Tym czasowo to ja sprawuję władzę.
-
Ahaaa… - mruknęła. – Czyli jestem przyjęta?
Skinąłem
potakująco głową.
<Lucy?>