Widząc Etera, mało nie fiknęłam ze szczęścia! Wrócił! Żyje! Matko, tak się bałam, chciałam już niedługo ruszać, ale usłyszałam jego myśli. Cierpliwie czekałam, aż w końcu stał teraz przede mną ze zdziwieniem w oczach.
- Tęskniłam, idioto! Tęskniłam! - krzyknęłam i rzuciłam się basiorowi na szyję. - Miałam zamiar użyć zaraz medalionu. Bałam się...
- Że co? - zapytał zaskoczony.
- Że nie wrócisz... - szepnęłam. - Eterze...
Teraz zaczynały się schodki. Było mi ciężko się tym podzielić. Trzeba przyznać, nie było to łatwe. Ale on podzielił się ze mną kawałkiem siebie. Ja też jestem mu takie coś winna.
"Falla powróciła do swojego normalnego wcielenia - Rei. Widząc zwłoki Spirit'a, nie miała pojęcia, co ma zrobić. Najpierw pochowała swego przyjaciela, później odeszła. Nocami wyła, zrozpaczona po ogromnej stracie. Wilki mawiają, że do dziś słychać pełne żalu wycie Falli, a deszcz symbolizuje łzy Rei."
"Czyli teraz, gdy pada deszcz, to Rea płacze?"
"Nie wiem. Może... Chodź mój Duszku!"
Puściłam basiora, po czym spojrzałam mu głęboko w oczy. Nie byłam pewna, czy jeśli pozna prawdę o mnie, nie zostawi mnie. Nie mogę mieć pewności, czy na pewno zostanie.
- Co się stało...? - zapytał z przejęciem.
W tej chwili coś we mnie pękło. Uciekłam jak najszybciej i zaszyłam się w lesie przy tamtym jeziorku. Słońce powoli wschodziło, oświetlając moją osobę pierwszymi swoimi promieniami. Usłyszałam szelest liści. Machinalnie odwróciłam się, może myślałam, że zobaczę Etera. Jednak... zobaczyłam coś, właściwie kogoś, kogo nie powinnam już nigdy zobaczyć. Czarna postać. Wielki, czarny jak serce Otchłani, ze skrzydłami zdolnymi zakryć połowę świata, gdy tylko On tego zechce.
- Pamiętasz mnie, moje dziecię?
W tej chwili czas się dla mnie zatrzymał. Stał przede mną ten, który powinien przeklinać swój parszywy los. Podszedł niebezpiecznie blisko, mogłam poczuć woń Jego sierści. Ale... Duchy nie wydzielają zapachu. Czy to... czy mój koszmar właśnie się spełnia...?
- Pamiętasz mnie, moja córeczko? Witaj, Black Spirit.
Rzucił się na mnie, potem pamiętam, jak ledwo uciekałam. Nie mam pojęcia, jakim cudem znalazłam się w jaskini Etera. Byłam cała we krwi, na moim ciele widać było wiele śladów bójki. Basior popatrzył na mnie ze strachem w oczach. Zanim straciłam przytomność, zdążyłam coś powiedzieć.
- On powrócił. Debiru...
Potem urwał mi się film. Dalej ciemność, pustka i tak dalej.
<Eter?>
Uwagi: literówki
Zacieśnianie więzi
Link do osób, które zostały wylosowane znajduje się tutaj. :)
sobota, 25 kwietnia 2015
Od Sagriny "Życie nie ma sensu..." cz.1 (cd.chętny basior)
Wstałam rano. Nie czułam bólu, który prawdopodobnie doskwierał mi, gdy spałam na kamieniach. Powoli wstałam i ruszyłam przed siebie. Bez wahania stąpałam po nierównych terenach, bo po co patrzeć pod nogi? Przewrócę się, to wstanę. A jak nie wstanę to poleżę sobie chwilkę. W moich oczach nie było żadnej nutki szczęścia. Ogarniała mną rozpacz, złość... Czasami zastanawiałam się jakby to było jeżeli by mnie nie było. Może to dość egoistyczne, ale cóż taka może jestem. Pewnie użalam się nad sobą ciągle, przyjaciele by powiedzieli: "Ej! Sagi! Nie załamuj się! Przecież będzie dobrze!" . Ale ja takich słów nie usłyszę. Dlaczego? Bo nie mam nikogo kto by mógł tak powiedzieć. Nikogo kto by wysłuchał moich żali z ochotą, nikogo kto by mnie pocieszył i rozbawił. Siostra? Prawie nie rozmawiamy... Ja i ona to dwa różne światy, niby takie same, ale jednak inne. Nagle potknęłam się i wpadłam w sidła. Nie było to dla mnie zaskoczeniem. Siatka podniosła mnie do góry. Ja ułożyłam się wygodnie i leżałam, nie czekając na pomoc. Nagle usłyszałam głos wilka, basiora. Nie odwracałam się.
- Cześć, pomóc ci? - spytał bez wahania
- W czym?
- No jesteś w sidłach! Zaraz przyjdzie myśliwy i będzie nieprzyjemnie!
- Może to i lepiej - odparłam
<cd.CHĘTNY BASIOR>
Uwagi: brak
- Cześć, pomóc ci? - spytał bez wahania
- W czym?
- No jesteś w sidłach! Zaraz przyjdzie myśliwy i będzie nieprzyjemnie!
- Może to i lepiej - odparłam
<cd.CHĘTNY BASIOR>
Uwagi: brak
Od Wissy "Symbolika" cz.1
Wieczorem podeszłam do znajomego krzewu. Poczułam woń cudownego zapachu wydobywającego się z jego kwiatów. Wdychając ich piękny zapach, przypomniałam sobie o bibliotece, która znajduje się niedaleko. Miałam ochotę poczytać sobie o magii, oraz nauczyć się co nie co.
Po kilkuminutowej wędrówce przez tereny watahy, zobaczyłam jak na horyzoncie pojawił się budynek. Przyspieszyłam kroku i po chwili znalazłam się przed drzwiami. Biblioteka była stara, ale w dobrym stanie. Otworzyłam skrzypiące drzwi i weszłam do środka pełna podziwu dla tego miejsca. Zobaczyłam książkę, która leżała na ziemi zakurzona i bez swojego miejsca na regałach. Podniosłam ją chcąc usadowić na jakieś miejsce. Odłożyłam ją na półkę obok pewnej grubej księgi.
Poszłam szukać tego, co mnie interesowało. Przeczesywałam dziesiątki regałów, gdy natrafiłam na "MAGIA". Uradowana podbiegłam do napisu i zaczęłam szukać. Znalazłam tylko 4 książki. Jedna nosiła tytuł "Magia i jej zasoby", druga "Trochę na temat magii i myśloform z nią związanych", trzecia "10 żywiołów magicznych", i ostatnia - czwarta zaciekawiła mnie najbardziej. Miała tytuł zapisany dziwnymi literami: "ƬΛJΣMПIᄃΣ".
Wyciągnęłam grubą i potężną książkę, położyłem na stole i zdmuchnęłam warstwę kurzu. Otworzyłam ją delikatnie. Wszystko było pisane runicznymi znakami, jedyne, co zdołałam odczytać to:
"... magia to tylko powierzchowna nazwa całych ƬΛJΣMПIᄃ. Nikt tak naprawdę nie wie, dlaczego i w jakich okolicznościach powstała. Nawet... nie umiem stwierdzić rzeczy zwięzło strateregiczne... bla, bla... ". Jedynie tyle zdołałam odczytać. Postanowiłam więc poszukać słownika, w którym znalazłoby się podobne pismo.
Po kilkukrotnym i długim przeszukiwaniu biblioteki i tak nic nie znalazłam. Tracąc nadzieję ponownie zasiadłam do książki. Skupiłam się, i otworzyłam na kolejnej stronie. Symbole były jeszcze bardziej nieczytelne. Najbardziej rzuciło mi się w oczy napisane wytłuszczonym i pogrubionym drukiem słowo ".ɥʇɐp ɥnoʎ". Ten wyraz był inny. Nie był pisany symbolami, lecz odwróconym pismem. Youh dath. Brzmiało podobnie do "You death", lecz to było nieco inne. Pomyślałam, że lepiej byłoby odłożyć książkę, i poczytać inną. Wzięłam więc pierwszą lepszą i otworzyłam ją. Była to historia pisma runicznego. Co za fart. Od razu rozpoczęłam naukę.
MΛᄂЦƬKI - Malutki
ƧMЦƬПY - Smutny
ƧZᄃZllᄂIЩY - Szczęśliwy
BIΛllY - Biały
ᄃZΛЯПY - Czarny
Uczyłam się w bardzo szybkim tempie. Najpierw podstawowe słowa i czynności, później bardziej skomplikowane. Interesowało mnie to, a jednocześnie ciekawiło. Nim się obejrzałam nastała późna noc. Znużona ruszyłam w stronę drzwi. Otworzyłam je i poczułam chłodny powiew wiatru napływający do ciepłego wnętrza. Ruszyłam ku mojej jaskini.
<C.D.N.>
Uwagi: brak
Po kilkuminutowej wędrówce przez tereny watahy, zobaczyłam jak na horyzoncie pojawił się budynek. Przyspieszyłam kroku i po chwili znalazłam się przed drzwiami. Biblioteka była stara, ale w dobrym stanie. Otworzyłam skrzypiące drzwi i weszłam do środka pełna podziwu dla tego miejsca. Zobaczyłam książkę, która leżała na ziemi zakurzona i bez swojego miejsca na regałach. Podniosłam ją chcąc usadowić na jakieś miejsce. Odłożyłam ją na półkę obok pewnej grubej księgi.
Poszłam szukać tego, co mnie interesowało. Przeczesywałam dziesiątki regałów, gdy natrafiłam na "MAGIA". Uradowana podbiegłam do napisu i zaczęłam szukać. Znalazłam tylko 4 książki. Jedna nosiła tytuł "Magia i jej zasoby", druga "Trochę na temat magii i myśloform z nią związanych", trzecia "10 żywiołów magicznych", i ostatnia - czwarta zaciekawiła mnie najbardziej. Miała tytuł zapisany dziwnymi literami: "ƬΛJΣMПIᄃΣ".
Wyciągnęłam grubą i potężną książkę, położyłem na stole i zdmuchnęłam warstwę kurzu. Otworzyłam ją delikatnie. Wszystko było pisane runicznymi znakami, jedyne, co zdołałam odczytać to:
"... magia to tylko powierzchowna nazwa całych ƬΛJΣMПIᄃ. Nikt tak naprawdę nie wie, dlaczego i w jakich okolicznościach powstała. Nawet... nie umiem stwierdzić rzeczy zwięzło strateregiczne... bla, bla... ". Jedynie tyle zdołałam odczytać. Postanowiłam więc poszukać słownika, w którym znalazłoby się podobne pismo.
Po kilkukrotnym i długim przeszukiwaniu biblioteki i tak nic nie znalazłam. Tracąc nadzieję ponownie zasiadłam do książki. Skupiłam się, i otworzyłam na kolejnej stronie. Symbole były jeszcze bardziej nieczytelne. Najbardziej rzuciło mi się w oczy napisane wytłuszczonym i pogrubionym drukiem słowo ".ɥʇɐp ɥnoʎ". Ten wyraz był inny. Nie był pisany symbolami, lecz odwróconym pismem. Youh dath. Brzmiało podobnie do "You death", lecz to było nieco inne. Pomyślałam, że lepiej byłoby odłożyć książkę, i poczytać inną. Wzięłam więc pierwszą lepszą i otworzyłam ją. Była to historia pisma runicznego. Co za fart. Od razu rozpoczęłam naukę.
MΛᄂЦƬKI - Malutki
ƧMЦƬПY - Smutny
ƧZᄃZllᄂIЩY - Szczęśliwy
BIΛllY - Biały
ᄃZΛЯПY - Czarny
Uczyłam się w bardzo szybkim tempie. Najpierw podstawowe słowa i czynności, później bardziej skomplikowane. Interesowało mnie to, a jednocześnie ciekawiło. Nim się obejrzałam nastała późna noc. Znużona ruszyłam w stronę drzwi. Otworzyłam je i poczułam chłodny powiew wiatru napływający do ciepłego wnętrza. Ruszyłam ku mojej jaskini.
<C.D.N.>
Uwagi: brak
Od Astrid "Szkoła..." cz. 1
Jestem już dorosła. Naukę w szkole właściwie skończyłam. Niestety, ale ona była tylko podstawowa. Jeśli mam zamiar iść do jakiejś porządnej pracy, gdzie będę zarabiać porządne pieniądze, by watahę było stać na porządny dom. Żeby wszystko w ogóle było porządne! To muszę iść na studia. Tylko na jaki kierunek? No właśnie: jaki? Kierunków jest wiele, ale w którym ja mam się udać? Zagadka życia... Przynajmniej wiem, że nie idę do pracy tylko na studia co może troszeńkę kosztować... Dokładnie 30 Srebrnych Gwiazdek. No cóż, nie od dziś jednak wiadomo, że nauka trochę kosztuje. Książki, zeszyty, przybory no i co najważniejsze czas... Dużo czasu. No, ale nie ważne. Koniec rozmyślania, bo jutro trzeba iść i poszukać dobrych uczelni. Dodatkowo jakąś wybrać i zapisać się na zajęcia...
***
Rano obudziły mnie snopy światła wpadające do jaskini, które głaskały moją sierść.
- Pora wstawać. - pomyślałam. Po dłuższej chwili wstałam.
- No i idziemy. - ziewnęłam cicho wychodząc z jaskini.
Kiedy zmieniłam wyszłam z lasu zmieniłam się w człowieka. W mieście przejrzałam wiele uczelni i kierunków studiów. Najbardziej jednak spodobała mi się szkoła, w której będę się uczyć jak uczyć innych. Całkiem ciekawe trzeba przyznać. Czym prędzej zapisałam się na zajęcia i uciekłam na teren WMW. Za "jakiś czas" skończą się zapisy i dadzą nam (czyli uczniom) coś w stylu planu lekcji. No cóż ciekawe kiedy to będzie...
<C.D.N.>
Uwagi: brak
***
Rano obudziły mnie snopy światła wpadające do jaskini, które głaskały moją sierść.
- Pora wstawać. - pomyślałam. Po dłuższej chwili wstałam.
- No i idziemy. - ziewnęłam cicho wychodząc z jaskini.
Kiedy zmieniłam wyszłam z lasu zmieniłam się w człowieka. W mieście przejrzałam wiele uczelni i kierunków studiów. Najbardziej jednak spodobała mi się szkoła, w której będę się uczyć jak uczyć innych. Całkiem ciekawe trzeba przyznać. Czym prędzej zapisałam się na zajęcia i uciekłam na teren WMW. Za "jakiś czas" skończą się zapisy i dadzą nam (czyli uczniom) coś w stylu planu lekcji. No cóż ciekawe kiedy to będzie...
<C.D.N.>
Uwagi: brak
Subskrybuj:
Posty (Atom)