- Dobra, po pierwsze wstań. - powiedziałam i podałam jej swoją łapę
- Dziękuję.
- Nie ma za co, a tak ogólnie skąd jesteś? - spytała Shaylin
- Z innej watahy.
- Aha, może dołączysz do naszej watahy? - powiedziałam z uśmiechem
- Z chęcią!
Jak powiedziała te słowa zaprowadziłyśmy ją do Kiiyuko.
- Kiiyuko, jesteś?
- Tak, jestem Patty.
- Kii to jest Lilly, znalazłyśmy ją w Zielonym Lesie. - rzekła Sagrina
- Witam. - ''pokłoniła'' się wadera - Jesteś Alfą, prawda?
- Tak, jestem nią.
- Mam pytanie: mogę dołączyć do watahy?
- Tak, możesz.
- Dziękuję Alfo.
Wszystkie cztery wyszłyśmy z jaskini, a Lilly dziękowała nam.
- Nie ma za co. - powiedziałam
- Może mnie któraś oprowadzić?
- Ja mogę - powiedziałam
- Ja też - dodała Shaylin
Sagrina nic nie mówiła
- No to chodźmy - powiedziałam
- Dziewczyny ja pójdę do jaskini, do zobaczenia. - powiedziała Sagi
- To najpierw pokażemy Ci Wrzosową Łąkę
***
Po godzinach dotarłyśmy do Drzewa Wiedzy, oczywiście w bezpiecznej odległości wadera chciała już podejść na ''niebezpieczny'' teren drzewa
- Ej! Nie idź tam! - powiedziałam i złapałam ją łapą za ogon
- Czemu?
- To właśnie Drzewo Wiedzy, mówi tylko prawdę. Jeżeli przyjdziesz sekundę wcześniej lub sekundę później niż wschód i zachód słońca, Drzewo Wiedzy razi cię prądem. Jeżeli po tym przeżyjesz to jest cud. Nigdy nie pudłuje. - rzekłam
- Wow...
- Dobra to już wszystko. Na Szczenięcą Polankę ciebie nie zaprowadzimy bo nie ma po co. - powiedziała Shaylin
- No prawda - powiedziałam - Pokazać ci coś albo kogoś?
<Lilly?>
Uwagi: Wyraz "dziękuję" ma na końcu "ę". Po jakimś zakrzyknięciu, potwierdzeniu, przeczeniu bądź czymś z tego typu piszemy przecinek (bo trudno mi to określić), np. "Dobra, po pierwsze wstań.", "Tak, jestem nią.", czy "Jesteś Alfą, prawda?".
Zacieśnianie więzi
Link do osób, które zostały wylosowane znajduje się tutaj. :)
czwartek, 29 stycznia 2015
Od Sagriny "Żadna sensacja" cz.6 (cd. Ajax, Anuriti)
Popatrzyłam z powagą i ze zdziwieniem na basiora.
- Anu nie żartuj sobie, nie mam nastroju. - przewróciłam oczami
- Ale to nie był żart - spojrzał mi prosto w oczy.
Ajax podszedł do nas bliżej. Usiadłam po czym zaczęłam rozmowę o czymś innym.
- Jest dość ciepło, może pójdziemy do wody?
- Sagrina nie unikaj rozmowy. - powiedział Anuriti
- Jakiej rozmowy? - spytał Ajax
- To nie jest ważne, takie głupoty - lekko się zarumieniłam
- Na pewno? - dodał Ajax
- Nie! Na pewno nie! - wstał Anu
Popatrzyłam raz na jednego, raz na drugiego. Nie wiedziałam co mam zrobić. Unikałam ich wzroku. Siedzieliśmy przez chwilę w głuchej ciszy, którą co chwilę przerywał gwizd ptaków.
- Wracam do domu - powiedziałam po chwili
- Odprowadzę cię - mówił czerwony basior
- Nigdzie nie pójdzie! - Anu złapał mnie za łapę, przyciągnął do siebie i pocałował.
<Anuriti? Ajax?>
Uwagi: Sprawdzaj tekst, aby uniknąć błędów z typu "Na pewno nie !", zamiast prawidłowego "Na pewno nie!".
- Anu nie żartuj sobie, nie mam nastroju. - przewróciłam oczami
- Ale to nie był żart - spojrzał mi prosto w oczy.
Ajax podszedł do nas bliżej. Usiadłam po czym zaczęłam rozmowę o czymś innym.
- Jest dość ciepło, może pójdziemy do wody?
- Sagrina nie unikaj rozmowy. - powiedział Anuriti
- Jakiej rozmowy? - spytał Ajax
- To nie jest ważne, takie głupoty - lekko się zarumieniłam
- Na pewno? - dodał Ajax
- Nie! Na pewno nie! - wstał Anu
Popatrzyłam raz na jednego, raz na drugiego. Nie wiedziałam co mam zrobić. Unikałam ich wzroku. Siedzieliśmy przez chwilę w głuchej ciszy, którą co chwilę przerywał gwizd ptaków.
- Wracam do domu - powiedziałam po chwili
- Odprowadzę cię - mówił czerwony basior
- Nigdzie nie pójdzie! - Anu złapał mnie za łapę, przyciągnął do siebie i pocałował.
<Anuriti? Ajax?>
Uwagi: Sprawdzaj tekst, aby uniknąć błędów z typu "Na pewno nie !", zamiast prawidłowego "Na pewno nie!".
Od Shaylin "Idę na studia'' cz.2
Obudziłam się z krzykiem. Coś złego musiało mi się przyśnić. Pamiętam tylko tyle, że widziałam w nim Norwegiana. Wszędzie była krew. To było okropne i przerażające.
Po co w ogóle ludzie mają sny? Tego nikt się nie dowie. Nie chętnie wstawałam, ale no przecież musiałam tam pójść, bo inaczej wylecę. Nastał ten dzień. Będzie ciężko, ale z czasem będzie lepiej.
Postanowiłam, że załatwię to szybko i bez boleśnie. Poszłam się z
wszystkimi pożegnać. Będzie mi ich wszystkich brakować. Czas szybko
zleciał. Musiałam się już zbierać, by zdążyć.
***
Szkoła wyglądała bardzo nowocześnie. Na zewnątrz jak i w środku. Nie była ani duża ani mała, taka akurat w sam raz dla mnie. Zwiedzając szkołę wpadłam do biblioteki, w której było mnóstwo książek. Potem na stołówkę oraz salę gimnastyczną. Zaskoczył mnie fakt, że są zajęcia pozalekcyjne takie jak jazda konna. Poznałam także moją nauczycielkę - pannę Sofię. Była miła, aż za bardzo. Numer mojego pokoju to 205., mieszkałam oczywiście z dwoma dziewczynami. Luce to zwykła dziewczyna z niebieskimi oczami i czarnymi włosami, aż do ramion a ta druga to Stephanie z farbowanymi rudymi włosami. Na ogół nie mówiły zbyt wiele. Chociaż to i dobrze, bo nie zniosłabym ich w innej postaci. No a co do planu: jestem nawet zadowolona. Gdy opuszczałam dawny dom pomyślałam, że będzie mi brakować wszystkich z watahy.
Panna Sofia zapoznała mnie z wszystkimi. Luce i jej koleżanka po jakimś czasie w końcu się otwarły i zaczęły normalnie ze mną rozmawiać. Nie słyszałam ich zbytnio, gdyż uczyłam się na jutrzejszy sprawdzian z biologii.
- Co za szczęście. Jutro test. - powiedziałam z nieszczerym uśmiechem.
- Udało się. Będę miała jak ściągać. - Luce spojrzała na mnie. Zaśmiała się.
- Taaa... jasne... - położyłam się na łóżko.
Ta druga rozmawiała przez telefon. Rodzice.
- Chodź pójdziemy do biblioteki - pociągnęła mnie Luce za rękę. Wstałam no i poszłyśmy.
< c.d.n>
Uwagi: Nadal nie wiem, co ma oznaczać "..". "Pójdziemy" piszemy przez "ó".
***
Szkoła wyglądała bardzo nowocześnie. Na zewnątrz jak i w środku. Nie była ani duża ani mała, taka akurat w sam raz dla mnie. Zwiedzając szkołę wpadłam do biblioteki, w której było mnóstwo książek. Potem na stołówkę oraz salę gimnastyczną. Zaskoczył mnie fakt, że są zajęcia pozalekcyjne takie jak jazda konna. Poznałam także moją nauczycielkę - pannę Sofię. Była miła, aż za bardzo. Numer mojego pokoju to 205., mieszkałam oczywiście z dwoma dziewczynami. Luce to zwykła dziewczyna z niebieskimi oczami i czarnymi włosami, aż do ramion a ta druga to Stephanie z farbowanymi rudymi włosami. Na ogół nie mówiły zbyt wiele. Chociaż to i dobrze, bo nie zniosłabym ich w innej postaci. No a co do planu: jestem nawet zadowolona. Gdy opuszczałam dawny dom pomyślałam, że będzie mi brakować wszystkich z watahy.
Panna Sofia zapoznała mnie z wszystkimi. Luce i jej koleżanka po jakimś czasie w końcu się otwarły i zaczęły normalnie ze mną rozmawiać. Nie słyszałam ich zbytnio, gdyż uczyłam się na jutrzejszy sprawdzian z biologii.
- Co za szczęście. Jutro test. - powiedziałam z nieszczerym uśmiechem.
- Udało się. Będę miała jak ściągać. - Luce spojrzała na mnie. Zaśmiała się.
- Taaa... jasne... - położyłam się na łóżko.
Ta druga rozmawiała przez telefon. Rodzice.
- Chodź pójdziemy do biblioteki - pociągnęła mnie Luce za rękę. Wstałam no i poszłyśmy.
< c.d.n>
Uwagi: Nadal nie wiem, co ma oznaczać "..". "Pójdziemy" piszemy przez "ó".
Subskrybuj:
Posty (Atom)