Zacieśnianie więzi

W ramach lepszego zapoznania się ze sobą realizujemy comiesięczny projekt losowania osób, do których można napisać op. i dostać dzięki temu +3 pkt. do każdej z umiejętności (+1 pkt. do mocy).
Link do osób, które zostały wylosowane znajduje się tutaj. :)

czwartek, 29 stycznia 2015

Od Patty "Moja Historia'' cz. 2 (cd. Lilly)

- Dobra, po pierwsze wstań. - powiedziałam i podałam jej swoją łapę
- Dziękuję.
- Nie ma za co, a tak ogólnie skąd jesteś? - spytała Shaylin
- Z innej watahy.
- Aha, może dołączysz do naszej watahy? - powiedziałam z uśmiechem
- Z chęcią!
Jak powiedziała te słowa zaprowadziłyśmy ją do Kiiyuko.
- Kiiyuko, jesteś?
- Tak, jestem Patty.
- Kii to jest Lilly, znalazłyśmy ją w Zielonym Lesie. - rzekła Sagrina
- Witam. - ''pokłoniła'' się wadera - Jesteś Alfą, prawda?
- Tak, jestem nią.
- Mam pytanie: mogę dołączyć do watahy?
- Tak, możesz.
- Dziękuję Alfo.
Wszystkie cztery wyszłyśmy z jaskini, a Lilly dziękowała nam.
- Nie ma za co. - powiedziałam
- Może mnie któraś oprowadzić?
- Ja mogę - powiedziałam
- Ja też - dodała Shaylin
Sagrina nic nie mówiła
- No to chodźmy - powiedziałam
- Dziewczyny ja pójdę do jaskini, do zobaczenia. - powiedziała Sagi
- To najpierw pokażemy Ci Wrzosową Łąkę
***
Po godzinach dotarłyśmy do Drzewa Wiedzy, oczywiście w bezpiecznej odległości wadera chciała już podejść na ''niebezpieczny'' teren drzewa
- Ej! Nie idź tam! - powiedziałam i złapałam ją łapą za ogon
- Czemu?
- To właśnie Drzewo Wiedzy, mówi tylko prawdę. Jeżeli przyjdziesz sekundę wcześniej lub sekundę później niż wschód i zachód słońca, Drzewo Wiedzy razi cię prądem. Jeżeli po tym przeżyjesz to jest cud. Nigdy nie pudłuje. - rzekłam
- Wow...
- Dobra to już wszystko. Na Szczenięcą Polankę ciebie nie zaprowadzimy bo nie ma po co. - powiedziała Shaylin
- No prawda - powiedziałam - Pokazać ci coś albo kogoś?

<Lilly?>

Uwagi: Wyraz "dziękuję" ma na końcu "ę". Po jakimś zakrzyknięciu, potwierdzeniu, przeczeniu bądź czymś z tego typu piszemy przecinek (bo trudno mi to określić), np. "Dobra, po pierwsze wstań.", "Tak, jestem nią.", czy "Jesteś Alfą, prawda?".

Od Sagriny "Żadna sensacja" cz.6 (cd. Ajax, Anuriti)

Popatrzyłam z powagą i ze zdziwieniem na basiora.
- Anu nie żartuj sobie, nie mam nastroju. - przewróciłam oczami
- Ale to nie był żart - spojrzał mi prosto w oczy.
Ajax podszedł do nas bliżej. Usiadłam po czym zaczęłam rozmowę o czymś innym.
- Jest dość ciepło, może pójdziemy do wody?
- Sagrina nie unikaj rozmowy. - powiedział Anuriti
- Jakiej rozmowy? - spytał Ajax
- To nie jest ważne, takie głupoty - lekko się zarumieniłam
- Na pewno? - dodał Ajax
- Nie! Na pewno nie! - wstał Anu
Popatrzyłam raz na jednego, raz na drugiego. Nie wiedziałam co mam zrobić. Unikałam ich wzroku. Siedzieliśmy przez chwilę w głuchej ciszy, którą co chwilę przerywał gwizd ptaków.
- Wracam do domu - powiedziałam po chwili
- Odprowadzę cię - mówił czerwony basior
- Nigdzie nie pójdzie! - Anu złapał mnie za łapę, przyciągnął do siebie i pocałował.

<Anuriti? Ajax?>

Uwagi: Sprawdzaj tekst, aby uniknąć błędów z typu "Na pewno nie !", zamiast prawidłowego "Na pewno nie!".

Od Shaylin "Idę na studia'' cz.2

Obudziłam się z krzykiem. Coś złego musiało mi się przyśnić. Pamiętam tylko tyle, że widziałam w nim Norwegiana. Wszędzie była krew. To było okropne i przerażające. Po co w ogóle ludzie mają sny? Tego nikt się nie dowie. Nie chętnie wstawałam, ale no przecież musiałam tam pójść, bo inaczej wylecę. Nastał ten dzień. Będzie ciężko, ale z czasem będzie lepiej. Postanowiłam, że załatwię to szybko i bez boleśnie. Poszłam się z wszystkimi pożegnać. Będzie mi ich wszystkich brakować. Czas szybko zleciał. Musiałam się już zbierać, by zdążyć.
***
 Szkoła wyglądała bardzo nowocześnie. Na zewnątrz jak i w środku. Nie była ani duża ani mała, taka akurat w sam raz dla mnie. Zwiedzając szkołę wpadłam do biblioteki, w której było mnóstwo książek. Potem na stołówkę oraz salę gimnastyczną. Zaskoczył mnie fakt, że są zajęcia pozalekcyjne takie jak jazda konna. Poznałam także moją nauczycielkę - pannę Sofię. Była miła, aż za bardzo. Numer mojego pokoju to 205., mieszkałam oczywiście z dwoma dziewczynami. Luce to zwykła dziewczyna z niebieskimi oczami i czarnymi włosami, aż do ramion a ta druga to Stephanie z farbowanymi rudymi włosami. Na ogół nie mówiły zbyt wiele. Chociaż to i dobrze, bo nie zniosłabym ich w innej postaci. No a co do planu: jestem nawet zadowolona. Gdy opuszczałam dawny dom pomyślałam, że będzie mi brakować wszystkich z watahy.
Panna Sofia zapoznała mnie z wszystkimi. Luce i jej koleżanka po jakimś czasie w końcu się otwarły i zaczęły normalnie ze mną rozmawiać. Nie słyszałam ich zbytnio, gdyż uczyłam się na jutrzejszy sprawdzian z biologii.
- Co za szczęście. Jutro test. - powiedziałam z nieszczerym uśmiechem.
- Udało się. Będę miała jak ściągać. - Luce spojrzała na mnie. Zaśmiała się.
- Taaa... jasne... - położyłam się na łóżko.
Ta druga rozmawiała przez telefon. Rodzice.
- Chodź pójdziemy do biblioteki - pociągnęła mnie Luce za rękę. Wstałam no i poszłyśmy.

< c.d.n> 

Uwagi: Nadal nie wiem, co ma oznaczać "..". "Pójdziemy" piszemy przez "ó".