Zmieniona w człowieka stałam za drzewami w różowym lesie, bo nigdzie indziej nie było miejsca na ogłoszenie wyników naszych wyborów miss i misstera. Miałam na sobie połyskiwującą, czerwoną sukienkę do ziemi, trochę biżuterii i delikatny makijaż. Miałam też trochę stresa, bo reszta watahy (a w szególności chłopacy!) zobaczy mnie tak ubraną... A z resztą... Wszyscy byli tak wystrojeni, bo nie wiadomo, kto wygra. Kręcili się zestresowani w miejscach zajętych na niewielkiej polanie w środku Różowego Lasu. Uśmiechnęłam się delikatnie, bo tylko ja znam odpowiedź. Ściskam teraz zieloną kopertę z wynikami. Czekałam na znak, kiedy mam wejść. Moja nowa najlepsza przyjaciółka, czyli Amber zrobiła, to co miała, czyli machnęła ręką w moją stronę. Wzięłam głęboki oddech i weszłam na środek. Szeroki uśmiech rozjaśnił moją zarumienioną twarz. Gdy rozległy się oklaski, od razu poczułam się pewna siebie. Podobało mi się to. Poczekałam, aż przestaną klaskać i powiedziałam:
- Witam was na I Wyborach Miss i Misstera Wilków! - znów gromkie brawa - Wiem, że długo czekaliście na wyniki, ale już za chwilę dowiecie się o wynikach!
Zaczęłam otwierać kopertę. Gdy już trzymałam biały kawałek papieru, żeby podnieść atmosferę, rozwijałam go bardzo powoli. Już trzymając rozwiniętą kartkę powiedziałam z radosnym uśmiechem:
- Miejsce pierwsze zajęła... Valixy! - wcześniej wyluzowana, zajęła zdziwiona mina. Wstała powoli i podeszła do mnie powolutku. Ja ze śmiechem przewiesiłam jej przez szyję wstęgę ze złotym napisem "Miss Watahy Magicznych Wilków 2013r.", lekko złoconą koronę i mnóstwo wcześniej zebranych pobliskich kwiatów. Już z szerokim uśmiechem przerywając głośne oklaski powiedziała:
- Nie spodziewałam się tego... Naprawdę!
- Świetnie! A teraz pora na "drugie" pierwsze miejsce: Missterem zostaje... Trey! - on natychmiast cofnął się kawałek z przerażeniem, a potem dotarło do niego, że MUSI przyjść. Przyszedł. Wszyscy śmiali się i oklaskiwali go. Otrzymał ode mnie wstęgę ze złotym napisem
"Misster Watahy Magicznych Wilków 2013r.", lekko złoconą koronę, ale męską i również kwiaty. Nic nie udało więc kontynuowałam:
- Pora na drugie miejsca: wicemiss zostaje nasza zawsze piękna... Glimmer! - ona zerwała się na nogi i szybko podeszła. Śmiała się i płakała na przemian po otrzymaniu szarfy ze srebrnym napisem
"Wicemiss Watahy Magicznych Wilków 2013r." i kwiaty. Powiedziała nadal mając przemienne uczucia:
- Tak się cieszę...
- Teraz pora na kolejne osoby: wicemissterem zostaje... Alexander! - podniósł wysoko brwi, po czym wstał i podszedł po mnie. Dostał ode mnie wstęgę z również srebrnym napisem szarfy ze srebrnym napisem
"Wicemiss Watahy Magicznych Wilków 2013r." i pachnące kwiaty. Nic nie chciał nam mówić. Gdy brawa ustały, mówiłam dalej:
- Drugim wicemissterem zostaje nasz nowy członek: Giveros! - wstał i bez wyrazu twarzy, pomimo oklasków i wiwatów przyszedł po nagrodę całkowicie sztywno. Odebrał wstęgę i wiązkę kwiatów. Szepnęłam mu na ucho:
- Proszę, uśmiechnij się chociaż... - na szczęście na jego pojawił się blady uśmiech, ale fakt że był. Teraz zwróciłam się do publiczności i rzekłam:
- Tutaj następuje pewien problem, bo drugą wicemiss... - spojrzałam w kartkę - zostaję ja.
Cisza. Potem, gdy to do wszystkich dotarło, zaczęły się oklaski. Wcześniej powiedziałam Ifus, żeby to ONA rozdała ostatnią nagrodę, ale nie wiedziała, dlaczego. Teraz i ja, i ona śmiałyśmy się, gdy zakładała mi szarfę z brązowym, lśniącym napisem szarfy ze srebnym napisem
"Druga Wicemiss Watahy Magicznych Wilków 2013r." i piękne kwiaty.
Potem pozowaliśmy do zdjęć, solo, w parach (miss i misster,...), wszyscy z trofeami i na końcu cała roześmiana wataha na szalonej, grupowej fotce.
Później mieliśmy mini-imprezkę, potem niestety nastąpił koniec dnia.