Zacieśnianie więzi

W ramach lepszego zapoznania się ze sobą realizujemy comiesięczny projekt losowania osób, do których można napisać op. i dostać dzięki temu +3 pkt. do każdej z umiejętności (+1 pkt. do mocy).
Link do osób, które zostały wylosowane znajduje się tutaj. :)

piątek, 7 kwietnia 2017

Od Aokigahary "Lekcja Polowania" cz. 2

Maj 2019 r.
- Em... Co? - Zapytałam rozkojarzona.
- Nie zrozumiałaś? - Spojrzała na mnie jak na głupią. - Powtórzyć?
- Yhym - przytaknęłam - ale mów normalnie.
- Ty siedzisz w krzakach, ja zaganiam zająca, kiedy będzie w twoim zasięgu łap, napadnij go i zabij.
- Trzeba było tak od razu - prychnęłam. Zaczęłyśmy tropić ofiarę. Po paru nudnych minutach Moone natrafiła na trop królika. Rozejrzeliśmy się po polanie i ujrzałyśmy szarą kulkę ukrytą wśród zielonych traw. Moon pokazała mi bym się ukryła w krzakach po zupełnie przeciwnej stronie. Nie rozumiałam jej, ale bez sprzeciwu skryłam się w krzewach. Zaburczało mi w brzuchu. Przegryzłam wargę, próbując jakoś odwrócić uwagę od bólu brzucha. Tak mocno ją nadgryzłam, że po chwili poczułam krew. Oczywiście. Przepięknie. Nagle coś we mnie uderzyło. Spadłam na grzbiet i pisnęłam. Nie wiedziałam co się dzieje. Zostałam walnięta w brzuch, co spowodowało ogromne bóle.
- Aoki! - Usłyszałam głos Moone. To coś mnie zostawiło. Otworzyłam oczy. Pierwsze co zobaczyłam to uciekającego zająca.
- Gdzie ty byłaś?! - Zapytała wściekła Moon dysząc.
- Ja... - Zaczęłam. Ujrzałam srogi wzrok nauczycielki.
- Następnym razem nie śpij - powiedziała surowo i dała znać, że mam iść za nią. Z trudem podniosłam się. Obolały brzuch dawał o sobie znać.
Jestem skupiona. Patrzę na ofiarę. Nie mogę się rozkojarzyć. Nie chcę znów zobaczyć tego wzroku... Zając biegnie w moją stronę. Zaraz tu będzie. Nie mogę mu odpuścić. Zaraz będę musiała
zaatakować. Teraz się uda. Czuję to. Jest tak blisko. Odbiłam się od ziemi. Rozszerzyłam szczęki.
Obnażyłam kły. Wbiłam się w jego krtań. Szamotanina. Piski. I nastała ta chwila. Przestał się szarpać. Ja... Ja to zrobiłam. Upolowałam żywe stworzenie. Ja je zabiłam.
- W końcu - powiedziała Moone podchodząc do mnie - to teraz Ty gonisz, ja zabijam? - Zapytała.
- No dobra... - zgodziłam się - a co z nim? - Pokazałam na zdobycz.
- Zakop ją - odpowiedziała bez najmniejszego zainteresowania.
- Ale, ubrudzi się
- Weź nie bądź taka wybredna, lepiej zacznij kopać
- Pod krzakiem? - Zapytałam
- Byle gdzie, pamiętaj tylko gdzie to zakopałaś - przyłożyłam nos do ziemi, szukając miejsca w którym zakopie zdobycz - ja poszukam następnej ofiary - odeszła. Po chwili znalazłam punkt, pod krzewem. Zaczęłam kopać. Nienawidzę ziemi. Po chwili miałam już wykopany dołek. Płytki, ale jakiś. Chwyciłam zdobycz. Poczułam chęć zabrania jej dla siebie. Taki pyszny kąsek. Moone nie zobaczy. Mogę ją zabrać. Nie... Nie mogę. Obejrzałam się. Nauczycielka akurat patrzała na mnie. Jak poparzona wyprostowałam głowę. Włożyłam królika do wgłębienia i go "zakopałam". Kiedy patrzałam jak pod jego futerko wchodziły ciemne grudki ziemi robiło mi się żal. A mogłabym go zjeść. Odwróciłam się i zaczęłam iść w stronę Moone. Najwyraźniej znalazła już zdobycz. Była schowana w krzaku. Podeszłam do niej kłusem.
- Tam - wskazała łapą na biało-czarną kulkę. Opadłam na łapy, wyrównując ciężar ciała. Zaczęłam się zakradać do zająca. Byłam już tak blisko, gdy przed oczyma przemknął mi mały biały kształt. Przestraszyłam się, nie wiedząc co to jest. Chmura kurzu uniosła się w powietrzu. Kiedy opadł zobaczyłam waderę w wieku szczenięcym. W pysku trzymała martwego zająca.
- Ej! - Oburzyłam się. - Ja byłam pierwsza! - Ona tylko prychnęła i poszła w stronę lasu.
- Oddaj to! - Piszczałam jej obok ucha. Tylko się uśmiechnęła.
- No weź! Nie zachowuj się jak idiotka! - Krzyknęłam. W pewnym momencie się położyła i zaczęła jeść na moich oczach zająca.

C.D.N

Uwagi: Przed "że" stawiamy przecinek.