- Tsume, trzeba iść dalej. Odpoczniemy na końcu. Wstawaj
- Dobra. - podniósł się.
Ruszyliśmy przed siebie. Ice, ja i Tsume szliśmy na początku, za nami
szedł samotny Kai, a na końcu Nasari i Desoto. Oczywiście nie obyło by
się bez docinków ze strony Des'a.
- Znowu Trójca Święta prowadzi - szeptał do Nasi.
- Des, daj im spokój - wymamrotała.
- Może i idę z przodu ale głuchy nie jestem ... - warknął Tsume.
Nie zatrzymywaliśmy się ani na sekundę, cały czas brnęliśmy przed
siebie. Zbliżaliśmy się do źródełka, które wyglądało jak by było całe
zielone jednak ono miało po prostu dno wysadzane kryształami.
- Woda! - krzyknął Des i zaczął pić ze źródła.
- Desoto nie pij! - warknęła Ice czytając tabliczkę:
"Jeżeli ktoś się napije tej wody może być skazany na cierpienie"
- Ups ... - Des'owi zrzedła mina.
Po chwili okazało się, że faktycznie Des jest skazany ale nie na
cierpienie tylko na... pośmiewisko. Wszyscy zaczęliśmy się śmiać, gdyż
Desoto polaryzował na zielono.
- Mamy latarkę - zaczął Tsume, a ja zaraz po nim i tak się śmialiśmy wszyscy.
- Ha ha. Bardzo śmieszne... - warknął a zaraz po tym ściany zaczęły się do siebie zbliżać.
- To się stało dlatego, że się ze mnie śmialiście - wymamrotał Des i
usiadł na środku pomieszczenia gdzie znajdował się przycisk zatrzymujący
ściany.
Ice i Nasari prowadziły a my podążaliśmy za nimi. W pewnym momencie droga nam się skończyła, ale dziewczyny tego nie zauważyły.
- Uważaj! - krzyknęliśmy wszyscy równo. Des i Kai chwycili za ogon Nasi,
a ja z Tsume chwyciłem Ice. Zmierzyliśmy się wzrokiem i odetchnęliśmy z
ulgą,
<Tsume/Nasari/Ice/Kai/Desoto?>