Pobiegłem za nią.
- Trudno. Inni mogą myśleć o mnie co chcą. - pomyślałem. - Kiiyuko!
Zaczekaj! - dziewczyna dalej uciekała. Zgubiłem ją w parku. - Pewnie
pobiegła do pobliskiego lasu. - zmieniłem się w wilka i zacząłem węszyć.
Zacząłem chodzić w kółko. Kiedy złapałem trop, ruszyłem. Było bardzo
ciemno. Biegałem między drzewami, gdy nagle... - KIIYUKO!? - wadera
leżała nieruchomo na ziemi. Szybko podbiegłem do niej. - Nic Ci nie
jest?! Odezwij się?! - cisza. Nie wiedziałem co robić...Po chwili się
ocknęła.
- Co...co się stało? - wadera podniosła głowę rozglądając się dookoła.
- Zaczęłaś płakać i uciekłaś. Nie chciałem Cię zostawić w tym stanie, więc pobiegłem za tobą. Zemdlałaś. - powiedziałem.
- Aha...a Ty to? - zapytała kręcąc głową.
- Rafael, ten gość z niebieskimi głosami. Poznaliśmy się w klubie, jeszcze dzisiaj.
- Ale, to Ty też jesteś wilkołakiem?
- No, na to wygląda. -uśmiechnąłem się.
<Kiiyuko?>
Zacieśnianie więzi
Link do osób, które zostały wylosowane znajduje się tutaj. :)
piątek, 1 sierpnia 2014
Od Kiiyuko "Impreza w klubie cz.4" (cd. Rafael)
- Nie... Znaczy się... Ja już będę wracać do domu...
- A twoje koleżanki?
- Nie muszą wiedzieć...
- Ale... - zaczął, ale ja się rozpłakałam.
- Co się stało? - zapytał zmartwiony, lecz ja nie odpowiedziałam, tylko szlochałam dalej.
- Halo...
- Nie... Nic... Po prostu ja... Ja... Mam wrażenie że... To przeze mnie ona... Nie ma jej, rozumiesz!
- Co? - zmarszczył brwi - O kim mówisz?
- O mojej przyjaciółce! Zostawiłam ją, a teraz niedawno się dowiedziałam, że miesiąc po moim odejściu jej miejsce zamieszkania zostało całkowicie zniszczone i nie zostawiło przy życiu ani jednego wilka...
- Może przeżyła?...
- Nie! Ona nie żyje, rozumiesz?!
- Ale to nie jest twoja wina... Nic nie mogłaś na to poradzić, cokolwiek się stało...
- Ale to moja wina!... Moja... Moja... Jakbym tam została, to by wszyscy żyli... Tam było około dziesięciu tysięcy wilków!
- To naprawdę olbrzymia była ta wataha...
- To nie była wataha, tylko całe Królestwo! Największe jakie kiedykolwiek istniało! Nie mogę się już dłużej przekonywać, że dobrze jej się żyje! Jakby przeżyła, to tak bardzo chciałabym ją spotkać...
- Królestwo?
- Tak! Mój dawny dom...
- Ale...
- Nie zrozumiesz lub uznasz mnie za dziwaczkę... Jestem wilkołakiem, rozumiesz?! - wykrztusiłam przez potok łez, a potem pobiegłam w stronę wyjścia.
- Hej, wracaj! - krzyczał za mną, ale ja biegłam dalej, w stronę lasu, po drodze zmieniając się w wilka. Nie wiem, co mnie w ogóle zmusiło, żeby przychodzić tam i maskować się w tłumie ludzi. Przecież to ja jestem okropnym odmieńcem, niechcianą istotą, parszywym potworem, straszną morderczynią!...
Oddychało mi się coraz trudniej, chociaż nigdy się nie męczyłam. Pewnie to z nerwów... Potknęłam się i wywróciłam. Zrobiło mi się ciemno przed oczami: zemdlałam.
<Rafael?>
- A twoje koleżanki?
- Nie muszą wiedzieć...
- Ale... - zaczął, ale ja się rozpłakałam.
- Co się stało? - zapytał zmartwiony, lecz ja nie odpowiedziałam, tylko szlochałam dalej.
- Halo...
- Nie... Nic... Po prostu ja... Ja... Mam wrażenie że... To przeze mnie ona... Nie ma jej, rozumiesz!
- Co? - zmarszczył brwi - O kim mówisz?
- O mojej przyjaciółce! Zostawiłam ją, a teraz niedawno się dowiedziałam, że miesiąc po moim odejściu jej miejsce zamieszkania zostało całkowicie zniszczone i nie zostawiło przy życiu ani jednego wilka...
- Może przeżyła?...
- Nie! Ona nie żyje, rozumiesz?!
- Ale to nie jest twoja wina... Nic nie mogłaś na to poradzić, cokolwiek się stało...
- Ale to moja wina!... Moja... Moja... Jakbym tam została, to by wszyscy żyli... Tam było około dziesięciu tysięcy wilków!
- To naprawdę olbrzymia była ta wataha...
- To nie była wataha, tylko całe Królestwo! Największe jakie kiedykolwiek istniało! Nie mogę się już dłużej przekonywać, że dobrze jej się żyje! Jakby przeżyła, to tak bardzo chciałabym ją spotkać...
- Królestwo?
- Tak! Mój dawny dom...
- Ale...
- Nie zrozumiesz lub uznasz mnie za dziwaczkę... Jestem wilkołakiem, rozumiesz?! - wykrztusiłam przez potok łez, a potem pobiegłam w stronę wyjścia.
- Hej, wracaj! - krzyczał za mną, ale ja biegłam dalej, w stronę lasu, po drodze zmieniając się w wilka. Nie wiem, co mnie w ogóle zmusiło, żeby przychodzić tam i maskować się w tłumie ludzi. Przecież to ja jestem okropnym odmieńcem, niechcianą istotą, parszywym potworem, straszną morderczynią!...
Oddychało mi się coraz trudniej, chociaż nigdy się nie męczyłam. Pewnie to z nerwów... Potknęłam się i wywróciłam. Zrobiło mi się ciemno przed oczami: zemdlałam.
<Rafael?>
Od Rafaela "Impreza w klubie cz.3" (cd. Kiiyuko)
Staliśmy tak przez dłuższą chwilę. Czułem się trochę niezręcznie, bo tak
na prawdę nie wiem, czemu ją wyciągnąłem na zewnątrz. Co jej
powiedzieć? Przecież ledwo się znamy, nie mogę od razu wyskoczyć z
pytaniem, czy poszłaby ze mną na spacer lub...RANDKĘ. Pomyślałaby, że
jestem jakimś pedofilem i chcę ją zgwałcić, czy coś w tym stylu. W
sumie, wychodząc z nią z budynku już wyglądałem na kogoś takiego.
Patrzyłem na nią nie mogąc wykrztusić z siebie żadnego słowa.
- Eee... Przepraszam, że Cię tu zaciągnąłem. Zupełnie, jakby mnie przy tym nie było. - powiedziałem cicho.
- Nic nie szkodzi. To się czasem zdarza. - znów to niezręczne milczenie.
- Chcesz wrócić do środka?
<Kiiyuko?>
- Eee... Przepraszam, że Cię tu zaciągnąłem. Zupełnie, jakby mnie przy tym nie było. - powiedziałem cicho.
- Nic nie szkodzi. To się czasem zdarza. - znów to niezręczne milczenie.
- Chcesz wrócić do środka?
<Kiiyuko?>
Od Dejana "Znajoma nieznajoma cz.1" (cd. chętna wadera)
Zabłąkałem się w jakimś dziwnym zielonym lesie i za żadne skarby świata nie wiedziałem, jak stąd wyjść. Miałem co chwilę ciarki, bo wiedziałem, że wkroczyłem na teren jakieś watahy, a to oznaczało dla mnie kłopoty. Spojrzałem w bezchmurne niebo myśląc, gdzie ja do licha jestem. Byłem samotnym wilkiem poszukując przygody swojego życia. Gdy tak rozmyślałem ktoś wbiegł w mnie z takim impetem, że wpadliśmy do gęstej trawy, turlając się kilka metrów.
- Co? Ty...? - przerwała. Ja wstałem i strzepnąłem z siebie drobinki mokrej ziemi. Na chwilę rozwinąłem swoje potężne skrzydła sprawdzając czy nic im się nie stało. Gdy w końcu uniosłem swój wzrok wilczyca patrzyła na mnie nie wierząc własnym oczom. Zdziwiony spojrzałem za siebie, sprawdzając czy to może ja jestem obiektem jej zainteresowania.
- Ehem czekam na przeprosiny... - powiedziałem dość wyniosłym głosem
- Zarozumiały jak zwykle, jejku to już kupę czasu - powiedziała z uśmiechem
- Wait a second my się znamy? - spytałem zaskoczony poszukując w pamięci jakiś wskazówek
- Przypomnij sobie - zaćwierkała
<chętna wadera?>
- Co? Ty...? - przerwała. Ja wstałem i strzepnąłem z siebie drobinki mokrej ziemi. Na chwilę rozwinąłem swoje potężne skrzydła sprawdzając czy nic im się nie stało. Gdy w końcu uniosłem swój wzrok wilczyca patrzyła na mnie nie wierząc własnym oczom. Zdziwiony spojrzałem za siebie, sprawdzając czy to może ja jestem obiektem jej zainteresowania.
- Ehem czekam na przeprosiny... - powiedziałem dość wyniosłym głosem
- Zarozumiały jak zwykle, jejku to już kupę czasu - powiedziała z uśmiechem
- Wait a second my się znamy? - spytałem zaskoczony poszukując w pamięci jakiś wskazówek
- Przypomnij sobie - zaćwierkała
<chętna wadera?>
Od Andy "Jak dołączyłam do watahy?"
Gdy byłam jeszcze szczeniakiem, moi rodzice mnie zostawili. Zostałam
skazana na pastwę losu. Sama bez nikogo... Żyłam w samotności, każdy wilk
który był na mojej drodze, był kimś, kogo nigdy nie widziałam. Po prostu kimś innym.
Nie czułam się wilkiem, aż do czasu...
Pewnego raz biegłam przez las, wpadłam na pewną wilczycę. Mogę stwierdzić że była bardzo ładna.Wtedy podniosłam ją i powiedziałam:
- Yyy... Przepraszam naprawdę... Ja nie chciałam... Tylko byłam zamy...
Dalej nic nie powiedziałam. Wilczyca położyła łapę na moim pyszczku i rzekła:
- Nic się nie stało. Poza tym jesteś wśród swoich...
Po czym zamilkła pokazała tylko gest, żebym za nią poszła.Więc zrobiłam to o co mnie prosiła. Gdy szłyśmy przedstawiła się mówiąc następujące słowa:
- Ach no tak gdzie maniery.... Jestem Kiiyuko. Alfa...
Chociaż wstydziłam się przedstawić, jednak zebrałam się na odwagę i powiedziałam cichutkim głosem:
- Miło mi... Jestem Anda
Gdy to powiedziałam Kiiyuko pobiegła szybciej, a ja za nią wtedy przeskoczyłyśmy przez krzak i zobaczyłam coś pięknego, coś czego nigdy nie widziałam... Kiiyuko wtedy powiedziała:
- Witaj w swoim nowym domu
Myślałam że to sen, ale to była prawda. To było prawdziwe życie...
Właśnie wtedy Kiiyuko pokazała mi całą watahę. Wreszcie w tedy czułam się sobą, czułam się wilkiem.
Pewnego raz biegłam przez las, wpadłam na pewną wilczycę. Mogę stwierdzić że była bardzo ładna.Wtedy podniosłam ją i powiedziałam:
- Yyy... Przepraszam naprawdę... Ja nie chciałam... Tylko byłam zamy...
Dalej nic nie powiedziałam. Wilczyca położyła łapę na moim pyszczku i rzekła:
- Nic się nie stało. Poza tym jesteś wśród swoich...
Po czym zamilkła pokazała tylko gest, żebym za nią poszła.Więc zrobiłam to o co mnie prosiła. Gdy szłyśmy przedstawiła się mówiąc następujące słowa:
- Ach no tak gdzie maniery.... Jestem Kiiyuko. Alfa...
Chociaż wstydziłam się przedstawić, jednak zebrałam się na odwagę i powiedziałam cichutkim głosem:
- Miło mi... Jestem Anda
Gdy to powiedziałam Kiiyuko pobiegła szybciej, a ja za nią wtedy przeskoczyłyśmy przez krzak i zobaczyłam coś pięknego, coś czego nigdy nie widziałam... Kiiyuko wtedy powiedziała:
- Witaj w swoim nowym domu
Myślałam że to sen, ale to była prawda. To było prawdziwe życie...
Właśnie wtedy Kiiyuko pokazała mi całą watahę. Wreszcie w tedy czułam się sobą, czułam się wilkiem.
Od Tiffany "Niemożliwe cz.1" (cd. Desoto, Damien, Nasari)
Od małego szczeniaka radziłam sobie sama, nie potrzebowałam niczego. Miałam tylko mojego sokoła Rez'iego.
Kiedyś natknęłam się na starego wilka Akelę. Powiedział mi że moimi
braćmi są Desoto i Damien. Nigdy podobno o mnie nie wiedzieli, bo matka
urodziła mnie w ten sam dzień co moi bracia, ale zostałam uprowadzona
przez inne wilki które chciały mnie zabić. I już nigdy mnie od tego
czasu nie odnaleziono. Starszy wilk mówił że mieszkają w watasze
Magicznych Wilków. Nic nie mówiłam i wyruszyłam w trasę. Wraz z sokołem
przebyłam długą drogę. Wtem weszłam na teren watahy . Był tu wodospad.
Podeszłam do niego i napiłam się wody. Usłyszałam szelest. Nagle z
krzaków wyskoczyła miła i ładna wadera.
- Hej - powiedziałam nieśmiało.
- Kim jesteś ? - spytała się mnie.
- Jestem Tiffany. I chciałabym się zapytać czy tutaj są dwaj bracia: Damien i Desoto? - zapytałam miło.
- A ja mam na imię Nasari. Tak znam ich... Mieszkają tu. A czemu pytasz ? - znów spytała.
- To... To... Są moi bracia...- zaczęłam płakać, bo nie zniosłam tego napięcia.
- Nie martw się. Zaprowadzę Cię do nich. Myślałam , że Desoto ma
tylko brata... Zresztą... Chodź za mną. - pokazała mi łapą kierunek.
Poszłam za nią. Nie wiedziałam do powiedzieć braciom jak do nich podejdę... Martwiłam się...
<Desoto? Damien? Nasari?>
Od Dragona "A zapowiadał się całkiem udany dzień...cz.3" (cd. Desari)
Próbowałem zasnąć, jednak ból nie dawał zmrużyć oka. Leżałem więc w
milczeniu i patrzyłem przed siebie. Desari siedziała obok mojego
legowiska i obserwowała mnie. Byłem jej bardzo wdzięczny, ale nie miałem
nawet siły się odezwać. Uratowała mi życie kolejny raz. Muszę jej to
jakoś wynagrodzić.
Rano wadera zmieniła mi opatrunek.
- Rana powoli zaczyna się goić. Po jakichś dwóch, trzech tygodniach powrócisz do pełnej sprawności.-mówiła oglądając łapę.
- Dzięki Des. Gdyby nie ty mógłbym już nie żyć.
- Nie ma sprawy.
-Zauważyłaś, że zazwyczaj spotykamy się gdy coś mi się stanie? - zaśmiałem się.
- Tak, to prawda - uśmiechnęła się.
Próbowałem się podnieść z ziemi i wyjść na zewnątrz.
- A ty dokąd? - zapytała
- Muszę wyjść na dwór. Nie lubię siedzieć bezczynnie w jaskini, gdy na dworze jest taka piękna pogoda.
- Musisz odpoczywać.
- Położę się przed jaskinią. Obiecuję, że nigdzie nie pójdę.
- Ach. No dobra.
Desari pomogła mi wyjść na zewnątrz.
- Mogę ci się jakoś odwdzięczyć? - spytałem
<Desari?>
Rano wadera zmieniła mi opatrunek.
- Rana powoli zaczyna się goić. Po jakichś dwóch, trzech tygodniach powrócisz do pełnej sprawności.-mówiła oglądając łapę.
- Dzięki Des. Gdyby nie ty mógłbym już nie żyć.
- Nie ma sprawy.
-Zauważyłaś, że zazwyczaj spotykamy się gdy coś mi się stanie? - zaśmiałem się.
- Tak, to prawda - uśmiechnęła się.
Próbowałem się podnieść z ziemi i wyjść na zewnątrz.
- A ty dokąd? - zapytała
- Muszę wyjść na dwór. Nie lubię siedzieć bezczynnie w jaskini, gdy na dworze jest taka piękna pogoda.
- Musisz odpoczywać.
- Położę się przed jaskinią. Obiecuję, że nigdzie nie pójdę.
- Ach. No dobra.
Desari pomogła mi wyjść na zewnątrz.
- Mogę ci się jakoś odwdzięczyć? - spytałem
<Desari?>
Od Tsume'a "Piekło się otwiera cz.6" (cd. Kai lub Kiiyuko)
Popatrzyłem moment na Kai'a.
- Spokojnie chłopaku, bo zadyszki dostaniesz - powiedziałem - Od początku i nie wtrącaj się jak będę mówił, dobrze?
Kai przytaknął głową.
- Lucyfer, Lewiatan, Asmodeusz i Nefilim to elita piekielna dowodzi nimi Lucyfer. Lucyfer to upadły anioł. Reszta to potwory. Są bardzo starzy, choć na tyle nie wyglądają. Aby wyjść na Ziemie potrzebują Bramy Piekieł.... Jestem nią oraz Klucza Ognia i nie wiem kto nim jest, ale bez powodu moja blizna nie krwawi, więc gdzieś tu jest Klucz. Wrócę do tematu. Chcą zniszczyć wszystko co dobre z Ziemi i nią zawładnąć, aby potem mieć krótszą drogę do Niebios. Lucyfer chcę się zemścić na Michale i Gabrielu. Mają całą armie piekieł, małe diabły, demony, jednorogi i całą resztę tej zgrai. Boja się, że Armia Niebios dowie się o ich planie i pierwsi zaatakują.
- To nie można ich zawiadomić? - wtrącił się Kai.
- Ja nie mogę - spuściłem głowę.
- Czemu? - przekręcił głowę Kai.
- Jestem upadłym Stróżem - odpowiedziałem cicho.
Nastała chwila ciszy.
- Kogo jesteś Stróżem? - spytał po chwili.
- To nie ważne - położyłem uszy - Nie przejdą na światło dzienne gdy i Brama i Klucz będą po stronie Niebios. Problem w tym, że ja zgubiłem Łaskę i nie wiem kto jest Kluczem.
- Czyli ty jesteś po stronie Piekieł? - znów zapytał Kai.
- Nie ja jestem Bezstronny, łatwy cel dla Diabła i dla ojca.
Spojrzałem na Kii błagalnie.
- Kai te informacje ci wystarczą - stwierdziła Kiiyuko.
- Mogę jakoś pomóc? - pysk Kai'owi się nie zamykał.
- Hmmm... - zastanowiłem się moment - Obserwuj wszystkich i znajdź Klucz.
- Po czym go poznać? - chyba adrenalina mu skoczyła, delikatnie łapa mu drżała.
- Albo ma Łaskę na naszyjniku, ma skrzydła albo je miała, miał - powiedziałem - Ale i tak pewnie nie znajdziesz. Ja muszę znaleźć Łaskę.
<Kai? Kii?>
- Spokojnie chłopaku, bo zadyszki dostaniesz - powiedziałem - Od początku i nie wtrącaj się jak będę mówił, dobrze?
Kai przytaknął głową.
- Lucyfer, Lewiatan, Asmodeusz i Nefilim to elita piekielna dowodzi nimi Lucyfer. Lucyfer to upadły anioł. Reszta to potwory. Są bardzo starzy, choć na tyle nie wyglądają. Aby wyjść na Ziemie potrzebują Bramy Piekieł.... Jestem nią oraz Klucza Ognia i nie wiem kto nim jest, ale bez powodu moja blizna nie krwawi, więc gdzieś tu jest Klucz. Wrócę do tematu. Chcą zniszczyć wszystko co dobre z Ziemi i nią zawładnąć, aby potem mieć krótszą drogę do Niebios. Lucyfer chcę się zemścić na Michale i Gabrielu. Mają całą armie piekieł, małe diabły, demony, jednorogi i całą resztę tej zgrai. Boja się, że Armia Niebios dowie się o ich planie i pierwsi zaatakują.
- To nie można ich zawiadomić? - wtrącił się Kai.
- Ja nie mogę - spuściłem głowę.
- Czemu? - przekręcił głowę Kai.
- Jestem upadłym Stróżem - odpowiedziałem cicho.
Nastała chwila ciszy.
- Kogo jesteś Stróżem? - spytał po chwili.
- To nie ważne - położyłem uszy - Nie przejdą na światło dzienne gdy i Brama i Klucz będą po stronie Niebios. Problem w tym, że ja zgubiłem Łaskę i nie wiem kto jest Kluczem.
- Czyli ty jesteś po stronie Piekieł? - znów zapytał Kai.
- Nie ja jestem Bezstronny, łatwy cel dla Diabła i dla ojca.
Spojrzałem na Kii błagalnie.
- Kai te informacje ci wystarczą - stwierdziła Kiiyuko.
- Mogę jakoś pomóc? - pysk Kai'owi się nie zamykał.
- Hmmm... - zastanowiłem się moment - Obserwuj wszystkich i znajdź Klucz.
- Po czym go poznać? - chyba adrenalina mu skoczyła, delikatnie łapa mu drżała.
- Albo ma Łaskę na naszyjniku, ma skrzydła albo je miała, miał - powiedziałem - Ale i tak pewnie nie znajdziesz. Ja muszę znaleźć Łaskę.
<Kai? Kii?>
Lipiec - wyniki
Dziękuję wszystkim za zwiększoną aktywność całej watahy, jesteście cudowni, tak trzymać!. :*
Tak wiem, wkrótce rok szkolny i nie będziecie pisać tyle op.... Ja to wiem, dlatego też jestem tak teraz z Was dumna. Jeżeli we wrześniu i później nadal będzie ponad 100 postów, to będę w siódmym niebie! XD
W samym lipcu napisaliście aż 151 op. i teraz razem dociągnęliśmy do razem aż 533 postów! Niesamowite! ^^
No ale ja nie o tym... Tak jak już wiecie, teraz co miesiąc będę podliczać kto ile napisał op. i kto zostanie Betą, Gammą i Deltą. Co miesiąc one się zmieniają, więc nie cieszcie się za bardzo! Musicie się przyłożyć! X3
A więc przejdźmy do rzeczy:
Desari Valentine - 11 <--- Beta
Desoto - 10 <--- Gamma
Leo/Shadow - 10 <--- Delta +cała jego rodzinka ;)
Percy - 8
Sofferenza Morte - 8
Tsume - 8
Nasari - 8
Alexander - 7
Kai - 7
Dragon - 7
Sofija - 5
Iloriel - 4
Sagrina - 4
Naaz - 4
Sora - 4
Valixy - 3
Katiko - 3
Nari - 3
Onurix - 2
Rafael - 2
Ice - 2
Senari - 2
Anastasia - 2
Cole - 2
Damien - 2
Melissa - 2
Patricia - 2
Ifus - 1
Asuna - 1
Darkness - 1
Saphire - 1
Szira - 1
Tamorayn -1
Ci który napisali poniżej 4 op. powinni się na przyszłość poprawić...
Mam też dla Was złą wiadomość... Niektórzy już o tym wiedzą, ale powtórzę dla niewiedzących: od 4 do 25 sierpnia WMW będzie zawieszona... ;-;
...czyli Bety, Gammy i Delty będą te same na sierpień i wrzesień.
A dlaczego zapytacie? Wyjeżdżam. Tak po prostu. W końcu są wakacje, prawda? No tak. Mam prawo wyjechać, w końcu jestem człowiekiem, który chce się wyszaleć w życiu. Może w dniach 16-17 sierpnia uda mi się wstawić te op., ale nie gwarantuję.
Żeby tak bardzo nie spowalniać bloga, mam dla Was pewną propozycję, którą możecie wykorzystać.
Piszesz op. (powiedzmy że ty to Tamorayn), i piszesz je do np. Nari. Wysyłasz je do mnie i do Nari, a Nari odpisuje na nie czytając poprzednią część na HW i wysyła je mi i do Tamorayn'a lub innego wilka, do którego jest ono zaadresowane.
Wiem, że jak wrócę będę wręcz zasypana wiad. na HW (op.), ale nie przejmujcie się tym. Dam radę.
Czy mam jeszcze jakąś złą wiadomość? Niestety, ale tak. Ale to już wybiegając w przyszłość... Konkretniej do września. Wiecie, szkoła, nauka, lekcje... Koniec uwalania się bezczynie na kanapie. Rodzice tak jak w zeszłym roku ze względu na moje "złe stopnie" (czy 5, 4 a czasem 3 to złe oceny? ;-;) nie zezwalają mi na używanie komputera od poniedziałku do czwartku. Pomyślicie: no to zostaje tylko piątek, sobota i niedziela... Nieprawda! Ja jestem na tyle inteligentna, że od zakończenia lekcji (nwm jeszcze do której będą, ale pewnie do okolic 14, a do domu mam tylko 5-10 min. drogi) do powrotu rodziców (ok. 15:15-16:00) siedzę przy kompie, a przez ten czas powinnam zdążyć wstawić te op., ale czy odpisać to jeszcze nie wiem. Wiem też tyle, że w ciągu roku szkolnego mam więcej weny twórczej. ^^
Porozumiewać się możecie nadal na czacie, nie martwcie się. ;)
Aha, jeszcze jedna sprawa: nie zapomnijcie o mnie i o WMW! Każdy wilk dla mnie jest cenny!
Tak wiem, wkrótce rok szkolny i nie będziecie pisać tyle op.... Ja to wiem, dlatego też jestem tak teraz z Was dumna. Jeżeli we wrześniu i później nadal będzie ponad 100 postów, to będę w siódmym niebie! XD
W samym lipcu napisaliście aż 151 op. i teraz razem dociągnęliśmy do razem aż 533 postów! Niesamowite! ^^
No ale ja nie o tym... Tak jak już wiecie, teraz co miesiąc będę podliczać kto ile napisał op. i kto zostanie Betą, Gammą i Deltą. Co miesiąc one się zmieniają, więc nie cieszcie się za bardzo! Musicie się przyłożyć! X3
A więc przejdźmy do rzeczy:
Desari Valentine - 11 <--- Beta
Desoto - 10 <--- Gamma
Leo/Shadow - 10 <--- Delta +cała jego rodzinka ;)
Percy - 8
Sofferenza Morte - 8
Tsume - 8
Nasari - 8
Alexander - 7
Kai - 7
Dragon - 7
Sofija - 5
Iloriel - 4
Sagrina - 4
Naaz - 4
Sora - 4
Valixy - 3
Katiko - 3
Nari - 3
Onurix - 2
Rafael - 2
Ice - 2
Senari - 2
Anastasia - 2
Cole - 2
Damien - 2
Melissa - 2
Patricia - 2
Ifus - 1
Asuna - 1
Darkness - 1
Saphire - 1
Szira - 1
Tamorayn -1
Ci który napisali poniżej 4 op. powinni się na przyszłość poprawić...
Mam też dla Was złą wiadomość... Niektórzy już o tym wiedzą, ale powtórzę dla niewiedzących: od 4 do 25 sierpnia WMW będzie zawieszona... ;-;
...czyli Bety, Gammy i Delty będą te same na sierpień i wrzesień.
A dlaczego zapytacie? Wyjeżdżam. Tak po prostu. W końcu są wakacje, prawda? No tak. Mam prawo wyjechać, w końcu jestem człowiekiem, który chce się wyszaleć w życiu. Może w dniach 16-17 sierpnia uda mi się wstawić te op., ale nie gwarantuję.
Żeby tak bardzo nie spowalniać bloga, mam dla Was pewną propozycję, którą możecie wykorzystać.
Piszesz op. (powiedzmy że ty to Tamorayn), i piszesz je do np. Nari. Wysyłasz je do mnie i do Nari, a Nari odpisuje na nie czytając poprzednią część na HW i wysyła je mi i do Tamorayn'a lub innego wilka, do którego jest ono zaadresowane.
Wiem, że jak wrócę będę wręcz zasypana wiad. na HW (op.), ale nie przejmujcie się tym. Dam radę.
Czy mam jeszcze jakąś złą wiadomość? Niestety, ale tak. Ale to już wybiegając w przyszłość... Konkretniej do września. Wiecie, szkoła, nauka, lekcje... Koniec uwalania się bezczynie na kanapie. Rodzice tak jak w zeszłym roku ze względu na moje "złe stopnie" (czy 5, 4 a czasem 3 to złe oceny? ;-;) nie zezwalają mi na używanie komputera od poniedziałku do czwartku. Pomyślicie: no to zostaje tylko piątek, sobota i niedziela... Nieprawda! Ja jestem na tyle inteligentna, że od zakończenia lekcji (nwm jeszcze do której będą, ale pewnie do okolic 14, a do domu mam tylko 5-10 min. drogi) do powrotu rodziców (ok. 15:15-16:00) siedzę przy kompie, a przez ten czas powinnam zdążyć wstawić te op., ale czy odpisać to jeszcze nie wiem. Wiem też tyle, że w ciągu roku szkolnego mam więcej weny twórczej. ^^
Porozumiewać się możecie nadal na czacie, nie martwcie się. ;)
Aha, jeszcze jedna sprawa: nie zapomnijcie o mnie i o WMW! Każdy wilk dla mnie jest cenny!
Od Sofiji "Podróż"
Gdy obudziliśmy się ze Sambo, postanowiliśmy iść na poranny spacer. Nagle idąc sobie spokojnie ścieżką spotkaliśmy Eragona z radosną miną.
- Hej kochanie! Mam dla was cudowną wiadomość!
- Tato, a jaką? - zapytał zaciekawiony Sambo.
- Wybieramy się w podróż na 2 tygodnie do dziadków.
- Tak, kochanie. Świetny pomysł. - zgodziłam się z uśmiechem malującym się na mojej twarzy.
Poszłam natychmiast porozmawiać z przywódczynią watahy.
- Wyruszamy z moim synkiem w podróż na dwa tygodnie.
- Gdzież się wybieracie?
- Do dziadków Sambo.
- Na 14 dni, tak? - upewniała się Kii.
- Tak.
- Ok, dobrze. Szerokiej drogi. A kiedy wyruszacie? - uśmiechnęła się wadera.
- Jutro ze samego rana. A i dziękujemy. Do zobaczenia za czternaście dni.
- Pa... - pożegnała się Alfa.
Od Senari "Ujawniony sekret cz.4" (cd. Nari)
Nigdy nie pomyślałam, że w środku medalionu może być kamień szlachetny,
ale to wytłumaczyło pozorną niezniszczalność naszyjnika. Byłam
zadowolona, że mogłam oddzielić mój naszyjnik od naszyjnika Nari.
Jeszcze raz popatrzałam na różowy kamień i stwierdziłam:
- To biksbit, rzadki kamień szlachetny. Nie wiem jak ty Nari, ale ja to zatrzymuje.
Powiedziałam szukając jakiejś rośliny, a dokładnie cienkiej łodygi, na której mogłabym zawiązać biksbit.
- Tak ja też zatrzymam medalion, ten kamień jest taki ładny – stwierdziła Nari
Podniosła kamień i schowała go do czarnej, małej torebeczki którą miała na szyi.
- Dziękuję Damien, bez twojej pomocy nie rozłączyłybyśmy naszyjnika – podziękowała za pomoc moja „nowa” siostra.
Nari spojrzała w moja stronę dając mi do zrozumienia abym też podziękowała. Nie zbyt często dziękowałam ponieważ w mojej watasze nie wypadało aby to Alfy komuś dziękowały. Zawsze uważałam, że to głupie, ale nie ja wymyślałam prawa. Postanowiłam, że powiem to krótko:
- Tak… ja również dziękuje Tobie i Kiiyuko – wymamrotałam uparcie dążąc do zawiązania cienkiej łodygi.
Bardzo chciałam porozmawiać z Nari i wyjaśnić to, dlaczego wcześniej nic o sobie nie wiedziałyśmy
- Chciałam teraz porozmawiać z Nari – oznajmiłam i wyszłam z jaskini wyciągając za sobą waderę
- Może pójdziemy w jakieś spokojne miejsce, chce się wszystkiego dowiedzieć. - zaproponowałam
<Nari?>
- To biksbit, rzadki kamień szlachetny. Nie wiem jak ty Nari, ale ja to zatrzymuje.
Powiedziałam szukając jakiejś rośliny, a dokładnie cienkiej łodygi, na której mogłabym zawiązać biksbit.
- Tak ja też zatrzymam medalion, ten kamień jest taki ładny – stwierdziła Nari
Podniosła kamień i schowała go do czarnej, małej torebeczki którą miała na szyi.
- Dziękuję Damien, bez twojej pomocy nie rozłączyłybyśmy naszyjnika – podziękowała za pomoc moja „nowa” siostra.
Nari spojrzała w moja stronę dając mi do zrozumienia abym też podziękowała. Nie zbyt często dziękowałam ponieważ w mojej watasze nie wypadało aby to Alfy komuś dziękowały. Zawsze uważałam, że to głupie, ale nie ja wymyślałam prawa. Postanowiłam, że powiem to krótko:
- Tak… ja również dziękuje Tobie i Kiiyuko – wymamrotałam uparcie dążąc do zawiązania cienkiej łodygi.
Bardzo chciałam porozmawiać z Nari i wyjaśnić to, dlaczego wcześniej nic o sobie nie wiedziałyśmy
- Chciałam teraz porozmawiać z Nari – oznajmiłam i wyszłam z jaskini wyciągając za sobą waderę
- Może pójdziemy w jakieś spokojne miejsce, chce się wszystkiego dowiedzieć. - zaproponowałam
<Nari?>
Od Sofferenzy Morte "(Nie)czysta gra cz.7" (cd. Kiiyuko lub Desari)
Spojrzałam na Kiiyuko i drugą waderę, która patrzyła na mnie z pogardą.
Po chwili ogarnęło mnie szaleństwo. Co chwilę zmieniałam się w moją prawdziwą postać, lecz po pięciu sekundach znowu byłam swoją drugą postacią.
- Nie, nie zostaw mnie!
Krzyczałam. Nagle usłyszałam głos mojej matki.
- Soffe, zdradziłaś mnie! Już nie masz prawa nazywać się moją córką!
Prychnęłam i znowu zmieniłam się w moją prawdziwą postać.
- Nigdy nie byłam twoją córką!
- Soffe, co, co ty mówisz?
-Okłamywałaś mnie, przez ciebie stałam się istotą bez uczuć. Nazywali mnie Cierpiącą Śmiercią i słusznie. Przez śmierć, którą zadawałam, cierpieli inni, lecz nie podobało mi się to co robiłam, ponieważ gdzieś czułam, że robię źle.
- Soffe zamknij się! Ty, ty durna, głupia idiotko!
- Tylko na tyle cię stać, matko?! A może już ciebie tak nie nazywać.
Nagle poczułam obecność jakiegoś szpiega.Po chwili zza krzaków wyskoczył czarny wilk.
- Witaj Soffe.
- Zamknij się, Blood.
Nagle Blood mnie zaatakował, a ja nie pozostałam próżna. Po godzinie Blood leżał martwy w kałuży krwi. To była pierwsza śmierć, którą zadałam i z której byłam dumna. Po chwili znowu straciłam przytomność.
***
Byłam na mrocznej polanie, gdzie była moja matka. Spojrzałam na nią z obrzydzeniem.
- Czego chcesz?
- Chcę ci powiedzieć, że od tej pory cała moja wataha to twoi wrogowie i kiedyś cię zniszczę.
- A mnie to nie obchodzi!
- Jeszcze popamiętasz.
- No i co z tego?
***
Ocknęłam się, lecz nie mogłam nic widzieć,ponieważ oczy miałam zasłonięte.
<Kiiyuko? Desari?>
Po chwili ogarnęło mnie szaleństwo. Co chwilę zmieniałam się w moją prawdziwą postać, lecz po pięciu sekundach znowu byłam swoją drugą postacią.
- Nie, nie zostaw mnie!
Krzyczałam. Nagle usłyszałam głos mojej matki.
- Soffe, zdradziłaś mnie! Już nie masz prawa nazywać się moją córką!
Prychnęłam i znowu zmieniłam się w moją prawdziwą postać.
- Nigdy nie byłam twoją córką!
- Soffe, co, co ty mówisz?
-Okłamywałaś mnie, przez ciebie stałam się istotą bez uczuć. Nazywali mnie Cierpiącą Śmiercią i słusznie. Przez śmierć, którą zadawałam, cierpieli inni, lecz nie podobało mi się to co robiłam, ponieważ gdzieś czułam, że robię źle.
- Soffe zamknij się! Ty, ty durna, głupia idiotko!
- Tylko na tyle cię stać, matko?! A może już ciebie tak nie nazywać.
Nagle poczułam obecność jakiegoś szpiega.Po chwili zza krzaków wyskoczył czarny wilk.
- Witaj Soffe.
- Zamknij się, Blood.
Nagle Blood mnie zaatakował, a ja nie pozostałam próżna. Po godzinie Blood leżał martwy w kałuży krwi. To była pierwsza śmierć, którą zadałam i z której byłam dumna. Po chwili znowu straciłam przytomność.
***
Byłam na mrocznej polanie, gdzie była moja matka. Spojrzałam na nią z obrzydzeniem.
- Czego chcesz?
- Chcę ci powiedzieć, że od tej pory cała moja wataha to twoi wrogowie i kiedyś cię zniszczę.
- A mnie to nie obchodzi!
- Jeszcze popamiętasz.
- No i co z tego?
***
Ocknęłam się, lecz nie mogłam nic widzieć,ponieważ oczy miałam zasłonięte.
<Kiiyuko? Desari?>
Od Sagriny "Dziwne znalezisko cz.1" (cd. Sora)
Obudziłam się wcześnie, zazwyczaj jak co rano. Chłodny wiaterek muskał
moją sierść gdy wyszłam z jaskini. Postanowiłam zapolować, ponieważ
burczało mi w brzuchu. Poszłam do lasu. Woń zajęcy poczułam od razu.
Tropiłam małe istoty z nosem przy ziemi.
- Są - pomyślałam - Zaraz je dorwę.. - wbiłam pazury w ziemię, ustawiłam pozycję startową. Biegłam za nim, aż go złapałam. Potem go oczywiście zjadłam. Poszłam do parku. Nie było tam nic ciekawego. Słońce grzało co raz mocniej. Po 20 minutach siedzenia w "nudnym" miejscu postanowiłam pójść gdzieś indziej. Nagle moje oczy poraził dziwny blask. Podeszłam do krzaka. Znalazłam tam to:
- Co to za wisiorek? - powiedziałam sama do siebie po czym zobaczywszy przedmiot wzięłam do i pobiegłam do jaskini. Usiadłam i patrzyłam na przedmiot nie wiedząc co z nim zrobić.
- Co tam masz? - weszła do jaskini Sora
- Patrz co znalazłam! - podzieliłam się nowiną z siostrą
<Sora?>
- Są - pomyślałam - Zaraz je dorwę.. - wbiłam pazury w ziemię, ustawiłam pozycję startową. Biegłam za nim, aż go złapałam. Potem go oczywiście zjadłam. Poszłam do parku. Nie było tam nic ciekawego. Słońce grzało co raz mocniej. Po 20 minutach siedzenia w "nudnym" miejscu postanowiłam pójść gdzieś indziej. Nagle moje oczy poraził dziwny blask. Podeszłam do krzaka. Znalazłam tam to:
- Co to za wisiorek? - powiedziałam sama do siebie po czym zobaczywszy przedmiot wzięłam do i pobiegłam do jaskini. Usiadłam i patrzyłam na przedmiot nie wiedząc co z nim zrobić.
- Co tam masz? - weszła do jaskini Sora
- Patrz co znalazłam! - podzieliłam się nowiną z siostrą
<Sora?>
Od Rafaela "Konkurencja cz.7" (cd. Kai lub Alexander)
Ocknąłem się. Dwie pary świecących oczu patrzyły prosto na mnie.
- No co? - zapytałam zdezorientowany.
- Podoba Ci się jakaś wadera? - zapytał Alex.
- Gadaj! - wrzasnął Kai.
- Eee... - nie mogłem z siebie wykrztusić żadnego słowa.
- Mów! Zabrakło Ci języka w gębie? - Kai skakał wokół mnie, jak opętany.
- No...podoba mi się taka jedna. A poza tym... Co Wam do tego? - mruknąłem.
- Ja nie mogę. Ale która? Konkret jakiś... - ten basior z czerwonymi pasemkami nie dawał za wygraną. Kiedy patrzyłem jak skacze w tę i wewtę zrobiło mi się niedobrze.
- Możesz przestać fikać?! Zaraz pawia puszczę... Oczopląs mam! - Alex pociągnął Kai'a za ogon, a ten wreszcie zaparkował swoje cztery litery na ziemi.
- Dobra stary, ale powiedz... Która wpadła Ci w oko. - spytał Alexander.
- Okey, okey... Jeśli to sprawi, że się odwalicie... Kiiyuko mi się strasznie podoba, zadowoleni?
<Kai? Alexander?>
- No co? - zapytałam zdezorientowany.
- Podoba Ci się jakaś wadera? - zapytał Alex.
- Gadaj! - wrzasnął Kai.
- Eee... - nie mogłem z siebie wykrztusić żadnego słowa.
- Mów! Zabrakło Ci języka w gębie? - Kai skakał wokół mnie, jak opętany.
- No...podoba mi się taka jedna. A poza tym... Co Wam do tego? - mruknąłem.
- Ja nie mogę. Ale która? Konkret jakiś... - ten basior z czerwonymi pasemkami nie dawał za wygraną. Kiedy patrzyłem jak skacze w tę i wewtę zrobiło mi się niedobrze.
- Możesz przestać fikać?! Zaraz pawia puszczę... Oczopląs mam! - Alex pociągnął Kai'a za ogon, a ten wreszcie zaparkował swoje cztery litery na ziemi.
- Dobra stary, ale powiedz... Która wpadła Ci w oko. - spytał Alexander.
- Okey, okey... Jeśli to sprawi, że się odwalicie... Kiiyuko mi się strasznie podoba, zadowoleni?
<Kai? Alexander?>
Subskrybuj:
Posty (Atom)