Zacieśnianie więzi

W ramach lepszego zapoznania się ze sobą realizujemy comiesięczny projekt losowania osób, do których można napisać op. i dostać dzięki temu +3 pkt. do każdej z umiejętności (+1 pkt. do mocy).
Link do osób, które zostały wylosowane znajduje się tutaj. :)

środa, 27 maja 2015

Od Nari "Spotkanie" cz.1 (cd. Astrid)

Siedziałam sama w jaskini. Mówiąc sama mam na myśli, że Kai gdzieś wyszedł i męczyła mnie samotność. Po kilku minutach miałam dość tego bezczynnego siedzenia i wyszłam z jaskini. Szłam sobie po terenach watahy. Było dość zimno, ale to mi nie przeszkadzało. Uwielbiałam jesień, tak jak każdą porę roku. Pod łapami miałam dywan z kolorowych liści. Były żółte, pomarańczowe i czerwone. Siedziałam wokół ich, a gdy zobaczyłam całą stertę liści to nie mogłam się oprzeć i wskoczyłam w nie. Uśmiechnęłam się sama do siebie, przypomniało mi się to jak byłam małym szczeniakiem. Rozglądałam się powoli, aby być pewna, że nikt mnie nie zauważył. Jak już się upewniłam, że nikogo nie ma, zaczęłam rozrzucać liście i tańczyć wokół nich. Kiedy już straciłam siły i byłam zmęczona, wyjęłam z włosów moje kolorowe dodatki, które nieco nie pasowały. Zostawiłam tylko jeden, którego barwa bardzo mi się podobała. Zamiast kwiatu we włosach mam mały liść. Nie wiedziałam co później robić, a nie chciałam się nudzić. Cierpliwie czekałam aż ktoś przyjdzie. Zauważyłam waderę o ładnej białej sierści. Jeśli się nie mylę była to Astrid. Przez chwilę patrzyłam na nią. Może bym ją lepiej poznała? Może byśmy się zaprzyjaźniły? Ruszyłam w jej stronę. Naprawdę byłam ucieszona jej widokiem.
- Witaj Astrid - przywitałam się trochę niepewnie.
- Cześć - odparła.
Spojrzałam na niebo. Było bardzo pochmurno. Nie było widać wcale słońca.
- Dzisiaj jest bardzo pochmurnie - powiedziałam sama do siebie.
As uśmiechnęła się i też spojrzała na niebo. Pomyślałam chwilę o czym z nią porozmawiać. Po kilku sekundach odezwałam się:
- Cieszę się, że cię tutaj spotkałam.
- Czemu? - zapytała.
- Nie lubię być sama.
- To tak jak ja - powiedziała.

<Astrid? Sorki, że takie nudne. Nie wiedziałam co napisać xd> 


Uwagi: brak

Od Astrid "Szkoła..." cz. 6

Piątek to dzień praktyk, tak długo przeze mnie wyczekiwany. W mieście było jedno przedszkole współpracujące z naszą uczelnią, w którym było 5 grup. 6 osób idzie natomiast do podstawówki. Mi trafiła się druga klasa, Seth'owi trzecia, niestety w tej samej szkole. Olivia - pierwsza w drugiej podstawówce. Sandy i Shelby przejęły przedszkole.
Uradowana ruszyłam ku podstawówce. Seth - Bogu dzięki! - szedł jakieś 15 metrów za mną. Po krótkiej wędrowce weszłam do szkoły prosto z dzwonkiem. Byłam pod podziwem dzieci, które nic sobie z niego nie robiły, pobiegły tylko do klas. Ja sama już się przyzwyczaiłam do tego dźwięku.
Powoli weszłam do pokoju nauczycielskiego. Niektórzy zmierzyli mnie wzrokiem, jednak niziutka staruszka uśmiechnęła się na mój widok - jako jedyna to zrobiła.
- Dzień dobry... - powiedziałam niepewnie.
- Cześć Astrid. - powiedziała staruszka - Jestem Matylda Pyłek, miło mi cię poznać. Idziesz do mnie na praktyki.
Kiwnęłam głową i skierowałam się do drzwi, by wyjść i ruszyć za nią do klasy.
Przywitał mnie widok jakiejś 30 dzieciaków. No to się wrobiłam...

<C.D.N> 

Uwagi: literówki i brak polskich znaków