- Och, ja uciekałam
- Przed kim, ze tak szybko biegłaś
- Tak naprawdę
nie wiem ale usłyszałam szelest i warczenie. Poznałam że to basior.
Uciekłam więc. Kiedy bieglam usłyszałam znowu szelest i pomyślałam że to
znowu on.
- Aha, ale w watasze nic ci nie grozi.
- Mam taką nadzieję
- Choć poznam cię z moimi koleżankami i kolegami z wataszy.
- Okay
Ruszyłyśmy
przez wielkie haszcze. Selen szła przedemną. Nagle coś złapało mnke za
lapę. Popatrzyłam to roślina. Selen zauważyła to i powiedziała:
- Uważaj! Musisz się rozluźnić aby cię puściła
- Ale...ja nie mogę
- Spokojnie, pomyśl o czymś miłlym...
- Ta roslina mnie dusi!
Nagle usłyszałam szelest i ktoś wyszedł zza krzaków i krzyknął:
- Hej! Pomóc wam?
<Vane?>