Zacieśnianie więzi

W ramach lepszego zapoznania się ze sobą realizujemy comiesięczny projekt losowania osób, do których można napisać op. i dostać dzięki temu +3 pkt. do każdej z umiejętności (+1 pkt. do mocy).
Link do osób, które zostały wylosowane znajduje się tutaj. :)

niedziela, 19 lutego 2017

Od Zirael "Polowanie"

Luty 2019 r.
Ostatnie parę dni spędziłam w jaskini. Nie ciągnęło mnie do nikogo ani niczego, oszczędzałam na jedzeniu, a że nigdy się nie obżerałam starczało mi jedzenia na przeciętne funkcjonowanie - znaczy się leżenie i nicnierobienie. Miałam gorszy dzień... znaczy się tydzień. Wcześniej każdy mój dzień tak wyglądał, jednak teraz byłam w watasze, więc przydałoby się nie być egoistyczną s*ką i zrobić coś pożytecznego. Mniej więcej dzień po tym, jak skończyło mi się pożywienie, postanowiłam zajrzeć do śpiżarni gdzie drużyna polowań miała obowiązek składać zapasy. Zaspana szłam powoli, a promienie światła drażniły moje oczy, przyzwyczajone do półmroku w jaskini. Również dźwięki powodowały w mojej głowie łomot. Zapach zimy drażnił mój nos, a łapy niezgrabnie poruszały się po cienkiej warstwie śniegu. Kiedy doszłam wreszcie do śpiżarni zauważyłam, że ta świeci pustkami od dłuższego czasu co mnie nie zdziwiło, choć zdenerwowało. Inne pracujące wilki nie mają czasu, żeby polować albo liczą, że ktoś, kto właściwie dostaje za to wypłatę wykona swoje zadanie. Nie mówiłam tu o sobie, ponieważ do moich jedynych zadań należało stawić się na zbiórce co już mi nie wychodziło. Zawiedziona, że nie będę miała łatwego obiadku ruszyłam na polanę. Po dotarciu zauważyłam, że nikogo nie ma. Nikogo znaczy się zwierzyny. Zirytowana nie chciałam czekać tylko poszłam do jeziora gdzie ostatnio udało mi się upolować sarnę i ponownie schowałam się w opuszczonej lisiej norze. Powietrze wewnątrz było zatęchłe, a ściany zdawały się tłumić zapachy. Zastanawiałam się, czy lisy, które tu mieszkały wykorzystały to, aby chronić swe młode i siebie? Nie wiem, ale po chwili udało mi się dostrzec zranioną sarnę. Myślę, że sarny tu częściej przychodziły, ponieważ w pobliżu nie było wielu innych wilków. Ta myśl sprawiła, że ogarnęło mnie podniecenie. To miejsce było tajemnicą, której byłam częścią. Niewyjaśnione zadowolenie z tego faktu sprawiło, że wybiegłam z nory nieco zbyt niezdarnie i wywaliłam się po paru metrach. Sarna gwałtownie obróciła głowę i spięła wszystkie mięśnie gotowa, aby uciec, jednak nora znajdowała się na dość wysokim wzgórzu, do tego ja sama wpadłam śnieg delikatnie się nim przysypując. Musiała czuć się tutaj naprawdę pewnie, że od razu nie uciekła, a po chwili wróciła do picia. Tym razem nieco już spokojniej wstałam i przygotowałam się do skoku. Naprężyłam się, głowę zniżyłam aż do ziemi, a tył uniosłam, aby po chwili wyskoczyć i rzucić się na zdobycz. Zraniona okazała się nawet nazbyt łatwym posiłkiem toteż miałam wyrzuty sumienia. Żeby się dowartościować część mięsa odstawiłam do śpiżarni, a resztę jak zwykle schowałam u siebie.

Uwagi: 27 linijek. Jak już wspominałam - dziś jest 19, więc to ostatnie op. poniżej 30 linijek, które przyjmuję. Przed "a" stawia się zazwyczaj przecinek.