Zacieśnianie więzi

W ramach lepszego zapoznania się ze sobą realizujemy comiesięczny projekt losowania osób, do których można napisać op. i dostać dzięki temu +3 pkt. do każdej z umiejętności (+1 pkt. do mocy).
Link do osób, które zostały wylosowane znajduje się tutaj. :)

środa, 9 lipca 2014

Od Tsume'a "Jak dołączyłem do watahy? cz.1" (cd. Kiiyuko)

Szedłem resztkami sił, lecz zadziwijąco szybko jak na zmęczonego wilka, po wczorajszym napadzie przez niedźwiedzia. Nie widziałem wie co się działo z moimi zmysłami, ale gdyby wszystko byłoby dobrze, mógłbym go wyczuć go z pięciu kilometów, ale tak się nie stało i zostałem poturbowany. Choć u lewej tylniej łapy było widać kość, szedłem jakby nic się nie stało. Próbowałem unikać jak najwięcej niebezpieczeństw. Poczułem słaby zapach padliny, lekko się zawahałem, ale powli uważnie podszedłem do miejsca gdzie się znajdowała. Rozejrzałem się zza krzaków, aby się upewnić, że nikogo nie ma i wyszedłem na polanę po jedzenie. Jadłem i jadłem, próbowałem najeść się do syta, lecz ktoś od tyłu mnie zaskoczył. Zawarczałem, lecz jak się okazało nie potrzebnie. Stanęła przede mną nim piękna wadera.
- Jedz ile chcesz, nie bronię ci widząc, że nie jesteś w najlepszym stanie zdrowotym.
- Um przepraszam, jeżeli to było twoje. Mam pytanie.
- Tak?
- Jest na tych terenach jakaś wataha?
- Tak.
- Cholewka jasna. Dziękuje za uprzejmość, ale w takim razie ja muszę się zmywać. Nie chcę zmowu oberwać, będąc w stanie 'uziemienia zdrowotnego'
- Ależ nie musisz.
- Jak nie muszę? Jak muszę, jeszcze Alfy i Bety mnie rozniosą. O nie, ja nie chcę zginąć w walce.
- A jak ci powiem, że Alfa jest obok ciebie?
Wryło mnie w ziemię.
- Co chcecie ode mnie? Zabić mnie? Nie prosiłem o to chyba.
- Nie chcę cię zabić. Chcę ci złożyć propozycje.
Podeszła powoli i uwodzicielskim wzrokiem spojrzała mu w oczy.
- Chcesz dołączyć do watahy? Potrzebuję takich jak ty. Zimnokrwistych Rycerzy.
Lekko zirytowany jej bliskością obcej wadery, położył uszy i lekko się odchylił do tyłu.
- Ym...Zgadzam się, ale proszę zachowaj dystans do mnie i nie miej mi za złe, jak wdam się w ostrą bójkę.
Zaśmiała się kręcąc głową.
- Dobrze, więc niech ci będzie.
Dotknęła jego blizny na mostku, a ona zaświeciła czerwonym światłem.
- Jak... Jak? - zapytałem zaskoczony.
- Ha, to moja sprawa.
Wadera zagadka, będę miał dużo roboty, aby ją w końcu rozwiązać.
 
<Kiiyuko?>

Od Shadow'a "Leo i Shadow cz.2" (cd. Kai)

- No najwyższa pora... - odparłem. - Masz może już jakiś plan, co możemy zrobić, żeby się pozbyć ze mnie tego idioty?
- Niestety jeszcze nie... Ale podejrzewam, że przyda się do tego ktoś, kto byłby w stanie przejrzeć twoje wspomnienia.
- Co to, to nie! - powiedziałem marszcząc nos. - Trochę prywatności!
- Ale to jest jedyny sposób...
- Ja chcę też zachować kilka rzeczy tylko i wyłącznie dla siebie. A po za tym, to ten kołek, który przejrzy moje wspomnienia dowie się o nas.
Stała przez chwilę w milczeniu, ale potem odezwała się ponownie:
- Mówi się trudno. Jeżeli powiemy temu kołkowi jak ty to mówisz, żeby nikomu o tym nie wspominał, to może się zgodzi.
- Eh... No... Będzie też wiedział gdzie oddaję potrzeby fizjologiczne...
- Myślisz o tych najbardziej błahych wspomnieniach... No i co z tego? - przewróciła oczyma.
- No i to, że ja trochę wstydzę się trochę tego.
- Chcesz być sobą przez cały czas czy dzielić siebie i większość twoich sekretów z ciałem Leo?
- Być sobą.
- No właśnie. - rzekła.
- No to... Do kogo pójdziemy?
- Kto potrafi przeglądać wspomnienia?
- Hm... - zamyśliłem się. - Zdaje się, że ten Kei, czy jak mu tam.
- Kai. - poprawiła mnie. - No to idziemy.
***
Wchodząc do jego jaskini stwierdziliśmy, że on niestety śpi. No w sumie trudno się dziwić, ponieważ był środek nocy. Poszturchałem go łapą i powiedziałem:
- Ej, koleś. Obudź się.
- Ufo? - zapytał zaspany.
- Twoja matka. - odparłem zirytowany. Uniósł głowę i spojrzał na mnie z przymrużonymi oczyma:
- Czego chcesz?
- Chciałbym podzielić się na ciała na zawsze z Leo, tak że będziemy oddzielnymi osobami.
- I co ja mam do tego?
- Mógłbyś... - zacząłem niepewnie, ale Sora wyręczyła mnie mówiąc twardo:
- Mógłbyś przejrzeć jego wspomnienia, żeby dojść jakoś do tego, jak dawno zostali połączeni i w jaki sposób, i jeżeli jak to możliwe, jak to odczynić?

<Kai?>

Od Sory "Leo i Shadow cz.1" (cd. Shadow)

Od tamtej pory, co noc spotykałam się z Shadow'em. Bardzo lubiłam jego towarzystwo, mimo, że czasem zachowywał się, jak ...Shadow. Szkoda, że pojawiał się tylko w nocy...
Czekałam na niego pod Pomarańczowym Drzewem. Było dość chłodno, dlatego wzięłam z jaskini moją ulubioną fioletową arafatkę. Nagle coś dotknęło mojego ramienia..
- Tęskniłaś? - usłyszałam dobrze znany mi głos.
- A żebyś wiedział, że tak. - uśmiechnęłam się. Obróciłam się i liznęłam basiora w nos.
- Hehe...tak myślałem. To na co masz dzisiaj ochotę? - zapytał.
- Wiesz, wiele myślałam na nasz temat i...
- I co?
- Spotykamy się zawsze w nocy i tylko w nocy, a przed wschodem słońca musisz iść. Nawet nie umiem się dokładnie określić, ale...brakuje mi ciebie. Chcę, żebyś był przy mnie nie tylko o zmierzchu.
- Doskonale cię rozumiem. Mi też jest z tym ciężko, zwłaszcza, że w ciągu dnia muszę być schowany w ciele tego ciamajdy, Leonarda. - mruknął.
- No to, chyba musimy coś z tym zrobić. - powiedziałam.

<Shadow?>

Od Cole'a "Uwielbiam samotnośc cz.2" (cd. Margaux)

- Ładnie śpiewasz. - usiadłem obok wadery.
- Nie wiem, jak mam siłę... - burknęła z nachmurzoną miną.
- Nie lubisz lata?
- Nie. Jak można? Ukrop i gorąco. Nic więcej!
- A tak w ogóle... jak masz na imię? - zapytałem.
- Margaux.
- Ładnie. - odparłem. - Egzotycznie.
- Dzięki. A ty jesteś...?
- Cole. - wyciągnąłem do wadery łapę.
- Może przejdziemy się nad jezioro, żebyś mogła się schłodzić?
- Dobrze.

<Margaux?>

Od Percy'ego ''Nowe zdolności cz.7'' (cd. Desari)

Po opuszczeniu samicy, pomaszerowałem do mojej tymczasowej jaskini. W głowie kłębiły mi się myśli. ''Ja? Niezwykły? Chyba go pogrzało...'' - mówiłem sobie w myślach. Jestem zwyczajnym wilkiem... No dobra, magicznym wilkiem, ale to nie zmienia faktu, iż nie znam się na tych mocach. Co mi z tego? Nic.

Dotarłem wreszcie do domu. Wszedłem ociężałym krokiem do środka, a gdy doczołgałem się z trudem do legowiska, opadłem na ułożone liście. Rozpaliłem ogień myślami. Nowa umiejętność? Pewnie tak. Byłem jednak zbyt zmęczony mym dniem. W cieple ogniska zasypiałem powoli.

Wstał nowy dzień. A ja przed nim. Sen był okropny, płytki. Co chwile się budziłem i rozglądałem, gdyż czułem się obserwowany. Pewnie byłem tam sam, to tylko mój wymysł... Jak zwykle. W pewnym momencie nie mogłem już zmusić się do snu. Wstałem zmęczony kierując się od razu w stronę wyjścia. Zatrzymałem się przy nich. Słońce już po woli wstawało. Niebo stawało się jaśniejsze, a gęsta mgła otulająca okolice znikała powoli. Postanowiłem, że przejdę się i może spróbuję ''uruchomić'' jakieś swoje nadnaturalne moce. Postawiłem jedną łapę nieśmiało poza granicami jaskini. Rozejrzałem się niespokojnie. Gdy szum ucichł, rzuciłem się do szybkiego biegu, sprintu wręcz.

Zatrzymałem się na dużej polanie. Nie było tam nikogo.
- Dobre miejsce na ''szkolenie''. - mruknąłem do siebie.
Podniosłem jedną łapę w górę zaciskając ją w pięść. Spojrzałem na nią ze skupieniem przymykając oczy. Wziąłem głęboki oddech i podniosłem powieki. Spojrzałem na skałę przed sobą. Nakierowałem na nią mą kończynę. Rozłożyłem palce i czekałem. Czekałem, czekałem... Nagle nad nią pojawiła się mała kula, powoli rozrastająca się oraz zmieniająca kształt. Na finiszu przekształciła się w mały meteoryt. Przyciągnąłem łapę do siebie, nadal otwartą, i po chwili ''pchnąłem'' nią w kierunku kamienia, jak kulą. Siła pchnięcia była tak duża, że odrzuciło mnie w tył, przewracając się przy tym. Podniosłem się po chwili. Kamień rozsypał się na kawałeczki. Podszedłem do jednego z nich podnosząc w chodzie. Podrzuciłem nim kilka razy uśmiechając się kątem ust.
- Pierwszy krok do opanowania kosmosu. - wyszeptałem.

<Desari?>

Od Shadow'a "Taki straszny jestem? cz.13"

    - Po oczach już widzę, że chcesz... - zaśmiałem się. - Lubię cię... Wyróżniasz się spośród innych wader.
    - No to mamy problem. - powiedziała z uśmiechem.
    - Dlaczego?
    - Bo ja cię kocham.
    - Hehe... Mówisz naprawdę? - zapytałem.
    - Tak, naprawdę. - spojrzała szczerze w moje oczy. Teraz byłem już pewien. Bez wahania ująłem jej usta w swoje i pogrążeni w tym szaleństwie straciliśmy grunt pod łapami i upadliśmy razem na ziemię. Nie bolało, ponieważ to uczucie było silniejsze.
***
    Otworzyłem oczy. To była jedna z tych najpiękniejszych nocy jakie w życiu miałem. Promień księżyca nieśmiało zaglądał do wnętrza jaskini, słabnąc z minuty na minutę by ustąpić za jakiś czas słońcu. Poruszyłem się i szepnąłem:
    - Śpisz?
    - Nie. Już nie. - odparła Sora z głową położoną na mojej piersi.
    - Obudziłem cię?
    - Nie.
    Skierowała powoli wzrok nadal trochę zmęczona po tym, co się działo przed naszym snem, na wyjście jaskini i powiedziała niechętnie:
    - Niedługo świt. Powinieneś już chyba iść, żeby to nie wyszło na jaw.
    Skinąłem posłusznie głową i stęknąłem wstając ciężko. Człapałem w stronę wyjścia. Gdy upewniłem się, że nikt nie patrzy, rzuciłem tęskne spojrzenie w stronę Sory, po czym pobiegłem do wspólnej jaskini Leo i Valixy.
    Położyłem się obok tej wadery i zamknąłem oczy w oczekiwaniu na nadejście słońca, by stać się ponownie niewinnym Leonardem...

Od Sory "Taki straszny jestem? cz.12" (cd. Shadow)

- A na co ci to wygląda, skarbie?
- Na coś nieprzyzwoitego. - przy nim czuję się tak jakoś dziwnie, ale chyba w dobrym znaczeniu tego słowa. Często go widywałam, kiedy wraz z Ahir'ą chodziłyśmy na nocne spacery. Kiedyś nawet Ahira się mnie spytała:
- Dlaczego się z nim nie umówisz? Przecież wiem, że Ci się podoba. - tak, to prawda. Podobał mi się i to bardzo. Co z tego, że jest "inny". Dzięki temu jest jedyny w swoim rodzaju. Zawsze, gdy na niego spoglądałam, robiło mi się gorąco, serce szybciej mi biło, zaczynałam dostawać drgawek
itp. ... Shadow wyrwał mnie z mojego zamyślenia.
- To co? Dasz mi buzi? - zapytał.
- Hm...zastanowię się. - powiedziałam ironicznie.

<Shadow?>

Od Iloriel "Niegrzeczna i chcąca poflirtować cz.1" (cd. chętny basior)

Przez kilka dni ciągle wracałam do przeszłości. Moja rodzina nienawidząca mnie, brat zdrajca i moje pierwsze zabójstwo podczas pełni księżyca, kiedy nie panowałam jeszcze nad mocami. To wszystko sprawiało, że przez jakiś czas z nikim nie rozmawiałam. Byłam zamknięta w sobie i... Nieszczęśliwa. Więc postanowiłam to zmienić.
***
Szłam akurat przez las, kiedy zauważyłam nadchodzącego z naprzeciwka basiora. Postanowiłam z nim "trochę" poflirtować. Sprawiłam, że moje oczy przybrały uwodzicielski wygląd i zrobiłam słodką minkę.
- Cześć przystojniaku.
Powiedziałam do niego i przechodząc obok, przejechałam mu ogonem po pysku. Odeszłam kilka kroków i usłyszałam, że mnie woła. Nie zatrzymałam się tylko odwróciłam głowę i rzuciłam jedno z tych uwodzicielskich spojrzeń, które uwielbiałam robić. Czułam się wtedy przeszczęśliwa. Basior był oszołomiony i nie wiedział co się dzieje, a ja podeszłam do niego i spojrzałam mu w oczy. I to był mój błąd, ponieważ ja zmieniająca basiorów, jak moja elficka wersja, strzały do łuku, zakochałam się.

<Jakiś chętny basior>

Od Percy'ego ''Dołączenie do watahy i moja historia [Sofija] cz.2'' (cd. Sofija)

Idąc do swojej jaskini, dość zniszczonej i zaniedbanej, bo dopiero co się wprowadziłem, oglądałem okolice. Terenów dokładnie jeszcze nie poznałem, a ciągle czułem się jak ''nowy''. Niczego nie świadomy wszedłem bez skrępowania do środka jamy doznając szoku. W mroku zaświeciła się para jasnych oczu. Nie ruszyłem się z miejsca. Wpatrywałem się w nie. Zaczęły się do mnie przybliżać, aż w końcu ujrzałem białą samice. Podniosłem lekko brwi do góry.
- Witam... - zacząłem cicho. - Któż zawitał w me skromne progi? - zapytałem stojąc niczym posąg.

<Sofija? Nie wiedziałam co odpisać D:>

Od Shadow "Taki straszny jestem? cz.11" (cd. Sora)

    - To aż takie trudne do rozgryzienia, w co chcę się bawić? - powiedziałem z uśmiechem nie przestając się zbliżać.
    - No trochę... - wykrztusiła.
    - Może zaczniemy od buziaka, co?
    - E... Co?
    - Nie udawaj głuchej... - szepnąłem uwodzicielsko zagradzając jej ucieczkę łapami i przyciskając do ściany.
    - Co ty robisz? - zapytała z oczami wielkimi jak spodki. Przeczesałem łapą jej złote włosy.
    - A na co ci to wygląda, skarbie?

<Sora?>