Zacieśnianie więzi

W ramach lepszego zapoznania się ze sobą realizujemy comiesięczny projekt losowania osób, do których można napisać op. i dostać dzięki temu +3 pkt. do każdej z umiejętności (+1 pkt. do mocy).
Link do osób, które zostały wylosowane znajduje się tutaj. :)

niedziela, 13 lipca 2014

Od Desari "Sen cz.1" (cd. Kii, Percy'ego, Margaux lub Sora)

- Desari... - mruczał wrogo znajomy głos w mojej głowie. - Zawsze chciałaś doznać uczucia miłości, więc proszę, szczęśliwa? - - Kovu. To tylko iluzja. Dlaczego mi to robisz?! - odwarknęłam w myślach.
- Moja droga, jestem wysłannikiem Twojego ojca. Poddaj się a dam Ci spokój.
- Wiesz, że nie umiem kochać, a każesz mi to robić, wyłącznie o to, żeby mnie skrzywdzić, dobić... Ja już nie mam siły. Jesteś z siebie dumny? - Usłyszałam jego śmiech.
- Bardzo... Dobrze kotku, prześpij się dla urody... - prychnął, potem już go nie usłyszałam, zaczęłam medytację.

Następnego ranka wstałam wcześniej z zamiarem upolowania jakiegoś " rannego ptaszka " dosłownie jak i w przenośni. Po drodze mijałam wilki słodko śpiące w swoich jaskiniach, myślałam sobie, że są takie bezbronne w stosunku do mojego ojca, że jeśli zaraz nie podejmę jakichś kroków, zginą w ciągu kilku sekund, nieświadome śmierci. Kilka jaskiń było pustych na moją niekorzyść, bo mogłam na kogoś natrafić. Cóż... Szłam niespokojna, czułam, że coś jest nie tak, jak być powinno. Nagle nawiedziły mnie zawroty głowy i mocna migrena. Upadłam. Na szczęście, lub też nieszczęście znaleźli mnie Kiiyuko i Percy.
- Des, co się dzieje? - spytał mnie zaniepokojony wilk.
Ale ja już tego nie słyszałam. Trafiłam do swojego umysłu, ukochanego, niematerialnego świata. Ale nigdy nie byłam w tym miejscu. To było... Miejsce moich narodzin... Wataha Azarath. Ja również nie byłam sobą. Moja sierść była śnieżnobiała, długa i lśniąca. Byłam duchem... Gdy oglądałam swoje piękne futro, wyczułam znajomą woń. Natychmiast puściłam się biegiem w kierunku małej jaskini na zboczu wzgórza. Tam była moja matka.
- Luna! - krzyknęłam przytulając ją mocno.
- Desari... Nie wyobrażasz sobie, jak za tobą tęskniłam. - powiedziała jak zawsze spokojna, przestraszona, nieśmiała.
- Co się dzieje? Co ja tu robię?! - krzyknęłam nie wierząc, gdzie się znajduję.
- Już, uspokój się kochana... Musimy porozmawiać. - usiadła, uśmiechając się do mnie delikatnie, chyba pierwszy raz w życiu.
- Matko... Co się stało? Boję się... - z moich ślepi wypłynęła pojedyncza, złota łza.
- Nie martw się. Wszystko będzie dobrze. - uspokajała mnie.
- To się zbliża? Prawda?.. - powtarzałam przerażona.
- Tak. Uspokój się, posłuchaj mnie. Nie możemy długo rozmawiać. Musisz go powstrzymać. - patrzyła mi w oczy.
- Wiesz, że nie dam rady, on jest zbyt potężny. Co ja mogę zrobić? - zaczęłam się trząść.
- Wierzę w ciebie Desari. Jesteś moją córką. Jesteś JEGO córką. Nie mogę pojąć twojej potęgi, nikt nie może tego zrobić. Nawet twój ojciec. On się ciebie boi, jesteś silniejsza! - mówiła to z lekkim uśmiechem i stoickim spokojem. Ona jedna cały czas we mnie wierzyła. Moja sierść zaczęła błyszczeć, stawała się przeźroczysta.
- Des... Wiedz, że cię kocham. Zawsze kochałam i zawsze będę kochać. Wierzę w ciebie... Jesteś najpotężniejszym demonem na całym znanym świecie. Jesteś moją córeczką i zawsze nią będziesz. - mówiła błogim tonem. Moje futro jaśniało coraz bardziej.
- Wierzę w ciebie! - krzyknęła, a ja zniknęłam.
Obudziłam się już na Ziemii, w otoczeniu Kii, Percy'ego, Margaux i Sory. Wszyscy patrzyli na mnie ze zdziwieniem.
- Nic ci nie jest? - spytała biało-różowa wadera.
- TO jest blisko... - szepnęłam.

<Kii, Percy'ego, Margaux lub Sora>

Od Percy'ego "Odejść czy zostać?... cz.2" (cd. Desari)

Maszerując z głową podniesioną dumnie ku górze, po kolei ''strzelałem'' meteorytami w drzewa, głazy... W co popadnie, tak na prawdę. Zniszczenia nie były duże, ale to zawsze coś. Cieszyłem się jak dziecko... Przystanąłem na chwilę patrząc za siebie przez ramię. Korytarz zniszczonych roślin i kamieni. Jakby przeszło tędy tornado... Aż tak silny jestem, aby zniszczyć wszystko, co stoi mi na drodze? Nie sądzę. Stawiając kolejne kroki, zapuszczałem się w nieznane mi tereny. Cisza. Wyczuwałem czyjąś obecność... Co chwilę rozglądałem się a nadziei, iż ujrzę ''prześladowcę''. Nadzieja matką głupich, jak to się mówi.

Dotarłem na znaną już mi plażę. Zaraz obok niej znajdował się ogromny klif. Wdrapałem się na niego, co nie było najłatwiejsze. Gdy znalazłem się już na krawędzi skały, zmieniłem się w człowieka. Jakoś... dziwnie się czułem stojąc na dwóch nogach. Obok mnie znajdowała się niewielka kałuża w zagłębieniu. Usiadłem obok niej i pochyliłem głowę. Ja - chłopak o czarnych, krótkich, stojących włosach. Ciemne, bystre oczy przysłaniały okulary przeciwsłoneczne oparte na smukłym nosie. Usta niezbyt wydatne, cienkie. Zapadnięte policzka, podłużna twarz. Odwróciłem wzrok, a następnie głowę. Patrzyłem się w horyzont... Szum morza uspokajał. Przysunąłem się do krawędzi, aby spuścić nogi w dół.

<Desari?>

Od Sofferenzy Morte "Nowe wcielenie cz.3" (cd. Kiiyuko)

Poszłam za nieznanym mi wilkiem do jaskini Kiiyuko. Zastanawiałam się przez całą drogę. W końcu zdecydowałam się, że opowiem historyjkę,że moja matka, wygnała mnie z watahy. Przez kilka minut udoskonalałam opowieść o różne okropności, na przykład, że moja matka mnie torturowała i próbowała mnie kilka razy zabić.
- Już jesteśmy.
Usłyszałam. Potem ja i ten drugi wilk weszliśmy do jej jaskini.
- Co was tu sprowadza?
- Spotkałem ją na terenach naszej watahy.
- Kim jesteś i co Cię tu sprowadza?
- Jestem Sofferenza Morte i moja matka wygnała mnie z watahy, a najpierw poddawała mnie przeróżnym torturom.
Zrobiłam niewinną minkę.
- Kto jest twoją matką?
- A...A...Asai.

<Kiiyuko?>

Od Dragon'a "Nowe wcielenie cz.2 " (cd.Sofferenza Morte)

- Sama uważaj! - krzyknąłem wściekły na nieznajomą mi waderę i ruszyłem dalej.
"Stop! Przecież ona nie jest stąd, muszę ją zatrzymać." - pomyślałem
Pobiegłem za nią.
- Hej, stój!
Wadera się nie zatrzymała tylko szła dalej.
- Mówię do ciebie!
- Czego ode mnie chcesz? - mówiła idąc.
- Jesteś na terenach Watahy Magicznych Wilków. Czego tutaj szukasz?
- Watahy Magicznych Wilków powiadasz? To się dobrze składa... - zamyśliła się
- Zaprowadź mnie do Alfy - powiedziała za chwilę.
- Czego tutaj szukasz? - powtórzyłem i zagrodziłem jej drogę.
- A co cię to interesuje?! Nie przyszłam tutaj do ciebie.
Odsunąłem się od niej i ruszyłem w stronę jaskini Kiiyuko.
- Chodź za mną.

<Sofferenza Morte?>

Od Ifus "Dzień inny niż wszystkie cz.1" (cd. Annie)

Dzisiaj jakoś tak dziwnie się czuję: niby jestem wesoła ale wszystko mnie drażni, spałam 17 godzin ale jestem śpiąca... Nie wiem dlaczego, ale nie jadłam przez 3 dni, ale nie jestem głodna. To wszystko jest pokręcone tak, jak miękki kamień. Postanowiłam iść w góry, bo stwierdziłam, że wycieczka dobrze mi zrobi. Myślałam przez aż 3 godziny po kogo mogę iść, bo jednak zawsze w grupie raźniej... W końcu postanowiłam, że pójdę po Nari. Nie pamiętam tylko, gdzie ona mieszka, więc chodziłam po całym terenie watahy i sprawdzałam każdą jaskinię jaką minęłam... I tak jej nie znalazłam, więc zapytałam kogoś gdzie ona mieszka, i tak nie dowiedziałam się tego, czego chciałam. Odpuściłam sobie, więc poszłam po Annie, kiedy szukałam domu Nari. Zapukałam w kamień, czy co to tam było...
- Hej! Idziesz w góry?

<Annie?>

Od Sofferenzy Morte "Nowe wcielenie cz.1" (cd. chętny)

- Matko, wzywałaś mnie?
- Owszem.Wyruszysz dzisiaj do wrogiej nam watahy, prowadzonej przez Kiiyuko.
- Kogo mam zabrać ze sobą?
- Wyruszysz sama.
- C...c...co?!
- Masz ich szpiegować, a sama masz większe szanse, że nikt Cię nie pozna.
- Dobrze matko.
Zbierałam się do drogi,kiedy moja matka mnie zatrzymała.
- Zaczekaj, oto dar ode mnie.
Poczułam ból w głowie i straciłam przytomność.
***
Obudziłam się w jakimś lecie,w mojej nowej, okropnej postaci. Na szyi miałam zawieszony naszyjnik, potrzebny mi do kontaktowania się z moją matką.

 https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhFrve4V_06Qhr-STF8Zc0Q36Q06eFhc_gWHvAARaRMCyW_2Fp-wahiNFHqF0NuIvbc7ahJ0XqOa8jfrms1b2pjTjCWDLGFPb4i4C_ms1bfoCkheOn04YlJVj4DLhDk-BDnu5Gfs2UA60Qg/s320/kyinra_by_lunarieen-d49mrgw.jpg



Postanowiłam poszukać watahę, w której miałam zamieszkać. Nagle wpadłam na jakiegoś wilka.
- Uważaj jak leziesz! - powiedziałam.

<Ktoś chętny?>

Od Naaz'a "Obcy cz.1" (cd. chętny)

Wędrowałem z łapy na łapę, nie miałem już sił. Doszedłem do wodopoju, położyłem się przed nim i napiłem. Nie miałem sił nawet się podnieść. Spojrzałem na moje odbicie, byłem cały poraniony, z każdej rany powoli sączyła się krew. Myślałem co teraz ze mną będzie, nigdy nie znałem swojej rodziny, wychowałem się sam i nie wiem, jak to jest w stadzie. Zawsze broniłem swojego, atakowałem każdego wilka jaki się do mnie zbliżył, ale nigdy nie podniosłem łapy na waderę. Bawiłem się przez chwilę wodą, gdyż nie wiedziałem co mam robić. Po pewnym czasie zasnąłem, ale czułem, że ktoś nade mną stoi. Nie podnosiłem się tylko otworzyłem jedno oko i spojrzałem na wilka wyszczerzając kły.
- Kim jesteś? - rzucił się na mnie.
- A co cię to obchodzi. - leżałem pod nim.
- Pytam się jeszcze raz jakim wilkiem jesteś? - powiedział groźnie.
- Natury i cienia a nazywam się Naaz. A w ogóle kim ty jesteś? - odwarknąłem.


<Ktoś chętny, aby dokończyć?>

Od Sofiji "Odnalezienie cz.1" (cd. Leo/Shadow)

7 dni które już jestem w watasze i dopiero po raz pierwszy jestem na spacerze. Spróbowałam latać, lecz był niestety bardzo silny wiatr i wywiało mnie gdzieś daleko po za teren watahy. Uderzyłam w drzewa i spadłam na ziemię i poczułam, że złamałam skrzydło. Na dodatek gdy chciałam się podnieść zaczęło padać. Poszłam przespać się do pustej jaskini, którą znalazłam w pobliżu. 
Nagle się ocknęłam i zobaczyłam kontem oka jakiegoś wilka, który wchodzi do mojej jaskini. Udawałam, że śpię. Ku mojemu przerażeniu zobaczy mnie mnie i powiedział ze zdumieniem:
- SOFIJA?!
- Eragon?! - odparłam, gdy poznałam go po głosie i od razu spojrzałam na niego.
- Kochanie kiedy myśmy się widzieli?
- Dosyć dawno. Wiesz, mamy syna - Sambo.
- CO?! Jak wspaniale, kochanie. Postaram się, żebyś zobaczył go jak najszybciej. 
- Na razie mam złamane skrzydło i muszę się wyleczyć. Jak się tu znalazłeś?
- Uciekłem od ojca, by ciebie znaleźć.
- Kocham cię. - powiedziałam.
I nagle w jaskini pojawił się jakiś basior z watahy i wyglądał na wściekłego. Był to Leo/Shadow.
 
<Leo/Shadow?>