Obudziłam sie wcześnie rano. I poszłam zapolować. Wróciłam akurat wtedy, gdy wilk sie budził.
- A ty nie jesz? A w ogóle to z jakiej okazji? - Nie jestem głodna. Nie ważne. - Coś się stało? - Tak... Zaczęłam płakać. -Nie płacz! Zaraz... Ty kulejesz na prawą łapę? -Tak... S-s-spotkałam Asai. Wiesz zanim przyszłeś była wojna. A-s-s-sai chciała zdobyc moją siostre poneiważ ma najpotężniejszą moc wody, i w dodatku odkryła niedawno, że jej łzy uleczają. Zła wilczyca napadła mnie przy polowaniu pogryzła i i-i proszę zawiadom wilki, że wypowiedziała wojnę i, że nie spocznie dopóki nie dorw-wie Lejsi. - Taro, ty słabniesz. Byłam cała we krwi i co raz słabsza. - Zawiadom wilki, ja ja nie dam rady pójść. Po czym chyba zemdlałam, ale usłyszałam już tylko jakby w oddali głos Assuvy:
- Nie zostawię cię!
<Assuva?> |
|
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz