Luty 2020 r.
Obudziłam się. Było bardzo wcześnie rano. Dziś
miała być moa pierwsza lekcja polowania. Bardzo się cieszyłam, ale
zarówno smuciłam. Będę musiała zabić niewinne żyjątko. Dziś mój
wieeelki dzień. Wstałam i wyszłam z jaskini. Poszłam w stronę w
której powinna być Wodospad. Gdy byłam przy Wodospadzie wskoczyłam do
zimnej wody. Dawała ukojenie moim myślom. Zaczęłam się myć w Wodospadzie
i usuwać poty i inne śluzy i wydzieliny z ciała. Chciałam być
najczystszą i najpiękniejszą waderką w tej watasze by zaimponować
Shenowi. Jego muskularne łapki. Mięciutkie skrzydełka. Piękny, biały
uśmiech. Jedwabista biała grzywka. Zielone, głębokie oczy. Mięciutka i
jedwabista sierść. On jest taki słodki, przystojny, bez wad, tak ładnie
się śmieje, ma taki szeroki uśmiech, wszystko wie, jest CUDOWNY! Jakbym
chciała go. Bardzo go chce. Mocno.
Gdy byłam już umyta wyszłam z Wodospadu. Otrzepałam się z wody i poszłam na miejsce lekcji polowania.
Zwykle
przychodziłam jako ostatnia, a tutaj nikogo nie było. Dosłownie nikogo.
Oprócz nauczycielki.
- Gdzie reszta? – Zapytała, warcząc.
- Ni-nie-niewiem – zająkałam się. – A pani wie?
- Tak, oczywiście że wiem. – powiedziała dziwnym tonem - a teraz zmykaj. Odwołane lekcje.
- Proszę panią, ale ja chcę się uczyć! – Krzyknęłam.
- Ale jesteś za słaba – warknęła. Zaczęłam płakać.
- A płacz se, płacz – Nauczycielka odeszła. Tak
bardzo chciałam spotkać się ze Shenem! Płakałam, wracając do jaskini.
Tak bardzo chciałam go spotkać!
Idąc tak napotkałam… Duże skupisko
dziur. Skrzywiłam się i odeszłam o parę kroków. Prawie bym tam wpadła!
Przeszły mnie ciarki na samą myśl, że mogłabym być w dziurze. Nagle z
niej wypełzł wielki, długi, gruby wąż. Otworzyłam szerzej oczy. Skuliłam
ogonek. Moje tęczówki oraz źrenice zapewne były
wielkości ziarna grochu. Nie powinnam się ruszać, inaczej zaatakuje.
- A ty co? – Zapytał jakiś głos. O mało nie drgnęłam.
<Chętny?>
Uwagi: Brak daty! Literówki, niestaranność... Kiedy chcesz podkreślić to, że postać przedłuża którąś samogłoskę, nie pisz ich nie wiadomo ile, bo powiedzmy 3 wystarczą (czyli zamiast wieeeeeeeeeeeeelki starczy wieeelki), bo to trochę zaburza estetykę tekstu. Powtórzenia! "Wodospad" to nazwa miejsca, więc należy ją zapisywać wielką literą. Co do opisu kąpieli - lepiej nie przesadzać ze szczegółami, szczególnie że z wydzielin mogłabyś mieć na myśli wyłącznie ślinę (popluła się przez sen?), gdyż mamy do czynienia ze szczeniakiem. Poza tym wilki się nie pocą. Nie "zainponować", tylko "zaimponować". "Gdybybyłam juć"? Nie chodziło czasem o "Gdy byłam już"? Zapomniałaś o kilkunastu przecinkach. Po wykrzykniku nie ma potrzeby stawiania kropki... "Praie bym tam wpadłam!." - to zdanie nie ma za grosz sensu. "Tenczówki" piszemy przez "ę"... A poza tym zmniejszają się wyłącznie źrenice.