Przez wiele tygodni nie zbliżałam się do żadnego z wilków, każdego się bałam. Cały czas uciekałam.
Pewnego chłodnego dnia, kiedy nie mogłam znaleźć pożywienia, weszłam do jakiejś dziwnej groty, aby się schować przed mrozem. Spotkałam tam wilka o imieniu Kieł. Z początku przeglądałam się mu jak tworzy eliksiry. Wyglądał na szamana, podeszłam do niego i przywitałam się.
- Dzień Dobry... - powiedziałam po cichu.
- Witaj. Co cię sprowadza do mej groty tajemnic? - zapytał z uśmiechem.
- Szukam schronienia i jakiegoś pożywienia, a tak przy okazji - jestem Rey.
- Piękne imię. Ja jestem Kieł. Rey, powiedz mi, nie masz rodziców? - zapytał ze zdziwieniem.
- Porwali ich... Nie chcę o tym rozmawiać... - spuściłam głowę w wyrazie smutku - Jesteś szamanem?
- Tak, tworzę różne leki, eliksiry - odrzekł, po czym zaczął mieszać w kotle różne składniki.
- Czy mogę u ciebie zostać? - zapytałam.
- Oczywiście! Szukam od dawna towarzysza - odpowiedział.
Tak zaczęła się moja historia z żywiołami. Kieł nauczył mnie jak władać wodą i powietrzem, nauczył mnie również wielu sztuczek np. tworzenia wichur, władania wodą oraz latania.
-----------------------------------------------
Miesiące mijały nam spokojnie, aż wkrótce nadszedł czas Kła.- Rey, pokochałem cię jak swą córkę, ale na mnie już czas - tymi słowami pożegnał się ze mną i odszedł.
- Zostań ze mną, proszę cię! Nie odchodź! - wykrzyknęłam płacząc.
Aby zapomnieć o swym przyjacielu postanowiłam się wyprowadzić gdzieś indziej, wędrowałam po pustkowiach, lasach i różnych krainach. Spotkałam wiele wilków.
Pewnego dnia spotkałam wilka, który podsunął mi pewien pomysł.
- Posłuchaj, jeśli nie masz miejsca na ziemi - znajdź watahę. Tam znajdziesz schronienie - powiedział, po czym poszedł.
Zainspirowana wypowiedzią nieznajomego. Postanowiłam znaleźć watahę. Prosiłam o miejsce w wielu watahach, ale nikt mnie nie chciał.
----------------------------------------------
Pewnego słonecznego dnia znalazłam się na Wrzosowej Łące gdzie poznałam
Suzannę. Opowiedziałam jej moją historię po czym zapytałam:- Suzanna... Czy mogła bym dołączyć do twojej watahy?
- No pewnie! - odpowiedziała wilczyca.
-------------------------------------------------
Gdy pierwszy raz spałam ze świadomością iż jestem w watasze przyśnili mi się rodzice, którzy powiedzieli:- Zostań tu Rey, kiedyś po ciebie wrócimy.
Uwagi: Stella, Stella... a ja nie wiem, o co chodzi. Dopiero po czasie zorientowałam się, że wysłałaś to op. do innych watah, gdzie masz waderę o imieniu Stella i napisałaś o tym tylko jedno op... lecz nie poprawiłaś tego... i we watasze nie ma żadnej Suzan, jest tylko Suzanna, Suzi, Suza czy jak tam ją jeszcze nazwiesz... ale nie Suzan.