Zacieśnianie więzi

W ramach lepszego zapoznania się ze sobą realizujemy comiesięczny projekt losowania osób, do których można napisać op. i dostać dzięki temu +3 pkt. do każdej z umiejętności (+1 pkt. do mocy).
Link do osób, które zostały wylosowane znajduje się tutaj. :)

piątek, 11 marca 2016

Od Rey "Znalazłam i Straciłam"

Kiedy miałam zaledwie kilka miesięcy straciłam swoich rodziców. Podczas spokojnego spaceru z rodzicami Bellą i Lukiem przydarzyła się tragedia - wroga wataha wilków zaatakowała nas. Widok rodziców, których zabierali był okropny. Dlaczego mnie to musiało spotkać? Rodziców porwali i mnie zostawili sama.
Przez wiele tygodni nie zbliżałam się do żadnego z wilków, każdego się bałam. Cały czas uciekałam.
Pewnego chłodnego dnia, kiedy nie mogłam znaleźć pożywienia, weszłam do jakiejś dziwnej groty, aby się schować przed mrozem. Spotkałam tam wilka o imieniu Kieł. Z początku przeglądałam się mu jak tworzy eliksiry. Wyglądał na szamana, podeszłam do niego i przywitałam się.
- Dzień Dobry... - powiedziałam po cichu.
- Witaj. Co cię sprowadza do mej groty tajemnic? - zapytał z uśmiechem.
- Szukam schronienia i jakiegoś pożywienia, a tak przy okazji - jestem Rey.
- Piękne imię. Ja jestem Kieł. Rey, powiedz mi, nie masz rodziców? - zapytał ze zdziwieniem.
- Porwali ich... Nie chcę o tym rozmawiać... - spuściłam głowę w wyrazie smutku - Jesteś szamanem?
- Tak, tworzę różne leki, eliksiry - odrzekł, po czym zaczął mieszać w kotle różne składniki.
- Czy mogę u ciebie zostać? - zapytałam.
- Oczywiście! Szukam od dawna towarzysza - odpowiedział.
Tak zaczęła się moja historia z żywiołami. Kieł nauczył mnie jak władać wodą i powietrzem, nauczył mnie również wielu sztuczek np. tworzenia wichur, władania wodą oraz latania.

-----------------------------------------------
Miesiące mijały nam spokojnie, aż wkrótce nadszedł czas Kła.
- Rey, pokochałem cię jak swą córkę, ale na mnie już czas - tymi słowami pożegnał się ze mną i odszedł.
- Zostań ze mną, proszę cię! Nie odchodź! - wykrzyknęłam płacząc.

Aby zapomnieć o swym przyjacielu postanowiłam się wyprowadzić gdzieś indziej, wędrowałam po pustkowiach, lasach i różnych krainach. Spotkałam wiele wilków.
Pewnego dnia spotkałam wilka, który podsunął mi pewien pomysł.
- Posłuchaj, jeśli nie masz miejsca na ziemi - znajdź watahę. Tam znajdziesz schronienie - powiedział, po czym poszedł.
Zainspirowana wypowiedzią nieznajomego. Postanowiłam znaleźć watahę. Prosiłam o miejsce w wielu watahach, ale nikt mnie nie chciał.

----------------------------------------------
Pewnego słonecznego dnia znalazłam się na Wrzosowej Łące gdzie poznałam Suzannę. Opowiedziałam jej moją historię po czym zapytałam:
- Suzanna... Czy mogła bym dołączyć do twojej watahy?
- No pewnie! - odpowiedziała wilczyca.
-------------------------------------------------
Gdy pierwszy raz spałam ze świadomością iż jestem w watasze przyśnili mi się rodzice, którzy powiedzieli:
- Zostań tu Rey, kiedyś po ciebie wrócimy.

Uwagi: Stella, Stella... a ja nie wiem, o co chodzi. Dopiero po czasie zorientowałam się, że wysłałaś to op. do innych watah, gdzie masz waderę o imieniu Stella i napisałaś o tym tylko jedno op... lecz nie poprawiłaś tego... i we watasze nie ma żadnej Suzan, jest tylko Suzanna, Suzi, Suza czy jak tam ją jeszcze nazwiesz... ale nie Suzan.

Od Zone "Ciemny las" cz. 1 (cd. chętny basior)

Było zimowe popołudnie. Właśnie nadeszła pora na obiad, więc poszłam do lasu. W lesie okazało się być ciemno i nie było nic zbyt widać. Ale po pięciu minutach znalazłam tam sarnę. Schowałam się za krzakiem i skoczyłam na nią, tylko, że gdy już ją złapałam okazało się ze to nie była sarna, tylko jakiś wilk.
- Kim ty jesteś? - zapytałam się
- Wilkiem, nie widać?
- No widać, ale dlaczego upolowałam ciebie, a nie sarnę, na którą skoczyłam?
- Bo jak widać też na nią polowałem na nią i się zderzyliśmy.
- Aha... strasznie ciemno w tym lesie, co?
- No trochę.
- Dobra, ja muszę lecieć, pa. - powiedziałam i odleciałam.
Nastał wieczór. Poszłam spać do jaskini do swojego kąta. Śniło mi się, że ja i ten wilk poszliśmy do lasu i pracowaliśmy w duecie.
****
Następnego dnia poszłam do jeziora się napić. Piłam sobie spokojnie, gdy nagle ktoś podszedł od tylu mnie wystraszył.
- Co ty robisz?!
- Chciałem po prostu pożartować.
- To nie było śmieszne, jakbym nie wiedziała kto to, to bym cię zabiła.
- Dobra, przepraszam.
- No i więcej tak nie rób.
- Okej.
- Chcesz się gdzieś ze mną przejść? - zapytałam.
- Tak.
- A gdzie idziemy?
- Dowiesz się, tylko zamknij oczy.

< chętny>

Uwagi: Wciąż piszesz za długie zdania, przez co zwykle tracą sens. Odnoszę wrażenie, że te rozmowy mają w sobie mało naturalności. "Pożartować" piszemy razem.