Wstałem jeszcze wcześniej od dziewczyn, ale nie chciałem ich na razie budzić, bo słońce dopiero wstaje. Obudziłem się wcześniej, bo miałem uczucie, że będę miał wizję... I miałem rację:
Idziemy w okropnej ulewie. Wrzeszczę do koleżanek: Uciekajcie! Uciekły. Ktoś stoi w tym deszczy razem ze mną. Warczy. Rzuca się na mnie. Tracę przytomność.
Niestety prawie jak każda moja zła wizja, była strasznie rozmazana. Niech to! Mogło być gorzej. Najważniejsze, że one będą bezpieczne. Spojrzałem, jak spokojnie sobie śpią. Trzeba je wreszcie obudzić...
- Pobudka... - potrząsnąłem Valixy
- Karmelek! - wrzasnęła, gdy nagle usiadła zszokowana, kto ją obudził. Już po chwili wstały wszystkie, oprócz Kiiyuko, która mruknęła:
- Jeszcze chwileczkę...
- Nie! - Valix skoczyła na nią i zaczęły piszczeć jak opętane.
Po śniadaniu ruszyliśmy w dalszą drogę. O mojej wizji nie chciałem im mówić, bo nie chciałem ich zbytnio niepokoić...
<Kto dalej pisze?>
Zacieśnianie więzi
Link do osób, które zostały wylosowane znajduje się tutaj. :)
sobota, 5 października 2013
Cd. Ifus "Ekspedycja przez wąwóz cz.6"
Rozbiliśmy namiot i poszliśmy spać. Wszyscy już po chwili zasnęli, tylko nie ja... Jak
zwykle więc postanowiłam popatrzeć na gwiazdy. Gdy nagle z namiotu wyszła
Glimmer.
-Czemu nie śpisz? - zapytała
-Nie mogłam spać, bo myślałam o dalszym ciągu tej wyprawy - powiedziałam dalej patrząc w gwiazdy
-Tak. Ciekawe jak będzie na miejscu.
-Właśnie tego się obawiam... A jak wąwóz będzie za głęboki, żeby do niego wejść?
-Nigdy nic nie wiadomo.
-No właśnie.
-Nie przejmuj się, w końcu to ty wymyśliłaś, żebyśmy tam poszli, więc teraz nie możemy się wycofać.
-Racja. Dzięki, Glimmer. Ty zawsze wiesz jak pocieszyć wilka.
-Dziękuję... A teraz chodź lepiej do namiotu, musimy się wyspać przed jutrem.
-No racja zapomniałam, że trzeba się porządnie wyspać.
- To co już dobrze?
-Tak - powiedziałam na koniec i poszłam spać.
Następnego ranka Alex wstał najwcześniej i nas obudził. Było dopiero nad ranem...
<Kto kończy?>
-Czemu nie śpisz? - zapytała
-Nie mogłam spać, bo myślałam o dalszym ciągu tej wyprawy - powiedziałam dalej patrząc w gwiazdy
-Tak. Ciekawe jak będzie na miejscu.
-Właśnie tego się obawiam... A jak wąwóz będzie za głęboki, żeby do niego wejść?
-Nigdy nic nie wiadomo.
-No właśnie.
-Nie przejmuj się, w końcu to ty wymyśliłaś, żebyśmy tam poszli, więc teraz nie możemy się wycofać.
-Racja. Dzięki, Glimmer. Ty zawsze wiesz jak pocieszyć wilka.
-Dziękuję... A teraz chodź lepiej do namiotu, musimy się wyspać przed jutrem.
-No racja zapomniałam, że trzeba się porządnie wyspać.
- To co już dobrze?
-Tak - powiedziałam na koniec i poszłam spać.
Następnego ranka Alex wstał najwcześniej i nas obudził. Było dopiero nad ranem...
<Kto kończy?>
Cd. Gilmmer "Ekspedycja przez wąwóz cz.5"
Szliśmy powoli przez ciemny cmentarz, aż weszliśmy w las. Na szczęście nie było ciemno, bo mieliśmy latarki.
- Uff... nareszcie przeszliśmy to mroczne miejsce. - Valixy chodziło o cmentarzysko.
- Oj tam, oj tam. Nie marudź tyle. - zaczął nawijać Alex.
- Hej, przestańcie się kłócić. - próbowałam wkroczyć do akcji, póki nie jest za późno.
- A gdzie właściwie my idziemy? - zaczęła Ifus.
- Musimy dojść do strumyka, niebieskiej polany, a później do wąwozu. - wyjaśniła Kiiyuko.
Szliśmy ok. 30min., aż doszliśmy do strumyka, przy którym zatrzymaliśmy się, żeby napić się.
- To co, ruszamy dalej? - zaczęłam się szykować do dalszej drogi.
- Tak. Teraz trzeba dojść na niebieską polanę, gdzie rozbijemy obozowisko, żeby się przespać i jutro dalej ruszyć.
- Ktoś jest jeszcze nie gotowy? Nie? Aha, to ruszamy.
I ruszyliśmy dalej. Szliśmy, szliśmy i szliśmy, aż dotarliśmy... dotarliśmy... hmm... chyba nigdzie.
- Gdzie jesteśmy? - zaczęłam się już martwić, bo nie wiedziałam gdzie jesteśmy.
- Nie dramatyzuj. - zaczął znowu Alex.
- Nie martw się Glimmer, a ty braciszku się przymknij.
- Hej, hej nie kłóćcie się. Wiem gdzie jesteśmy, bo byłam tu już wcześniej. Musimy iść wzdłuż tego strumyku, aż dojdziemy do "okrągłej skały".- sytuację opanowała Kiiyuko.
- Czego?
- Nieważne...
Wędrowaliśmy przy strumyku, aż się zmierzchło. Mogło to trwać ok. 4 godz.
- Łał... Ale tu ślicznie. - zachwyciła się Ifus.
- Jak niebiesko...
- Mogę się poturlać? - miałam ochotę na zabawę.
- A wiecie dlaczego tu tak niebiesko? - zapytał się Alex.
- Wal śmiało. Dlaczego?
- Ponieważ te małe kwiatuszki to niezapominajki. - odpowiedział Alex, dumnie wypinając pierś, klepiąc się w nią. Był zadowolony, że to on to wiedział.
- I dzwonki. - dodała bliźniaczka, żeby skrócić bratu "sławę"
- Rozbijamy namioty. Ruchy, ruchy bo nie zdążymy się wyspać. Chodźcie, pomogę wam, będzie szybciej. - zarządziła Kiiyuko.
<Kto pociągnie dalej i to rozkręci?>
- Uff... nareszcie przeszliśmy to mroczne miejsce. - Valixy chodziło o cmentarzysko.
- Oj tam, oj tam. Nie marudź tyle. - zaczął nawijać Alex.
- Hej, przestańcie się kłócić. - próbowałam wkroczyć do akcji, póki nie jest za późno.
- A gdzie właściwie my idziemy? - zaczęła Ifus.
- Musimy dojść do strumyka, niebieskiej polany, a później do wąwozu. - wyjaśniła Kiiyuko.
Szliśmy ok. 30min., aż doszliśmy do strumyka, przy którym zatrzymaliśmy się, żeby napić się.
- To co, ruszamy dalej? - zaczęłam się szykować do dalszej drogi.
- Tak. Teraz trzeba dojść na niebieską polanę, gdzie rozbijemy obozowisko, żeby się przespać i jutro dalej ruszyć.
- Ktoś jest jeszcze nie gotowy? Nie? Aha, to ruszamy.
I ruszyliśmy dalej. Szliśmy, szliśmy i szliśmy, aż dotarliśmy... dotarliśmy... hmm... chyba nigdzie.
- Gdzie jesteśmy? - zaczęłam się już martwić, bo nie wiedziałam gdzie jesteśmy.
- Nie dramatyzuj. - zaczął znowu Alex.
- Nie martw się Glimmer, a ty braciszku się przymknij.
- Hej, hej nie kłóćcie się. Wiem gdzie jesteśmy, bo byłam tu już wcześniej. Musimy iść wzdłuż tego strumyku, aż dojdziemy do "okrągłej skały".- sytuację opanowała Kiiyuko.
- Czego?
- Nieważne...
Wędrowaliśmy przy strumyku, aż się zmierzchło. Mogło to trwać ok. 4 godz.
- Łał... Ale tu ślicznie. - zachwyciła się Ifus.
- Jak niebiesko...
- Mogę się poturlać? - miałam ochotę na zabawę.
- A wiecie dlaczego tu tak niebiesko? - zapytał się Alex.
- Wal śmiało. Dlaczego?
- Ponieważ te małe kwiatuszki to niezapominajki. - odpowiedział Alex, dumnie wypinając pierś, klepiąc się w nią. Był zadowolony, że to on to wiedział.
- I dzwonki. - dodała bliźniaczka, żeby skrócić bratu "sławę"
- Rozbijamy namioty. Ruchy, ruchy bo nie zdążymy się wyspać. Chodźcie, pomogę wam, będzie szybciej. - zarządziła Kiiyuko.
<Kto pociągnie dalej i to rozkręci?>
Subskrybuj:
Posty (Atom)