Zrobiłam się czerwona... To... Ech... Szkoda gadać... Patrzyłam na ziemię, tak żeby one tego nie zauważył. Lepiej niech nie wie, o czym akurat myślałam i kogo zobaczyłam... Na szczęście w tej dość dziwnej chwili uratował mnie zanany delikatny ból pleców i już za chwilę miałam moje skrzydła.
- Ha! - powiedziałam unosząc się nad ziemią zadowolona, miedzy innymi dlatego, że on był lekko wstrząśnięty tym, że ja też potrafię latać. Poleciałam kilka metrów dalej i obróciłam się za nim - No dalej ślamazaro!
<Onurix?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz