- Wiesz chodźmy gdzieś razem. Moja siostra Tara zajmie się wilkami.
Pobiegliśmy przez wrzosową łąkę aż do różowego lasu. Zmęczeni
położyliśmy się na pięknej trawie. Byłam na niego wpatrzona jak w
obrazek.
- Ja też cię kocham.
Po tych słowach spojrzał na mnie jakby stało się coś niemożliwego. Ale
uśmiechnął się. Zbliżał się wieczór więc żeby siostra się nie niepokoiła
powiedziałam, że muszę iść.
- Odprowadzę cię.
- Będzie mi miło.
Po czym uśmiechnęłam się i pobiegłam, a on za mną. Byliśmy wniebowzięci. Dotarliśmy pod jaskinię. Griveros zapytał:
- Jak mnie uleczyłaś?
- Moje łzy uleczają.
- Dziękuje ci.
- To ja ci powinnam podziękować.
Podeszłam do niego, pocałowałam go i odeszłam do jaskini, a on jescze stał przez chwile i coś mówił po cichu:
<Griveros?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz