Zacieśnianie więzi

W ramach lepszego zapoznania się ze sobą realizujemy comiesięczny projekt losowania osób, do których można napisać op. i dostać dzięki temu +3 pkt. do każdej z umiejętności (+1 pkt. do mocy).
Link do osób, które zostały wylosowane znajduje się tutaj. :)

środa, 16 lipca 2014

Od Alexandra "Konkurencja cz.6" (cd. Rafael)

- Ja się w to nie bawię, już mówiłem wam to tyle razy. - odparłem, na co Kai posłał mi mordujące spojrzenie.
- No co? Mówię jak jest. - przewróciłem oczami.
- Nic, tylko przyjąłeś zakład. - naciskał.
- Niczego nie przyjmowałem, wbij to sobie do głowy.
- Nie denerwuj mnie... - syknął. Rafael w milczeniu przyglądał się naszej rozmowie. Wtedy szybko przemyślałem to i odparłem:
- A jeżeli "przyjmę" ten zakład, to dasz mi spokój?
- Tak.
- No to tak: żadnej nie mam na oku, i nigdy nie miałem. Rafael?
Spojrzeliśmy na niego w oczekiwaniu na odpowiedź.

<Rafael?>

Od Alexandra "Prawdziwe uczucie cz.4" (cd. Iloriel)

Zatkało mnie. Po raz pierwszy jakaś wadera mnie pocałowała, a to było dość dziwne wrażenie. Moje serce, niczym młody pąk, od tak długa szklany, tak bardzo kruchy i ukryty w tej silnej piersi, nie zwracający uwagi na wszelką miłość, teraz pękł, rozwijając czerwoną koronę stworzoną z najdelikatniejszych płatków, by nauczyć teraz się kochać. To było tak bardzo odległe i nieznane mi uczucie, że nie wiem jak to jest, czuć podobno najcudowniejszą ze wszystkich uczuć: miłość.
Miłość, tęsknotę za tym, czego nam brakuje przez większość życia, chociaż czasem uparcie się tego wypieramy, po jakimś czasie niestety stwierdzamy, że nie stawimy temu czoła, w żaden sposób, a działa na nas to jak najgorszy narkotyk niechcący nas wypuścić ze swych potężnych ramion, z których nie da się w żaden sposób wyzwolić. Z dnia na dzień siła tego uczucia jest coraz silniejsza, coraz trudniej zerwać tą więź, niczym magiczną nić. Nie jest ona dla nas w żaden realny sposób widzialna, jest taka tak naprawdę mistyczna i wyjątkowa, chociaż mówimy, że to nasza codzienność.
Prawdziwa miłość pojawia się w życiu każdego z nas tylko ten jeden, jedyny raz i nie możemy nic z tym zrobić, nic na to poradzić. Nie przestajemy myśleć o naszej drugiej połówce, która nas dopełnia w jednolitą całość, by spełnić każdy, nawet najbardziej niesamowity ze snów i marzeń, by zapleść coraz silniejszą nić wokół nas, aż powstanie z tego warkocz szczerości i prawdy, którego nie pozbędziemy się do końca życia. Wstęgi przyozdabiające nasz warkocz to tak bardzo piękne uczynki, barwiące nasze dzieło, tak że jest podziwiane przez całe nasze otoczenie.
Powoli przytuliłem waderę oblaną różanym rumieńcem, który sprawiał, że stawała się jeszcze piękniejsza. Zamknąłem powoli oczy i wyszeptałem krótkie, a jakże przyjemne dla ucha:
- Kocham cię.

<Iloriel?>

Od Percy'ego ''Odejść czy zostać cz. 4'' (cd. Desari)

Położyłem się na skale na plecach.
- Nikt nie ma powodu do pochwał. - mówiłem cicho. - A kim ja jestem? Nie umiem posługiwać się tymi mocami, jestem tykającą bombą zegarową, która w każdej chwili może wpaść w furię zabijając połowę watahy. A jeśli chodzi o mój charakter... - nie dokończyłem, gdyż się zamyśliłem. - Dziwak ze mnie. Czasem zachowuje się jak jakiś psychopata... Szczerze, to nie obchodzi mnie co inni myślą. Może to wydawać się dziwne, ale nie umiem kochać całym sobą. Przynajmniej tak sądzę. Jeśli znajdzie się ta jedyna, to... Nie, nie możliwe. Zostawi mnie po góra dwóch dniach, a ja nadal będę wiódł życie robiąc dobrą minę do złej gry - jak teraz.
Czułem spojrzenie wadery na sobie. Dziwne uczucie... Gdy ktoś ciebie obserwuje, a ty nie wiesz kompletnie co zrobić.
- Uważasz, że jesteś ''nikim''? - pyta nieufnie.
- Ta. - ucinam krótko. - Ty przynajmniej masz swój charakter, a takich jak ja jest wielu, nie jestem wyjątkowy. Są o wiele ładniejsi, mądrzejszy... Mają co ze sobą zrobić. - szeptałem.

<Desari?>

Od Desari "Odejść czy zostać? cz.3" (cd. Percy)

- Szybko się uczysz. - moja sierść przestała być niewidzialna, siedziałam za chłopakiem wsłuchując się w morze. Kątem oka zauważyłam jego zaskoczenie, a ze strachu prawie spadł z klifu. W tej chwili gdybym mogła, zaśmiałabym się, ale jako, że już nie miałam tej zdolności, wykrzywiłam tylko dziwnie pysk.
- Dzięki... - szepnął, gdy się już względnie uspokoił.
- Lubisz straszyć ludzi. - wywnioskował, jak całkowicie doszedł do siebie.
- Może czasem... Niewidzialność jest pociesznym darem. Mimo wszystko dużo bym dała za Twoje umiejętności. - Zerknęłam na niego.
- Co w nich takiego wyjątkowego? - spytał pewnie rozzłoszczony wychwalaniem jego talentów. Ja wzruszyłam barkami.
- Są cenne i rzadkie. Ja mogę tylko rzucić kulką many o praktycznie zerowej mocy. W moim przypadku nie ma się czym chwalić. - mruknęłam.
- Dla mnie ważniejsza jest osobowość niż zdolności... - zapatrzył się w fale uderzające o skały. Ja wydarłam się z zamyślenia i prychnęłam.
- W tym kierunku również nie mam się czym pochwalić.

<Percy?>