Właśnie świtało, wiał zimny i przenikliwy wiatr, z mojego pyska
uchodziły małe obłoczki pary. Nie spałem całą noc, wędrowałem w
nieznajomym kierunku. Poszukiwałem spokoju, watahy poszukiwałem po
prostu swojego miejsca na Ziemi. Czułem potworny ból, z mojego pyska
kapała krew, moi rodzice zostali zamordowani przez naszą watahę. Miałem
zostać Alfą tak jak mój ojciec jednak członkowie stada zbuntowali się,
zabili moich rodziców i teraz polują na mnie. Dostrzegłem w oddali
jakiś wodospad. Woda spływała po kamieniach, postanowiłem napić się i
obmyć futro z krwi, śniegu i błota. Powoli wszedłem do zimnej wody,
zacząłem drżeć. Strumień wręcz lodowatej wody spływał po moim grzbiecie,
mogłem poukładać swoje myśli, które chaotycznie poruszały się po mojej
głowie. Wataha zaatakowała nas ponieważ ja jak i cała moja rodzina
byliśmy zmiennokształtni. Mogliśmy zmieniać się w ludzi i żyć w ich
świecie, zawsze chciałem spróbować jak to jest być człowiekiem, jednak
nie potrafiłem kontrolować swoich przemian. Wszyscy z mojego stada,
którzy byli zmiennokształtni zostali wymordowani, zostałem ostatni.
Muszę znaleźć watahę, w której będę mógł być sobą, w której ktoś nauczy
mnie kontroli. Wyszedłem spod strumienia i wyciągnąłem się na brzegu.
Byłem strasznie zmęczony jednak muszę iść dalej, ciągle powtarzałem
sobie w myślach, że cel jest już blisko. Nagle usłyszałem jakiś szmer a
kontem oka zobaczyłem ruch między drzewami.
- Jest tu kto? - Spytałem, a odpowiedział mi tylko zimny powiew wiatru.
Ruszyłem w kierunku gdzie widziałem czarny cień. Nagle zza drzew wyłonił
się wilk, nie mogłem rozróżnić czy to basior czy może wadera.
- Kim jesteś i co tu robisz? - Usłyszałem głos nieznajomego osobnika. Nie
wiedziałem, czy to wróg czy przyjaciel jednak postanowiłem zaryzykować.
- Jestem Shayd... moja wataha poluje na mnie, zamordowali moich
rodziców... szukam schronienia-Wyjaśniłem a wilk podszedł bliżej mnie.
<Ktoś może coś?>
Uwagi: "Alpha"? Co my, w Anglii jesteśmy? Po spolszczeniu mamy "Alfę". Czyż nie wygląda to ładniej? Po "...", tak jak po innych znakach interpunkcyjnych używamy Spacji.
Zacieśnianie więzi
Link do osób, które zostały wylosowane znajduje się tutaj. :)
czwartek, 11 czerwca 2015
Od Yuki "Nowy wilk" cz.1
Mamy całkowicie normalny dzień. Moja siostra bawi się z bratem, a mama siedzi spokojnie w jaskini. Zdaję sobie z tego sprawę, że tata po raz kolejny w tym samym czasie podrywa naszą Alfę. Zawsze zdradzał matkę. Gdy ta sobie szła, on wykorzystując jej nieobecność,
zapraszał Alfę i gadali o różnych, niezrozumiałych dla mnie sprawach. Słyszałam raz, że mówili o jakimś planie, ale nie usłyszałam
dokładnie, o co chodziło.
Tego właśnie dnia zaczęłam sobie o tym wszystkim przypominać, ale po jakimś czasie moje myśli na szczęście już zeszły na inny tor, więc pomyślałam, że może moja przyjaciółka Katrin chce się przejść do wodospadu i z powrotem.
- Cześć. - powiedziałam radośnie wchodząc do wnętrza jaskini przyjaciółki.
- Hejka - odpowiedziała Katrin
- Idziesz ze mną do wodospadu? - zapytałam się
- Raczej nie, muszę przypilnować Feral - (Feral to jej młodsza siostra)
- A kiedy będziesz wolna? - zapytałam się robiąc przy tym fałszywy uśmiech, niezbyt zadowolona faktem, że moja przyjaciółka obecnie nie może spędzić ze mną odrobiny czasu, akurat wtedy, kiedy jej najbardziej potrzebuję.
- Tak gdzieś w godzinach wieczornych - powiedziała schylając głowę.
- A gdzie są twoi rodzice?
- Poszli na polowanie
- Szkoda- powiedziałam.
- No, ale będzie jedzenie.
- Chyba już pójdę - powiedziałam odwracając się.
- Nara- powiedziała Katrin i poszła wgłąb jaskini
- Do zobaczenia. - odpowiedziałam i poszłam do rodziny.
Gdy przyszłam w jaskini mama leżała, a ja wprost skamieniałam ze zdumienia widząc to. Ktoś stał koło niej. Ktoś, kto wyglądał jak tata. Podeszłam i... doznałam w szoku! Mama leżała nieżywa, a tata miał wbite kły w jej kark!!!
- Tato, co zrobiłeś?!?! - krzyknęłam.
- Yuko, powinnaś być w szkole, nie wolno wagarować - spojrzał na mnie cały we krwi matki. Mówił to z takim spokojem, jakby to była całkowicie normalna sytuacja. Jego oczy wyglądały jak jakieś reflektory.
- Nie chcę cię znać!! Zabiłeś matkę!!! - krzyknęłam i przypomniałam sobie ten plan, którego skrawek miałam okazję usłyszeć -Więc to był twój plan?!
- Yuko! Za chwilę skończysz jak ona!! Nie mieszaj łap nie swoje sprawy!! Zepsułaś nasz plan!!! - krzyknął wystawiając pazury
- Jaki "nasz" plan?! - Zdziwiłam się. Po chwili coś na mnie skoczyło. Była to silna wadera.
- Zostaw mnie! - krzyknęłam odruchowo.
- Poznaj twoją drugą matkę - Sarę - powiedział tata. Poczułam ogromny ból na grzbiecie, a następnie ostatkiem sił zawyłam i zemdlałam. Gdy się obudziłam usłyszałam gwar na terenie watahy. Po zebraniu odrobiny sił, wyszłam z jaskini, ale jednak wciąż ledwo żywa. Na terenie watahy panował chaos. Widziałam Katrin nieżywą leżącą wśród walczących wilków. Pobiegłam do niej kulejąc. Miała dziurę postrzałową w łbie. Nagle coś mnie popchnęło i zauważyłam tatę biegnącą z tą całą Sarą. Odwróciłam się w drugą stronę i dostrzegłam człowieka z tymi psami-zdrajcami. Biegli w moją stronę. Pobiegłam do lasu. Musiałam znaleźć jakąś norę, by tam na spokojnie wylizać rany zrobione przez Sarę. Jednak trzy godziny szukałam i nie znalazłam. Wtedy poczułam zapach padliny. Jako że byłam strasznie głodna, natychmiast pobiegłam w tą stronę. Leżała tam Sara rozszarpana razem z moim ojcem. Byłam tak głodna, że musiałam zjeść trochę ich mięsa. Wiem, że to kanibalstwo, ale w innym przypadku bym umarła. Mięso było okropnie gorzkie, więc zdecydowanie nie polecam.
Po małej strawie usłyszałam głosy tych psów. Pobiegłam jak najszybciej wprost siebie, by uciec jak najdalej od niebezpieczeństwa. Po 30 minut uciekania usłyszałam strzały wycie i charakterystyczne dźwięki walki. Spojrzałam za siebie, a tam jakaś obca mi wilczyca zabiła ich wszystkich: człowieka i psy. Nie miałam już siły, żeby nawet zrobić mały krok. Nagle poczułam, że mdleję. Zemdlałam.
Uwagi: Mylisz czasy, miejsca i tematy, co w efekcie daje dość oszałamiające wrażenie: nie wiadomo gdzie co i jak się dzieje. "Alfa" w tej watasze piszemy z wielkiej litery. "Z powrotem" piszemy osobno i przez "z". Masa literówek. Zapominasz o "ę" na końcu niektórych wyrazów. Pomijasz przecinki. Wypowiedzi od myślników zaczynamy od wielkiej litery. Imiona piszemy z wielkiej litery. "Schylając" piszemy przez "s". "Już" piszemy przez "ż". "Pójdę" przez "ó". "Twój" piszemy przez "ó". "Za chwilę" piszemy oddzielnie. Cudzysłowie piszemy za pomocą ", a nie przecinków. "Zauważyłam" piszemy przez "ż". "Strzały" piszemy przez "rz". "Spojrzałam" piszemy przez "rz".
Tego właśnie dnia zaczęłam sobie o tym wszystkim przypominać, ale po jakimś czasie moje myśli na szczęście już zeszły na inny tor, więc pomyślałam, że może moja przyjaciółka Katrin chce się przejść do wodospadu i z powrotem.
*********Jakiś czas później********
- Cześć. - powiedziałam radośnie wchodząc do wnętrza jaskini przyjaciółki.
- Hejka - odpowiedziała Katrin
- Idziesz ze mną do wodospadu? - zapytałam się
- Raczej nie, muszę przypilnować Feral - (Feral to jej młodsza siostra)
- A kiedy będziesz wolna? - zapytałam się robiąc przy tym fałszywy uśmiech, niezbyt zadowolona faktem, że moja przyjaciółka obecnie nie może spędzić ze mną odrobiny czasu, akurat wtedy, kiedy jej najbardziej potrzebuję.
- Tak gdzieś w godzinach wieczornych - powiedziała schylając głowę.
- A gdzie są twoi rodzice?
- Poszli na polowanie
- Szkoda- powiedziałam.
- No, ale będzie jedzenie.
- Chyba już pójdę - powiedziałam odwracając się.
- Nara- powiedziała Katrin i poszła wgłąb jaskini
- Do zobaczenia. - odpowiedziałam i poszłam do rodziny.
Gdy przyszłam w jaskini mama leżała, a ja wprost skamieniałam ze zdumienia widząc to. Ktoś stał koło niej. Ktoś, kto wyglądał jak tata. Podeszłam i... doznałam w szoku! Mama leżała nieżywa, a tata miał wbite kły w jej kark!!!
- Tato, co zrobiłeś?!?! - krzyknęłam.
- Yuko, powinnaś być w szkole, nie wolno wagarować - spojrzał na mnie cały we krwi matki. Mówił to z takim spokojem, jakby to była całkowicie normalna sytuacja. Jego oczy wyglądały jak jakieś reflektory.
- Nie chcę cię znać!! Zabiłeś matkę!!! - krzyknęłam i przypomniałam sobie ten plan, którego skrawek miałam okazję usłyszeć -Więc to był twój plan?!
- Yuko! Za chwilę skończysz jak ona!! Nie mieszaj łap nie swoje sprawy!! Zepsułaś nasz plan!!! - krzyknął wystawiając pazury
- Jaki "nasz" plan?! - Zdziwiłam się. Po chwili coś na mnie skoczyło. Była to silna wadera.
- Zostaw mnie! - krzyknęłam odruchowo.
- Poznaj twoją drugą matkę - Sarę - powiedział tata. Poczułam ogromny ból na grzbiecie, a następnie ostatkiem sił zawyłam i zemdlałam. Gdy się obudziłam usłyszałam gwar na terenie watahy. Po zebraniu odrobiny sił, wyszłam z jaskini, ale jednak wciąż ledwo żywa. Na terenie watahy panował chaos. Widziałam Katrin nieżywą leżącą wśród walczących wilków. Pobiegłam do niej kulejąc. Miała dziurę postrzałową w łbie. Nagle coś mnie popchnęło i zauważyłam tatę biegnącą z tą całą Sarą. Odwróciłam się w drugą stronę i dostrzegłam człowieka z tymi psami-zdrajcami. Biegli w moją stronę. Pobiegłam do lasu. Musiałam znaleźć jakąś norę, by tam na spokojnie wylizać rany zrobione przez Sarę. Jednak trzy godziny szukałam i nie znalazłam. Wtedy poczułam zapach padliny. Jako że byłam strasznie głodna, natychmiast pobiegłam w tą stronę. Leżała tam Sara rozszarpana razem z moim ojcem. Byłam tak głodna, że musiałam zjeść trochę ich mięsa. Wiem, że to kanibalstwo, ale w innym przypadku bym umarła. Mięso było okropnie gorzkie, więc zdecydowanie nie polecam.
Po małej strawie usłyszałam głosy tych psów. Pobiegłam jak najszybciej wprost siebie, by uciec jak najdalej od niebezpieczeństwa. Po 30 minut uciekania usłyszałam strzały wycie i charakterystyczne dźwięki walki. Spojrzałam za siebie, a tam jakaś obca mi wilczyca zabiła ich wszystkich: człowieka i psy. Nie miałam już siły, żeby nawet zrobić mały krok. Nagle poczułam, że mdleję. Zemdlałam.
Uwagi: Mylisz czasy, miejsca i tematy, co w efekcie daje dość oszałamiające wrażenie: nie wiadomo gdzie co i jak się dzieje. "Alfa" w tej watasze piszemy z wielkiej litery. "Z powrotem" piszemy osobno i przez "z". Masa literówek. Zapominasz o "ę" na końcu niektórych wyrazów. Pomijasz przecinki. Wypowiedzi od myślników zaczynamy od wielkiej litery. Imiona piszemy z wielkiej litery. "Schylając" piszemy przez "s". "Już" piszemy przez "ż". "Pójdę" przez "ó". "Twój" piszemy przez "ó". "Za chwilę" piszemy oddzielnie. Cudzysłowie piszemy za pomocą ", a nie przecinków. "Zauważyłam" piszemy przez "ż". "Strzały" piszemy przez "rz". "Spojrzałam" piszemy przez "rz".
Subskrybuj:
Posty (Atom)