Zacieśnianie więzi

W ramach lepszego zapoznania się ze sobą realizujemy comiesięczny projekt losowania osób, do których można napisać op. i dostać dzięki temu +3 pkt. do każdej z umiejętności (+1 pkt. do mocy).
Link do osób, które zostały wylosowane znajduje się tutaj. :)

czwartek, 24 kwietnia 2014

Od Valixy "Arioch, Demon Zemsty cz.2" (cd. Mordecai)

- Spoko... - westchnęłam,  trochę z ulgi, trochę ze strachu - E... No więc...
- No słucham - powiedział z uniesioną brwią
- A czemu mam opowiadać to obcemu facetowi? - powiedziałam w pewnej chwili namysłu
- Bo próbuję tobie pomóc.
- Dlaczego?
- Bo Arioch się na ciebie uwziął i będziesz go miała na karku przez naprawdę długi czas... A ja po prostu wiem, co zrobić żeby dał ci święty spokój.
Spojrzałam na jego twarz. Od razu popatrzyłam na ziemię z rumieńcem na twarzy. Było ciemno, mam nadzieję, że tego nie zauważył...
- No więc... To wyglądało jakoś... E... Tak... Y... Szłam sobie... I... I...
- I?...
- I... - nie mogłam nic z tym zrobić, że strasznie się jąkam... - Y... Ja po prostu upolowałam sobie takiego tłuściutkiego zajączka... I... I... I jak go jadłam to pojawiło się to coś...
Wtedy zdałam sobie z tego sprawę, że powiedziałam coś, czego nie powinnam. Powiedziałam, że "upolowałam sobie zająca i go zjadłam". Uzna mnie albo za kłusownika, albo za wariatkę. Przecież człowiek nie może wiedzieć, że my jesteśmy "wilkołakami"...

<Mordecai?>

czwartek, 17 kwietnia 2014

Cd. Kiiyuko "Moja historia [Ice] cz.6" (cd. Ice)

  Zirytowało mnie trochę nagłe pojawienie się lodowatego śniegu w taką piękną pogodę i zasłoniła mi widok... Ciężko przez ten mróz było mi otworzyć oczy i prawie nic nie widziałam. Było mi dość zimno... Wtedy mi się przypomniało, że mam przecież wciąż żywioł ognia. Wokół mnie pojawiła się kula ognia i rozgrzała moje już zmarznięte ciało i roztopiła biały puch dookoła mnie. Z bojowym wrzaskiem użyłam kolejnego zaklęcia, dzięki któremu wystrzeliły z kuli złociste strzały ognia rozpraszając śnieżycę w obrębie terenu gdzie leciały.
  Obserwowałam jak jedna ze strzał trafiła wilka z armii Asai, który chciał mnie zaatakować. Strzała najpierw zaczęła spalać jego włosy, a on zdezorientowany i przerażony zaczął wyć i skakać na boki, zupełnie jakby chciał uniknąć palącego ognia jego skórę, która zaczęła się robić najpierw różana, potem czarna i zniekształcona. Patrzyłam na to bez żadnego wyrazu twarzy. Wilk już płakał i prosił mnie o litość ostatkiem sił, że dołączy do watahy i nie chce już nic mieć wspólnego z okropną Asai. Za późno. Upadł na ziemię, i już po chwili śnieg pokrył jego martwe i spalone ciało. Zniknął mi z oczu.
  Podobnie się stało z kilkoma innymi wilkami, oczywiście nie z mojej watahy. Kilka chciało uciec w popłochu przed śmiercią, ale nic z tego. Nie pozwolę na to. Nie teraz, kiedy stałam się silna.
  Na kilku zawiał mocniejszy podmuch powietrza, pchając ich bezsilne ciało na ostre kamienie i z ich żałosnym, psim piskiem. Nabiły się na skały w tumanach krwi wciąż rozwiewanej wciąż przez wichurę i barwiąc dawniej biały na krwistoczerwony śnieg. Umierały w drgawkach, ale już po kilku sekundach wyzionęły ducha w strasznych mękach, a wiatr wciąż nabijał coraz mocniej na kamień ich martwe ciała.
  Jakaś wadera zaatakowała mnie od tyłu i wbiła swoje ostre zęby w moje plecy. Warknęłam ze złości, że coś przyczepiło się do moich pleców i myśli, że zabije mnie, albo chociaż osłabi. Była w głębokim błędzie. Błyskawica wystrzeliła ze zmarzniętej ziemi i chwyciła ją za szyję i ciągnęła ją ode mnie w stronę podłoża. Upadając, wyrwała mi dość spory fragment skóry. Dobiła się aż do kręgosłupa, bo patrząc na moją ranę dostrzegłam moją kość i krew lejącą się obfitym strumieniem. Wadera zszokowana patrzyła jak moja rana się goi, a ja przeżyłam to bez mrugnięcia okiem. Błyskawica, która owinęła się wokoło jej gardła zaczęła wędrować dalej, dookoła jej całego ciała. Dopiero po tym, zaczęła imponować swoją fascynującą potęgą: ciało wilczycy zaczęło się wykręcać z bólu, ponieważ błyskawica zaczęła spalać jej ciało zewnątrz, jak i wewnątrz, przestała oddychać i najwidoczniej oślepła, bo jej spojrzenie się zmieniło. Zamknęła oczy, zaraz po tym, jak przestała się poruszać, a piorun puścił truchło na ziemię, prosto pod moje łapy. Patrzyłam na to całkowicie bez żadnego wyrazu twarzy.
  Wtedy usłyszałam, że ktoś rozpaczliwie mnie woła w tej zamieci. Odwróciłam twarz w stronę, gdzie słyszałam głos. Zwłoki wilczycy ukrył mroźny śnieg, a ja dostrzegłam przerażoną Icę biegnącą w moją stronę...

<Ice?>

Od Ice "Moja historia cz.5" (cd. Kiiyuko)


- Myślisz, że jeszcze kiedyś ją spotkamy? - zapytałam.
- Obawiam się, że tak i to całkiem niedługo. - pokiwała głową i zaczęła węszyć.
- Jest na terenie watahy. Blade, zbierz kilku wojowników i idźcie do zakazanego lasu.- krzyknęła i wybiegłyśmy z jaskini.
Gdy znalazłyśmy się na miejscu Asai już na nas czekała z swoją świtą.
- Proszę, proszę Kiiyuko, jak my się dawno nie widziałyśmy... - uśmiechnęła się złowieszczo Stanęłam obok Kii...
- To ty jeszcze żyjesz? Jak to możliwe?! Brać ją!!! - krzyknęła bojowo Asai
 W tym samym momencie pojawiła się reszta naszej watahy i jakiś człowiek z dziwną latarnią (co on, latarnik jakiś?) wszyscy rzucili się na siebie.
Lała się krew... Gdy zobaczyłam, że niektóre wilki z naszej watahy były ranne... i Kiiyuko, jedyna osoba, która tak naprawdę mnie rozumiała i pierwsza, którą w ogóle zobaczyłam. Tak się wkurzyłam, że ni stąd ni zowąd pojawiły się śnieżne chmury i rozpętała się śnieżyca...

<Ktokolwiek, może Kii?>

środa, 16 kwietnia 2014

Kilka informacji

Wybaczcie mi, ale... Nie wyrabiam. Po prostu. Nie tylko z WMW. Ze wszystkim. Tak, dobrze słyszycie. Zmieniłam się i tyle. Jakoś tak... Wataha mi się trochę znudziła.

Nie zdziwcie się, że op. nigdy nie pokończę Waszych nie pokończę, bo gdzieś mi się zapodziały i już nie będę przeszukiwać całego bloga żeby je znaleźć... Dokończę to op., które jest ostatnie do mnie.
Czemu tak? To trochę skomplikowane... Inaczej nie potrafię. Jeżeli jest ktoś bardzo ciekawy o co chodzi, czemu nie wyrabiam tak naprawdę, proszę o skierowanie się do wiad. na HW do mnie...

Wilki postaram się wstawić, to samo co z op., ale tak jak już wspomniałam: proszę o częstę upominanie się, bo od dziecka mam straszną sklerozę...
Sam "system" watahy będzie spowolniony, nie będą się pojawiać na razie konkursy (i tak nikt nie brał w nich udziału) i ankiety będą wolniej się pojawiać...

Za to nadal coraz bardziej lubię pisać op., ale proszę, jak już dajesz mi op. do dok., to bym prosiła o akcję, a nie coś z typu: "cześć, jak się masz"... To zaczyna być męczące. ;-;
Ale z resztą może nowe zachowanie Kii coś Wam wyjaśni, o co mi chodzi... Bo może nawet zauważyliście, że piszę coraz dłuższe op. >.<

Ps. Nowe wilki wstawię jutro, proszę o cierpliwość

Cd. Kiiyuko "Moja historia [Ice] cz.4" (cd. Ice)

- Eh... A więc tak... Nie wiem od czego zacząć...
- Spokojnie, ja mam czas - uśmiechnęła się
- Asai była kiedyś uroczą wilczycą, bardzo przyjazną dla innych wilków. Pomocna, zabawna... Po prostu ideał. Jednak nikt jej nie lubił, tylko ja chciałam się z nią zaprzyjaźnić, ale nie miałam pojęcia w jaki sposób. Pewnego dnia można było zauważyć pewną zmianę w jej zachowaniu.
- Jaką?
- Przestała z niewiadomych przyczyn rozmawiać z innymi, patrzyła głównie w niebo i wyglądała na bardzo zmyśloną. Było widać z daleka, że jest smutna i coś ją dręczy... Więc postanowiłam podejść i się zapytać co się stało...
- Ty? - zapytała zszokowana
- Tak, ja. - odpowiedziałam, po czym kontynuowałam - Odpowiedziała po prostu "Nie ważne" i pobiegła gdzieś. Zobaczyłam ją dopiero wieczorem pod jednym z czerwonych drzew, pod którymi lubiła przesiadywać i marzyć o niebieskich migdałach. Dostrzegłam, że siedzi tam z jakimś basiorem. Myślałam, że to jej partner, ale dopiero jakiś czas po założeniu tej watahy okazało się, że to jej brat.
- Kto był tym bratem?
- Giveros. Jak go pytam, dlaczego zaczęła się tak zachowywać, to zawsze mówi: "Każdy sekret niech pozostanie sekretem, bo jak się go ujawni, przestaje być tajemnicą", więc nie chciałam już wnikać.
- Jakie to poetyckie... - podchwyciła Ice
- Tak... W sumie mądre, nie sądzisz?
- Tak.
- Wracając do historii: jak rozmawiali, ona w pewnym momencie się rozpłakała i słyszałam jak krzyczy przez łzy: "Już dłużej nie wytrzymam!", a on próbował jej pomóc, ale jak to usłyszałam podbiegłam tam i chciałam się zapytać, co się stało to ona mnie postrzegła jako pierwsza i pewnie myślała, że chcę ją wyzwać, tak jak od ostatniego czasu inne wilki z watahy, bo krzyknęła "Zostawcie mnie wszyscy w spokoju!" i pobiegła w oddal nadal gorzko łkając, a ja rzuciłam się za nią w szaleńczą pogoń, ale już byłą daleko i wbiegała do zakazanego lasu. Giveros nie chciał już jej gonić, bo pewnie uznał, że tylko pogorszy sprawę, chociaż nawet miał rację. Jeszcze przez jakiś czas krzyczałam jej imię, ale nie zawracała, ani nie odpowiadała.
- Później wróciła?
- Nie. Nikt jej nigdy nie widział, ale...
- Ale co?
- Po założeniu watahy dowiedziałam się o istnieniu wadery o imieniu "Asai", więc się domyśliłam, że to ona. Jak już się spotkałyśmy ponownie, to zachowywała się, jakbyśmy już od dawna się znały. Z resztą każdego tak traktuje. Upewnił mnie jej charakterystyczny akcent i styl mówienia.
- Akcent?
- Tak. Ja poznaję wilka po akcencie, bo jeżeli zmieni się postać, to też głos się zmienia, ale akcent zostaje ten sam.
- Aha...
- Wiem, że to trochę dziwne, ale tak jest. - uśmiechnęłam się. Całej rozmowie też się przysłuchiwał w skupieniu Blade, ale się nie odezwał. Na tą historię odpowiedziała za to Ice:

<Ice?>

Cd Kiiyuko "Ja? Zły? Haha, możliwe... cz.10" (cd. Thresh)

Teraz się odrobinę rozluźnię... Już odchodził, gdy odwrócił się i spojrzał na mnie lekko zdziwiony, że wcale już nie jestem wściekła i że nie krzyczę ani nie próbuję uciec. Siedziałam sobie po turecku na ziemi z zamkniętymi oczyma. Heh... Odebrałam mu przyjemność. Uchyliłam oczy i na niego spojrzałam z opanowaniem i powiedziałam:
- Na co tak patrzysz?
Ja wiem na pewno, że nic nie wyprowadzi mnie z równowagi. To jest całkiem przyjemne, lepiej mi się myśli... Może to przez to, że wcześniej się zdenerwowałam? Jak tak dłużej się zastanowić, to być może mam teraz dwie wersje? Dobrą i złą? Nie... To zbyt nierealne. Teraz trzeba zachwycić się tą chwilą...
W tym momencie odezwał się ten Thresh:

<Thresh?>

Od Ice "Moja historia cz.3" (cd. Kiiyuko)

Opowiedziałam im wszystko w pigułce.
- Więc to tak. - odpowiedziała. - Rozumiem. Może chciałabyś dołączyć do naszej watahy? Na pewno ci się tu spodoba.
- Jasne.
W tym momencie Blade jeszcze raz przyłożył mi to "ZIELSKO" do rany...
- Ała!!!
- Wszystko w porządku. - powiedział.- Trucizna weszła głęboko w twoje ciało, ale za chwilę poczujesz się lepiej.
- Mam takie pytanie. Wiesz może kim była ta wilczyca? - zapytała Kiiyuko.
- Nie, a możesz mi powiedzieć?
- To była Asai, nasz odwieczny wróg. - Tak naprawdę nie wiem dlaczego zaatakowała właśnie ciebie, ale to trochę dziwne, skoro widziała cię po raz pierwszy. - powiedziała po chwili zastanowienia.
- Bo tak było, co nie? - powiedział Blade.
- Tak. Już wam mówiłam, że to był pierwszy wilk, którego widziałam na oczy. - odpowiedziałam trochę zmieszana. - A Kiiyuko mogłabyś mi opowiedzieć o niej coś więcej?

<Kiiyuko (opowiadaj, bo jestem ciekawa)>

czwartek, 3 kwietnia 2014

Od Belli "Nowy wróg? cz.7" (cd.Thresh)

Nie bardzo wiedziałam co mu odpowiedzieć, więc zamilkłam...
- Skąd będę wiedziała, które to drzwi? - spytałam patrząc na niego.
- Będziesz wiedziała... - odpowiedział bez emocji.
Wciąż dręczyło mnie, dlaczego on twierdzi, że potrzebuję pomocy..?
- Czemu twierdzisz, że coś mnie gryzie skoro nic mi nie jest? - powiedziałam wreszcie.
- Bo tak jest..! Wmówiłaś sobie, że wszystko jest ok...
- Po co miałabym to robić?
- Nie wiem, to już nie moja sprawa...
W pewnym momencie zatrzymałam się przed żelaznymi drzwiami...
- To chyba tu... - powiedziałam niepewnie.
- Na to wygląda...
Trzeba było tam wejść. Wtem przypomniało mi się jakie wspomnienie może się tam znajdować. Zamarłam w bezruchu.
- Nie wejdę tam... - wyszeptałam.
- Musisz - odpowiedział rozkazującym tonem.
- To mnie zmuś!

<Thresh? Kompletny brak weny...>