- J-jasne. - powiedziałam.
- A teraz idź już. To pa! - zawołała nauczycielka. Stosowana uciekłam. I oczywiście z moim szczęściem wpadłam na Setha.
- I jak było? - spytał.
- A fajnie, a u ciebie na lekcjach? - mruknęłam.
- Nuuuuda. Tylko siedziałem i pisałem, gorzej niż te dzieciaki. - przyznał po czym stwierdził - Ty pewnie miałaś to samo.
- A, nie. Nauczycielką musiała wyjść i to ją je uczyłam. Przed chwilą też
dostałam propozycje poparcia pójścia tu do pracy w następnym roku. -
wypaliłam. Chłopaka zamurowało.
- A teraz się zmywam. Cześć! - oświadczyłam i wróciłam do domu, do lasu, do watahy....
Uwagi: um... Czyżbyś myliła wyrazy? Bo to wygląda jak op. pisane na telefonie na szybko z błędnym podpowiadaniem słów.