Zacieśnianie więzi

W ramach lepszego zapoznania się ze sobą realizujemy comiesięczny projekt losowania osób, do których można napisać op. i dostać dzięki temu +3 pkt. do każdej z umiejętności (+1 pkt. do mocy).
Link do osób, które zostały wylosowane znajduje się tutaj. :)

poniedziałek, 2 lutego 2015

Od Kiiyuko "(Chyba) dobra nowina" cz. 1 (cd. Rafael)

Od jakiegoś czasu narzekałam na dość nietypowe samopoczucie. Raz chciało mi się płakać, raz śmiać jak szalona, a raz po prostu się zabić, a innym razem żyć pełną piersią. Również moja dieta była dość... dziwna. Jaki normalny wilk jada jagody, korę drzew, orzechy, kości zwierząt, albo ich mięso? I to wszystko na raz? Wątpię, by ktokolwiek znałby takiego wilka. Rafael mocno zaniepokojony moim zachowaniem zapytał się pewnym razem, gdyż wcześniej nie mógł się jakoś na to zdobyć:
- Kochanie, dlaczego się tak zachowujesz?
- To znaczy jak? - mruknęłam lekko zdenerwowana (co było zupełnie nieuzasadnione), przygryzając nerwowo zębami gałązkę znalezioną obok ścieżki.
- No... nie wiem jak to ująć... dziwnie?
- Ty się pytasz czy odpowiadasz?
- Odpowiadam.
- No to mów jak trzeba. Intonacja w dół. - parsknęłam rzucając patyk gdzieś w krzaki. Teraz zachciało mi się szyszki. Przybliżyłam więc nos do ziemi i zaczęłam węszyć chodząc niecierpliwie w kółko.
- To wytłumacz mi, dlaczego tak się zachowujesz. Jesteś jakaś taka... nieswoja. - powiedział podążając za mną wzrokiem. Gwałtownie zatrzymałam się, uniosłam głowę i popatrzyłam na niego mrużąc oczy.
- Zachowuję się całkowicie normalnie, nie mam pojęcia o co ci chodzi.
- Eh... Po prostu zachowujesz się jak nie ty.
- Jak kosmita, wiesz? Przyleciało UFO i podmienili mnie. - warknęłam.
- Nie to miałem na myśli... Może lepiej idź z tym do Ice?
- Nie.
- Dlaczego? - zapytał zatroskany.
- Bo nie. - rzekłam ponownie przyciskając nos do ścieżki i idąc w swoim kierunku. Rafael podążył za mną. Byliśmy w końcu na spacerze, to powinien iść, nie? Trochę głupio by było, jakbyśmy wyszli razem, a wrócili osobno.
- Kiiyuko, o nic więcej cię nie proszę... Tylko tyle.
Westchnęłam.
- Niech ci będzie, ale to tylko i wyłącznie ze względu na ciebie.

***

- Zaraz... Co? - zapytałam zszokowana.
- Tak jak już mówiłam. - uśmiechnęła się Ice. - Mam nadzieję, że nie muszę ci tego dwa razy lub nawet trzy powtarzać. Idź do Rafaela i mu to przekaż.
- Um... No dobra. - mruknęłam co nieco zmieszana. Wyszłam z jaskini naszej lekarki, wstępując do "krainy" lodu i śniegu, którą się stała nasza wataha i zwróciłam głowę w stronę czekającego przy jamie basiora.
- Posłuchaj... Jest taka sprawa.
- Jaka? - zapytał zmartwiony wpatrując się we mnie z oczekiwaniem tymi swoimi porywającymi niebieskimi oczami, którym nie sposób nie zdradzić swojej tajemnicy.
- Jestem w ciąży.

<Rafi? ;p>

Od Rafaela "Love story" cz.13

- No co ty nie powiesz? Zaraz będziesz miał ten pysk wciśnięty do środka tak, że wyjdzie odbytem.
- Em... Możecie się przestać kłócić? - zapytała niepewnie Kiiyuko.
- Ciekawe jak to zrobisz? - przewróciłem oczami.
- O tak! - krzyknęła wadera, po czym rzuciła się na mnie z pazurami. Nawet nie poczułem jak przebija mi tchawicę i skręca kark...Nagle zrobiło mi się ciemno przed oczami i upadłem z hukiem na ziemię. Zdążyłem jeszcze usłyszeć krzyk Kii i śmiech jej cudownej siostrzyczki. Tak...wyczujcie ten sarkazm.
***
Po chwili poczułem jak w moim ciele na nowo zaczyna krążyć krew i wszystkie kości wracają na miejsce. Moje ciało zaczęło się rekonstruować w bardzo szybkim tempie. Otworzyłem oczy i jakby nigdy nic podniosłem się na cztery łapy.
- Co do...? Czym ty k*rwa jesteś? - zapytała Kazuma z wymalowanym zdziwieniem na twarzy. Kiiyuko miała podobną minę.
- Może z gumy? - zaśmiałem się.
- Jaja sobie ze mnie robisz? Ty nawet nie krwawiłeś! - wadera momentalnie zrobiła się czerwona.
- Możliwe. - wystawiłem jej język. "To było bardzo dojrzałe Rafi" - ah, ta moja niezawodna podświadomość.
- Woda.....woda z ciebie leciała. - wykrztusiła jej siostra ocierając łzy.
- Wiesz co Raf? Jesteś do niczego! Zepsułeś mi zabawę. - Kazia wydęła wargi z udawanym smutkiem.
- Oj nie łam się. Będziesz mogła to kiedyś powtórzyć. - uśmiechnąłem się głupio.
- Pff....idiota. Idę się położyć, bo szkoda mi czasu, żeby się teraz z tobą użerać. - mruknęła i pobiegła w krzaki.
- Wszystko w porządku? - zapytałem z troską widząc Kii, która nadal próbowała się uspokoić po tym wszystkim.
- T-tak tylko... myślałam, że już po tobie. - powiedziała pociągając nosem.
- Hej... - podniosłem jej podbródek do góry, żeby na mnie spojrzała. - Jestem tu i nic mi nie jest. - uśmiechnąłem się. Wyciągnąłem z powrotem naszyjnik.
- To znaczy, że... wyjdziesz za mnie? - powtórzyłem pytanie trochę się wahając. Kii patrzyła na mnie nie wypowiadając żadnego słowa. Już chciałem odejść, gdy ta nagle rzuciła się na mnie powalając mnie na ziemię.
- Oczywiście że tak głuptasie! - zaśmiała się i złączyła nasze usta ze sobą w namiętnym pocałunku.
"Jestem najszczęśliwszy na świecie" - jak zawsze głos w mojej głowie ma rację.

Uwagi: brak