Idąc lasem słyszałam ciche kroki. Na początku nie zwracałam na nie uwagi. Myślałam, że to ktoś z rodzeństwa Shely - mojej przyjaciółki z watahy. Oni zawsze lubili za mną wszędzie chodzić, lecz kroki stały się głośniejsze. Ktoś przyśpieszył. Obejrzałam się za siebie i zobaczyłam ciemną osobę. Nie znałam jej. Wystraszyłam się, bo tajemnicza osoba warczała i biegła za mną. Zaczęłam uciekać. Szybko się zmęczyłam, lecz biegłam dalej co sił w małych łapkach. Nie wiedziałam gdzie jestem. Wykończona upadłam na ziemię.
Dzień później obudziłam się na wielkiej polanie brudna, okaleczona i baaardzo głodna. było mi zimno. Wszystko mnie bolało. Chodziłam pół godziny, godzinę, dwie, ale znalazłam tylko maleńki krzak jagód. Wróciłam na polanie, ułożyłam się i zasnęłam.
Gdy się obudziłam, byłam już opatrzona, było mi cieplutko i czułam miły spokój. Patrzyły się na mnie dwie obce głowy, jak się później okazało były to Valixy i Kiiyuko.
Tak znalazłam się w watasze Magicznych Wilków.
Mała Glimmer