Zacieśnianie więzi

W ramach lepszego zapoznania się ze sobą realizujemy comiesięczny projekt losowania osób, do których można napisać op. i dostać dzięki temu +3 pkt. do każdej z umiejętności (+1 pkt. do mocy).
Link do osób, które zostały wylosowane znajduje się tutaj. :)

czwartek, 29 czerwca 2017

Od Moone „Ostatnie tchnienie młodości„ cz. 3 (c.d Navri)

Opowiadanie wchodzi w skład sztafety.

Luty 2020 r.
 Od spotkania z obrzydliwym pająkiem i rządzenia się Aoki nie chciało mi się już tak bardzo iść dalej. Tym bardziej, że dokładnie nie wiedzieliśmy gdzie idziemy. Ale na szczęście zrobiliśmy sobie mały postój.
  Na żądanie Aokigahary sprawdziłam, czy w jaskini nie ma czegoś gorszego niż pająki. Ostrożne stawiałam łapy na nierównej powierzchni rozglądając się dookoła. Na szczęście potrafię widzieć w ciemności. 
- Nic tam ciekawego nie ma. - powiedziałam, wychodząc z jaskini.
- Dobra, to schowajcie tam zdobycze. Zatrzymamy się na chwilkę. - odpowiedziała stanowczo ruda wadera.
Zaciągnęliśmy zwłoki do jaskini, po czym Shen podreptał w stronę prowadzącej, mówiąc jej coś ciszej. Jedynie co zrozumiałam to to, że chodziło coś o mnie. Popatrzyłam się na niego krzywo, marszcząc nos. Myślę, że ograną o co mi chodziło. Położyłam się w najdalszej części jaskini. Wszyscy zasnęli, jedynie nie ja. Zjadłam sobie jeszcze jedną rybę i wyszłam z jaskini, wymijając ostrożne śpiących. Jaskinia nie była zbytnio duża, więc wydostałam się stamtąd w miarę szybko. Rozglądnęłam się dookoła. Powoli zapadała noc, bałam się. Może on do mnie przyjść w każdej chwili, jednak nie powinnam mu się poddawać. Nagle usłyszałam kroki, spuściłam uszy lekko przekręcając głowę w bok. 
- Cześć ponownie. - wyszeptał do mnie nowy, miał najwyraźniej uśmiech na pysku.
Jego świecące kropki zaczęły podświatywać tak jak wtedy moje runy. Nawet to czułam. Było to bardzo przyjemne. Jednak to zajście zostało zakończone przez kochaną Aoki.
- Zbieramy się! Co wy tu robicie?! - wykrzyknęła wadera. Nie odpowiedzieliśmy.
Był środek nocy, obudziliśmy resztę i poszliśmy dalej w głąb lasu, który się tam znajdował. Szliśmy dość długo, jednak na nic ciekawego nie wpadliśmy. Omijaliśmy jedynie drzewa i krzewy i... po chwili zauważyliśmy jakieś ruiny. Nie były one wielkich rozmiarów, lecz pokryty na nich mech sprawiał, że wyglądały pięknie. Shena najwyraźniej to nie interesowało. Razem z Navri podeszłyśmy bliżej. Obeszłam je dookoła i w środku nich znajdowało się świetne miejsce na legowisko, ale nie pora na odpoczynek. 
- Może nie pójdziemy dalej, omijając to, tylko się rozejrzymy czy gdzieś tu nie ma tego więcej? - zaproponowałam.
- No dobra... - rzekła prowadząca. - no to ty i Navri pójdziecie w tą stronę, Wii i Shen w tą, a ja i Tori tam.
Po czym rozdzieliliśmy się. Idąc najprawdopodobniej na wschód nic nie znalazłyśmy.
- Moone, a tak dokładniej po co idziemy? - spytała Navri.
- Żeby przeżyć jakąś przygodę, a nie tylko bawić się i uczyć w watasze. - odpowiedziałam, spoglądając na nią.
Zawróciłyśmy bo stwierdziłyśmy, że dalej nic nie znajdziemy. Idąc z powrotem widziałam kogoś cień, który po chwili znikł. Patrzyłam się jeszcze chwilkę w tamtą stronę, po czym biała kulka popatrzyła się na mnie przekrzywiając łepek. W oddali zauważyłam już basiorów. Wyglądali na zawiedzionych. Czekaliśmy teraz tylko na Aoki i Tori, jednak one nie przyszły. Poszliśmy w jej stronę i znaleźliśmy coś dziwnego, co było przez nie eksplorowane. 
- Dobra, poczekamy jeszcze jedną noc i jutro ogarniemy co to jest. - powiedziała jedna z nich.
Dopiero teraz zauważyłam, że zbliża się noc. Tak szybko czas mija? Najwyraźniej tak. Dość szybko usnęłam tak jak cała reszta. 
***
Obudziło mnie coś, czego nie mogłam nazwać. Nawet nie byliśmy w lesie. Przerażona zaczęłam się wiercić, szturchając przy tym innych. Jednak nie tylko ja zostałam przez to obudzona. Aoki już nie spała, gryzła szczeble, w których byliśmy uwięzieni.  Nie miałam pojęcia gdzie jesteśmy. Byliśmy w jakimś pomieszczeniu, które się przemieszczało. Zaczęłam cicho piszczeć, tak jak i inne szczeniaki. Zostaliśmy porwani...

<Navri? Twoja kolej ;P>

Uwagi: Nie "z tamtąd" tylko "stamtąd". Polecam przyswoić sobie informacje o przecinkach. Nie wiem czy istnieje słowo "podświatywać".