Wybaczcie mi, ale... Nie wyrabiam. Po prostu. Nie tylko z WMW. Ze wszystkim. Tak, dobrze słyszycie. Zmieniłam się i tyle. Jakoś tak... Wataha mi się trochę znudziła.
Nie zdziwcie się, że op. nigdy nie pokończę Waszych nie pokończę, bo gdzieś mi się zapodziały i już nie będę przeszukiwać całego bloga żeby je znaleźć... Dokończę to op., które jest ostatnie do mnie.
Czemu tak? To trochę skomplikowane... Inaczej nie potrafię. Jeżeli jest ktoś bardzo ciekawy o co chodzi, czemu nie wyrabiam tak naprawdę, proszę o skierowanie się do wiad. na HW do mnie...
Wilki postaram się wstawić, to samo co z op., ale tak jak już wspomniałam: proszę o częstę upominanie się, bo od dziecka mam straszną sklerozę...
Sam "system" watahy będzie spowolniony, nie będą się pojawiać na razie konkursy (i tak nikt nie brał w nich udziału) i ankiety będą wolniej się pojawiać...
Za to nadal coraz bardziej lubię pisać op., ale proszę, jak już dajesz mi op. do dok., to bym prosiła o akcję, a nie coś z typu: "cześć, jak się masz"... To zaczyna być męczące. ;-;
Ale z resztą może nowe zachowanie Kii coś Wam wyjaśni, o co mi chodzi... Bo może nawet zauważyliście, że piszę coraz dłuższe op. >.<
Ps. Nowe wilki wstawię jutro, proszę o cierpliwość
Zacieśnianie więzi
Link do osób, które zostały wylosowane znajduje się tutaj. :)
środa, 16 kwietnia 2014
Cd. Kiiyuko "Moja historia [Ice] cz.4" (cd. Ice)
- Eh... A więc tak... Nie wiem od czego zacząć...
- Spokojnie, ja mam czas - uśmiechnęła się
- Asai była kiedyś uroczą wilczycą, bardzo przyjazną dla innych wilków. Pomocna, zabawna... Po prostu ideał. Jednak nikt jej nie lubił, tylko ja chciałam się z nią zaprzyjaźnić, ale nie miałam pojęcia w jaki sposób. Pewnego dnia można było zauważyć pewną zmianę w jej zachowaniu.
- Jaką?
- Przestała z niewiadomych przyczyn rozmawiać z innymi, patrzyła głównie w niebo i wyglądała na bardzo zmyśloną. Było widać z daleka, że jest smutna i coś ją dręczy... Więc postanowiłam podejść i się zapytać co się stało...
- Ty? - zapytała zszokowana
- Tak, ja. - odpowiedziałam, po czym kontynuowałam - Odpowiedziała po prostu "Nie ważne" i pobiegła gdzieś. Zobaczyłam ją dopiero wieczorem pod jednym z czerwonych drzew, pod którymi lubiła przesiadywać i marzyć o niebieskich migdałach. Dostrzegłam, że siedzi tam z jakimś basiorem. Myślałam, że to jej partner, ale dopiero jakiś czas po założeniu tej watahy okazało się, że to jej brat.
- Kto był tym bratem?
- Giveros. Jak go pytam, dlaczego zaczęła się tak zachowywać, to zawsze mówi: "Każdy sekret niech pozostanie sekretem, bo jak się go ujawni, przestaje być tajemnicą", więc nie chciałam już wnikać.
- Jakie to poetyckie... - podchwyciła Ice
- Tak... W sumie mądre, nie sądzisz?
- Tak.
- Wracając do historii: jak rozmawiali, ona w pewnym momencie się rozpłakała i słyszałam jak krzyczy przez łzy: "Już dłużej nie wytrzymam!", a on próbował jej pomóc, ale jak to usłyszałam podbiegłam tam i chciałam się zapytać, co się stało to ona mnie postrzegła jako pierwsza i pewnie myślała, że chcę ją wyzwać, tak jak od ostatniego czasu inne wilki z watahy, bo krzyknęła "Zostawcie mnie wszyscy w spokoju!" i pobiegła w oddal nadal gorzko łkając, a ja rzuciłam się za nią w szaleńczą pogoń, ale już byłą daleko i wbiegała do zakazanego lasu. Giveros nie chciał już jej gonić, bo pewnie uznał, że tylko pogorszy sprawę, chociaż nawet miał rację. Jeszcze przez jakiś czas krzyczałam jej imię, ale nie zawracała, ani nie odpowiadała.
- Później wróciła?
- Nie. Nikt jej nigdy nie widział, ale...
- Ale co?
- Po założeniu watahy dowiedziałam się o istnieniu wadery o imieniu "Asai", więc się domyśliłam, że to ona. Jak już się spotkałyśmy ponownie, to zachowywała się, jakbyśmy już od dawna się znały. Z resztą każdego tak traktuje. Upewnił mnie jej charakterystyczny akcent i styl mówienia.
- Akcent?
- Tak. Ja poznaję wilka po akcencie, bo jeżeli zmieni się postać, to też głos się zmienia, ale akcent zostaje ten sam.
- Aha...
- Wiem, że to trochę dziwne, ale tak jest. - uśmiechnęłam się. Całej rozmowie też się przysłuchiwał w skupieniu Blade, ale się nie odezwał. Na tą historię odpowiedziała za to Ice:
<Ice?>
- Spokojnie, ja mam czas - uśmiechnęła się
- Asai była kiedyś uroczą wilczycą, bardzo przyjazną dla innych wilków. Pomocna, zabawna... Po prostu ideał. Jednak nikt jej nie lubił, tylko ja chciałam się z nią zaprzyjaźnić, ale nie miałam pojęcia w jaki sposób. Pewnego dnia można było zauważyć pewną zmianę w jej zachowaniu.
- Jaką?
- Przestała z niewiadomych przyczyn rozmawiać z innymi, patrzyła głównie w niebo i wyglądała na bardzo zmyśloną. Było widać z daleka, że jest smutna i coś ją dręczy... Więc postanowiłam podejść i się zapytać co się stało...
- Ty? - zapytała zszokowana
- Tak, ja. - odpowiedziałam, po czym kontynuowałam - Odpowiedziała po prostu "Nie ważne" i pobiegła gdzieś. Zobaczyłam ją dopiero wieczorem pod jednym z czerwonych drzew, pod którymi lubiła przesiadywać i marzyć o niebieskich migdałach. Dostrzegłam, że siedzi tam z jakimś basiorem. Myślałam, że to jej partner, ale dopiero jakiś czas po założeniu tej watahy okazało się, że to jej brat.
- Kto był tym bratem?
- Giveros. Jak go pytam, dlaczego zaczęła się tak zachowywać, to zawsze mówi: "Każdy sekret niech pozostanie sekretem, bo jak się go ujawni, przestaje być tajemnicą", więc nie chciałam już wnikać.
- Jakie to poetyckie... - podchwyciła Ice
- Tak... W sumie mądre, nie sądzisz?
- Tak.
- Wracając do historii: jak rozmawiali, ona w pewnym momencie się rozpłakała i słyszałam jak krzyczy przez łzy: "Już dłużej nie wytrzymam!", a on próbował jej pomóc, ale jak to usłyszałam podbiegłam tam i chciałam się zapytać, co się stało to ona mnie postrzegła jako pierwsza i pewnie myślała, że chcę ją wyzwać, tak jak od ostatniego czasu inne wilki z watahy, bo krzyknęła "Zostawcie mnie wszyscy w spokoju!" i pobiegła w oddal nadal gorzko łkając, a ja rzuciłam się za nią w szaleńczą pogoń, ale już byłą daleko i wbiegała do zakazanego lasu. Giveros nie chciał już jej gonić, bo pewnie uznał, że tylko pogorszy sprawę, chociaż nawet miał rację. Jeszcze przez jakiś czas krzyczałam jej imię, ale nie zawracała, ani nie odpowiadała.
- Później wróciła?
- Nie. Nikt jej nigdy nie widział, ale...
- Ale co?
- Po założeniu watahy dowiedziałam się o istnieniu wadery o imieniu "Asai", więc się domyśliłam, że to ona. Jak już się spotkałyśmy ponownie, to zachowywała się, jakbyśmy już od dawna się znały. Z resztą każdego tak traktuje. Upewnił mnie jej charakterystyczny akcent i styl mówienia.
- Akcent?
- Tak. Ja poznaję wilka po akcencie, bo jeżeli zmieni się postać, to też głos się zmienia, ale akcent zostaje ten sam.
- Aha...
- Wiem, że to trochę dziwne, ale tak jest. - uśmiechnęłam się. Całej rozmowie też się przysłuchiwał w skupieniu Blade, ale się nie odezwał. Na tą historię odpowiedziała za to Ice:
<Ice?>
Cd Kiiyuko "Ja? Zły? Haha, możliwe... cz.10" (cd. Thresh)
Teraz się odrobinę rozluźnię... Już odchodził, gdy odwrócił się i spojrzał na mnie lekko zdziwiony, że wcale już nie jestem wściekła i że nie krzyczę ani nie próbuję uciec. Siedziałam sobie po turecku na ziemi z zamkniętymi oczyma. Heh... Odebrałam mu przyjemność. Uchyliłam oczy i na niego spojrzałam z opanowaniem i powiedziałam:
- Na co tak patrzysz?
Ja wiem na pewno, że nic nie wyprowadzi mnie z równowagi. To jest całkiem przyjemne, lepiej mi się myśli... Może to przez to, że wcześniej się zdenerwowałam? Jak tak dłużej się zastanowić, to być może mam teraz dwie wersje? Dobrą i złą? Nie... To zbyt nierealne. Teraz trzeba zachwycić się tą chwilą...
W tym momencie odezwał się ten Thresh:
<Thresh?>
- Na co tak patrzysz?
Ja wiem na pewno, że nic nie wyprowadzi mnie z równowagi. To jest całkiem przyjemne, lepiej mi się myśli... Może to przez to, że wcześniej się zdenerwowałam? Jak tak dłużej się zastanowić, to być może mam teraz dwie wersje? Dobrą i złą? Nie... To zbyt nierealne. Teraz trzeba zachwycić się tą chwilą...
W tym momencie odezwał się ten Thresh:
<Thresh?>
Od Ice "Moja historia cz.3" (cd. Kiiyuko)
Opowiedziałam im wszystko w pigułce.
- Więc to tak. - odpowiedziała. - Rozumiem. Może chciałabyś dołączyć do naszej watahy? Na pewno ci się tu spodoba.
- Jasne.
W tym momencie Blade jeszcze raz przyłożył mi to "ZIELSKO" do rany...
- Ała!!!
- Wszystko w porządku. - powiedział.- Trucizna weszła głęboko w twoje ciało, ale za chwilę poczujesz się lepiej.
- Mam takie pytanie. Wiesz może kim była ta wilczyca? - zapytała Kiiyuko.
- Nie, a możesz mi powiedzieć?
- To była Asai, nasz odwieczny wróg. - Tak naprawdę nie wiem dlaczego zaatakowała właśnie ciebie, ale to trochę dziwne, skoro widziała cię po raz pierwszy. - powiedziała po chwili zastanowienia.
- Bo tak było, co nie? - powiedział Blade.
- Tak. Już wam mówiłam, że to był pierwszy wilk, którego widziałam na oczy. - odpowiedziałam trochę zmieszana. - A Kiiyuko mogłabyś mi opowiedzieć o niej coś więcej?
<Kiiyuko (opowiadaj, bo jestem ciekawa)>
- Więc to tak. - odpowiedziała. - Rozumiem. Może chciałabyś dołączyć do naszej watahy? Na pewno ci się tu spodoba.
- Jasne.
W tym momencie Blade jeszcze raz przyłożył mi to "ZIELSKO" do rany...
- Ała!!!
- Wszystko w porządku. - powiedział.- Trucizna weszła głęboko w twoje ciało, ale za chwilę poczujesz się lepiej.
- Mam takie pytanie. Wiesz może kim była ta wilczyca? - zapytała Kiiyuko.
- Nie, a możesz mi powiedzieć?
- To była Asai, nasz odwieczny wróg. - Tak naprawdę nie wiem dlaczego zaatakowała właśnie ciebie, ale to trochę dziwne, skoro widziała cię po raz pierwszy. - powiedziała po chwili zastanowienia.
- Bo tak było, co nie? - powiedział Blade.
- Tak. Już wam mówiłam, że to był pierwszy wilk, którego widziałam na oczy. - odpowiedziałam trochę zmieszana. - A Kiiyuko mogłabyś mi opowiedzieć o niej coś więcej?
<Kiiyuko (opowiadaj, bo jestem ciekawa)>
Subskrybuj:
Posty (Atom)