Zacieśnianie więzi

W ramach lepszego zapoznania się ze sobą realizujemy comiesięczny projekt losowania osób, do których można napisać op. i dostać dzięki temu +3 pkt. do każdej z umiejętności (+1 pkt. do mocy).
Link do osób, które zostały wylosowane znajduje się tutaj. :)

sobota, 21 grudnia 2013

Cd. Onurix "Nasza przyjaźń... cz.37" (cd. Kiiyuko)


Zobaczyłem Kiiyuko zsiadającą z grzbietu jakiegoś basiora. Przystanąłem.
- Rix! Rix! - wadera zawołała
- Nie rozumiem o co w tym wszystkim chodzi - powiedziałem oschle
- Serce Shadow'a było skamieniałe, a teraz gdy mi pomógł stał się tym dobrym.
Pokiwałem głową.
- To dziwne - powiedziałem
Shadow podszedł do mnie, skierował oczy ku Kii abym z nią porozmawiał.
- To Shadow, tak? - zapytałem
- Nie, to Leo - powiedziała
- Nie mam pojęcia co o tym myśleć... - szepnąłem

<Kii, dokończ>

Cd. Shadow/Leo "Nasza przyjaźń... cz.36" (cd. Onurix)

- Pomóc?
- Tak - zaryczana kiwnęła głową. Natychmiastowo wziąłem ją na grzbiet i poleciałem do nieba. Goniłem go najszybciej jak tylko mogłem. W połowie drogi poczułem... Lekkość. Wolność. Zupełni jakby spadły mi łańcuchy z łap. Spojrzałem na swoje łapy. Były w połowie białe. Byłem... Sobą! Tym PRAWDZIWYM starym i dobrym Leo. Zachwycony zawyłem. W tym momencie dogoniłem Onurix'a, a on nas zauważył. Nie poznał mnie.

<Onurix?>

Cd. Kiiyuko "Nasza przyjaźń... cz.35" (cd. Shadow)

- Rix! - krzyknęłam za nim, ale niestety upragnione skrzydła się nie pojawiały. Byłam rozpaczona. Biegłam na ziemi za nim krzycząc, żeby wracał, płacząc, ale on jeszcze bardziej przyspieszył. W końcu zrezygnowana usiadłam i patrzyłam jak znika mi z oczy. Shadow poleciał do mnie i przysiadł się. Przekręcił głowę i powiedział:

<Shadow?>

Cd. Onurix "Nasza przyjaźń... cz.34" (cd. Kiiyuko)




- Jak to, to ja mam być potulny dla NIEGO?!!!! - zapytałem oburzony
- Rix... - rzekła
- Bo jakaś Asai sobie tak wymyśliła, przecież... - mówiłem
- Rix, proszę.
- Nie wiem co mam o tym myśleć, ale ten niewyrachowany partyzant ma być milszy albo.... - warknąłem
- Hahaha, moje jedno piskniecie a Asai... - zaczął Shadow
- Dlaczego ty sobie na to pozwalasz, Kiiyuko...
Niewiedząc co się ze mną dzieje, obróciłem się, wyciągłem skrzydła i odleciałem na rannym skrzydle...

<Kiiyuko, dokończ>

Od Kazana "Piekielne monstrum - przygoda z starej watahy"

Ten sam nudny poranek.
Ta sama nudna jaskinia,w której się budzę.
To samo nudne ranne polowanie, by się posilić.
Jednym słowem tragedia.
Przez ostatnie kilkanaście dni nic się nie działo.
Żadnych wojen.
Żadnych bitew.
Jedynie nudne polowania, trzy w ciągu dnia, ot jedyna rozrywka.
Potrzebowałem jakiejś akcji!
Leżałem na skalnej półce i nic nie mogłem wymyślić. Co by tu zrobić? Postanowiłem pójść na spacer nad pobliskie jezioro. Gdy dotarłem na miejsce, zaczepiła mnie banda nieznanych mi młodych wilków.
- Ej, to ty jesteś Kazan? - krzyknął ten niski.
- Tak,a bo co? - odpowiedziałem.
-Słyszeliśmy, że lubisz niezłe akcje! Masz ochotę zatopić w kimś kły?
- I to jeszcze jaką.
Basiorki (tak to ujmę) znalazły kryjówkę dziwnej bestii. Była po drugiej stronie jeziora. Podobno codziennie polowała na wilki z naszej watahy, lecz tylko dwa razy udało jej się zabić wilka. Raz rok temu. Raz wczoraj. Banda bała się, że bestia zacznie serię mordów. Trzeba było ją zgładzić. Wyruszyliśmy w drogę - ja, Memento, Worrt i Quento.
Memento był średniego wzrostu basiorem o czarnej sierści i przenikliwych, zielonych oczach. Uwielbiał mordować. Worrt był najstarszy i największy. Sierść miał szarą, a oczy...pomarańczowe. Był gorszy od Mementa. Był po prostu zły. Quento, najmłodszy wilczek o brązowej sierści był bardzo bezczelny i irytujący. Tak więc dotarłem z nimi na miejsce. Akcja była bardzo drastyczna. Potwór był rybo-krakenem. Wielkie mi co. Wylazł z podwodnej jaskini tuż po tym, jak Quento wrzasnął, że bestia nie ma ości i jest bezkręgowcem. Dziwna obraza. Bestia wlepiła w nas bystre, żółte ślepą, ryknęła i walnęła z całej siły Quenta. Upadł na ziemię z hukiem. Po pysku i grzbiecie lała mu się ciepła, czerwona ciecz. Krew. Następnie potwora zaatakował Memento. Kraken zatopił w nim ostre jak katany kły. Po Memencie. Zostaliśmy ja i Worrt. Obaj zaatakowaliśmy monstrum jednocześnie. Byliśmy tak silni, że zdołaliśmy przewrócić bestię i ją zagryźć. Po całej akcji wrzuciliśmy bestię do jeziora, by nikt jej nie znalazł. Zakolegowałem się z Worrtem. Wbrew pozorom był miły. Teraz mam przyjaciela, a życie me nie jest nudne.

Cd. Assuva "Moja historia cz.9 (cd. Tara)


Nie mogłem przecież jej zostawić, szybko pobiegłem przed siebie. Za 30 minut byłem na miejscu, szukałem Alexandra lub Griveros'a ale napotkałem się na Valixy i Ifus.
- Szybko, szybko w górach - jest Tara, coś ma z łapą, krwawi!
- Tara!? - zapytała Valixy
- Nie, jeleń, którego upolowałem. Jasne, że Tara - powiedziałem.
- Jest Blade? - zapytałem
- Nie, ale jest Shelly - powiedziała Ifus
- Biegnijcie po nią - zawołałem zdyszany
- Ok, szybko!
- Gdzie Griveros? -zapytałem Ifus
- Pewnie z Lejsi, albo z Alexandrem - odpowiedziała - A co?!
- Tara mówiła coś o jakiejś Asai, ale jestem nowy i nie wiem kto to jest - powiedziałem
Shelly przybiegła.
No jasne, z samymi babami muszę lecieć pędem w góry.
- Chodźcie za mną - odparłem
Szybko pobiegliśmy w góry, po drodze spotkaliśmy Griverosa. Który zgodził się przynieść Tarę do nory medyka.
...

W norze, Shelly ratowała łapę Tary, a ja dziękowałem Valixy i Ifus za pomoc.
- Nie ma za co - powiedziała Valixy
- To Twoja dziewczyna - zapytała Ifus
- Nie - powiedziałem oschle
- Ale to nie oznacza, że nie mam obowiązku jej pomóc - powiedziałem
- To co robiliście w górach? - zakpiły ze mnie
Było mi strasznie wstyd, skompromitowałem się.
Valixy i Ifus odeszły.
Zobaczyłem, że Tara otwiera oczy, podbiegłem do niej.

<Taro, dokończ>

Cd. Kiiyuko "Nasza przyjaźń... cz.33" (cd. Onurix)

- Eh... Rix? - wykrztusiłam
- Tak?
- Shadow jest od Asai. Kazała mu do nas dołączyć do nas. Wtedy, kiedy zabrał mi żywioł wody i ziemi, a Shadow pod przymusem światła.
- Co proszę? Pierwsze słyszę. Nie wiedziałem, że ktokolwiek ci zabrał jakiś żywioł, a tym bardziej ON - spiornował spojrzeniem Shadowa
- No, bo nie miałeś skąd. Malo tego: jak będziemy źle traktować go, to powie o tym Asai i wybuchnie wojna.
- Mogę to zrobić lada moment. Musicie być dla mnie mili i spełnić moje zachcianki dla twojego info - ponownie się wyszczerzył, chyba, żeby się pochwalić, że ma białe zeby

<Onurix?>

Cd. Tara "Moja historia cz.8 (cd. Assuva)

Obudziłam sie wcześnie rano. I poszłam zapolować. Wróciłam akurat wtedy, gdy wilk sie budził.
- A ty nie jesz? A w ogóle to z jakiej okazji?
- Nie jestem głodna. Nie ważne.
- Coś się stało?
- Tak...
Zaczęłam płakać.
-Nie płacz! Zaraz... Ty kulejesz na prawą łapę?
-Tak... S-s-spotkałam Asai. Wiesz zanim przyszłeś była wojna. A-s-s-sai chciała zdobyc moją siostre poneiważ ma najpotężniejszą moc wody, i w dodatku odkryła niedawno, że jej łzy uleczają. Zła wilczyca napadła mnie przy polowaniu pogryzła i i-i proszę zawiadom wilki, że wypowiedziała wojnę i, że nie spocznie dopóki nie dorw-wie Lejsi.
- Taro, ty słabniesz.
Byłam cała we krwi i co raz słabsza.
- Zawiadom wilki, ja ja nie dam rady pójść.
Po czym chyba zemdlałam, ale usłyszałam już tylko jakby w oddali głos Assuvy:
- Nie zostawię cię!

<Assuva?>



Cd. Onurix "Nasza przyjaźń... cz.32" (cd. Shadow lub Kiiyuko)


- Słuchaj, nie wiem co ty sobie myślisz, ale ja nie zamierzam znosić Twojego towarzystwa, ponieważ drażnisz mnie swoich chuligańskim zachowaniem. Nie mam najmniejszej ochoty wdawać się w Twoje gierki. Nie wiem o co chodzi z Asai, dlaczego jesteś dla Kiiyuko wredny i upierdliwy. Ale jedno wiem, że Kiiyuko jest samicą Alfa w tej watasze i każdy musi się jej podporządkować. Nawet taki wojownik i chojrak jak ty nie ma najmniejszego prawa się TAK DO NIEJ ODNOSIĆ! - te ostatnie parę wyrazów powiedziałem z krzykiem
Stanąłem bliżej niego i wydał się taki malutki przy moim olbrzymim ciele.

<Shadow, Kiiyuko?>

Cd. Shadow "Nasza przyjaźń... cz.31" (cd. Onurix)

 - Ale ja chcę się bawić! - i skoczyłem tym razem na oboje, przewracając ich. Nie byli za bardzo zadowoleni, a w szczególności ten basior. Ale właśnie o to chodziło!
- Shadow...
- Dasz to buzi?
- Nie. Masz się uspokoić - mówiła mi Kii wstając
- A może ja nie chcę?
- Ja tak mówię, to tak zrób. Jestem aflą, nie zapominaj o tym.
- A mogę iść z wami?
- Nawet nie wiesz gdzie.
- Ale się dowiem. Mogem?
- Niech Rix zdecyduje, bo ja nie mam do ciebie siły...
Nareszcie wiem jak ON ma na imię

<Onurix?>

Cd. Onurix "Nasza przyjaźń... cz.30" (cd. Kiiyuko lub Shadow)

- Daj spokój - powiedziałem stanowczo
- Bo co? - odpowiedział basior
- Wrrr, bo ci odgryzę ucho! - warknąłem
- Dobrze, dobrze, nie gorączkuj się
- Spadaj, już - krzyknąłem
Shadow przewrócił oczami, po chwili dla zabawy skoczył na mnie.
- Hah, chcesz się bawić? - zapytałem
Moim drugim żywiołem oprócz powietrza jest magia. Sprawiłem by basior podniósł się do góry, zrobił parę piruetów, kółek i opadł na ziemię.
- Mało? - zapytałem
Z wyciągniętym jęzorem leżał na ziemi.
- Wstawaj, nie wygłupiaj się - powiedziałem

<Kiiyuko, Shadow?>

200 postów!

Świętujemy! Mamy 200 postów!!!
Każdy wilk otrzyma po 20 pkt. (jak będzie 300 postów - 30 pkt., 400 postów - 40 pkt. itd., więc watro)!


Dziękuję Wam serdecznie za współpracę i pisanie op.,
Kiiyuko

Cd. Shadow "Nasza przyjaźń... cz.29" (cd. Onurix)

- O, to twój chłopak? Nie wiedziałem, że wam przeszkodzę... - zrobiłem słodziutką minę
- Shadow... - syknęła Kii
- No co?
- Ogarnij się
- Jestem ogarniety
- Nie jesteś. A po za tym, co ty tutaj robisz?
- Lubię tu przychodzić...
- Co proszę?!
- No co?... - udawałem obrażenie. Ona tak ślicznie się obraża... - Tu jest tak przyjemnie...
- Dlaczego?
- Bo jest tu różowo
- Nie żaruj
- Nie żartuje.
- Od kiedy lubisz różowy?
- Od zawsze?
- Żartujesz?
- Może... Daj buzi.
- Prędzej oberwiesz, niż dam ci buzi - warknęła
- Naprawdę? Przecież Asai ci powiedziała, że musicie mnie ładnie traktować... - wyszczerzyłem zęby, jak to miałem w zwyczaju, co ją jeszcze bardziej zdenerwowało. wtedy zainterweniował ten basior, który stał obok Kii

<Onurix?>

Cd. Kiiyuko "Nasza przyjaźń... cz.28" (cd. Shadow)

- Niech ci będzie... Ale to nic nie będzie znaczyć.
- No oczywiście - roześmiał się Rix
- No to idziemy.
Poszliśmy. Po kilkunastu minutach doszliśmy do lasu. Pomimo zdenerwowania powiedziałam:
- To mi przypomina watę cukrową...
- Co? - no tak, on przecież nie wie co to, bo się nie zmieniał nigdy w człowieka i nie był w mieście
- To takie miękkie coś na patyku. Jest najczęściej różowe. I się lepi. I jest baardzo słodkie... - rozmarzyłam się
- To jak ty. Pomijając patyk - uśmiechnął się a ja oblałam się rumieńcem. Weszliśmy między rzędy tych niezwykłych drzew. Czułam, że ktoś nas śledzi...
- Wszystko w porządku? - zapytał zmartwiony, widząc mój niepokój
- Tak, tak... To chyba przez przeznaczenie tego lasu... - wtedy jakby znikąd pojawił się Shadow...

<Shadow?>

Cd. Onurix "Nasza przyjaźń... cz.27" (cd. Kiiyuko)

- Bardzo chętnie.
- Zając? - zapytała
- Jasne - powiedziałem biorąc się do jedzenie
Po 5 minutach, zając leżał sobie już w moich brzuchu.
- Mmm, tłuściutki - powiedziałem
- Przynajmniej tłusty - powiedziała
- Może teraz spacer? - zaoponowałem
- Ok, ale żadnych Mrocznych Lasów - powiedziała
Uśmiechnąłem się.
Wstaliśmy i zaczęliśmy spacerować po Wrzosowej łące.
- Słyszałaś legendę o Róży Hery?
- Nie, ale opowiedz mi ją.
- Dawno...dawno... temu gdy boginie i bogowie zamieszkiwali ziemię, istniała pewna wataha, jej Alfami była przepiękna boginia Hera i jej mąż Dzeus. Dzeus był bardzo kochliwy i często ją zdradzał, jednak ona nie umiała mu się sprzeciwić. Pewnego dnia dowiedziała się o kolejne zdradzie z najpiękniejszą boginią Afrodytą, której wszystkie wadery zazdrościły uroku i piękna. Hera mając już dość ciągłych zdrad męża, uciekła od niego. Błąkając się po świecie, natrafiała na same niemiłe stworzenia. W końcu z cierpienia skoczyła z klifu, przeżyła bo Dzeus uratował ją i chciał by do niego wróciła, ona jednak nie chciała. Podczas ich kłótni z jaskini wyłonił się Hades wraz z Cerberem, którzy chcieli załatwić tę sprawę. Dzeus i Hades byli braćmi, którzy się nigdy ze sobą nie zgadzali i oczywiście w tej chwili nie obeszło się bez walki.
Od tej walki, mijali się szerokich łukiem. Hera uciekła z miejsca walki. Błąkała się, aż wkońcu umarła z żalu, cierpienia i odrzucenia. Pochował ją Dzeus, który znienawidził siebie za to co zrobił, swojej ukochanej. Na jej grobie, wyrosły fioletowe róże, oblepione rosą. Fioletowa róża symbolizuje kolor sierści Hery, a rosa łzy.

- Piękna legenda - powiedziała Kiiyouko
- Ostatnio kontaktując się z matką, przez mój talizman, który mi dała, powiedziała, ze ta róża rośnie w pięknym, różowym lesie i znajduję się w krzakach, pokrytymi kolcami zadającymi głębokie rany - powiedziałem
- Mamy tu jeden różowy las... - powiedziała Kii
- Jaki??
- Las zakochanych... - powiedziała nieśmiało
- Ach, to musi być krępujące, ale proszę pójdźmy do niego - poprosiłem

<Kiiyuko? Idziemy?>



Cd. Kiiyuko "Nasza przyjaźń... cz.26" (cd. Onurix)

- E tam... To tylko zając i wiewiórka... Sama na nic innego nie dałabym rady zapolować... Ale bardzo głodna też nie jestem. A ty?
- Hm... - udawał, że się zastanawia
- No, tak wczoraj nic nie jadłeś - roześmiałam się - Może ty chcesz?

<Onurix? Sory, że takie krótkie>

Cd. Onurix "Nasza przyjaźń... cz.25" (cd. Kiiyuko)

- Hah, chyba uzależniłem się od spędzania czasu z tobą - zaśmiałem się.
- Na to wygląda - powiedziała
- Poranny spacer? - zapytałem
- Jak skrzydło? - zapytała
- Dobrze, jeszcze 2 dni i będę latać.
Waderka przewróciła oczami.
- Nie przeceniaj swoich możliwości - rzekła
- Wątpisz we mnie?
- Nie, tylko się martwie, głuptasku - odparła.
- Idziemy na spacer? - zapytałem
- Jasne - odrzekła
- Gdzie?
- Nad jeziorko, muszę się odświeżyć - powiedziałem
- Spk, ja coś upoluje - odparła
Poszliśmy w swoje strony.
Szedłem parę minut nad jeziorko.
Wskoczyłem do niego i zaśmiałem się wesoło.
Pływałem, skakałem, leżałem na wodzie.
Zauważyłem, że Kii już idzie, więc wyszedłem z wody i otrzepałem się.
- Umyty? - zapytała
- Jasne, pachnę glonami - odparłem
- Hihi - zachichotała
- Głupio mi, że ty to upolowałaś... - powiedziałem
- Przestań, to że jestem w Twoich oczach ''waderką'' nie znaczy, że nie umiem upolować - powiedziała
Nasza rozmowa przebiegała w śmiechu i radości.
- Ok, ok - Co tam masz? - zapytałem

<Kiiyuko, co upolowałaś, co dalej robimy?>

Cd. Kiiyuko "Nasza przyjaźń... cz.24" (cd. Onurix)

- Na to wygląda... To był baardzo dłuuugi dzień - powiedziałam ziewając - To do jutra!
- Pa! - i powędrowałam do siebie. Zasypiałam wsłuchując się w deszcz, który monotonnie spadał, i zaczął padać wtedy, kiedy układałam się do snu.
Następnego dnia usłyszałam pukanie do mojego skromnego mieszkanka. To był Onurix
- Cześć... A co cię do mnie sprowadza?

<Onurix?>

Cd. Assuva "Moja historia cz.7 (cd. Tara)

Rozmawialiśmy, dosyć długo. Wadera otwierała się przede mną, troche mnie to zawstydzało.
Weszliśmy na największy szczyt, staliśmy na nim dumnie, czując lodowaty wiatr w sierści.
Ściemniło się już, nie mogliśmy wracać do domu bo nastała wielka ulewa. Poszukaliśmy suchego schronienia.
Zobaczyliśmy niezamieszkaną jaskinię, weszliśmy do niej. Zapaliłem ognisko, Tara wywróciła oczami.
- Wiem, że ty też masz żywioł ognia, ale nie musisz się nim popisywać jako wadera - powiedziałem
Puściła tę uwagę mimo uszu.
Ziewnąłem.
- Wybacz, ale już po północy. - powiedziałem
- Tak... tak... - odparła
- Hej! Uszy do góry, musimy się wyspać, by rano powrócić - rzekłem
- Ok.
Zaszyłem się w najciemniejszy kąt i zacząłem rozmyślać o Akimi'm i o Skyfall, której już nigdy nie zobaczę.

<Taro, zechcesz dokończyć?>

Cd. Tara "Moja historia cz.6" (cd. Assuva)


- Pięknie tu, prawda?
 - Tak.
- Zgłodniałam. - zmieniłam temat
- Chodźmy zapolować.
- Świetnie.
- Eee... mam pytanie... - mruknął po chwili
- Tak?
- Ty zawsze wiesz, co chcę ci powiedzieć?
- Nie. Ja przepowiadam przyszłość kiedy chcę. Tylko nie raz mam wizje gdy ma się zdarzyć coś złego, a w normalnych sytuacjach nie używam tej mocy, gdyż wolę się sama powoli przekonać, co przyniesie los.
- Aha, to dobrze.
- Czemu?
- A nie, nie, nic.. A ten... A miałaś ostatnio złe wizje? - zmartwił się
- Tak
- Jakie?
- Że Lejsi z Griveosem się pokłócą. I zapewnie tak będzie.
- A wiesz o co?
- Wiem, to nie nasza sprawa, ale ci powiem, bo cie bardzo lubię.
Samiec uśmiechnął się.
- O szczeniaki, ale o o szczegóły nie wnikam.
- Dużo nas łączy.
- Hm... Masz rację. Oboje władamy ogniem i uwielbiamy polować, a co do polowania, to zobacz kolacja przybywa. Tym razem zwierze było większe, więc się najadliśmy.
- A ty jako łowczyni, co robisz?
- Poluje dla watahy, bo gdy jest zima trudno jest znaleźć zwierzynę.
- Ahm...
- Cieszę się, że mam moc ognia, przynajmniej mi zimno nie jest.
- A co z twoją mocą gwiazd?
- Moja moc gwiazd, to inaczej magia. Po prostu magia czarodzieja.

<Assuva>

Cd. Lejsi "Jesteśmy parą cz.15" (c.d. Giveros)


- Zawsze chciałam mieć szczeniaki. Kocham szczeniaczki. Ale jak ich nie lubisz zmieńmy temat.
- Nie to, że ich nie lubie!...
- Wiesz, może zmieńmy temat
- Niby dlaczego?
- Bo znowu ci się coś nie podoba
- Jak to znowu?
Byłam przerażona, bo pokłóciłam się z ukochaną osobą. Płakałam. Płakałam i uciekłam do mojej jaskini. Tylko usłyszałam: 
-Lejsi zaczekaj...
Chciałam zaczekać, lecz moje łzy płynęły grubym strumieniem i jak zwykle wszystko ożywało dzięki nim.



Cd. Assuva "Moja historia cz.5" (cd. Tara)

- Może Góry? - zapytałem
- Chcesz iść w góry na wycieczkę... możemy - rzekła
- A co nie przewidziałaś tego - zapytałem
Wadera przewróciła oczami.
Nie pasowało mi to, że wadera wie co się stanie w przyszłości, nic nie mogło ją zaskoczyć. Więc nie wiedziałem o czym z nią rozmawiać.
- Opowiesz mi coś o członkach naszej watahy...
- Jasne - wykrzyknęła zadowolona
- Kiiyuko to Alfa? - zapytałem
- Tak, jest naszą samicą Alfa.
- A jest samiec Alfa- zapytałem wątpiąc w to
- Nie, a co! - zapytała rozdrażniona
- Chciałem zapytać, bo zazwyczaj przy tak dużej watasze jest.
- Dalej?
- Naszą Betą jest Glimmer, o akurat przechodzi obok nas - rzekła
- Witaj Glimmer! - przedstawiłem się, podając ślicznej waderze łapę
- Cześć, jak cie zwą - odparł
- Assuva - rzekłem
Uśmiechnęła się, po chwili przepraszając i odchodząc z powodu ważnych spraw.
 - Hm? - popędzałem Tarę by mówiła dalej
- Czarno - biały duży basior nazywa się Steel - wskazała go łapą
- A ha
- Alexander, to przywódca wojowników - rzekła
- Czy to on? - zapytałem wskazując jakiegoś wilka
- Nie, to jego siostra, Valixy - powiedziała
- Ahh, podobni
- To bliźniaki - rzekła rozbawiona
- To jest Alexander - rzekła
- Witaj, jestem Assuva - powiedziałem twardo
- Miło Cię poznać, jestem Alexander - rzekł równie twardo i ostro
Kiwnąłem głową, by okazać szacunek generałowi.
Za nim szedł drugi generał - Griveros, zrobiłem to samo, ale on nie zwracając na mnie uwagi gadał z jakąś waderą.
- Lejsi! - wykrzyknęła Tara
Potruptałem za Tarą, witając sie z Lejsi.
- Witaj, piękna damo - rzekłem
Griveros warknął.
Lejsi zarumieniła się, a ja zaśmiałem.
- Jestem Assuva, nowy wilk w stadzie.
- Och, gdzie moje maniery - powiedziała Tara
- To moja rodzona siostra Lejsi, świetna czarodziejka, wojowniczka i opiekunka szczeniąt.
- W to nie wątpie - powiedziałem
- Ja jestem szpiegiem, chciałem być wojownikiem lecz jest ich za dużo.
- To również honorowy zawód - odrzekła Lejsi
Uśmiechnąłem się.
- Kochanie idziemy już - powiedział Griveros
- Miłego dnia - pożyczyłem im.
Chodząc po całej watasze, Tara opisywała mi różne wilki.
Opisała mi Shadow'a, Water, Kazan, Keshę, Nessie, Selen, Onurixa, Amber, Pipper, Lunę, Blade'a, Roxanę, Shelly, Sky.
- Wszystkich poznałeś - rzekła
- Napewno - zapytałem by się upewnić
- A jeszcze jest Ifus - powiedziała
- Kim jest?
- To wojowniczka i tancerka - powiedziała
- Aha, dzięki Ci - odparłem
W końcu dotarliśmy w Góry.

<Taro, zechcesz dokończyć?>