- O nie... - wyszeptałam przerażona patrząc na masę krwi wydobywającej się z skrzydła. Nie wiedziałam co robić... Nie mogłam mu tego zatamować, bo nie wiedziałam jak. Nie mogłam tego uleczyć, bo nie jestem lekarzem. Nie mogę iść po pomoc, bo się wykrwawi. Nie mogę go przenieść do watahy, bo jestem za słaba, a on za ciężki. Na domiar złego słyszałam, że biegną tu następne wilki. Niestety te złe. Gorzej być już nie może... Nagle usłyszałam, że ktoś jeszcze tutaj biegnie...
<Kto kończy?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz