Zacieśnianie więzi

W ramach lepszego zapoznania się ze sobą realizujemy comiesięczny projekt losowania osób, do których można napisać op. i dostać dzięki temu +3 pkt. do każdej z umiejętności (+1 pkt. do mocy).
Link do osób, które zostały wylosowane znajduje się tutaj. :)

środa, 24 czerwca 2015

Od Rafaela "Co ja tu robię?" cz. 2 (cd. Syriusz)

Siedziałem w jaskini i przeglądałem jedną z wielu ksiąg, które walały się po kątach. Wszystkie zawierały akta wilków należących do naszej watahy. Był tam również spis tych, co odeszli. Kiiyuko wyszła z Suzi na lekcję polowania. Trzeba było przyznać, mała szybko się uczy.
***
Nagle w wejściu stanęła Sora z jakimś basiorem u boku.
- Rafi, ktoś do ciebie. - powiedziała.
Szepnęła coś jeszcze do szarego i poszła.
- Kim jesteś? - zapytałem, zamknąłem księgę i podszedłem do niego.
- Jestem Syriusz.
A, więc Syriuszu, skąd pochodzisz?
- Nie wiem, jedyne co pamiętam, to moje imię oraz rodzina, która mnie wygnała. - powiedział.
Nie wiedziałem, co powiedzieć, dlatego też pokiwałem tylko głową.
- Rozumiem, że chciałbyś dołączyć do naszej watahy.
- Owszem. Nie mam się gdzie podziać, a wędrówka samemu jest dla mnie dość ryzykowna.
- Mhm...dobrze. Wejdź do środka, nie będziemy stać w wejściu.
Basior podreptał za mną do wnętrza groty. Razem uzgodniliśmy wszystkie szczegóły, takie jak stanowisko i ogólne zasady panujące u nas. Niedługo potem wróciła Kii z naszą córeczką.
- Hej kochanie. - przytuliłem ją i zmierzwiłem małej grzywkę. - Pozwól, że ci przedstawię...to jest Syriusz. Dołączył do nas dzisiaj. Pójdę teraz pokazać mu nasze tereny i jego jaskinię, trochę to zajmie, więc wrócę wieczorem. - powiedziałem i wyszedłem razem z szarym.

<Syriusz?>

Uwagi: pisz częściej op. ._.

Od Yuki „Nowy wilk” cz.2

Obudziłam się w wielkiej norze. Z ziemi wyrasta wiele stalagmitów zgrubiałych i rurkowych. Stalagnaty łączą ziemie z czaszą. Koncha jest cała pokryta stalaktytami, drapieżcami, stalaktytami kulistymi i naciekami tarczowymi. W norze jest bardzo zimno. Pomyślałam:
- Chyba tamta wadera mnie tutaj przytargała żebym skonała. 
Zauważyłam smukłą sylwetkę podążającą w moją stronę. Zatrzymała się obok mnie i gadając, nie ze mną, lecz z jakimś basiorem leżącym obok mnie. Gadali o jakimś wilku, który jak usłyszałam zabił im szczeniaka. Wyczułam krew AB Rh+ (znam grupy krwi, bo chodziłam do specjalnej szkoły). Nie była to moja krew, może tego basiora. Widać było, że są małżeństwem. Chwile potem wadera do mnie podeszła i próbowała mnie obudzić z fałszywego snu (udawałam, że śpię). Spróbowałam udawać, że się obudziłam.
- Witaj. Cieszę się, że się obudziłaś. Spałaś prawie tydzień! - Wyraziła się wadera - Myślałam, że umarłaś
- Kim pani jest i gdzie ja jestem? - zapytałam się obcej wadery.
- Jestem Sasha, a to mój mąż NightMare - opowiedziała wadera - Jesteś na terenach watahy Asai.
- A czy koło watahy Asai była Wataha Krwawych Wilków? - zapytałam się
- Chyba była jakaś tam Wataha Krwawych Wilków, lecz wiadomo była za słaba – powiedziała Sasha - główna Alfa nie była obrończynią słabszych, jak na siebie mówiła. Była WREDNĄ S*KĄ, uważała że jest najsilniejsza, władała poddanymi jak psami, była półkrwi: jej matka była psem, a ojciec zdziczałym husky z krwią wilka… a tak wogule - oczy Sashy wypełniły się łzami - ZABIŁA MI SZCZENIAKA – i zaczęła szlochać –TA WREDNA SARA… NIGDY JEJ NIE UFAŁAM… JAKBYM MOGŁA COFNĄĆ CZAS TO… GDY BYŁA SZANSA TO BYM JEJ NIE POMOGŁA - krzyczała co parę chwil przerywając szlochem.

<C.D.N>

Uwagi: prosiłabym o pisanie bez "buziek" z typu XD ani żadnych innych. "W ogóle" piszemy osobno i przez "ó". "Wataha Krwawych Wilków" to nazwa, więc piszemy z wielkich liter.

Od Astrid "Terytorium wilków" cz. 2 (Cd. Blue)

Środek zimy, wszędzie śnieg. W okolicach 4 nad ranem obudziłam się z drgawkami na cielę. Otworzyłam oczy jak rażona piorunem. Rozejrzałam się po ciemnej jaskini. Moje ciało dalej drgało, nie mogłam tego powstrzymać. Było to dziwne, ale prawdziwe. Poczułam, że muszę wyjść. Nie wiem co mi kazało to zrobić, ale uczucie było mocne i wbrew woli mu uległam. Opuściłam jaskinię. W oczy wpadł mi blady blask księżyca w pełni okazałości. Noc była o dziwo bezchmurna. Spojrzałam w górę i przyjrzałam się białym punktom lśniącym na niebie. Jak w transie przemierzałam tereny watahy. Nie wiem co się dalej stało, ale obudziłam się pod wysoką brzózką. Był już ranek. A dokładniej okolice dziewiątej. Spojrzałam zdezorientowana w przestrzeń. Próbowałam przypomnieć sobie jak się tutaj znalazłam. To nie była wina Dolores, tego byłam pewna. Skąd ta pewność? Nie czułam mdłości, które były nieodłączną częścią Do. Byłam jednak spragniona. Ruszyłam ku wodopojowi. Spojrzałam jeszcze przelotnie w niebo, ujrzałam znikający księżyc. Zawyłam. Mój głos rozniósł się echem po skąpanym w śniegu terenie watahy. Nie wiem czemu to zrobiłam, poddałam się instynktowi. Po prostu. Postąpiłam jeszcze parę kroków do przodu i... rzuciła się na mnie wilczyca. Chciało się jej widocznie bić. Chociaż w sumie... W miarę dałam radę oswobodzić się od agresywnych chwytów owej wilczycy.
- Hej spokojnie. Chciałam się tylko napić. - powiedziałam lekko zdyszana. Wadera zmierzyła mnie wzrokiem. Oddałam spojrzenia. Wadera była czarna, miała bandaże na łapach. Wyglądała dość interesująco, przynajmniej dla mnie.
- Wiesz, że jesteś na terenach WMW? - spytałam podchodząc do wodopoju. Wzięłam parę łyków zimnej wody i znowu wróciłam do wadery, która siedziała w całkowitym zamyśleniu.
- Jak masz na imię? - próbowałam dalej zaintonować rozmowę.
- Blue. A ty? - odparła samica.
- Ja? Astrid. Chcesz może dołączyć do WMW? - spytałam ją.
- WMW? - zapytała tylko.
- Wataha Magicznych Wilków. - powiedziałam.
- Jesteś Alfą? - dalej pytała. Te pytanie jednak mnie zamurowało. Skąd taki niby pomysł?! Ja się nie nadaję do tego!
- Nie no co ty! Alfą jest Kii i Rafi, a i jeszcze jest mała Suzi. - powiedziałam szybko - To chcesz? Zaprowadzę cię do nich.
- Chcę. Prowadź. - powiedziała. No to zaprowadziłam. Blue weszła do jaskini Alf, a ja usiadłam i czekałam klepiąc lekko ogonem o śnieg. W końcu wróciła. Oczy jej się skrzyły z radości.
- I? - spytałam.
- As, oprowadź proszę Blue. - dobiegł mnie głos zdenerwowanej Kii od strony jaskini.
- Okay... Blue to chodź. - powiedziałam ruszając. Wadera jednak nie podążyła za mną.
- Co jest? - zapytałam samicę.

<Blue?> 

Uwagi: brak

Od Yui "Jak dołączyłam?"

Był dosyć mroźny zimowy poranek. Jak zawsze włóczyłam się po nieznanych terenach szukając schronienia. Od zawsze jestem sama i świetnie sobie radziłam, chociaż z każdym dniem czuję, że robi się coraz gorzej. Zima to najgorszy czas mojego krótkiego życia. Wszystkie rośliny są pod grubą warstwą śniegu i muszę zużywać sporo magii, by znaleźć coś jadalnego. Codziennie muszę zmieniać miejsce, by nie zostać zaatakowana przez dzikie zwierzęta czy inne wilki. Latem, jesienią i wiosną nie sprawia mi to problemów, jednak podczas tej pory roku często zostaję w jednym miejscu, gdyż ciężko znaleźć dość ciepłą kryjówkę, by przeżyć noc. Przez takie przesiadywanie prawie zawsze wpadam w kłopoty, z których ciężko się wydostać, eh, ten mój "fart"...
Dzisiejszego dnia w końcu wyruszam na poszukiwanie nowej jaskini, za długo już jestem na terenie obcej watahy. O dziwo jeszcze mnie nie zauważyli... Okej, nie czas na przemyślenia, muszę iść. Hmmm, nie wiem ile będę szła, więc lepiej zrobię zapasy....

<PO KILKU GODZINACH ZBIERANIA JADALNYCH ZIÓŁ>
Dobra, jestem gotowa! Na szczęście bezproblemowo doszłam do jaskini na nowym, obcym terenie. Zdaje się, że te okolice też należą do jakiejś watahy. Byłam już w wielu miejscach, jednak przyznam, że tu jest najpiękniej! Pewnie nie zostanę tu zbyt długo. Tak zadbane tereny muszą mieć wielu strażników... Dobra, lepiej się rozejrzę za drogą ucieczki na wszelki wypadek. Słyszę szelesty. Pewnie dochodzą z tyłu. Prawdopodobnie pochodzą od jakiegoś wilka... Pójdę jeszcze kawałek.

(Po kilku minutach)
Nic się nie zmieniło, nadal jestem śledzona...
- Wiem, że tu jesteś, pokaż się. - powiedziałam spokojnym, lecz stanowczym i dość chłodnym tonem. Chwila, słyszę coś. To chyba... zrobiłam szybki unik. Strzała, wiedziałam.
- Tak chcesz się bawić? Skoro nalegasz.... - rzekłam lekceważąco. W jednej chwili pode mną pojawił się cień, który z dużą prędkością podążał za odgłosami w krzakach, by po chwili usłyszeć głos basiora (Dla tych, co nie załapali - został on przywiązany sznurem z cienia do drzewa).
- Ch*lera! - krzyknął wściekły
- Mówiłam, żebyś wyszedł, nie siedziałbyś teraz przywiązany do drzewa. Ciesz się, nie lubię zabijać. Tak swoją drogą, jak masz na imię?
Milczał.
- Chyba nie jesteś zbyt chętny do rozmowy... Inaczej - powiedz, dlaczego mnie atakowałeś?
- Jak to dlaczego? Jesteś na terenie NASZEJ watahy, nie tolerujemy obcych.
- Waszej watahy, powiadasz? A... a mogłabym d-dołączyć? Muszę kiedyś znaleźć stałe schronienie.
- Nie ma mowy, nie potrzebujemy więcej wilków.
- Hmm, no dobra, w takim razie cię tu zostawiam, pa! Oh, ostrzegam, tak łatwo nie pozbędziesz się tych sznurów, są z cienia, hihi. - mówiąc to, zaczęłam powoli oddalać się w przypadkową stronę.
- Ej, czekaj!
-Taak? - uśmiechnęłam się zwycięsko, ten jednak zamilknął.
- Hmmm?
- Zabiorę cię do Alfy, jeśli mnie rozwiążesz. To ona zadecyduje, czy możesz dołączyć.
- Świetnie! To prowadź. - powiedziałam wesoła i uwolniłam niezbyt zachwyconego basiora. Idziemy już kawałek i dochodzimy do miejsca gdzie roi się od wilków. Wszystkie krzywo na mnie patrzą, jakbym powyrzynała im rodzinę... Jednak to mnie nie zniechęci! Po każdej stronie znajdują się jakieś jaskinie.... Też bym taką miała? No nic, zaraz się okaże. Na samym końcu widać jaskinię, do której się kierujemy. Zgaduję, że to tam znajduje się Alfa. Miałam rację.

(Po krótkiej rozmowie)
- Czyli, czyli mogę... dołączyć?
- Raczej tak, nie widzę przeszkód. Witaj w domu!
Witaj w domu... ten zwrot brzmi tak ciepło... Czas zacząć nowy rozdział w życiu!

<Przepraszam właściciela wilka, jeżeli opowiadanie się nie podoba>

Uwagi: to nie roleplay. Nie pisz wypowiedzi o treści "...". Czy w jakiejś książce spotkałaś się z czymś takim? No i po co te "gwiazdki"? Piszesz językiem nadającym się do typowego RP.

Odświeżenie WMW

UWAGA!
Wilki, które nie zgłosiły mi, że chcą zostać lądują w zakładce Odeszli. Mogą oni jeszcze wrócić, ale w ramach pokuty muszą napisać op. o tym, jak proszą Alfę o możliwość powrotu.

Wilki wyrzucone:
  1. Shaylin
  2. Sagrina
  3. Norwegian
  4. Norina
  5. Eter
  6. Leyanira
  7. Nakairo
  8. Iloriel
  9. Nox
  10. Aredhel Alcarin
    Przykro mi, że jest ich aż 10. ;-;