Zacieśnianie więzi

W ramach lepszego zapoznania się ze sobą realizujemy comiesięczny projekt losowania osób, do których można napisać op. i dostać dzięki temu +3 pkt. do każdej z umiejętności (+1 pkt. do mocy).
Link do osób, które zostały wylosowane znajduje się tutaj. :)

sobota, 21 grudnia 2013

Od Kazana "Piekielne monstrum - przygoda z starej watahy"

Ten sam nudny poranek.
Ta sama nudna jaskinia,w której się budzę.
To samo nudne ranne polowanie, by się posilić.
Jednym słowem tragedia.
Przez ostatnie kilkanaście dni nic się nie działo.
Żadnych wojen.
Żadnych bitew.
Jedynie nudne polowania, trzy w ciągu dnia, ot jedyna rozrywka.
Potrzebowałem jakiejś akcji!
Leżałem na skalnej półce i nic nie mogłem wymyślić. Co by tu zrobić? Postanowiłem pójść na spacer nad pobliskie jezioro. Gdy dotarłem na miejsce, zaczepiła mnie banda nieznanych mi młodych wilków.
- Ej, to ty jesteś Kazan? - krzyknął ten niski.
- Tak,a bo co? - odpowiedziałem.
-Słyszeliśmy, że lubisz niezłe akcje! Masz ochotę zatopić w kimś kły?
- I to jeszcze jaką.
Basiorki (tak to ujmę) znalazły kryjówkę dziwnej bestii. Była po drugiej stronie jeziora. Podobno codziennie polowała na wilki z naszej watahy, lecz tylko dwa razy udało jej się zabić wilka. Raz rok temu. Raz wczoraj. Banda bała się, że bestia zacznie serię mordów. Trzeba było ją zgładzić. Wyruszyliśmy w drogę - ja, Memento, Worrt i Quento.
Memento był średniego wzrostu basiorem o czarnej sierści i przenikliwych, zielonych oczach. Uwielbiał mordować. Worrt był najstarszy i największy. Sierść miał szarą, a oczy...pomarańczowe. Był gorszy od Mementa. Był po prostu zły. Quento, najmłodszy wilczek o brązowej sierści był bardzo bezczelny i irytujący. Tak więc dotarłem z nimi na miejsce. Akcja była bardzo drastyczna. Potwór był rybo-krakenem. Wielkie mi co. Wylazł z podwodnej jaskini tuż po tym, jak Quento wrzasnął, że bestia nie ma ości i jest bezkręgowcem. Dziwna obraza. Bestia wlepiła w nas bystre, żółte ślepą, ryknęła i walnęła z całej siły Quenta. Upadł na ziemię z hukiem. Po pysku i grzbiecie lała mu się ciepła, czerwona ciecz. Krew. Następnie potwora zaatakował Memento. Kraken zatopił w nim ostre jak katany kły. Po Memencie. Zostaliśmy ja i Worrt. Obaj zaatakowaliśmy monstrum jednocześnie. Byliśmy tak silni, że zdołaliśmy przewrócić bestię i ją zagryźć. Po całej akcji wrzuciliśmy bestię do jeziora, by nikt jej nie znalazł. Zakolegowałem się z Worrtem. Wbrew pozorom był miły. Teraz mam przyjaciela, a życie me nie jest nudne.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz