Zacieśnianie więzi

W ramach lepszego zapoznania się ze sobą realizujemy comiesięczny projekt losowania osób, do których można napisać op. i dostać dzięki temu +3 pkt. do każdej z umiejętności (+1 pkt. do mocy).
Link do osób, które zostały wylosowane znajduje się tutaj. :)

sobota, 16 sierpnia 2014

Od Desari "Randka? cz 2" (cd. Damien)

Zareagowałam obojętnie na tą propozycję, chociaż zabawne było to, jak chciał mi się przypodobać.
- Nie umiem zmieniać się w człowieka, więc miasto odpada. A Różowy Las? To słodziutkie miejsce dla zakochanych? Żartujesz? - uniosłam brew i zerknęłam na niego z pogardą.
- To może... - zastanawiał się zdezorientowany.
- Może nie? - zastrzygłam uchem i poszłam polować na jakieś śniadanie. Zaczął iść za mną.
- Czego chcesz? - obróciłam się zdenerwowana.
- Wyjść gdzieś z tobą. - nie dawał za wygraną.
- Po co? - warknęłam.
- Bo... Chcę? - machnął ogonem, zrezygnowana, odpuściłam.
- Dobra, niech będzie. To gdzie idziemy? - usiadłam i czekałam za odpowiedzią.

<Damien?>

Od Desari "A zapowiadał się całkiem udany dzień...cz.4" (cd. Dragon)

- Emm... - zerknęłam na niego. - Nie musisz... Z resztą, nie ma za co się odwdzięczać. - mruknęłam.
- Nie żartuj, uratowałaś mi życie. - uśmiechnął się delikatnie.
- Jeśli już, to tylko łapę. - prychnęłam.
- No dobrze... Skoro tak chcesz. - samiec skrzyżował łapy i położył się na nich. Patrzył obojętnie przed siebie. Przewróciłam złotymi ślepiami.
- Okej. Będziesz cały tydzień polował na mój obiad, kiedy już rana się zagoi. Stoi? - machnęłam czarnym ogonem.
- Pewnie. - odpowiedział już uśmiechnięty. Wstałam powoli.
- Wpadnę do ciebie wieczorem, poradzisz sobie? - spytałam przeciągając się.
- Dam radę, nie przejmuj się tak mną. - zaśmiał się cicho.
- Tylko nie wstawaj i się nie przemęczaj! - pouczyłam go i ruszyłam truchtem w stronę swojej jaskini.
- Oczywiście, mamo... - teraz on wywrócił ślepiami i usiadł powoli.

<Dragon?>

Od Desari "(Nie)czysta gra cz. 8" (cd. Kiiyuko, Soffe lub Sora)

Gdy wadera zemdlała, przytwierdziłam ją linami do ziemi. To nie mogło jej powstrzymać na długo, ale przynajmniej nie wiła się już w sennych męczarniach. Zasłoniłam jej też ślepia.
- Co teraz z nią zrobimy? - spytałam Kiiyuko.
- Nie mam pojęcia... Skoro już wiemy, kim jest, trzeba ją osądzić. - odpowiedziała wpatrzona w związaną waderę.
- Mam zwołać wszystkich do Pomarańczowego Drzewa? - spytałam, wstając. W tym momencie Soffe się ocknęła.
- Nie... Na razie z nią porozmawiam. - Alfa podeszła do samicy, a ja oddaliłam się. Wróciłam do swojej jaskini i wyciągnęłam z torby różne zioła. Nadal miałam w posiadaniu martwego zająca. Pobrałam trochę jego krwi i zaczęłam tworzyć odtrutkę, ale to nie było łatwe zadanie. W końcu poddałam się i zaczęłam medytować, chcąc zapomnieć o dzisiejszym dniu. Po południu ktoś zapukał w skałę służącą za drzwi w mojej grocie. Nadal wypoczywałam, więc mozolnie i niechętnie poszłam zobaczyć kto tak baaaardzo chce mnie zobaczyć. Nagle zauważyłam wyszczerzoną w uśmiechu Sorę.
- No cześć! - krzyknęła radosna, a ja schowałam uszy po sobie.
- Siemasz. - mruknęłam obojętnie.
- Czemu cały czas siedzisz sama w tych ciemnościach? - spytała zerkając do środka mojego "domu".
- Bo tak mi się podoba. Po co przyszłaś? - usiadłam zasłaniając wnętrze.
- Chciałam się przejść i pomyślałam, że cię stąd wyciągnę. - machała ogonem. Wzruszyłam barkami.
- No... Dobra. - powiedziałam i ruszyłyśmy.

<Sora, Kiiyuko, Sofferenza?>

Od Tsume'a "Niezręczna sytuacja cz. 5" (cd. Sora)

Powoli spojrzałem na Sorę. Ślicznie wyglądała w świetle księżyca. Jej wesołe oczy które mieniły się. Skacząc położyła się na miękkiej trawie śmiejąc się. Podszedłem do niej, a ona wystawiła mi język.
- O ty!- zaśmiałem się i chciałem na nią skoczyć, lecz ona zaczęła się turlać do małego oczka wodnego. Zacząłem iść w jej stronę, aby wpadła do niego. Lecz on tuż przed nim wstała i skoczyła na mnie.
- Ha! Wiem, co chciałeś zrobić!- uśmiechnęła się.
Przygwoździła mnie do ziemi. Jest tak piękna, aż brak mi słów, aby to opisać. Uśmiechnęła się i zrobiła coś czego nie oczekiwałem.

<Sora?> 

Od Sory "Niezręczna sytuacja cz.4" (cd. Tsume)

Leżałam na ziemi ciężko dysząc.
- Myślałam, że już po mnie... Dziękuję Ci. - powiedziałam.
- Nie ma sprawy. - uśmiechnął się basior. Wstałam.
- To co teraz robimy?
- Może pójdziemy na wrzosową łąkę?
- Z chęcią. Pójdę wszędzie, byle z dala od tego przerażającego klifu. - zachichotałam. Ruszyliśmy w stronę lasu. Słońce powoli zachodziło. Biegaliśmy między drzewami. Gdy dotarliśmy na łąkę, było już zupełnie ciemno. Położyliśmy się na ziemi oglądając gwieździste niebo.
- Jak tu pięknie. - spojrzałam na Tsume'a.

<Tsu? ( sorki, ale nie miałam weny)>

Od Desoto'a "Niemożliwe cz. 2"

Właśnie wykonywaliśmy w chmurach z Damien'em różne akrobacje. Kółka, salta i inne. Morska bryza pachniała dziś obłędnie, a fale wody mocno rozbijały się o pobliski klif. Była fajna zabawa. Nagle zobaczyłem z Damien'em, że ktoś idzie w naszą stronę. Była to Nasari i nieznajoma wadera. Pomyśleliśmy że to jakaś nowa, więc wylądowaliśmy na piasku.
- Hej skarbie - powiedziałem przytulając Nasari.
- A ty, kim jesteś? - spytał się Damien przybyszki.
- To długa historia... Ale ja właśnie przybyłam tu coś wam powiedzieć. Bo... Widzicie, po tym jak Wilczyca Dnia, Galaxia urodziła trójkę szczeniąt - oznajmiła tajemniczo.
- Trójkę? - zapytał znów Damien przerywając.
- Tak, trójkę. I tego samego dnia na zamek zawędrowali źli złoczyńcy. Porwali jedno z nich i porzucili daleko od zamku.
- Ale kim ona była? Przecież ja mam tylko brata! - wycedziłem jąkając się.
- Tą... Waderką... Byłam ja... - odezwała się.
- Czyli ty jesteś naszą siostrą? - odpowiedział Damien coś w rodzaju zripostowania wypowiedzi.
- A masz jakieś dowody? My z bratem mamy symbole na łopatkach. Czy ty je masz? - odrzekłem, bo wreszcie nie wiedziałem czy ona jest moją siostrą.
- Tak, mam ten znak - rzekła pokazując na tylnej nodze znak taki jak mieliśmy.
- Naprawdę?! To ty! - krzyknąłem z Damien'em i mocno ją przytuliliśmy.

Od Desoto'a "Uczucie cz 11" (cd.Nasari)

Zszedłem z wader nadal się śmiejąc.
- A, Sora my tobie jeszcze o tym nie mówiliśmy... - powiedziała do niej tajemniczo Nasari.
- Że co? Jesteś w ciąży?! - spytała Sora śmiejąc się w najlepsze.
Zarumieniłem się tak jak Nasari.
- Nie, a co? - odrzekłem tak jakby mnie to nie ruszyło.
- Nie, co ty, Sora! Chciałam Ci powiedzieć że ja i Desoto jesteśmy parą! - odezwała się kordialnie.
- Ahaa! To czemu nikomu nic nie mówiliście? Zaczęliśmy się nawet o was martwić bo, rano widziała was tylko Melissa - odpowiedziała z uśmiechem.
- Nie musicie się o nas martwić! Teraz jesteśmy parą! - rzekłem mile.
- OCZYWIŚCIE, że tak - bąknęła Sora przewracając oczami.
Nagle coś spadło na nas z nieba. To był Damien.
- Upss... Przepraszam - powiedział schodząc z nas.
- A słyszałeś, że Des jest z Nasi ? - zapytała Damien'a Sora.
- Nic o tym nie wiem! - dopytał o więcej szczegółów.
W czasie pogawędki z Sorą ja i Nasi opuściliśmy dolinę niezauważeni.

<Nasari?>

Od Nasari " Uczucie cz.10 " (cd.Desoto)

Pocałowałam go namiętnie. On odwzajemnił mi pocałunek. Popatrzyłam na niego a potem w niebo. Nagle zauważyłam, że ktoś nas obserwuje. Lekko odwróciłam głowę. Zauważyłam jakąś waderę. Po zapachu rozpoznałam, że to Sora.
- Możesz już wyjść, Sora - roześmiałam się
- Co jak? - powiedział zakłopotany Desoto
- Eee... Cześć Nasari, Des - uśmiechnęła się niewinnie
- Nie ładnie tak się skradać?! - zaczęłam łaskotać waderę
- Nie nie przestań! - śmiała się, próbując złapać powietrze
- Ja też chcę! - rzucił się na nas basior
- Desoto zejdź z nas!! - krzyczała ze śmiechem Sora

<Sora? Desoto?> 

Od Desoto'a "Uczucie 9 cz'' (cd. Nasari)

Przestałem ją łaskotać, lecz wiedziałem, że i tak jej się to podobało... Zszedłem z niej.
- A może teraz pójdziemy do Kiiyuko, ustalić termin ślubu i poinformować ją że jesteśmy parą, co? - spytałem niewinnie.
- Oczywiście - roześmiała się i zepsuła mi fryzurę.
- Ej... - odrzekłem pogardliwie, ale miło.
Poszliśmy do Kii. Zawiadomiliśmy ją o wszystkim. Ślub się zbliżał. Ale chciałem pobyć z Nasi trochę czasu. Poszliśmy na łąkę. Nie była to zwykła łąka. To była łąka z wysokimi trawami. (mierzyły ok. 1-2 metry). Z pewnością można tam było się ukryć. Poszliśmy w dwie strony. Przedzierałem się w trawie. Teraz mogłem polegać tylko na słuchu i węchu.
Wyczułem ją, gdzie wyraźnie się ukrywa. Stała nieruchomo, by nie było jej słychać.
- Tu Cię mam! - krzyknąłem i rzuciłem się na nią.
Z Nasi sturlaliśmy się do doliny.
Zaśmiałem się z nią. Nie obwiniała mnie, po prostu ją kocham.

<Nasari?> 

Od Nasari "Uczucie cz.8" (cd. Desoto)

Powiedziałam lekko:
- Nigdy cię nie opuszczę - zamknęłam oczy z których wydobyła się maleńka łza.
- A ja ciebie - odparł, po czym pocałował mnie w czoło
- Obiecujesz? - popatrzyłam na niego
- Oczywiście że tak! - mocno mnie przytulił
Potem, jakoś tak wyszło, że zasnęliśmy. Obudziłam się rano, Desoto przy mnie nie było. Przetarłam oczy. Wyszłam przed jaskinie. Zobaczyłam Melissę.
- Dzień dobry Nasari - powiedziała miło
- Witaj - odparłam ziewając - Nie wiesz może gdzie jest Desoto?
- Niestety nie - skrzywiła minę i odeszła.
Więc poszłam na łowy. Słyszałam tupot małych króliczych łapek. Nagle ktoś na mnie skoczył.
- Desoto? - uśmiechnęłam się, patrząc na basiora który trzymał w pyszczku futrzaka - Złaź ze mnie grubasie! - zepchnęłam go śmiejąc się
- Hymm... To tak się wita narzeczonego? - upuścił zdobycz i zaczął mnie łaskotać
- Przestań! Przestań! - mówiłam śmiejąc się

<Desoto?>

Od Desoto'a "Uczucie cz. 7" (cd. Nasari)

Nie wiedziałem, jakie pomyśleć życzenie. Ale nagle mnie olśniło. Życzyłem sobie by Nasari mnie kochała, była zdrowa, szczęśliwa i byśmy kiedyś doczekali się szczeniaków. Nie wiem, co pomyślała Nassy, ale na pewno życzenie było podobne do mojego. Było zupełnie cicho, jedynym światłem był blask księżyca i latające świetliki. Ta noc była najpiękniejsza ze wszystkich w moim życiu. Siedzieliśmy tam do późna.
- Nassy, czy chcesz ze mną zamieszkać w jaskini? - zapytałem.
- Oczywiście że tak! - odpowiedziała patrząc na mnie uwodzicielsko.
Pocałowałem ją w usta. Wiedziałem że ona kocha mnie a ja ją. Poszliśmy do jaskini. Położyłem się na ziemi . Nassy też się koło mnie położyła i wtuliła się w moje futro.
Potem powiedziała lekko:

<Nasari?>

Od Nasari " Uczucie cz.6 " (cd.Desoto)

Jedzenie było wyborne. Świerza sarnina w sosie miodowym, owoce. Niebo było piękne, a księżyc lśnił mocno, jakby tylko dla nas. Patrzyliśmy sobie w oczy, było cicho, skromnie. Skończyliśmy jeść znakomity posiłek.
- Desoto? - spojrzałam na niego romantycznie
- Tak Nasari? - powiedział ze spokojem
- Chodź... - pociągnęłam go za łapę, pobiegliśmy nad wodospad
Woda lekko się kołysała, księżyc odbijał się w tafli wody. Świerszcze grały swoją melodię. Usiedliśmy pod drzewem, patrzyliśmy w niebo, na spadające gwiazdy, było bardzo romantycznie.
- Kocham cię Nassi - popatrzył na mnie tak, jakby utonął u głębiach moich oczu
- Ja ciebie też - przytuliłam się do niego
- Spadająca gwiazda! - spojrzał w niebo
- Pomyśl życzenie skarbie - zamknęłam oczy

<Desoto?> 

Od Desoto'a "Uczucie cz 5" (cd. Nasari)

Byłem najszczęśliwszym wilkiem na świecie. Wreszcie mam swój cel w życiu: znaleźć partnerkę, pobrać się, mieć szczenięta i je wychowywać.
Kocham Nasari, a ona mnie. Nic innego w życiu mi nie pozostało. Teraz będę ją szanować i kochać po granice mojego i jej żywota. Może po śmierci się jeszcze spotkamy?
- Tak się cieszę Nasari! - odrzekłem patrząc jej w oczy.
- A myślisz że ja nie? - zapytała z uśmiechem.
- To czas na kolację... - oznajmiłem sympatycznie.
- Na kolację? - dopytała ujmująco.
- Tak. Kolacja z okazji zaręczyn - odezwałem się mężnie.
- Naprawdę?! Och, dziękuję Ci! - odpowiedziała kordialnie
- Tylko... Gdzie ona jest?
- Tutaj - rzekłem pstrykając w palce.
Przed nami ukazał się piękny stolik z kolacją. Płomienie świec tańczyły lekko unoszone w podmuchach wiatru. Kwiaty na stoliku totalnie świeciły od ich koloru. A natomiast diamenciki leżące na stole w znak ozdoby lśniły, w blasku księżyca. To była chwila dla dwojga, najlepsza jaką miała się stać ze wszystkich chwil w moim życiu. Romantyczna kolacja po zaręczeniu się.
- Proszę - wycedziłem odsuwając trochę krzesło od stołu.
Nasari usiadła w tamtym miejscu z uśmiechem patrząc na topiące się świece. Rozpoczęliśmy kolację.

<Nasari?>