Zacieśnianie więzi

W ramach lepszego zapoznania się ze sobą realizujemy comiesięczny projekt losowania osób, do których można napisać op. i dostać dzięki temu +3 pkt. do każdej z umiejętności (+1 pkt. do mocy).
Link do osób, które zostały wylosowane znajduje się tutaj. :)

wtorek, 28 sierpnia 2018

Od Asgrima "Łowca spinek"

Październik 2021r
- Hej, Navri! Pamiętasz mnie? - podbiegłem w stronę animatorki. Musiałem przyznać, że wilczyca przez ostatnie miesiące wyładniała. Jej biała sierść powiewała za sprawą chłodnego wiatru. Złote oczy samicy spoglądały na mnie z pomocą dziwnych szkiełek.
- Witaj – kiwnęła łbem na przywitanie – W jakiej konkurencji bierzesz udział tym razem?
Zmrużyłem oczy trochę zdziwiony.
- Skąd wiedziałaś, że po to przyszedłem?
Samica wzruszyła ramionami.
- Jestem animatorką, a ty zbierasz karty. Po co innego miałbyś przyjść do mnie?
- Och, racja... - spuściłem wzrok. Biała wadera potrafiła mnie mocno zawstydzić, a pod naporem jej złocistych oczu, czułem się bardziej niż niepewnie. No po prostu było w niej coś takiego... - Szukanie przedmiotu.
Navri skinęła krótko łbem i podeszła w stronę niewielkiej kupki jakichś szpargałów. Pogrzebała w niej chwilę, a gdy wybrała odpowiedni, wróciła do mnie i położyła go tuż przed moimi łapami.
- Co to? - zainteresowałem się, widząc dziwną rzecz. Była czarna i lekko połyskiwała. Miała dziwny kształt; z jednej strony rozszerzała się, a z drugiej stykała się małymi ząbkami z samą sobą. Jedna jej strona była identyczna jak druga.
- Spinka. Kobiety używają jej spinania włosów – wyjaśniła wilczyca.
- Spinania włosów? Po co im to? - zmarszczyłem brwi, nadal niewiele z tego rozumiejąc.
Navri wzruszyła ramionami i sięgnęła po chustę, leżącą nieopodal. Obserwowałem jej poczynania, nadal marszcząc brwi.
- Muszę ci nią zasłonić oczy, więc usiądź, proszę.
Jak niby ma zamiar mi to zrobić w tej formie? - pomyślałem, jednak wykonałem grzecznie jej rozkaz czy też prośbę. U wilczyc to i tak jedno i to samo.
Co by nie było, że podglądam, zacisnąłem dodatkowo powieki. Czułem, jak Navri wykonuje dziwne ruchy, zaciskając mi z tyłu pyska chustę. Jeśli wcześniej widziałem chociaż światło, to teraz przed moimi oczami nastała całkowita ciemność.
- Jest dobrze? – usłyszałem gdzieś za sobą głos wilczycy. Przytaknąłem, czując, że zaczyna mi się kręcić w głowie. Totalne utracenie wzroku nie podobałoby mi się za bardzo, ale było za późno, by zrezygnować.
Wilczyca nic więcej nie powiedziała. Słyszałem jedynie jej oddalające się kroki i czułem, jak wypełnia mnie przerażenie. Co jeśli nie wróci i zostanę tak na zawsze? Chciałem do niej podbiec, ale nie wiedziałem, gdzie jest. Prosić o zdjęcie tej głupiej chusty, przywrócenie wzroku.
Ciche kroki oddaliły się jeszcze bardziej.
- Navri!? - zawołałem już całkiem przestraszony.
- Słucham? - chłodny głos samicy nie przychodził z tak daleka, jak myślałem, że jest. Kiedy zdałem sobie z tego sprawę, nie mogłem powstrzymać odetchnięcia z ulgą. Wiedziałem, że zachowuję się jak przerażony szczeniak, ale... Lubiłem widzieć, dobra?
- Nieważne – mruknąłem, uspokajając oddech. Nie wiedziałem, czy wilczyca w ogóle mnie usłyszała, ale nawet jeśli, to pewnie i tak moje małe dramaty ją nie obchodziły.
Po dźwiękach wnioskowałem, że wilczyca chodzi dookoła, jakby nie mogła się zdecydować, gdzie chciała ukryć tę jej całą spinkę. Jeśli chodzi tak tylko dla niepoznaki, to i tak nie miałbym pojęcia, w którym momencie ją schowała. A gdzie to już całkiem.
Starałem się skupić, w którą stronę szła i kiedy, ale było to naprawdę trudne. Podobno, kiedy jeden zmysł zanika, reszta się wyostrza. Gówno prawda. Nadal nic nie wiedziałem i wątpiłem, by miało się to kiedykolwiek zmienić. Czyli, gdy przyjdzie co do czego, to będę miał – delikatnie mówiąc – przechlapane.
W końcu, po zdecydowanie zbyt długim czasie, Navri wróciła do mnie i zaczęła odwiązywać materiał zakrywający mi oczy.
Szybciej, proszę. Zabierz to – błagałem w myślach.
Gdy chusta opadła, odetchnąłem z ulgą i jako bardzo inteligentny samiec, otworzyłem szybko oczy. To nie był dobry pomysł.
Pomimo chmur zakrywających od kilku dni niebo, było jasno. A już na pewno znacznie jaśniej, niż gdy ma się oczy zakryte jakimś materiałem.
Mrugałem, starając się, jak najszybciej przyzwyczaić do jasności. Przy okazji przeklinając w myślach tę głupią konkurencję. No bo kto to widział, żeby zabierać nam, biednym, bezbronnym wilkom, wzrok?!
- Spinka znajduje się w promieniu... - wilczyca zmrużyła nosek, by po chwili wskazać łapą na jedno z drzew – Jak stąd do tego drzewa.
Skinąłem łbem, przyjmując to do wiadomości i schyliwszy nos do ziemi, podążyłem tropem wadery. Wychwytywałem woń z naprawdę wielu dni i było mi naprawdę ciężko je rozróżnić. Gdy po raz któryś z kolei podążyłem za złym zapachem, poddałem się i postanowiłem po prostu przejść się po niewielkiej polanie w poszukiwaniu tej głupiej spinki.
Szedłem krok za krokiem, przeczesując uważnym spojrzeniem teren. Na szczęście nie był on aż tak duży, ale i tak zajęło mi naprawdę dużo czasu.
- Mam! - zawołałem w pewnym momencie. Znajdowałem się właśnie koło jakiejś starej gałęzi, która najpewniej upadła tu podczas jakiejś burzy. Tuż pod nią pobłyskiwał delikatnie mały, czarny przedmiot.
Nie mogłem powstrzymać podziwu, jak wilczyca go dobrze ukryła. Przechodziłem koło tej gałęzi wiele razy, a jednak dostrzegłem go dopiero teraz.
Spróbowałem wygrzebać go łapą, jednak nie szło mi to zbyt dobrze. Była ona chyba trochę zbyt duża... Już zaczynałem tracić mą anielską cierpliwość, gdy spinka odskoczyła i poleciała w swoją stronę.
Uśmiechnąłem się triumfalnie i podszedłem do niej. Następnie wziąłem jej do pyska i nadal z szerokim uśmiechem podszedłem do wilczycy, która przygotowała już kilka stosów kart. Odłożyłem ten wspaniały przedmiot koło Navri i wskazałem na jedną z kupek. Byłem z siebie dumny. Skoro zdołałem wytropić spinkę do włosów, to nic nie było mi straszne.
Już wyobrażałem sobie minę Małej, gdy opowiem ją moje polowanie na czarne, błyszczące rzeczy. Oczywiście z idealnym dla sytuacji dramatyzmem.

Wygrane karty: brązowe: Jezioro, Pielęgniarz, Medalion Rosnącej Potęgi, Kolczyki Żywiołu; srebrne: Białe Królestwo, Wataha Nuit Solitaire; złote: Fermitate.

Uwagi: Zbyt wiele przecinków.

Od Navri "Jestem młodsza, ale nie gorsza" cz. 23

Lipiec 2021 r.
Byłam niemal pełnoletnia. Od tego dzielił mnie raptem miesiąc. Już w głowie miałam ułożony plan: zostać nauczycielką obrony, być może zaangażować się w jeszcze jakieś stanowisko, ale nie byłam pewna jakie. Pewnie takie, na jakie będzie akurat zapotrzebowanie lub zależnie od moich chęci. Chciałam się w końcu do czegoś przydać, tego byłam pewna. W dodatku nauka Aoki musiałaby być ciekawym doświadczeniem, szczególnie, że jeszcze nie tak dawno była starsza ode mnie. Do teraz nie poznałam powodu tej zmiany. Miałam jedynie świadomość, że musiała być to wina Eliksiru Wieku. Jaka była szczegółowa historia? Tego nie wiedziałam.
Hitam akurat przenosił manekiny z miejsca na miejsce, a ja zadeklarowałam się mu pomóc przed lekcją, więc natychmiast przystąpiłam do pracy. Od razu szło sprawniej. Nie rozmawialiśmy zbyt wiele, prócz przekazywania sobie informacji, gdzie i co odstawić. Po zakończonej robocie nauczyciel obrony uważnie zlustrował mnie spojrzeniem.
- To jedna z twoich ostatnich lekcji, prawda?
- Prawda - potwierdziłam, siadając w wysokiej trawie. Był to jeden z powodów dla których lubiłam lato. Może i już nie byłam na tyle mała by się w niej ukryć, bo nie tak dawno zaczęłam rosnąć w znacznie szybszym tempie, ale i tak jakaś przyjemność z tej drobnostki została.
- Jak się z tym czujesz? - zapytał z uśmiechem samiec - Już niedługo sama zajmiesz moje stanowisko.
- Chyba dobrze - Wzruszyłam ramionami - Czekałam na ten moment. Staniemy się znajomymi po fachu.
- Tylko znajomymi? - zapytał, unosząc jedną brew. Miał na pysku wymalowany ten charakterystyczny lekki uśmiech.
- Przyjaciółmi?
- Tak, chyba przyjaciółmi - stwierdził basior, zerkając w niebo - No chyba, że masz inne pojęcie tego słowa.
- Nie, jest w porządku... Wydaje mi się, że jesteśmy przyjaciółmi - mruknęłam pod nosem, wodząc wzrokiem po okolicy. Słyszałam, że Aoki i Gaja się zbliżają. Przybyłam jeszcze przed czasem, więc nie było to żadne zaskoczenie, że dopiero teraz miały się pojawić.
- Idą? - zapytał basior, strzygąc uszami. Skinęłam głową.
- W takim razie koniec tych pogaduszek - dodał cicho - Pora się przywitać i rozpocząć lekcję.
Ponownie mu potaknęłam i potruchtałam w ślad za nim. Wydeptywał ścieżkę w tej gęstwinie traw. Zaraz później zajęłam swoje stałe miejsce na Szczenięcej Polance i oczekiwałam na rozpoczęcie zajęć.
- Dziś zajmiemy się skokami z wysokości na przeciwnika - Zaczął Hitam, kiedy już wszystkie się przywitałyśmy i zajęłyśmy miejsca. - Jak się pewnie domyślacie, musicie dobrze wymierzyć odległość i dopiero atakować. Jest duża szansa na wszelakie urazy, złamania... Musicie mieć odpowiednio wypracowaną tę technikę, inaczej może się to źle dla was skończyć. W najgorszym wypadku, w razie nieostrożnego poruszania się po drzewie, możecie również zostać dostrzeżone. Jeśli macie kontakt z wilkiem władającym nad załóżmy ogniem lub powietrzem chyba doskonale zdajecie sobie sprawę z tego, że to mogłoby się dla was skończyć tragicznie.
Gaja, jako, że była z nas najmłodsza, skrzywiła się. Podejrzewałam, że sobie to wyobraziła.
- Przejdźmy do zajęć praktycznych - zarządził Hitam - Zaczniemy od wspinaczki na drzewa, a następnie przejdziemy do skoków w stogi zeschniętej trawy, którą wcześniej przygotowaliśmy wraz z Navri.
***
Krótko po zakończeniu lekcji, już po posprzątaniu pozostałego bałaganu, postanowiłam odszukać Aoki. Podejrzewałam, że akurat brała kąpiel, więc pospieszyłam do Wodospadu. Jak się okazało na miejscu, nie pomyliłam się za bardzo. Przystanęłam za krzakami i obserwowałam pływającą koleżankę. Nie chciałam przegapić momentu, kiedy wyjdzie na brzeg... Swoją drogą w tej scenie było coś niezwykle hipnotyzującego. Ułożyłam się wygodniej i obserwowałam uważniej. Przez drzewa przebijały się promienie słońca złocące powierzchnię wody, która mącona była nie tylko przez wodospad, ale i również przez ruchy Aoki. Wydawały się być one pełne gracji. Na jej futrze odbijały się tęczowe refleksy...
Niespodziewanie zaczęła zmierzać do brzegu. Wycofałam się głębiej w krzaki, by możliwie jak najdyskretniej podejść do wadery. Nie miałam z tym większego problemu, gdyż Yuki zrobiła co mogła, bylebym tylko umiała poruszać się bezszelestnie. Jak widać jej szkoła, choć surowa, okazała się być skuteczna.
- Aoki - powiedziałam, kiedy w końcu się do niej zbliżyłam. Popatrzyła na mnie nieco przestraszona i oburzona za razem.
- Czego chcesz? Śledziłaś mnie? A może podglądałaś?
- Mam dzisiaj wolne, nie musisz przychodzić na moje stanowisko. Zamiast tego chciałabym cię zaprosić na obiad.
- Obiad? - powtórzyła odrobinę zdziwiona.
- Możesz zamówić co tylko zechcesz. Zapłacę - odparłam, starając się, aby w moim głosie nie pobrzmiewały żadne konkretne emocje. Jakby ta sprawa była mi całkowicie obojętna.
- Ty płacisz... - Mówiła z chytrym uśmieszkiem - Zgoda. Jestem głodna, więc możemy iść już teraz.
Nie odmówiłam. Udałyśmy się od razu na miejsce i zajęłyśmy ostatni wolny stolik. Nie od razu podeszła do nas Yuki, która, patrząc na nas spod zmrużonych powiek niezbyt przyjaznym wzrokiem, przedstawiła menu.
- Co jest najdroższe? - zapytała Aoki słodkim głosem. Ach, tak... To taki miała plan...
Yuki po chwili namysłu wymieniła kilka dań, a Aoki wybrała kilka z nich: padło na leczo z warzyw i mięsa, kawę czekoladową i czekoladowe wilcze łapki. Mnie również naszła ochota na leczo, jednak do tego zamówiłam mrożoną kawę. Kelnerka podała sumę trzydziestu ośmiu Srebrnych Gwiazdek. Podejrzewałam, że było to dużo, ale na szczęście miałam tyle oszczędności. Czego to się nie robi dla swojej symp... swojej koleżanki.
Aoki po odejściu Yuki popatrzyła na mnie z satysfakcją, ale nie zareagowałam na to w żaden sposób. Już po chwili wyglądała na zawiedzioną moją obojętnością. Nie wiedziałam o czym z nią rozmawiać, więc tylko obserwowałam. Po upływie kilku sekund jednak odwróciła głowę, zapewne poirytowana moim wzrokiem, więc sobie odpuściłam i również wypatrywałam powrotu kelnerki.
Pierwsze na stole pojawiły się nasze napoje. Mrożoną kawę kupowałam już kilkakrotnie, więc miała dokładnie taki smak, jak podejrzewałam. Obserwowałam zaś reakcję Aoki. Nigdy nie piłam czekoladowej kawy, ona najwyraźniej też nie. Początkowo spróbowała nieśmiało, a później już brała łapczywie łyki. Kiedy postawiono przed nami dwa talerze leczo jej kubek był już pusty. Coś mi mówiło, że nie zdoła zjeść wszystkiego. Tata już mi w trakcie wizyty w restauracji kilkakrotnie powtarzał, że nie należy pić przed posiłkiem...
Ostatecznie stało się dokładnie tak, jak przewidywałam. Sałatkę z owoców leśnych zjadłyśmy na pół, bo sama nie zdołała. Nie przeszkadzało mi to w żadnym razie. Było to co najmniej... interesujące doświadczenie. Nigdy jeszcze chyba nie miałam tak blisko pyska Aoki mojego. Mogłam również z bliska zobaczyć, że każdy owoc chwytała ostrożnie w zęby, by dopiero go skosztować. Uznałam to za na swój sposób słodkie...

<C.D.N.>

Uwagi: Brak.

Loteria do 02.09

Loteria będzie się odbywać regularnie co 5 dni (wtedy również pojawią się wyniki z poprzedniego losowania), a losy można zakupić zwyczajnie informując mnie o tym. Nie istnieje limit, ile kto może ich zakupić, jednak ograniczająca może być dostępna ilość.
Startowo jest to 6 małych, 4 średnie i 2 duże, jednak kolejne można odblokować pisząc opowiadania na festyn. Nie ważne kto, grunt, byleby ktoś. 1 op. = +3 małe, +2 średnie i +1 duży do zakupu możliwego dla każdego z członków stada.
Nie ma pustych losów, a wygrać można naprawdę wiele rzeczy: nie tylko SG, towarzyszów, punkty doświadczenia, pożywienia czy magiczne przedmioty, ale także całkowicie nowe obiekty, których nie można normalnie zdobyć. Zawartość losów przewyższa koszt losu.
Nie musicie się martwić o oszustwo z mojej strony, bo numerki przeznaczane wszystkim postaciom losuję, a listę nagród stworzyłam już wcześniej. Co prawda wyniki znam prędzej, ale oczywiste jest, że nie zdradzę - ot, tajemnica zawodowa.

Wyniki poprzedniej loterii

Joel
1x duży los: miesięczna wycieczka do Nevramlanu wraz z całkowitym pokryciem kosztów
1x średni los: 30 SG
1x mały los: 5 dzwoneczków słońca

Aktualne losowanie
Małe losy (10 SG)
Numerek 19: wolny
Numerek 22: wolny
Numerek 23: wolny
Numerek 26: wolny
Numerek 28: Crane
Numerek 29: wolny
Numerek 32: wolny
Numerek 33: wolny
Numerek 35: wolny
Numerek 36: Asgrim
Numerek 37: wolny
Numerek 38: wolny
Numerek 39: wolny
Numerek 40: wolny
Numerek 41: wolny
Numerek 42: wolny
Numerek 43: wolny
Numerek 44: wolny
Numerek 45: wolny
Numerek 46: wolny
Numerek 47: Valkoinen
Numerek 48: wolny

Średnie losy (25 SG)
Numerek 14: wolny
Numerek 17: wolny
Numerek 20: wolny
Numerek 21: wolny
Numerek 24: wolny
Numerek 25: wolny
Numerek 26: wolny
Numerek 27: wolny
Numerek 28: wolny
Numerek 29: wolny
Numerek 30: wolny
Numerek 31: wolny
Numerek 32: wolny

Duże losy (50 SG)
Numerek 12: wolny
Numerek 13: wolny
Numerek 14: wolny
Numerek 15: wolny
Numerek 16: wolny