Zacieśnianie więzi

W ramach lepszego zapoznania się ze sobą realizujemy comiesięczny projekt losowania osób, do których można napisać op. i dostać dzięki temu +3 pkt. do każdej z umiejętności (+1 pkt. do mocy).
Link do osób, które zostały wylosowane znajduje się tutaj. :)

piątek, 31 lipca 2015

Od Yuki "Nowy wilk" cz. 4


 Wadera popatrzyła na mnie. Jej wzrok jak żywy ogień, nie mogłam na nią patrzeć. 
- Nightmare, nie wolno przyprowadzać wilków z innych watah! – krzyknęła wadera - Zabieram tego szczeniaka do Asai, przyda się jej on na tajną misję.
Przeraziłam się. Ja i jakaś tajna misja? Przecież nie potrafiłam zabrać komuś choćby jednego przedmiotu, nawet jak mnie błagał. Wadera chwyciła mnie za kark. Poczułam się jak mały kot. Nie mogłam się ruszyć.
- Nie piszcz – warknęła i wyniosła mnie z jaskini. Byłam zaniepokojona. Inne wilki patrzały się na mnie i wyglądały, jakby zaraz miały wybuchnąć ze śmiechu. Zauważyłam, że wadera wchodzi do jakiejś nory. Rzuciła mnie na ziemię. Spojrzałam  do góry. Nade mną stała czarna wadera.
- Rose, czemu przyniosłaś do mnie tego szczeniaka? - zapytała.
- Myślałam, że się przyda do tajnej misji - odpowiedziała Rose
- Myślisz, że ona będzie w stanie to zrobić?
- Ale Asai, ona jest mała i wygląda na sprytną. Będzie w stanie się zakradać - odpowiedziała do Asai
- Przekonałaś mnie, Rose – Asai spojrzała na mnie – A ty cho za mną.

Waham się. A co jeśli będę musiała kogoś zabić lub ukraść coś? - myślałam. Rose mnie popchnęła. Popędziłam za Asai. Dziwnie się czuję. Czarna weszła do „komory”. Siedział w niej czarno-czerwony basior.
- Shadow, mam szczeniaka do misji – powiedziała Asai
- To coś ma być szpiegiem?! Nie lepiej wziąć Jaspera lub Xandera?! - krzyknął ze zdziwieniem Shadow
- Wiesz, że szczeniaki niekiedy są bardziej inteligentniejsze od pełnoletnich? – zapytała się Asai
- NIE OBRAŻAJ PEŁNOLETNICH – krzyknął zbulwersowany Shadow
- No dobra, ale co myślisz o niej? – przewróciła oczami
- Nie nadaje się. No, ale może będzie mówiła co się dzieje w watasze? – W tej chwili mi ulżyło. Miałam tylko mówić co się dzieje w watasze.
- A jak się nazywasz? - rzekła Asai
- Y-Y-uk-Yuki - odpowiedziałam. Mój niepokój wrócił.
- Okej, Yuki. Jeżeli wydasz nasz plan Kiiyuko, to już nigdy nie zobaczysz światła dziennego ani swojego nosa – Asai powiedziała to, jakby to nie była groźba, lecz jakaś śmieszna historyjka. Boję się. Nigdy nikt mi nie groził oślepnięciem.
- Co 3 dzień, gdy księżyc będzie na górze, przychodź do Śnieżnego Lasu. Spotkasz tam Shadow'a i opowiesz mu wszystko, co się dowiedziałaś o watasze. Shadow cię zaniesie do Śnieżnego Lasu i da mapę, jak się dostać do centrum watahy i spotkać Kiiyuko - Powiedziała Asai. Popatrzyłam na Shadow'a. Był trochę zdziwiony, tak samo jak ja. Asai podniosła z ziemi dwa koszyczki mojego rozmiaru, założyła na plecy i włożyła do jednego mięso i buteleczki z wodą, a do drugiego zwinięty rulonik. Zamknęła koszyczki i powiedziała:
- Bierz ją zanim noc się skończy - Wykonała ruch popędzający. Wnet poczułam, że się unoszę Czułam jak skóra mi się napręża. Zaczęło mnie boleć. Pisnęłam, zauważyłam, że Asai wzdycha.
- Shadow, tak się nie trzyma szczeniaków. Za kark, a nie grzbiet - Powiedziała.
- Och, sorry - Odpowiedział Shadow. Puścił mnie i złapał za kark – Nie wieziłem – powiedział sepleniąc. Wyszedł z jaskini i wzbił się w powietrze. Księżyc oświecał cały las. Widziałam jak jakiś obcy wilk zabija jelenia. Zauważyłam piękny strumyk przepływający przez las. Och, jest tak pięknie. Nigdy nie widziałam tak pięknego krajobrazu - pomyślałam. Zaczęło się robić zimno, zaczął padać śnieg. Zobaczyłam, że księżyc już zachodzi. Shadow zaczął obniżać lot i po chwili wylądował.
- Okej, ja cię tutaj zostawiam i masz być w tym miejscu za trzy dni wieczorem - powiedział i wzbił się w powietrze. Zachciało mi się spać. Popatrzyłam na księżyc: już wchodził w horyzont. Poczekałam parę minut, aż słońce wzejdzie. W tym czasie wyłożyłam mapę.
- O nie, farba się rozmazała przez wilgoć w powietrzu - powiedziałam załamując się - I co teraz? Będę się błąkała cały ten czas! - płakałam aż do wschodu słońca. Moje łzy zamarzały w locie. Nagle spadł na mnie śnieg z gałązki. Podniosłam się otrzepałam. Zrozpaczona pogodziłam się z losem. Wtedy zauważyłam w pomarańczowym
(od słońca) śniegu coś błyszczącego. Podeszłam. Leżały tam kolczyki. Zaintrygowana podniosłam dziwną biżuterię i schowałam do pustego koszyka po mapie. 
Błąkałam się cały ranek, aż w końcu wyszłam ze Śnieżnego Lasu. Byłam strasznie głodna, więc zmęczona wyjęłam mięso zjadłam kawałek i wypiłam buteleczkę wody. Resztę wrzuciłam do koszyka. Zrobiłam z trawy łoże i się położyłam spać. 
Obudziłam się popołudniu, po czym poszłam ścieżką, którą znalazłam rankiem w Śnieżnym Lesie. Pod wieczór weszłam na polanę. Bolały mnie strasznie łapy. Zobaczyłam przechadzającą się pomarańczową waderę. Podbiegłam do niej i powiedziałam:
- Przepraszam, może wiesz którędy do Alfy Watahy Magicznych Wilków? - zapytałam się jej.
- Alfa tej watahy to właśnie ja - Odpowiedziała z uśmiechem - Czego chcesz ode mnie?
- Czy mogłabym dołączyć do watahy?
- Tak, jasne - odpowiedziała - A co jest w tych koszykach?
- Kolczyki znalezione w lesie i prowiant - odparłam gdyby nigdy nic
- Mogę zobaczyć kolczyki?
- Tak - wyciągnęłam i pokazałam je Alfie. Pysk wadery z wesołej zmieniła się na zdziwioną.
- Czy ty wież, że te kolczyki to Kolczyki Żywiołu?
- A te kolczyki żywiołu są drogocenne? - zapytałam się
- To są unikaty! - Krzyknęła - Dzięki nim możesz mieć nowy żywioł. 

Pisnęłam ze szczęścia.
- Pomożesz mi je założyć? - Zapytałam się Alfy
- Jak najbardziej - Odparła i założyła mi kolczyki. - Teraz pomyśl, jaki chcesz żywioł, lecz nie mów - Pomyślałam, że chce żywioł Materii. Poczułam energię wstępującą we mnie i po chwili nic nie widziałam. Rozmazało się. Zauważyłam tysiące małych atomów krążących obok mnie. Zaczęłam się wznosić i świecić promieniami. Po chwili upadłam. Spróbowałam się przeteleportować za Alfę. Nic nie zauważyłam, a już byłam za nią. Skoczyłam ze szczęścia i odtańczyłam taniec radości.
- Dziekuje, że mi założyłaś kolczyki. Jestem ci wdzięczna - Podziękowałam - A, i jestem Yuki
- Miło mi. Ja jestem Suzanna. Możesz na mnie mówić Ishi lub Pestka. Teraz już niestety muszę iść, obowiązki mnie wzywają.
- Pa - odpowiedziałam ze szczęśliwa. Później poszłam poszukać miłej jaskini i w niej zasnęłam.

<C.D.N>

Uwagi: Przecinki. Mieszasz czasy. Powtórzenia wyrazów. Niektóre zdania powinnaś rozdzielić na dwa. "Zauważyłam" piszemy razem i przez "ż"! Określenie "przekręciła oczami" jakoś mi nie pasuje. Bardziej "przewróciła oczami". Nie zapominaj o znakach interpunkcyjnych na końcu wypowiedzi, jeśli ma to być pytanie (?) lub krzyk (!). Nie używaj języka potocznego (np. Oł sry). W przypadku Shadow'a jeszcze to wybaczę, ale lepiej to zastąpić przyjaźniejszą dla oka formą (Och, sorry). Śnieżny Las to nazwa - powinnaś to pisać z wielkiej litery. "Centrala watahy"? Nie lepiej "centrum"? Nie środkuje się tekstu Spacjami! Pomarańczowy śnieg? Powinnaś to sprecyzować, w jakim sensie pomarańczowy. Pierwsze pół op. jest całkiem niezłe, ale później zawiera mnóstwo błędów. Czyżby było pisane "na odwal się"? Shadow w D. odmienia się przy użyciu apostrofa (czyli zamiast Shadowa, pisz Shadow'a) Alfa to zwrot grzecznościowy - pisz ten wyraz z wielkiej litery. Wataha Magiczych Wilków to nazwa, więc wymagane jest pisanie z wielkich liter. Zadnia kończ kropką. Nałogowo używasz słowa "Alfa". Zbyt "zmiliłaś" Suzannę. Nie powinna tak łatwo się zgodzić na przyjęcie nowego wilka... No, ale cóż, mówi się trudno. Mimo wszystko Twój styl znacznie się poprawił. Widać efekty.