- Ty podstępna waderko - krzyknąłem
- Haha, nie dogonisz mnie - powiedziała
- Zakład?
Podleciałem do niej szybko, szczęśliwy.
Śmialiśmy się i lataliśmy.
Biegaliśmy po bialutkich obłokach.
Patrząc na Kii zauważyłem w niej grację i delikatność.
Zamyśliłem się, waderka szturchnęła mną.
Siadłem na białej chmurce, chciałem coś zapytać Kii, ale nagle - chmurka się załamała pod moim ciężarem i spadłem na dół.
Upadłem na gałąź iglastego drzewa, parę kolców wbiło mi się tam gdzie nie powinno.
Kii zaczęła się ze mnie śmiać.
Chodziliśmy już po łące. Wtem zapytałem.
- Kii, kto to jest ten cały Alexander?
Wadera się speszyła. Nie chciałem być nachalny, ale to pytanie mnie karciło.
< Kiiyuko, dokończ>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz