Zacieśnianie więzi

W ramach lepszego zapoznania się ze sobą realizujemy comiesięczny projekt losowania osób, do których można napisać op. i dostać dzięki temu +3 pkt. do każdej z umiejętności (+1 pkt. do mocy).
Link do osób, które zostały wylosowane znajduje się tutaj. :)

sobota, 23 kwietnia 2016

Zapoznanie, maj 2016

 NIEAKTUALNE
Widząc, że coraz mniej osób zaczyna nowe serie z innymi osobami, wpadłam na pomysł, by jakoś to wynagrodzić. Dla jasności - wcześniej wspomniany bonus + 3 pkt. do wszystkich umiejętności i + 1 pkt. do mocy liczy się tylko za pierwsze op., ale oczywiście nic nie stoi na przeszkodzie, aby kontynuować serię dalej. Ba! To jest nawet wskazane. Temat na op. jest absolutnie dowolny.
Abym zaliczyła op. do tej oto okazji, wystarczy napisać pod skończonym op. "ZAPOZNANIE, MAJ 2016". :)

Kiiyuko → Lithium Vane
Kai → Bianco
Tsume → Mizuki
Desari → Vanessa
Dante → Toboe
Sohara → Kirke
Valka → Sierra
Vane → Tsume
Astrid → Kazuma
Kazuma → Rey
Yusuf → Yuki
Suzanna → Yusuf
Toboe → Kai
Yuki → Alfie
Mizuki → Valka
Yui → Shayle
Shayle → Kiiyuko
Kirke → Zone
Vanessa → Yui
Sierra → Astrid
Sarah → Triajie
Zone → Dante
Alfie → Suzanna
Rey → Sohara
Triajie → Sarah
Bianco → Desari

Od Rey "Miłosne zagrywki wroga" cz.1

Wczesnym rankiem postanowiłam, że muszę w końcu wstać i iść dalej. Szłam powoli przez las, cały czas mówiłam do siebie "Proszę, niech nikt mnie nie zaatakuje". Gdy wyszłam z lasu zobaczyłam Wrzosową Łąkę, stąd droga była już prosta. Zdecydowałam, że muszę wyleczyć chorą nogę. Skierowałam się w stronę szpitala. Gdy w końcu tam weszłam podeszła do mnie pielęgniarka:
- Co Ci się stało? Masz szczęście, że doszłaś tu przed zmrokiem... Późnym wieczorem rzadko ktoś ranny przeżywa.
- Zaatakował mnie wilk... nie chcę o tym rozmawiać... Czy można coś z tą łapą zrobić? - podniosłam łapę i skierowałam ją w stronę pielęgniarki.
- Hmm... Poczekaj, pójdę po lekarza
Usiadłam na ziemi i czekałam aż oni łaskawie tu przyjdą:
- Co się pani stało? - zapytał stary wilk.
-Ktoś mnie zaatakował i od razu mówię, NIE CHCĘ o tym rozmawiać!
- Dobrze... Pokaż mi swoją łapę.
Po raz kolejny podniosłam łapę i skierowałam w kierunku tej dwójki. Lekarz zaczął oglądać ranę, a potem ją dotykać! Boże, jak to bolało. Tak czy siak próbowałam ukryć ból i moją skwaszoną minę.
- Myślę że trzeba będzie amputować...
- ŻE CO!? - krzyknęłam.
- Ha ha ha, żartuję!
- Dobre mi żarty... To co pan zrobi z tą łapą?
- Trzeba będzie ją przemyć i zabandażować. Siostro, zajmiesz się tym? - zapytał stojącą obok pielęgniarkę.
- Dobrze, panie doktorze! - wzięła wodę i zaczęła płukać moją ranę. Później wzięła bandaż i zaczęła owijać nim moją ranę.
- Gotowe! Teraz musisz dużo odpoczywać - powiedziała z uśmiechem.
Odeszłam od niej. Gdy chciałam wyjść ze szpitala, ale zauważyła mnie i powiedziała:
- Gdzie się wybierasz? Już do łóżka!
- Eh... No dobra...
Odwróciłam się i położyłam na najniżej umiejscowionym łóżku. Cały czas zadawałam sobie pytania: Gdzie jest siostra? Co z Kernim? I co znaczyły jego ostatnie słowa? Postanowiłam, że na razie nie będę zawracać tym sobie głowy. Gdy w końcu zasnęłam zauważyłam siebie leżącą obok Kerniego. Mówił on do mnie... Później gdy on odszedł i ja zamknęłam oczy, podszedł do mnie i powiedział coś. Nie wiedziałam o co w tym wszystkim chodzi... Po za tym nie mogłam wierzyć we wszystko co widzę w snach. Obudziłam się rano. Pielęgniarka podeszła do mnie i podała mi coś w stylu miski z wodą. Napiłam się z niechęcią. Gdy tylko pielęgniarka odeszła wstałam, żeby wydostać się z jaskini. "Udało mi się! Jestem wolna!" Zaczęłam biec. Gdy zaczynałam przyspieszać zaczęła mnie strasznie boleć łapa. Nie zwracałam na to uwagi biegłam dalej, aż w końcu... wywróciłam się. Poturlałam się aż pod jaskinię Alfy. Tuż obok mieszkania Ishi było drzewo, do którego dobiłam z hukiem. Popatrzyło się na mnie kilka wilków, w tym Ishi, która wyszła z jaskini.
- Nic Ci nie jest, Rey? - zapytała Ishi.
- Nie, nic... - wstałam powoli.
- Uważaj jak biegniesz! A po za tym co Ci się stało w nogę?
- A... Nic... po prostu jakiś wilk mnie zaatakował - powiedziałam po cichu.
- Wilk? Opowiesz mi tą jakże ekscytującą opowieść? - zachichotała.
- No pewnie - uśmiechnęłam się i podeszłam do Ishi.
Zaczęłam jej opowiadać jak to było z siostrą i z Kernim. Ishi słuchała mnie z powagą. Gdy skończyłam jej opowiadać moją "jakże ekscytującą opowieść" Ishi powiedziała do mnie:
- To widać że dużo się u ciebie działo... Ja już muszę iść, ale dzięki za wspólnie spędzony czas. Do zobaczenia!
- Pa!
Poszłam w głąb lasu. Szłam do miejsca gdzie ostatnio spotkałam Kerniego. O dziwo był on tam... Siedział dokładnie w tym samym miejscu gdzie ostatnio.

https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEifPzeXEH29MdNYqB_BpJY9esv_onWKNajpRvBuEZ3Ydo_kCsPB-2px7JYNb5Vua0VcLJuuP5YQKdG7FQg3jDPxcRuQk-okfbjdgegqQlAQBiTwY2op8iKq1-p5iXcgoTxHLdyyOCXr_0Jj/s400/West.png

- A ty co tu robisz?
- O, witaj Rey. Jak z twoją łapą?
Popatrzyłam się na niego z lekkim niedowierzaniem.
- Zrobiłeś mi to i jeszcze śmiesz się mnie pytać co ze mną?!
- Spokojnie... Sory za wczoraj, poniosło mnie...
Nadal patrzyłam na niego z niedowierzaniem. Postanowiłam się opanować
- Nic mi nie jest. Nie odpowiedziałeś mi wciąż na pytanie: CO TY TU ROBISZ?!
- Czekam na ciebie - powiedział do mnie, jakby chciał zacząć ze mną flirtować.
- Na mnie? Nie chcę Cię znać po tym, co mi zrobiłeś!
- Przyniosłem coś dla ciebie.
Podał mi różę którą wzięłam do pyska i odłożyłam na bok.
- Czy ty myślisz że jestem taka naiwna i tam Ci się uwieść?
- No nie wiem.
Zaczęłam powoli od niego odchodzić. Kerni zaczął iść za mną:
- Gdzie się wybierasz? Choć ze mną nad wodospad...
- Z tobą? Nigdy w życiu! - krzyknęłam do niego.
- No cóż, to pójdę sam...
- Nie możesz tam iść! To nie jest twój teren!
- A co niby może mi się stać?
- Mogę wtedy Cię zaatakować. Nie chciałbyś tego! - powiedziałam z uśmiechem.
- Nie boję się ciebie... Co mi taka mała wadera może zrobić? - zaśmiał się.
- Mała wadera?! - rzuciłam się na niego.
- Spokojnie!-zachichotał - A po za tym nie musisz się tak na mnie rzucać.
- Nie masz prawa iść tam! Wilki Cię zaatakują i zginiesz!
- Dobrze, to nie pójdziemy nad wodospad - zaśmiał się.
- Nie ma żadnego MY! Okay? - zdenerwowałam się.
Odsunęłam się od niego. Kerni wstał i popatrzył mi się prosto w oczy. Poczułam, że między nami iskrzy. Po minucie ciszy powiedziałam do niego:
- Jednak nie jesteś taki zły...
- Zaczynasz mi mówić komplementy?
- Nie zaczynaj, bo się to skończy tak jak ostatnio! - krzyknęłam.
- No dobra... To może pójdziemy na klif?
Chwilę musiałam się zastanowić. W sumie na klifie spotyka się samych samotników... Zgodziłam się i poszliśmy. Doszliśmy tam dopiero wieczorem. Usiadłam na brzegu klifu, Kerni podszedł do mnie i powiedział:
- Wiem, że ty tylko udajesz groźną... Nie chcesz, żeby inni poznali w tobie strach.
Zaczęło mocno walić mi serce. Czy w końcu pojawił się ktoś kto mnie rozumiał?

/C.D.N/

Uwagi: Wrzosowa Łąka to nazwa miejsca, więc należy ją zapisywać z wielkich liter. Przed "że" powinno się stawiać przecinek. Alfa to tytuł, więc powinnaś go zapisywać z wielkiej litery. "Jakże", "chciałbyś" i "niedowierzanie" piszemy razem.