Zacieśnianie więzi

W ramach lepszego zapoznania się ze sobą realizujemy comiesięczny projekt losowania osób, do których można napisać op. i dostać dzięki temu +3 pkt. do każdej z umiejętności (+1 pkt. do mocy).
Link do osób, które zostały wylosowane znajduje się tutaj. :)

czwartek, 26 marca 2015

Od Sory "Nie cierpię..." cz. 1

Minęły dwa tygodnie od mojego pożegnania z Tsu. Niby to nic wielkiego, ale cholernie za nim tęskniłam. Nie wiedziałam co ze sobą zrobić. Chodziłam po terenach naszej watahy w tę i z powrotem nie zwracając uwagi na otaczający mnie świat. Nie miałam na nic ochoty, ani na jedzenie, ani na wspólne wypady z innymi wilkami. Po prostu jakby uszło ze mnie życie. W dodatku zaczęłam miewać dziwną huśtawkę nastrojów. Zawsze uśmiechnięta i ze wszystkiego żartująca Sora zmieniła się w straszną marudę. Gdyby to była jakaś tandetna kreskówka dla dzieci mogliby mi śmiało dorysować ciemną deszczową chmurkę nad głową.
***
Spacerowałam właśnie nad brzegiem jeziora, kiedy moim oczom ukazała się medytująca Desari. Wadera siedziała pod wierzbą płaczącą za zamkniętymi oczami w zmyślnej pozycji cicho mrucząc "ommmm". Postanowiłam jej nie przeszkadzać w tym co robi i ominąć ją. Kiedy przechodziłam obok niej niechcący nadepnęłam na gałąź, która łamiąc się z głośnym hukiem wyrwała Des z jej "transu".
- Hej. - mruknęła (jak dla mnie przyjaznym tonem) wykrzywiając pysk w lekkim uśmiechu.
- Cześć. - odpowiedziałam i ruszyłam przed siebie kompletnie ją olewając.
- Dlaczego masz doła? - zapytała.
- Nie cierpię mieć doła. - burknęłam pod nosem.
- Yyy... wszystko w porządku? - wadera była najwyraźniej trochę zdezorientowania moim niecodziennym zachowaniem.
- Nie cierpię porządku.
- Ej... czemu jesteś nie w sosie? - nie dawała za wygraną.
- Nie cierpię sosu.
Desari podeszła do mnie i usiadła na przeciw zagradzając mi tym samym drogę.
- Co jest? Czemu tak marudzisz? Zachowujesz się jak naburmuszony bachor... Pokłóciłaś się z kimś? Z Tsume? Jeśli tak, to daj spokój, przejdzie mu i przybiegnie do ciebie z bukietem róż na przeprosiny. Takie zachowanie jest do ciebie niepodobne. Zjedz Snickers'a, poczujesz się dużo lepiej. - jakby ją to w ogóle obchodziło... moment... czy on właśnie ZAŻARTOWAŁA?!
- Nie cierpię Snickers'ów. - przewróciłam oczami i ruszyłam przed siebie omijając siedzącą waderę.
- Kurde, Sora... co się dzieje? Okres masz?
Stanęłam. Zaczęłam się zastanawiać nad tym, co Des przed chwilą mi powiedziała. Spojrzałam na nią.
- Wła...właściwie to mi się spóźnia. - jej oczy lekko się rozszerzyły.
- Ile?
- Półtora tygodnia.

<C.D.N.>

Uwagi: Po "..." stawiamy Spację!