Zacieśnianie więzi

W ramach lepszego zapoznania się ze sobą realizujemy comiesięczny projekt losowania osób, do których można napisać op. i dostać dzięki temu +3 pkt. do każdej z umiejętności (+1 pkt. do mocy).
Link do osób, które zostały wylosowane znajduje się tutaj. :)

poniedziałek, 12 października 2015

Od Mizuki "Samotna wadera" cz.3 (cd. Valka)

Gdy wadera usłyszała mój głos, natychmiast rzuciła się do ucieczki, a ja w pewnym momencie straciłam ją z oczu. Powoli godziłam się z myślą, że po raz kolejny udało jej się uciec, lecz gdy tylko zrobiłam jeden krok usłyszałam strzał. Natychmiast zrozumiałam, co się stało i pobiegłam w kierunku odgłosu. W mojej głowie układały się najgorsze scenariusze, które niestety potwierdziły się. Gdy tylko dobiegłam do płotu, ujrzałam Valke leżącą we własnej krwi. Szybkim ruchem przeskoczyłam płot i podbiegłam do wadery,
- Valka! Valka! Nic ci nie jest? - krzyczałam bezmyślnie, było to niemal oczywiste, że jest. Leżała bowiem w ogromnej kałuży krwi.
Użyłam swojej mocy i częściowo zamroziłam jej krew. Po chwili ujrzałam biegnących w naszą stronę ludzi. Wzięłam Valke na grzbiet i przeskoczyłam przez płot. Już miałam zamiar uciekać do watahy, lecz stwierdziłam że to bardzo głupi pomysł, bo ściągnę ludzi do watahy. Używając resztek energii schowałam się za kamień i stworzyłam mojego "lodowego klona" by odwrócił uwagę ludzi. Poczekałam aż wszyscy pobiegli za drugą wersją mnie i powolnym truchtem pobiegłam w stronę watahy. Dobiegłam do Zielonego Lasu i poczułam, że odzyskuje przytomność. Zatrzymałam się i delikatnie położyłam ją na trawie. Wyglądała na zdezorientowaną, więc postanowiłam wytłumaczyć jej co się stało. Moje słowa nie docierały do Valki. Zaczęła się kręcić, było to dla niej bardzo niebezpieczne, bo ponownie mogła otworzyć ranę. Przygwoździłam wilczycę do ziemi i ponownie wyjaśniałam, co miało miejsce raptem pięć minut temu. Gdy wadera usłyszała, że zamroziłam jej krew, niemal natychmiast straciła przytomność. Po chwili podbiegł do nas wezwany chwilę wcześniej prze zemnie zespół medyczny. Natychmiast zabrał ją do wilczego szpitala. Poczułam silne wyrzuty sumienia, gdyż była to moja wina. Pobiegłam do wilczego szpitala. Jednak mimo moich próśb zostałam wyproszona z jaskini. Moja osoba ponoć "przeszkadza im w pracy". Nie chcąc robić scen, wróciłam do swojej jaskini. Z samego rana poszłam w odwiedziny do Valki, jednak już przy samym wejściu zastałam poinformowana, że nie jest to najlepszy wybór, ze względu na charakter wilczycy.
- Muszę z nią porozmawiać, choćby nie wiem co! - powiedziałam, podnosząc ton.
- Jej stan jest naprawdę zły, może przyjdź później.
- Proszę tylko o dziesięć minut.
Wilk popatrzył do wnętrza jaskini i odrzekł:
- Niech będzie, ale jeśli pacjentka sobie tego zażyczy, natychmiast stąd wyjdziesz.
- Dobrze.
Bezgłośnym krokiem weszłam do jaskini. Valka leżała na jednej z półek skalnych ciężko oddychając. Jej bok był w całości zabandażowany i wysmarowany jakąś mazią.
Gdy podeszłam bliżej wadera otworzyła oczy i chyba chciała coś oznajmić, jednak powiedziałam pierwsza:
- Valka... Przepraszam.

<Valka? Wybacz że takie krótkie i nudne, ale nie mam weny> 

Uwagi: Popracuj nad przecinkami. Wypowiedzi i narracja jak normalne zdania wymagają na końcu kropki.