Zacieśnianie więzi

W ramach lepszego zapoznania się ze sobą realizujemy comiesięczny projekt losowania osób, do których można napisać op. i dostać dzięki temu +3 pkt. do każdej z umiejętności (+1 pkt. do mocy).
Link do osób, które zostały wylosowane znajduje się tutaj. :)

sobota, 25 lipca 2015

Od Lily "Mirian" cz. 1 (cd Astrid)

Dzisiaj wybrałam się z przyjaciółką Celasi do parku. Nadal bałyśmy się Mirian. Gdy doszliśmy do parku spotkaliśmy kolegę Derase, zagraliśmy w piłkę, gdy nagle moja koleżanka nagle zaczęła się śmiać jak najęta. Pytaliśmy się jej z czego się tak śmieje, lecz ona nadal się śmiała. My się pytaliśmy o co jej chodzi, gdyż ona nam nie opowiadała. Nagle powiedziała "Mirian w chmurach z różowym króliczkiem". My również z popatrzeliśmy w niebo i powiedzieliśmy, że chyba ma jakieś zwidy, lecz gdy jeszcze raz popatrzeliśmy w niebo dostrzegliśmy ją, czyli Mirian. Miała jakby była smutna, a za chwile popatrzeliśmy: była radosna, póżniej też zła i zdziwiona. Zaskoczył to nas, jeszcze chwilę popatrzyliśmy w nią i nagle się ulotniła zniknęła w chmurach. Pomyśleliśmy, że pójdziemy zobaczyć jaskinie koło szkoły. Gdy tam doszliśmy, nagle firana zawieszona w oknie się poruszyła. Z krzykiem uciekaliśmy.

Uwagi: literówki. "Jakby" piszemy przez "k". To jest op. do watahy, więc "w domu nie mógł czekać na nich ciepły obiad". Niektóre zdania na siłę przedłużasz.

Od Nari "Chyba dobra wiadomość" cz.2

Nie mogłam już się doczekać porodu, kiedy w końcu zobaczę moje kochane dzieci. Razem z Kai'm mieliśmy już gotowe parę imion dla szczeniaków. Byłam ciekawa do kogo będą bardziej podobne czy do mnie czy do mojego partnera. Byłam te kilka dni podekscytowana, bo to przecież moja pierwsza ciąża. Chciałam tak jak każda przyszła matka, aby urodziło się bez żadnych problemów.
I o to pobliskiego ranka miał przyjść długo oczekiwany dzień. Kai poszedł po coś do jedzenie. Tak się martwiłam, że późno wróci, a on przyniósł mi jedzenie do jaskini, żebym za bardzo się nie zmęczyła, a najadła do syta. Byłam najedzona i miałam ochotę się zdrzemnąć, ale nagle złapały mnie okropne boleści brzucha.
- Nari? - zapytał Kai spoglądając na mnie.
- To chyba teraz... - odpowiedziałam.
- To ja może pobiegnę po Yusufa lub Ice?
Pokiwałam tylko głową, a mój partner ruszył jak z procy. Wiedziałam, że ból będzie narastał wraz z stresem i strachem.
***
Po tym jak przyszedł Yusuf, poród nie trwał długo i obyło się bez większych problemów.
- Po wszystkim - powiedział, gdy ból całkiem zniknął.
Mimo wszystko byłam wykończona. Gdy poczułam, że dwa małe pyszczki pochłaniają mleko, uśmiechnęłam się. Moja kochana Achita i synek Draven. Kai przyjrzał się naszym dzieciom i szeroko się uśmiechnął. Kiedy skończyły pić, przyjrzałam im się. Słodziutkie małe wilczątka.
- Przyzwyczaisz się do bycia ojcem? - zapytałam basiora z uśmiechem.
- Jasne - odpowiedział Kai.
- A ja nie wiem czy będę dobrą mamą. Zobaczymy...
- Dobra, a teraz się zdrzemnij, bo widzę jaka zmęczona po tym jesteś.
- Nie jestem - ziewnęłam.
- Nie, wcale - odpowiedział ze śmiechem i przytulił mnie.
Po kilku minutach jednak zasnęłam z zadowoleniem, że zostałam mamą.

Uwagi: literówki...

Od Youmiko "Nazywam się Youmiko" cz.2


Doczekałam się odpowiedzi! Nareszcie skończyła się moja tułaczka!
Poznałam młodą Alfę. Ma na imię Suzanna. Fajna z niej wadera. Gdy dowiedziałam się jak brzmi odpowiedź odchnęłam z ulgą i poszłam w kimono lecz nie mogłam zasnąć.
Dlatego też patrzałam w gwiazdy. Uśmiechnęłam się w głębi duszy i pomyślałam, że
rodzice są ze mnie dumni i że czuwają nade mną. W tym samym momencie ujrzałam spadającą gwiazdę. Była prześliczna! Przypomniała mi o pięknych chwilach z rodziną. Nagle zrobiło mi się zimno. Schowałam się w przytulnej jaskini i spróbowałam określić która jest godzina. Była około 1:00. Przez dłuższą chwilę nie mogłam zasnąć ale po jakimś czasie udało mi się. Wstałam dosyć wcześnie. Była jakaś 6 - 7 rano. Poszłam poszukać coś do jedzenia w pobliskim lesie. Szczęście, że się nie zgubiłam. Nie znam za dobrze tutejszych terenów. Próbowałam gonić wiewiórkę, lecz uciekła na drzewo. Znalazłam martwego jelonka. Zrobiło mi się go troszkę szkoda. Tak czy inaczej podjadłam go trochę ponieważ byłam już głodna. O tej godzinie zwykle jadałam śniadanie. Nie poznałam jeszcze żadnego wilka, prócz Alfy, wręcz nawet unikałam innych wilków.
Już jestem spokojna ponieważ wiem, że od teraz jestem członkiem watahy i mam nadzieję, że kiedyś znajdę jakąś przyjaciółkę lub przyjaciela.

Uwagi: "Alfa" to zwrot grzecznościowy, pisz więc ten wyraz z wielkiej litery. "Czuwają" piszemy przez "u". "Momencie" piszemy przez "en". "Ujrzałam" piszemy przez "rz". "Ponieważ" piszemy przez "ż". "Watahy" piszemy przez "h". "Przyjaciółkę" piszemy przez "ó". "Nie mogłam", "nade mną", "nie poznałam" piszemy osobno. Poćwicz przecinki.

Od Ripple "Z przygodą do celu" cz. 3

Wilk szybował, a za nim ciągną się tęczowy pas.
- Ej, oddawaj mi tą bransoletkę!
- Najpierw mnie złap!
Nie wiedziałam jak. W końcu wymyśliłam, że wygnę choinkę i będzie to taka wyrzutnia. Zrobiłam tak i złapałam wilka oraz bransoletkę.
- Teraz bransoletko, zobaczymy na co cię stać. Gdy biegłam do jaskini, wypadła mi z pyska. Gdy mocniej spadła na ziemi, stworzyła małą tęczę. Wzięłam ją i poszłam do Suzanny. Spotkałyśmy się w Parku.
- Witaj, Suzanno. - powiedziałam grzecznie
- Dzień dobry.
- Chciałabym ci powiedzieć, że znalazłam rzadki lub magiczny przedmiot!
- Tak? A pokażesz mi go? Ale ładna bransoletka. Jak ją znalazłaś?
- Na początku wielkiej tęczy!
- A jakie ma zastosowanie?
- Dodaje żywioł tęczy. Gdy założy się ją, działa 1 godz.
- Podaj przykład.
- Teraz pokażę jak zrobić tęczę. - podskoczyłam, upuszczając bransoletkę
- Mała ta tęcza, a można mieć tęczowe włosy?
Nie wiedziałam jak to zrobić, więc spróbowałam dać tęczówkę (tak to nazwałam) na włosy, ale nic. Założyłam bransoletkę i się denerwowałam, a włosy mi płonęły tęczowym ogniem.
- No, no. Fajne to jest. Na razie musisz zostawić u mnie, żeby jeszcze to sprawdzić. Ale dziękuję ci, że przyszłaś z tym do mnie.
- Proszę bardzo!
Do jaskini poszłam po kartkę, żeby napisać usprawiedliwienie za nieobecność w szkole. Następnie poszłam po parę ziół, żeby się napić herbaty.
- Czemu jeszcze nie mam rodziców zastępczych? Tak mi ich brakuje! - mówiłam do siebie
Usnęłam.
Gdy obudziłam się o 13:30 poszłam do biblioteki wypożyczyć książki o:
Wilkach, które znalazły magiczny lub rzadki przedmiot,
Wilkach, które wyruszyły na tereny wrogów,
Wilkach, które zabijały smoki.
- Dużo książek, może ci pomóc? - spytała się Yuko
- Poprosiłabym, bo są ciężkie!
Poszłyśmy do mnie. Pobawiłyśmy się trochę i odprowadziłam nową koleżankę do domu. W drodze powrotnej spotkałam Alfę.
- Ripple, twój przedmiot został zatwierdzony do przedmiotów. Gratulacje!
- Naprawdę? Super! Moje marzenie się spełniło!

Od Yui ''Festiwal Tanabata" cz. 1

Przed przeczytaniem - załóżmy, ze zdarzenie miało miejsce 7.07.2015 r., gdyż w ten dzień jest opisywany festiwal.

Ach, wiosna... Taka przyjemna pora roku... Szkoda, ze nie jest jeszcze wystarczająco ciepło na kąpiele bez zagrożenia choroby. Tylko tego mi brakuje... Nie wiedząc co robić, postanowiłam zmienić się w człowieka i odwiedzić moich przyjaciół. Po drodze wstąpiłam jeszcze na chwile do domu, by przebrać się w coś luźnego i uprzedzić Onodere. Podczas szukania czegoś do ubrania chwyciłam za komórkę i zadzwoniłam pod jej numer.
- Cześć! - odezwałam się uradowana
-Yui? Czeeść! Jak tam dzisiejszy dzień?
- Ah, nie miałam nic do roboty, wiec pomyślałam ze wpadnę do Ciebie na chwile.
- No jasne, nie ma sprawy! Są tez u mnie Sata, Futaba i Touma.
- Okej. Zaraz do was dołączę. - Powiedziałam, gdy akurat skończyłam się przygotowywać. Czas ruszać! Po około 15 minutach nareszcie doszłam do dość sporego, dwupiętrowego domu. Należał on do rodziców Onodery i jej starszego brata Hinaty, który był na studiach w innym mieście. Przed mieszkaniem czekała na mnie niska, krótkowłosa brunetka o drobnej sylwetce i szerokim uśmiechu. Była to Onodera. Obok niej stała nieco wyższa, długowłosa blondynka ze skrzyżowanymi rękoma i zniecierpliwionym wyrazem twarzy - Futaba. Z okna widać było chłopaków. Dobrze zbudowanego, dosyć cichego i spokojnego szatyna Sate oraz ''mniejszego'', ciągle wesołego i głośnego ciemnego blondyna Toume. Wszyscy czekali już tylko na mnie.
- Ile można na Ciebie czekać? - powiedziała niezadowolona Futaba już na przywitaniu.
- Te się ciesze z twojego widoku. - Odpowiedziałam wesoło.
- Nie przesadzaj Futaba, nie czekałyśmy tak długo! - wtrąciła się szybko Onodera.
- Gdyby się tyle nie grzebała już dawno byśmy były na zakupach!
- Zakupy? Idziemy po coś konkretnego ? - spytałam, olewając marudzenie przyjaciółki, niestety żadna nie zdążyła mi odpowiedzieć, bo Touma zaczął się drzeć do nas z okna.
- Futaabaaa! Onodeeraaa! Yuuui! Długo będziecie tam stały? Zaraz zdechnę z tym nudziarzem! - krzyczał do nas, próbując sprowokować Sato, jednak ten nawet nie wysilił się, by podnieść głowę znad lektury.
- Juuż idziemy! - Odkrzyknęłyśmy w tym samym czasie, wybuchając przez to śmiechem.
- Kobiety... - powiedział do sam do siebie
Gdy już weszłyśmy do góry, Futaba wytłumaczyła nam, po co idziemy konkretnie do miasta i jakie wydarzenie ma miejsce dzisiejszego wieczoru (oczywiście tylko ja nie pamiętałam...)
- Święto Tanabata... Jak mogłam o nim zapomnieć?
- Tez tego nie rozumiem! Cały rok jęczysz, ze wszyscy mamy iść, a sama o nim zapominasz! - marudziła blondynka
- A no jakoś tak wyszło... W następnym roku będę pamiętać! - Usprawiedliwiałam moja sklerozę.
- Głuuptas! - powiedział Touma, po czym wytargał mi włosy.
- Eeej! Wiesz jak ciężko je rozczesać? - Spytałam z pretensja w glosie, która mi nie wyszła. Znając moja reakcje, Touma uśmiechnął się szeroko, na co zrobiłam się cała czerwona.
- Dobra, starczy tych wygłupów. Chodźmy do miasta, póki mamy czas. - rzekł Sato, przerywając lekturę i zbierając się do wyjścia. Wszyscy się zgodziliśmy i po chwili jako cała paczka szliśmy do miasta. Na miejscu rozdzieliliśmy się - chłopacy poszli szukać dla siebie ubrań, a my po dłuższej sprzeczce zdecydowałyśmy się ubrać kimona. Nie są one najtańsze, ale warto kupić nowe na taką okazje. Po długim szukaniu znalazłam idealna Yukate! Była jasnoniebieska w kwiaty, z takim samym pasem.
- Wyglądasz w niej pięknie! - Pochwaliła mnie Onodera
- Tak, cudnie się na tobie prezentuje! - Przyznała jej Futaba, co mnie mocno zaskoczyło!
- Wy tez wyglądacie świetnie! - wykrztusiłam szybko z siebie po kilku sekundach ciszy. Futaba zdecydowała się na różową yukate we wzorki o tym samym, jednak trochę ciemniejszym kolorze, oraz jasnoróżowym pasie, za to Onodera wybrała żółtą yukate w motyle o takim samym pasie. Po zakupach postanowiłyśmy znaleźć chłopaków i ustalić miejsce oraz godzinę spotkania...

Słowniczek:
festyn Tanabata - festyn odbywający się siódmego dnia siódmego mięsiaca. Wtedy to Japończycy wiesząja na drzewkach kartki z życzeniami, wierząc w ich spełnienie.
Kimono - Japoński strój ludowy. Ubierany często przez młode kobiety. Noszony również przez mężczyzn. Zakładany na różnego rodzaju festiwale (Wtedy zakładamy Yukate, czyli jeden z rodzajów kimona) czy tez inne wydarzenia kulturowe. Wyglądem przypomina długa suknie z wielkim pasem na brzuchu i długimi rękawami.Wersja dla mężczyzn wygląda trochę inaczej. Przykłady:
Damskie: 
http://img2.sprzedajemy.pl/540x405_kimono-damskie-yukata-z-japonii-31761107.jpg

Męskie:


Uwagi: polskie litery!! WMW nie znajduje się w Japonii, więc imiona i w ogóle idea festiwalu wydała mi się nieco... dziwna.