Zacieśnianie więzi

W ramach lepszego zapoznania się ze sobą realizujemy comiesięczny projekt losowania osób, do których można napisać op. i dostać dzięki temu +3 pkt. do każdej z umiejętności (+1 pkt. do mocy).
Link do osób, które zostały wylosowane znajduje się tutaj. :)

poniedziałek, 3 października 2016

Od Mizuki "Chwile załamania" cz. 1

Świt. Kolejny raz promienie słońca delikatnie oświetlały mój pysk. Ptaki pięknie śpiewały, a do mojego nosa docierał zapach mokrych liści. Otworzyłam oczy. Kolejny raz budzę się w tym miejscu. W głębi lasu. Samotnie. I jak zwykle nie pamiętając jak się tu dostałam. Nic mi się nie śni, a może po prostu tego nie pamiętam. Teraz to bez znaczenia. Jak zwykle niechętnie wstałam, przeciągnęłam się i powolnym krokiem ruszyłam w stronę jaskini. Od jakiegoś czasu moje ciało reaguje na wszystko nie tak jak powinno. Nie czuję zimna, ciepła, głodu, pragnienia i tym bardziej zmęczenia. Czułam się jak trup ledwo wykopany z ziemi. Podeszłam do kałuży i ujrzałam własne odbicie. Moje długie białoszare futro było całe w błocie, pod oczami miałam ogromne wory od braku snu, a na moich łapach i łbie pełno niewielkich ran, których nie mogłam wyjaśnić.Tego dnia zrozumiałam że w nocy musiałam lunatykować, potknąć się o coś i tak zrobiłam sobie te rany. To było niemal pewne. Cały czas jednak nurtowało mnie jedno pytanie: dlaczego lunatykuję?
- Kto to wie? - zatrzymałam się i powiedziałam to na głos.
Po moich słowach z drzew zerwało się całe stado czarnych jak noc wron. Zaczęły latać w kółko jakieś dwadzieścia metrów nad moją głową.
"O! To coś nowego." - powiedziałam i zaśmiałam się.
Nagle usłyszałam szmer dobiegający zza krzaków. Nie myślałam nawet przez chwilę i wykonałam skok powalając "podsłuchiwacza" na ziemię. Pod moimi łapami leżał nie znany mi czarno-biały basior. Patrzyłam się na niego moimi pozbawionymi jakichkolwiek uczuć oczami. Bez słowa. Spojrzałam w jego oczy i zamarłam. One były... identyczne jak moje! Tak samo pozbawione jakichkolwiek emocji i wypełnione tą pustką.
- Ano? Przepraszam, ale czy mogłabyś zejść ze mnie? Nie to żebym się skarżył, ale twoje pazury wbijają się coraz bardziej w moją skórę.
Dopiero wtedy spojrzałam na swoje łapy i zobaczyłam, że moje pazury wbiły się tak głęboko, że z jego łap zaczęła lecieć krew. Natychmiast zeskoczyłam z niego. Spojrzałam w ziemię.
- Przepraszam. - Powiedziałam po chwili.
- Nic się nie stało, przecież i tak nie czuję bólu. Mam jednak jedno pytanie: Co tutaj robisz?
- Nie pamiętam.
- Co!?
- Od kilku dni budzę się w tym samym miejscu, nie pamiętając nic z nocy. - Oznajmiłam, spoglądając mu w oczy.
- Mam tak samo. - Powiedział, odwracając wzrok.
Nic już nie rozumiałam, najpierw te chore uczucia i teraz jeszcze wilk który przeżywa dokładnie to samo co ja. To nie mógł być przypadek... w takim razie co?

CDN

Uwagi: Kiedy mówimy o czymś, że jest o dwóch różnych kolorach (nie chodzi o jasnoczerwony czy ciemnoniebieski itd.), powinniśmy stawiać między nimi myślnik, np. czarno-biały. "Ano" znaczy tyle co "no", "rzeczywiście", "właśnie", więc nie sądzę, aby to miało jakikolwiek sens w wypowiedzi basiora... Przed "że" stawiamy przecinek. Wciąż w Twoich wypowiedziach brakuje jednej Spacji. Serie prowadzone samodzielnie powinny być trochę dłuższe od tych pisanych z innymi! To op. z kolei ma o zaledwie 33 linijki, czyli jesteś zaledwie o 3 ponad minimum...