Uciekałyśmy, chociaż nie wiedziałyśmy dlaczego. Ale ja wiem, że dzieje się coś złego. Nawet bardzo. To przeczucie. Po chwili ucieczki znalazłyśmy jaskinię.
- Gdzie jest Alex? - zapytała się zaniepokojona Kiiyuko
- Nie wiem, ale go nie ma - odpowiedziałam
- A jeżeli coś mu się złego stanie? - zapytała tym razem Glimmer
- Nie jestem jasnowidzem! W przeciwieństwie do Alexa... - to drugie zdanie powiedziałam szeptem
- Wiecie, że ktoś tam jeszcze był? Widziałam kogoś! - oznajmiła Ifus
- Kogo? - powiedziałyśmy chórem
- Tylko zarys, przez ten głupi deszcz. Zaatakował go
- Kto kogo?
- Ten "ktoś" Alexa...
- O nie... - rzekła bardziej biała niż zwykle Kii
<Kto dalej?>
Zacieśnianie więzi
Link do osób, które zostały wylosowane znajduje się tutaj. :)
niedziela, 6 października 2013
Cd. Alexander "Ekspedycja przez wąwóz cz.9"
Szliśmy w poszukiwaniu jakiegoś zadaszonego miejsca na postój, bo znowu zaczęło lać. One nawet nie zauważyły, kiedy zeszliśmy na dół, do wąwozu. Szedłem jako pierwszy, bo one kawałek dalej wlokły się przez błoto. Nie odzywaliśmy się, bo deszcz w tym okropnie przeszkadzał. Strzelił w pobliżu piorun. W jego blasku zauważyłem znajomą twarz, około pięć metrów ode mnie. Był wściekły i gotowy do ataku. Muszę ostrzec dziewczyny... Bo właśnie zbliżał się powoli do nas!
- Uciekajcie! Nie czekajcie na mnie! - wrzasnąłem, a one wykonały moje polecenie i pobiegły w przeciwnym kierunku. Odwróciłem się w stronę nieproszonego gościa, ale nie zdążyłem zareagować, bo już skoczył na mnie ze swoimi ostrymi zębiskami i właśnie wtedy straciłem przytomność...
<Kto dalej?>
- Uciekajcie! Nie czekajcie na mnie! - wrzasnąłem, a one wykonały moje polecenie i pobiegły w przeciwnym kierunku. Odwróciłem się w stronę nieproszonego gościa, ale nie zdążyłem zareagować, bo już skoczył na mnie ze swoimi ostrymi zębiskami i właśnie wtedy straciłem przytomność...
Spotkany przeze mnie wilk
<Kto dalej?>
Cd. Ifus "Ekspedycja przez wąwóz cz.8"
Idziemy 2 dzień. Dzisiaj Alexsander był przybity i nie wiedziałyśmy z
jakiego powodu. Ciągnął łapy po ziemi jak by miał je nie wiem jak
ciężkie. Próbowałyśmy się dowiedzieć o co chodzi, ale zamknął się w sobie
tak mocno, że nawet Valixy nie dała rady z niego wyciągnąć o co
chodzi. A są bliźniakami.
- Co ci jest braciszku? - zapytała się Valixy
- Nic takiego. Nie chcę o tym rozmawiać.
- Gdyby to nie było nic takiego to byś powiedział.
- Nie ma o czym mówić, naprawdę... Nie ma o czym mówić - Alexsander opuścił głowę i szedł dalej.
Valixy wróciła do nas bo szłyśmy w grupce, bo było zimno ponieważ padało, a my nie mieliśmy parasoli. Może temu Alex jest taki smutny, bo nie lubi deszczu. Ale nie sądzę, bo każdy wilk lubi deszcz, a zwłaszcza magiczny. Prawie przestało padać. Został tylko taki kapuśniaczek. Zaczęłyśmy się męczyć, bo Alex nie wiedzieć czemu zaczął biec i krzyczałyśmy żeby zwolnił bo nie nadążamy ale nie słuchał nas. Nareszcie przestał biec, a my wywaliłyśmy języki na wiatr i się przewróciłyśmy z wycieczenia. Alex wreszcie się zaczął się śmiać ale szkoda, że z nas a nie z czegoś innego. Ale chociaż coś.
- Nie śmiej się z nas. Ty się nie zmęczyłeś? - powiedziałyśmy zdyszane, ale już się podniosłyśmy
- Spadła mi kokardka w włosów - powiedziała roześmianym głosem Kiiyuko
- A ja mam całe łapki od błota - powiedziałam z obrzydzeniem
I każda z nas wymieniła co jej się stało pod czas biegu. Ale okazało się, że Kii tylko zsunęła się z włosów trochę niżej kokarda a ona tego nie zauważyła. I każda z nas miała coś do powiedzenia, że czegoś nie ma albo czegoś ma za dużo ale wszystko dało się odkręcić bo wystarczyło żebym znalazła jakąś rzeczkę i weszła do niej. Ale nie gadajmy o mnie ani o Kii ważne, że będzie kolejny postój bo musimy się napić i najeść. Każdy miał swój zapas jedzenia na tydzień chociaż w podróży będziemy tylko 5 dni.
<Kto dalej?>
- Co ci jest braciszku? - zapytała się Valixy
- Nic takiego. Nie chcę o tym rozmawiać.
- Gdyby to nie było nic takiego to byś powiedział.
- Nie ma o czym mówić, naprawdę... Nie ma o czym mówić - Alexsander opuścił głowę i szedł dalej.
Valixy wróciła do nas bo szłyśmy w grupce, bo było zimno ponieważ padało, a my nie mieliśmy parasoli. Może temu Alex jest taki smutny, bo nie lubi deszczu. Ale nie sądzę, bo każdy wilk lubi deszcz, a zwłaszcza magiczny. Prawie przestało padać. Został tylko taki kapuśniaczek. Zaczęłyśmy się męczyć, bo Alex nie wiedzieć czemu zaczął biec i krzyczałyśmy żeby zwolnił bo nie nadążamy ale nie słuchał nas. Nareszcie przestał biec, a my wywaliłyśmy języki na wiatr i się przewróciłyśmy z wycieczenia. Alex wreszcie się zaczął się śmiać ale szkoda, że z nas a nie z czegoś innego. Ale chociaż coś.
- Nie śmiej się z nas. Ty się nie zmęczyłeś? - powiedziałyśmy zdyszane, ale już się podniosłyśmy
- Spadła mi kokardka w włosów - powiedziała roześmianym głosem Kiiyuko
- A ja mam całe łapki od błota - powiedziałam z obrzydzeniem
I każda z nas wymieniła co jej się stało pod czas biegu. Ale okazało się, że Kii tylko zsunęła się z włosów trochę niżej kokarda a ona tego nie zauważyła. I każda z nas miała coś do powiedzenia, że czegoś nie ma albo czegoś ma za dużo ale wszystko dało się odkręcić bo wystarczyło żebym znalazła jakąś rzeczkę i weszła do niej. Ale nie gadajmy o mnie ani o Kii ważne, że będzie kolejny postój bo musimy się napić i najeść. Każdy miał swój zapas jedzenia na tydzień chociaż w podróży będziemy tylko 5 dni.
<Kto dalej?>
Subskrybuj:
Posty (Atom)