- No słucham - powiedział z uniesioną brwią
- A czemu mam opowiadać to obcemu facetowi? - powiedziałam w pewnej chwili namysłu
- Bo próbuję tobie pomóc.
- Dlaczego?
- Bo Arioch się na ciebie uwziął i będziesz go miała na karku przez naprawdę długi czas... A ja po prostu wiem, co zrobić żeby dał ci święty spokój.
Spojrzałam na jego twarz. Od razu popatrzyłam na ziemię z rumieńcem na twarzy. Było ciemno, mam nadzieję, że tego nie zauważył...
- No więc... To wyglądało jakoś... E... Tak... Y... Szłam sobie... I... I...
- I?...
- I... - nie mogłam nic z tym zrobić, że strasznie się jąkam... - Y... Ja po prostu upolowałam sobie takiego tłuściutkiego zajączka... I... I... I jak go jadłam to pojawiło się to coś...
Wtedy zdałam sobie z tego sprawę, że powiedziałam coś, czego nie powinnam. Powiedziałam, że "upolowałam sobie zająca i go zjadłam". Uzna mnie albo za kłusownika, albo za wariatkę. Przecież człowiek nie może wiedzieć, że my jesteśmy "wilkołakami"...