Zacieśnianie więzi

W ramach lepszego zapoznania się ze sobą realizujemy comiesięczny projekt losowania osób, do których można napisać op. i dostać dzięki temu +3 pkt. do każdej z umiejętności (+1 pkt. do mocy).
Link do osób, które zostały wylosowane znajduje się tutaj. :)

niedziela, 21 sierpnia 2016

Od Astrid "Czarna dziura w pamięci"cz. 1 (Cd. chętny basior)

Co mi strzeliło do głowy, żeby iść na ten durny festyn? Chciałam się pobawić, a zamiast tego siedzę i boję się zagadać do innych, nieznanych wilków. Nie widzę tutaj żadnego znajomego pyska. Czuje się tutaj dziwnie, jakbym nie pasowała do reszty, młodych wilków. A przecież zaledwie parę lat temu byłam taka sama jak oni. A teraz? Jestem tylko lekarką, osobą do której przychodzą wilki, które mają rany od kolców róż powstałe podczas robienia wiadomo czego. No dobra, może przesadzam... Samej też mi się to kiedyś zdarzyło... Wzdrygam się to na wspomnienie.
- Mogę w czymś pomóc? - zapytał barman. Zwróciłam na niego wzrok. Był wysoki, miał dość przystojną twarz i bardzo ładne, brązowe oczy na wpół zasłonięte również brązowymi włosami. Gdybym była młodsza i moje serce już nie należało do innego, który mnie nawet w ten sposób nie zauważa od razu zakochałabym się na zabój. Roześmiałam się gorzko do swoich myśli.
- Daj coś mocnego. Najmocniejszego co tam masz. - mruczę. Mam ochotę się czegoś napić. Zawsze unikałam alkoholu, starałam się być zawsze trzeźwa, ale kiedy mam spróbować jeśli nie teraz?
- Diabelski Płomień, może być? Sześć gwiazdek - zapytał stawiając przede mną szklankę wypełnioną krwistoczerwoną cieczą. Skinęłam głową i podałam mu należną kwotę. Barman włożył pieniądze do kasy i podszedł do osoby siedzącej po drugiej stronie lady.
Przyjrzałam się uważnie trunkowi, nie będąc pewna jaki będzie mieć smak. Po krótkiej analizie westchnęłam i podniosłam szklankę.
- No to hop. - mruknęłam i przyłożyłam naczynie z alkoholem do warg. Poczułam słodko-gorzki smak na języku. Był trochę drażniący, ale z każdym łykiem pozbywałam się tego wrażenia. Kiedy skończyłam zaczęło mi się trochę kręcić w głowie, ale sam alkohol mi zasmakował. Postanowiłam zamówić jeszcze szklaneczkę, albo od razu od razu parę. Zawołałam barmana i poprosiłam o kolejne trzy szklaneczki. Ten tylko na mnie spojrzał i pokręcił głową na boki, spełnił jednak moje zamówienie, a ja wręczyłam mu należną kwotę.
Następne trunki wypiłam bardzo szybko, a po skończeniu roześmiałam się głośno. Podobało mi się to. Usłyszałam po chwili jakąś wesołą, rytmiczną piosenkę. Postanowiłam skorzystać z rozbudzonej alkoholem odwagi i zatańczyć. Pobawić się. Przeżyć to czego doświadczają wilki i ludzie w młodości, a czego ja nie doświadczyłam, bo byłam zbyt nieśmiała i kujonowata. Wstałam, a kiedy moje nogi dotknęły ziemi poczułam zawroty głowy. Zaśmiałam się tylko i wyszłam na parkiet, gdzie nieśmiało tańczyły jakieś młode wilki i dołączyłam do nich. Rozmawiałam z nimi, pytałam o imiona, które wlatywały jednym, a wylatywały mi innym uchem. Tańczyłam, bawiłam się, czułam, że żyję. To było cudowne...

* * *

Obudziłam się z ogromnym bólem głowy. Nie chciałam wstawać, jednak otworzyłam powoli oczy i prawie natychmiast je zamknęłam. Głupie światło... Warknęłam cicho i ponowiłam próbę otworzenia oczu. Udało się i mrużąc oczy rozejrzałam się – jak się okazało – po obcej mi jaskini. Starałam się unikać wzrokiem wejścia do niej, żeby nie widzieć światła. W końcu jednak tam zerknęłam i zauważyłam męską sylwetkę.
- Gdzie jestem? - zapytałam basiora niepewnym głosem.
- U mnie... - mruknął znudzony.

<Chętny basior? Astrid nic nie pamięta, nie wie co się stało, może jej ktoś wyjaśni wszystko ;D >