Skoczyłem na pierwszego lepszego wilka i ogłuszyłem go, po czym rzuciłem na innego. Dwóch z głowy. Następnych zderzyłem główkami, bo biegli prosto na siebie. Jeszcze tylko pięciu... Następnego drapnąłem w łapę, tak, że upadł na ziemię. Kolejna to wadera. Po prostu popchnąłem ją na basiora, a oni już nawzajem zaczęli się bić, bo wiedziałem, że są z dość niemądrej watahy. Pozostałych dwóch zrzuciłem z urwiska i podbiegłam do samicy czuwającej przy jakimś wilku.
- Kto to? - zapytałem nieufnie
<Kiiyuko?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz