Uśmiechnęłam się pod nosem, patrząc na panikującą Mizuki.
- Wiesz co... Nawet fajnie wyglądasz - uśmiechnęłam się szerzej, na co Miz nie odpowiedziała tym samym.
- No niech Ci będzie.
- Super! - uśmiechnęłam się - chodź. Zanieśmy to i miejmy to za sobą.
- Dobra... - wzięliśmy instrumenty i wznowiliśmy podróż do sceny. Popatrzyłam na Mizuki, jakby o czymś myślała.
- Słuchaj...
- Co? - spytała, trochę zakłopotana.
- Wtedy... zanim oczywiście się opanowałaś... Krzyczałaś. Stało się coś?
- Nie! - podniosła głos - znaczy... czemu sobie tym trącisz głowę?
-
A tak jakoś - opuściłam głowę. Wiatr pogłaskał moją skórę, a włosy
delikatnie pofalowały. Jeden kosmyk opadł mi na twarz. Próbowałam jakoś
ją poprawić, niestety bez skutku. Wzięłam głęboki wdech i wkurzona
kosmykiem włosów, szłam obok Mizuki. Riven natychmiast odgarnął mi
grzywkę i związał mi je, gdy Miz się odwróciła. Gdy znów na mnie
popatrzyła, miała zdziwioną minę.
- Jak to zrobiłaś? - spytała.
- Um... umiejętności? - spytałam sarkastycznie z niewinnym uśmiechem, a potem szłyśmy w ciszy.
*****
W końcu dotarłyśmy na scenę. Rozstawiliśmy perkusję, gitary, basy, keyboard i inne takie bzdety.
- Wszystko? - spytałam.
- Wszystko.
- To... co teraz? - spytałam, patrząc na jej uszy, które mnie rozbawiały, gdy się ruszały.
- Hmmm... - Miz zaczęła rozmyślać.
-
Ja jestem za tym, by pójść do Alfy z tym. Nie będziesz musiała się tym
zamartwiać, a potem możemy zająć się... castingiem. Co ty na to? -
popatrzyłam na koleżankę, która myślała o czymś. Pomachałam jej ręką
przed oczami - Halooo, ziemia do Mizuki, ktoś tam jest? - moje
niebieskie włosy, wciąż związane w kitkę, opadły na lewą stronę.
<Miz? Przepraszam, ale miałam takie problemy, że musiałam od nowa się rozkręcić>Uwagi: "szliśmy w ciszy", "dotarliśmy" - która z nich jest chłopcem? Miz, czy Kirke? Niby był tam Riven, lecz nie jestem pewna, czy można całkowicie uznać jego obecność. Mam wrażenie, że masz jakąś manię opisywania włosów. Poza tym... op. ma 29 linijek. O jedną za mało.