Oto pierwsze op. od przybyszów z obcej watahy - Kiry i Alexandra, którzy szukają nowego domu. On jest synem króla wilczej stolicy Peralli, który wyrzekł się własnej rodziny, a ona przypadkową waderą, z którą basior stopniowo się zaprzyjaźnia. Trafili na WMW całkowicie przypadkowo, a mimo to postanowili spędzić w niej choć odrobinę czasu.
Cała ich historia znajduje się na BK w serii "Nowy dom?" oraz na CK o tym samym tytule, co tutaj.
Zacieśnianie więzi
Link do osób, które zostały wylosowane znajduje się tutaj. :)
wtorek, 29 marca 2016
Od Rey "Moja Siostro!" cz. 2
Obudziłam się około godziny siódmej trzydzieści. Przestraszyłam się gdy zobaczyłam, że
mojej siostry nie ma obok mnie. Szybko zerwałam się na równe nogi i
zawołałam:
- Mey?! Mey, gdzie ty jesteś?! - obróciłam się w prawą i lewą stronę nigdzie jej nie widziałam.
Obrazu pomyślałam, że ktoś jej mógł zrobić krzywdę. Szybko wybiegłam z nory i rozejrzałam się wokół siebie. Nagle za sobą usłyszałam kroki:
- BUUU!!! - wykrzyknęła Mey.
- Aaa! Mey, chcesz żebym zawału dostała!? Gdzie ty byłaś? - odpowiedziałam zarówno wściekła jak i przerażona.
- Przepraszam... Musiałam gdzieś pójść...
- Zapewne do tej "Watahy Wilków Zgody" - odrzekłam przewracając oczami.
- Może i tak... Nieważne, co dziś porobimy? - zapytała.
- Chyba muszę się pokazać w watasze, takie znikanie na noc może mi przysporzyć wile kłopotów...
- Mogę iść z tobą? - poprosiła.
- No dobra, chodź, ale trzymaj się mnie.
Zaprowadziłam moją siostrę w stronę Alfy:
- Witaj Ishi - przywitałam się.
- Miło Cię widzieć, Rey. Kto stoi obok ciebie? Jest bardzo podobna do ciebie... - zapytała z ciekawością.
- To jest Mey, moja siostra... Spotkałam ją w Górach - odpowiedziałam z uśmiechem.
- A więc Mey... Opowiesz mi coś o sobie?
- Jak już wiesz nazywam się Mey, mam trzy lata, lubię mieszać różne zioła - odpowiedziała niepewnie.
- Powiedz mi, należysz do jakiejś watahy? - zapytała
-Tak... Należę do Watahy Wilków Zgody - odpowiedziała.
- Hmm... Nie słyszałam o takiej watasze. Czy macie zamiar nas atakować?
- Wbrew pozorom nie ważylibyśmy się atakować tak licznej watahy - powiedziała.
- To dobrze... Rey możesz odwiedzać nasze tereny ze swoją siostrą kiedy chcesz - odparła stanowczo.
- Dziękuję! - powiedziałam szczęśliwa.
- Jeszcze jedno...
- Tak? - zapytałam ze zdziwieniem.
- Nie opuszczaj watahy na noc bez powiedzenia innym, dobrze?
- Nigdy się to nie powtórzy, obiecuję! - powiedziałam stanowczo.
- Bawcie się dobrze! - pożegnała nas Ishi.
Pobiegłam z Mey do Zielonego lasu. Większość wilków patrzyła na nas ze zdziwieniem. Pewnie sobie pomyśleli: "Hmm... Te wadery są bardzo podobne, pewnie są siostrami."
Biegłyśmy przed siebie, a po piętnastu minutach postanowiłyśmy odpocząć pod drzewem.
Uwagi: Liczby, cyfry i godziny w op. zapisujemy słownie. "Choć" a "chodź" nie znaczy tego samego! "Wbrew" piszemy razem. Czemu każdy pierwszą rzeczą o której mówi/myśli widząc siostry Mey i Rey o tym, że są podobne? To trochę tak, jakby każdy miał jednakowy tok myślenia...
- Mey?! Mey, gdzie ty jesteś?! - obróciłam się w prawą i lewą stronę nigdzie jej nie widziałam.
Obrazu pomyślałam, że ktoś jej mógł zrobić krzywdę. Szybko wybiegłam z nory i rozejrzałam się wokół siebie. Nagle za sobą usłyszałam kroki:
- BUUU!!! - wykrzyknęła Mey.
- Aaa! Mey, chcesz żebym zawału dostała!? Gdzie ty byłaś? - odpowiedziałam zarówno wściekła jak i przerażona.
- Przepraszam... Musiałam gdzieś pójść...
- Zapewne do tej "Watahy Wilków Zgody" - odrzekłam przewracając oczami.
- Może i tak... Nieważne, co dziś porobimy? - zapytała.
- Chyba muszę się pokazać w watasze, takie znikanie na noc może mi przysporzyć wile kłopotów...
- Mogę iść z tobą? - poprosiła.
- No dobra, chodź, ale trzymaj się mnie.
Zaprowadziłam moją siostrę w stronę Alfy:
- Witaj Ishi - przywitałam się.
- Miło Cię widzieć, Rey. Kto stoi obok ciebie? Jest bardzo podobna do ciebie... - zapytała z ciekawością.
- To jest Mey, moja siostra... Spotkałam ją w Górach - odpowiedziałam z uśmiechem.
- A więc Mey... Opowiesz mi coś o sobie?
- Jak już wiesz nazywam się Mey, mam trzy lata, lubię mieszać różne zioła - odpowiedziała niepewnie.
- Powiedz mi, należysz do jakiejś watahy? - zapytała
-Tak... Należę do Watahy Wilków Zgody - odpowiedziała.
- Hmm... Nie słyszałam o takiej watasze. Czy macie zamiar nas atakować?
- Wbrew pozorom nie ważylibyśmy się atakować tak licznej watahy - powiedziała.
- To dobrze... Rey możesz odwiedzać nasze tereny ze swoją siostrą kiedy chcesz - odparła stanowczo.
- Dziękuję! - powiedziałam szczęśliwa.
- Jeszcze jedno...
- Tak? - zapytałam ze zdziwieniem.
- Nie opuszczaj watahy na noc bez powiedzenia innym, dobrze?
- Nigdy się to nie powtórzy, obiecuję! - powiedziałam stanowczo.
- Bawcie się dobrze! - pożegnała nas Ishi.
Pobiegłam z Mey do Zielonego lasu. Większość wilków patrzyła na nas ze zdziwieniem. Pewnie sobie pomyśleli: "Hmm... Te wadery są bardzo podobne, pewnie są siostrami."
Biegłyśmy przed siebie, a po piętnastu minutach postanowiłyśmy odpocząć pod drzewem.
Uwagi: Liczby, cyfry i godziny w op. zapisujemy słownie. "Choć" a "chodź" nie znaczy tego samego! "Wbrew" piszemy razem. Czemu każdy pierwszą rzeczą o której mówi/myśli widząc siostry Mey i Rey o tym, że są podobne? To trochę tak, jakby każdy miał jednakowy tok myślenia...
Subskrybuj:
Posty (Atom)