Zacieśnianie więzi

W ramach lepszego zapoznania się ze sobą realizujemy comiesięczny projekt losowania osób, do których można napisać op. i dostać dzięki temu +3 pkt. do każdej z umiejętności (+1 pkt. do mocy).
Link do osób, które zostały wylosowane znajduje się tutaj. :)

poniedziałek, 23 grudnia 2013

Od Assuvy "Spotkanie z Ifus cz.1" (cd. Ifus)

Chcąc odpocząć od wiecznych problemów z Asai i Tarą, wybrałem się na spacer. Spacerowałem po Parku w watasze, Wrzosowej Łące a następnie wybrałem się na polowanie do Zielonego Lasu. Szukałem dobrego miejsca na polowanie, ale nie wiem dlaczego nigdzie nie było zwierząt.
Nagle poczułem ciepły wiatr i zobaczyłem biało-niebieską waderę goniącą (na skrzydłach) zająca. Wytężyłem wzrok i poznałem już wcześniej mi znaną Ifus, która razem z Valixy mi pomogły uratować Tarę. Uznałem, że dołączę się do gonitwy. Szybko przegoniłem Ifus, następnie złapałem zająca za uszy i pozwoliłem by Ifus poraniła mu nogi by nie uciekł.
- Cześć, jestem Assuva - przedstawiłem się
- Wiem, poznaliśmy się - powiedziała zająca biorąc za uszy i odchodząc z nim
- Czekaj! - krzyknąłem za waderą
- Co? - zapytała
- Jesteś szybka - przyznałem
- Dzięki - rzekła
- Pozwolisz, że zjemy razem tego zająca? - zapytałem szarmancko

<Ifus, dokończysz?>



Od Amber ''Mój najlepszy przyjaciel - Astea''

Gdy byłam jeszcze szczeniakiem, ojciec obiecał mi, że nigdy nic mi się nie stanie... Pewnego dnia, gdy były moje pierwsze urodziny, dostałam od rodziców jajko... Ale to nie było zwykle jajko. To było jajko orła... Tata powiedział, że jak będę dobrze opiekować się nim, to ono po wykluciu stanie się moim najlepszym przyjacielem... Ojciec się nie mylił... Opiekowałam się jajeczkiem i troszczyłam się o nie. Pewnego dnia z jaja wykluło się pisklę... Od razu poznałam że to dziewczyna. Dałam jej imię Astea. Ojciec kazał jej się mną opiekować aż do śmierci... I tak się stało.. Astea jest moją najbliższą osoba i najlepszą przyjaciółką i będzie nią na zawsze... Co się stało z mamą i tatą? Nieważne....

Cd. Giveros "Asai cz.18" (cd. Lejsi)

- Nie rozumiem cię Grivy, jak to jest twoją partnerką - a ja wciąż konwersowałem z przebiegłą siostrą, która tarzała się po leśnej ściółce niczym szczeniak.
- Tak to. Oświadczyłem się i... Jesteśmy parą - prychnąłem.
- Bardzo interesujące - podrapała się po podbródku. Miałem już zawrócić z powrotem do watahy lecz podstępna Asai chwyciła mnie za ogon i pociągnęła do ziemi. Warknąłem i rzuciłem się jej do gardła jednak ona szybko odskoczyła w bok i zamerdała ogonem z szyderczym uśmiechem na pysku. Wkurzyłem się i rzuciłem się za nią w pościg. Co ona wyprawiała?! Chciała zwabić mnie w jakąś pułapkę. Była bardzo szybka i omijała przeszkody napotkane na drodze z kocią zwinnością. W końcu znaleźliśmy się na zielonej polanie, gdzie dałem susa w przed i dopadłem starszą siostrę. Co najdziwniejsze-oboje ze śmiechem stoczyliśmy się z pagórka i wylądowaliśmy na plecach. Brzuch bolał mnie od śmiechu. Nasze oczy wpatrywały się w gwieździste niebo.
- Nie nawidzę cie! - i pomimo tych ostrych słów wciąż się śmiałem.
- Nie martw się, ja ciebie też - odpowiedziała mi tym samym.
Przestałem na chwilę i spojrzałem wilczycy w oczy. Lekko się uśmiechnęła.
- Znam fajne miejsce - zaproponowałem
Bez słowa poderwałem się z miejsca i zacząłem uciekać w stronę wodospadu. Asai rzuciła się za mną w pogoń. Już po chwili ujrzeliśmy srebrzystą taflę akwenu. Bez namysłu skoczyłem do wody, a starsza siostra razem ze mną.
- Dziwna jesteś - przyznałem.
- A ty jesteś idiotą, i jakoś nie narzekam.
Nagle poczułem że ktoś nas obserwuje. Odwróciłem się
- L-Lejsi? - udało mi się powiedzieć

<Lejsi?>

Od Selen "Spotkanie cz.1" (cd. Valixy)

Chodziłam sobie po Wrzosowej Łące, zbierając różne kwiaty. Śpiewałam radosną pieśń, moją i niegdyś mojej siostry Lili, która zaślepiona zazdrością zabiła kogoś kogo kochałam.
Seth'a.
Trzymając w moim pawim ogonie ziela, spacerowałam po lesie. Leżałam w trawie, czując jak cieplutki wiatr przeszywa moje futro.
Nagle zobaczyłam smukłą sylwetkę wadery. Wadera stała pod drzewem oglądając obłoki.
Postanowiłam się przywitać.
Podeszłam do niej i powiedziałam:
- Cześć, jestem Selen
- Aaaa - krzyknęła
Całkiem zapomniałam o tym, że stoi ona tyłem do mnie, a ona się przestraszyła.
- Och przepraszam - zwiesiłam ogon
- Coś ty! Nie przestraszyłaś mnie - rzekła
- Hm? - przekręciłam łeb
- Na żartach się nie znasz? - dała mi sójkę w bok.
- Haha, nie chciałam cię przestraszyć - odparłam
- To czemu zaszłaś mnie od tyłu... - zapytała
Nie odpowiedziałam.
- Spk, to ty jesteś... Selen... tak?
- Tak, a ty?
- Valixy, siostra Alexandra
- Aha, to już wiem kogo mi przypominałaś
Valixy przewróciła oczami.
- Jesteś zielarką? - zapytała ironicznie, widząc w moim ogonie kwiaty i ziela
- Nie, wojowniczką - powiedziałam z ironią
- Heh - zaśmiała się.
- Co tu robiłaś? - zapytałam po chwili

<Valixy, dokończysz?>

Od Amber " Tak to się zaczęło... cz. 1"

Wtedy gdy przyjeli mnie do watahy byłam strasznie podekscytowana! Ahh... aż tak bardzo że musiałam zawyć. Już po pierwszym spojrzeniu na pewnego wilka, poczułam jakieś ciepło w środku... Pewnego dnia gdy wyszłam z mojej jaskini i napotkałam Blade... To on. To do niego coś czułam, tylko nie wiedziałam jeszcze co...
- Cześć Blade - postanowiłam zagadać...
- Cześć...
- Amber... Jestem Amber... - uśmiechnełam sie życzliwie na co on odpowiedział tym samym
- Więc Amber... Jesteś tu nowa?
- Tak...
- To super! Oprowadzić cie?
- Tak, tak - powiedziłam szczęsliwa
Blade oprowadzał mnie po okolicy i mówił jaką ważną pełni role każdy wilk... To było takie urocze... W ogóle był uroczy.
- Blade musze ci cos powiedzieć... - nagle gdy miałam powiedziec mu co do niego czuje, przyszła Selen...
- Cześć Amber, cześć Blade...

C.D.N.

Cd. Tara "Moja historia cz.12 (cd. Assuva)


- Patrz jakaś kartka! - powiedział
- Hm... To chyba list.
- Nie wpadłabym na to, wiesz! To od Lejsi. - powiedział zażenowany Assuva
- Czytaj - odparłam zaniepokojona
 
Droga Taro,
 Mam wszystkiego dość.Wyruszam w góry. Nie szukaj mnie. Kocham Cię, Lejsi
 
P.S. Mam nadzieję, że nie długo wrócę.

- O Boże! - krzyknęłam
- Jest tak źle?
- Nie rozumiesz? A jak ją Asai złapie?!
- Biegnijmy po Griveosa. - zaproponował
- Nie! - zaprzeczyłam - Oni się pokłócili. On będzie wiedział co zrobić. Ja jej poszukam na własną rękę. Czy idziesz ze mną czy nie. 


<Assuva?>





Cd. Lejsi "Wyprawa cz.17" (c.d. Giveros)

Siedziałam w mojej norze. Miałam tego wszystkiego dosyć. Napisałam list do Tary. Nie zabierając ze sobą nic postanowiłam wyruszyć gdzieś daleko ale na tereny watahy. Zostawiłam jeszcze jeden taki sam list Griveosowi w jego jaskini.
Przeszłam przez mroczny las aż dotarłam do gór. Zaczęło się robić ciemno więc poszłam nas mały wodospad. Wcale się nie zdziwiłam, że za spadającą wodą z wodospadu była jaskinia. Postanowiłam, że to będzie moja jaskinia. Zasnęłam.

<Giveros?>

Nowy banner


Banner wykonała: Rihanna111

Cd. Leo/Shadow "Nasza przyjaźń... cz.47" (cd. Valixy)

- A ja to ciamajdowaty Leo - powiedziałem
- Leo? - powtórzyła
- Tak, dzienne wcielenie Shadow'a.
- Pierwsze słyszę... - zdziwiła się wadera
- No bo tak mam od wczoraj wieczór.
- Jakim cudem?
- Nie ważne. - zaburczało mi w brzuchu
- A może w końcu na coś zapolujemy? Padam z głodu. - dodałem
Wtedy usłyszeliśmy szelest w krzaczku obok nas. Rix i Selen się przygotowali do skoku, oprócz mnie, bo zdążyłem powiedzieć tylko, zanim skoczyli na biedną Valixy, którą już chwilę wcześniej zauważyłem, bo chciała nam chyba zrobić żart:
- To wilk z naszej watahy... - ale było za późno. Już skoczyli, myśląc, że to nasze śniadanie

<Valixy?>

Od Ifus "Czy zostnanę w watasze? cz.1" (cd. Alexander)

Wiem, że niedawno pisałam, że chce odejść z watahy ale jednak zostaje bo to tutaj jest moje miejsce. Po bardzo ale to bardzo długim namyśle w końcu zdecydowałam. Mam nadzieje, że słusznie wybrałam i nie będę tego żałować. Nie spałam przez kilka nocy i jestem wycieńczona. Teraz kiedy już wiem co zrobić mogę spac spokojnie. Nigdy bym nie sądziła, że takie głupoty będą przychodziły mi do myśli jak odejście z watahy. Tu mi jest najlepiej. Pamiętam moje pierwsze dni. Nikogo nie znałam. Wszystko było dla mnie nowe. Tereny, wilki i zwyczaje naszej watahy. Teraz wszystko wygląda dla mnie zupełnie inaczej. Kiedyś byłam szaraczkiem teraz znam wszystkich i muszę powiedzieć, że nie znam lepszej watahy. Przeszłam się nad wodospad bo nie mogłam zasnąć na miejscu spotkałam Alexa.
-Cześc, i co wiesz już czy odejść czy zostać?
-Hej, tak, zostaję.
-Serio? To świetnie.
-Dzięki. Wybór nie był łatwy ale się zdecydowałam. Nigdy nie wybrałam lepszej decyzji.
-Dobrze, że się w końcu zdecydowałaś bo chyba lepiej jest być wśród tych, których lubisz i nawet z niektórymi się zaprzyjaźniłaś co nie?
-No. To była trudna decyzja ale się zdecydowałam i mam nadzieję, że wybrałam słusznie.
Po tej rozmowie skoczyłam do wody i chyba lekko ochlapałam Alexa bo jak się odwróciła to był mokry.


<I co Alex. Ochlapałam czy nie?>

Cd. Selen "Nasza przyjaźń... cz.46" (cd. Leo/Shadow)

Jakiś gamoń na mnie polował.
- Co ty sobie myślałeś? - zapytałam
- No, wyłoniłaś się dziewczyno z krzaków, myślałem, że to zwierz! - wytłumaczył się szybko
- A nosa nie masz? - zapytałam
- Co ty robiłaś w tych krzakach? - zapytał biało czarny basior po długich chwilach ciszy
- Jestem Selen, zielarka w tej watasze - powiedziałam przewracając oczami.
- Aha - powiedział basior
Skumałam, że dosyć niegrzecznie się odezwałam.
- A ty jak masz na imię? - zapytałam
- Ja Onurix - Rix odparł śmiejąc się
- Wiem, gamoń - Onurix
Basior uśmiechnął się.

< Leo\Shadow dokończ>

Cd. Onurix "Nasza przyjaźń... cz.45" (cd. Selen)

- Witaj Leo, jak się dziś miewasz? - zapytałem radośnie
- Bywało gorzej - odpowiedział
- Uszy do góry! - powiedziałem
- Idziesz ze mną na polowanie? - zapytałem
- Mogę iść - powiedział obojętnie
Zaszliśmy do Zielonego Lasu, szliśmy rozmawiając. Leo jednak był trochę smutnawy, próbowałem go rozweselić.
- Ukryjmy się za tym głazem, zapolujemy na jakąś łanie.
- Ok - rzekł
Przyczaiłem się za głazem, Leo również. Nagle coś zaszeleściło w krzakach.
- Uważaj Leo, to nasze śnaidanie! - krzyknąłem
...
Skoczyliśmy razem na jakiegoś zwierza.
- Auuuuuuuuuu! - usłyszałem cieniutki głosik
Nie wbiłem zębów w to ''coś'', Leo też nie. Ale to ''coś'' leżało pod nami. Tak właściwie pode mną.
- Wstawaj ze mnie! - ''coś się odezwało
- Rix! Wstawaj - wrzasnął Leo
- Wstałem i zobaczyłem lekko zgniecioną Selen...
Otrzepałem się.
Wadera wstała, również się otrzepując.

< Selen, co z tobą?>